Długo się wzbraniałam przed tym zakupem, oj długo. Jak tylko do sklepów wkroczyła pierwsza dostawa, udawałam, że jej nie widzę. Nie chcę, nie potrzebuję - w końcu mam miliony innych. I w zasadzie tak szybko jak się pojawiła, tak samo szybko zniknęła. A ja zaczęłam żałować tych oszczędności =D O czym takim mówię? To chyba jasne ...
Paleta cieni od Nabla, Dreamy zaczęła mi się śnić po nocach. Na święta kupiłam sobie 3 błyszczące perełki, jednak to nie uciszyło mojego wewnętrznego chciejstwa. W końcu się poddałam - mam i nie oddam, używam praktycznie w każdym makijażu. To była miłość od pierwszego wejrzenia =D