2018/02/24

PROJEKT DENKO - LUTY 2018

Witajcie Kochani!

Luty powoli nam się kończy, w co dość ciężko mi uwierzyć =) Przejrzałam ostatnio moje kosmetyki i doszłam do wniosku, że już niczego więcej w tym miesiącu nie uda mi się wykończyć. A co to oznacza? Oczywiście, że projekt denko =)


Jeżeli jesteście ciekawi, co takiego mi się skończyło i jaką mam opinię na temat tego produktu, to serdecznie zapraszam dalej =)



W pierwszej kolejności zacznijmy od największej zmory lutowego denka. Od momentu otwarcia opakowania marzyłam, że w końcu to denko ujrzę. Mowa oczywiście o:

Peeling Glacial Therapy, Lab 5033
Do peelingu samego w sobie nie mam w zasadzie nic, chociaż mógłby zdzierać trochę mocniej. Radziłam sobie z tym albo korundem, albo stosowałam na suchą skórę. Wtedy jakoś się nawet dogadywaliśmy. Jednak moje negatywne nastawienie zrozumie każdy, kto nie lubi kosmetyków termoaktywnych, a ten produkt, Moi Drodzy, CHŁODZI! Dostałam go w beauty boxie, więc nie miałam wpływu na zawartość a napis cooling alpine body polish gdzieś mi umknął. Może i sama sobie jestem winna, ale uczucie chłodu w wannie z gorącą wodą to najdziwniejsze uczucie, jakie udało mi się odczuć podczas domowego SPA =P 
Pełna recenzja tutaj: [KLIK] 


Zielona glinka, Nacomi
Produkt u mnie trochę zapomniany, używałam go jakiś czas temu i ostatnio z zapasów odkopałam jego resztkę. Bardzo przyjemna glinka dla osób z cerą potrzebującą oczyszczenia oraz delikatnego złuszczenia, nie dająca jednocześnie efektu ściągnięcia, wysuszenia czy podrażnienia. Dobrze mi się ją mieszało zarówno z wodą jak i hydrolatami, więc jeżeli lubicie takie domowe, naturalne mieszanki to polecam =)
Pełna recenzja tutaj: [KLIK] 

Masło do ciała z miodem i kokosem, Petal Fresh
Jedne z moich ulubionych masełek do ciała. Swoją konsystencją przypominają mi popularne masła z TBS, mają piękne zapachy i rewelacyjnie nawilżają skórę. Szybko się wchłaniają, nie pozostawiając po sobie tłustego czy lepkiego wspomnienia. Z pewnością kupię jeszcze niejeden egzemplarz =)
Pełna recenzja tutaj: [KLIK] i [KLIK] 


Płyn micelarny carbo detox biały więgiel, Bielenda
Nie jest to najlepszy płyn micelarny jaki miałam okazję używać. Z makijażem radził sobie jako tako (co jest akurat najmniej ważne, bo i tak później myję buzię), ze swatchami było gorzej. Jednak jego największą wadą jest to, że powodował potworne szczypanie oczu. Dlatego do oczu i okolic musiałam używać czegoś innego. U mnie to nie problem, bo codziennie używam wodoodpornych maskar, które wymagają dwufazówki, jednak brak możliwości zmycia cieni z oka... Obecnie używam wersji czarnej i jest zdecydowanie lepsza =)
Pełna recenzja tutaj: [KLIK] 

Mus - krem do mycia twarzy, Kafe Krasoty
Z niepieniącym się kremem do mycia buzi miałam do czynienia po raz pierwszy i muszę przyznać, że nawet mi się ta forma podobała. Dobrze mył, nie podrażniał, nie wysuszał - nadawał się do codziennego stosowania. Całkiem możliwe, że jeszcze kiedyś się spotkamy =) 
Pełna recenzja tutaj: [KLIK] 


Krem pod oczy, Dr. Konopka's
Ci z Was, którzy regularnie odwiedzają bloga wiedzą, że u mnie to totalny niewypał. Kiepsko nawilżał i wizualnie postarzał skórę. Po aplikacji tego kremu skóra niby była miękka, jednak wyglądała na chorą, matową i z pewnością dużo starszą niż jest w rzeczywistości. Czym prędzej więc pozbyłam się go kremując stopy i ręce - te akurat przyjmą wszystko =) 
Pełna recenzja tutaj: [KLIK]

Ultranawilżająca maseczka do twarzy, Eco Lab
 Super produkt do każdego rodzaju cery. Mocno nawilżający i odżywiający skórę, niosący ukojenie. Nawet przy mojej tłustej skórze sprawdzał się genialnie. Nie sięgam często po takie maseczki (chociaż powinnam =P), jednak ta na prawdę mi się spodobała. Zresztą nie leżała u mnie zbyt długo, a to już o czymś świadczy =)
Pełna recenzja tutaj: [KLIK]

Głęboko oczyszczająca maseczka do twarzy, Eco Lab
Całkiem fajna maseczka oczyszczająca. Może nie będzie z tego miłości, ale naprawdę ciężko się tutaj do czegoś doczepić. Radziła sobie z zanieczyszczonymi porami i sprawiała, że stawały się mniej widoczne. Po dłuższym czasie stosowania skóra stawała się jaśniejsza i promienna. Jeżeli szukacie czegoś nowego do przetestowania, to ten produkt krzywdy Wam nie zrobi =) 
Pełna recenzja tutaj: [KLIK] 


Olejek do kąpieli i pod prysznic, Farmona
Tego produktu raczej nikomu przedstawiać nie trzeba. U mnie pełnił rolę płynu do kąpieli, ale z myciem też sobie nieźle radził. Dobrze się pieni, bardzo ładnie (choć nieco sztucznie) pachnie. Nie jest drogi, a wydajność ma bardzo dobrą, więc pewnie jeszcze kiedyś sobie kupię jakąś wersję zapachową. 

Antyperspirant w kulce, Adidas
Tutaj niestety muszę się trochę pokajać. Pierwsze zetknięcie z tym kosmetykiem to była wielka miłość - świetnie chronił, ładnie pachniał i nie brudził ubrań. Napis 0% alu salts również prezentował się bardzo, ale to bardzo obiecująco. Niestety - im dłużej go używałam, tym gorzej sobie radził. Nawet nie mogę powiedzieć, że moja skóra się przyzwyczaiła i przestała na niego reagować. Po jego użyciu było jeszcze gorzej, niż w momencie, w którym na skórę nie nałożyłabym nic. Drugi raz z pewnością go nie kupię. 


Hydrolat z neroli, Okani Beauty
Bardzo fajny hydrolat! Delikatny, o kojącym działaniu - w sam raz dla większości z nas. Przy dłuższym stosowaniu poprawia koloryt skóry sprawiając, że jest bardziej ujednolicony i jakby delikatnie opalony. Miał przyjemny zapach i mój ulubiony aplikator =) 
Pełna recenzja tutaj: [KLIK] 

Balsam do ust sugar lollipop, Bielenda
Nie wiem, co mnie podkusiło do tego produktu. Ten sztuczny, chemiczny smak doprowadzał mnie do szewskiej pasji, i wcale nie pachniał jakoś cudownie słodko. Wklepywałam go w inne pomadki, żeby trochę nawilżyć usta i urozmaicić makijaż, jednak drugi raz z pewnością tego nie kupię. 

Pasta do zębów z miodą indyjską, Dabur Herbal
W moim rodzinnym domu używa się zwykłych, drogeryjnych past. Dopiero "na swoim" (czyli już niedługo <3) zamierzam zacząć eksperymenty z tymi bardziej naturalnymi. Jednak gdy w paczce od helfy.pl zobaczyłam tą próbkę nie mogłam się oprzeć. To jest naprawdę świetna pasta - pieni się jak szalona, bardzo dobrze myje zęby i pozostawia świeży (choć dość specyficzny) posmak w ustach. Z pewnością kupię kiedyś duże opakowanie =)


Zużyłam również zestaw próbek od Biotherm. W jego skład wchodziło mleczko nawilżające, mleczko myjące oraz peeling do ciała. Każdy z tych produktów jest rewelacyjny, nawilżający i o bardzo przyjemnym, jogurtowo - cytrusowym zapachu. W peeling (prawdziwy zdzierak <3) i mleczko nawilżające z wielką chęcią się jeszcze zaopatrzę. A jeżeli ta recenzja wydaje się Wam zbyt lakoniczna, to zapraszam na IG - tam pisałam o tych produktach trochę więcej =)


W lutym zużyłam również duże opakowanie płatków kosmetycznych z Isany, próbkę kremu Harmoque i mini odżywkę do włosów z Balea. O tej ostatniej mogę Wam nawet trochę powiedzieć, bo spodobała mi się bardzo. Ta miniatura starczyła mi na 5 użyć i rewelacyjnie spisywała się na moich włosach. Nawilżała je, sprawiała, że były miękkie, łatwo się rozczesywały i układały się w zasadzie same z siebie. Nie dodawała objętości, ale również jej nie zabierała, tak samo, jak nie przyspieszała przetłuszczania się włosów. Nie zauważyłam, żeby jakoś wpłynęła na kolor włosów, ale to pewnie dlatego, że zbyt krótko jej używałam. Kto wie, może kiedyś sięgnę po większą tubę =)


Nie mogło również zabraknąć maseczek =) Ten miesiąc poświęciłam na zużywanie masek w większych pojemnościach (co nawet trochę widać =P), więc tutaj jest dość słabo. Ich recenzje znajdziecie tutaj:
 * Dermacol, Postquam, Pilaten - [KLIK]
 * Purederm - [KLIK]
 * Balea - doczeka się swojej recenzji razem z pandą oraz czarną maseczką z tej samej firmy =) 

I to by było na tyle, jeżeli chodzi o moje lutowe zużycia. Myślę, że jak na moje powolne zużywanie produktów i częste problemy z systematycznością poszło całkiem nieźle =) Chociaż i tak najbardziej cieszę się ze zdenkowanego peelingu =)

A u Was jak tam? Pozdrawiam Gorąco!
SnuKraina =) 

22 komentarze:

  1. Nic z Twojego denko nie miałam, ale ciekawi mnie glinka z Nacomi (bo bardzo lubię zieloną glinkę).

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainteresowała mnie pasta do zębów z miodą indyjską.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była świetna, z pewnością kupię ją w większej pojemności 😊

      Usuń
  3. Zastanawiałam się nad oboma węglowymi micelarnymi z Bielenda i widzę, że jednak jak już będę miała możliwość to sięgnę po czarny :)
    A co do maski Balea "tygrys" to jest dla mnie genialna i mam schowany zapas, na większe okazje ;) Za to czarna maska i maska panda tej marki nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie czarny! A co do maseczek - ten tygrys rzeczywiście jest fajny jako maska przed imprezą 😊

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem kiedy mi się to uzbierało :) przy większości rzeczy mam wrażenie że zużywam je przez wieki :p

      Usuń
  5. Spore denko :) U mnie w tym miesiącu też nie będzie źle :) Z twoich pustaków znam jedynie płatki Isana, które dobrze wspominam oraz olejek do kąpieli Farmona, tylko ja miałam akurat zielony i też był bardzo przyjemny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzeczywiście nie dużo :p czekam na Twoje denko! :)

      Usuń
  6. Balsam do ust wygląda ciekawie :) Chyba się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jednak wolę bardziej neutralne mazidła do ust =)

      Usuń
  7. Spore denko. Maseczkę z malinami z Biedronki miałam i bardzo miło ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam jeszcze ze 3 w zapasie =) Bardzo się polubiłyśmy =)

      Usuń
  8. Bardzo ciekawe denko!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe kosmetyki. Sposrod nich nie znam raczej zadnego

    OdpowiedzUsuń
  10. Spore denko :)Moje pewnie podobnie się zapowiada :)Jestem ciekawa maseczek :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Całkiem niezłe denko! Sama jestem ciekawa, jak w tym krótszym, bądź co bądź, miesiącu będzie u mnie. A z Twoich zużyć niestety nic nie znam i nie miałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem z siebie mega dumna =) Póki co leżę nieco przygnieciona balsamami do ciała, ale z tym zawsze u mnie szło najgorzej =)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.