Pokazywanie postów oznaczonych etykietą vianek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą vianek. Pokaż wszystkie posty

2018/08/02

PROJEKT DENKO - LIPIEC 2018 / PORZĄDKI W MGIEŁKACH ZAPACHOWYCH

Witajcie Kochani!

Nowy miesiąc nie daje o sobie zapomnieć, prawda? Niby lubię ciepełko, jednak przy obecnych temperaturach ciężko nawet myśleć =) Mimo wszystko podjęłam wyzwanie i usiadłam do napisania lipcowego denka. 
W końcu nic tak nie motywuje do działania, jak małe kroczki i większe efekty, prawda? Sama uwielbiam to uczucie, gdy fotografuję kolejne puste opakowania i wyrzucam je do kosza! Jeżeli jesteście ciekawi, co udało mi się zużyć, zapraszam na wpis =)

2018/07/13

VIANEK - NORMALIZUJĄCY TONIK DO TWARZY

NORMALIZUJĄCY TONIK DO TWARZY
- Z EKSTRAKTEM ZE SKRZYPU POLNEGO -
VIANEK


Codzienna pielęgnacja bez toniku to nie pielęgnacja! Ostatnio zaopatrzyłam się nawet w podróżną butelkę z atomizerem, żeby móc zabierać je ze sobą nawet w te najkrótsze podróże! Uwielbiam tą orzeźwiającą mgiełkę, której dobroczynne działanie potrafi zdziałać cuda. Jak myślicie, polubiłam się z tym egzemplarzem? =D

2018/06/29

PROJEKT DENKO (GIGANT) - CZERWIEC 2018/ POZBYWAM SIĘ BUBLI!

Witajcie Kochani!

Jak Wam minął czerwiec? U mnie nastroje dość zmienne, tym bardziej, że jakimś cudem udało mi się rozchorować w ostatnim tygodniu. Na szczęście wszystko idzie do przodu, ja się czuję coraz lepiej, a wszelkie inne zawiłości życiowe zaczynają się prostować =) 


Żeby dopomóc szczęściu i nie wchodzić w lipiec z zaległościami, przygotowałam dla Was projekt denko. I już na wstępie muszę zaznaczyć, że jestem z niego bardzo zadowolona =) Czerwiec i lipiec ogłosiłam miesiącem umiarkowanego detoksu zakupowego, a więc kupuję jedynie to, co jest mi naprawdę potrzebne (co nie tyczy się oczywiście kolejnych maseczek i żeli pod prysznic =D). Dlatego taka ilość pustych opakowań, które pojawiły się same z siebie (bo nie denkuję nic na siłę), cieszy podwójnie =D

2018/06/06

PROJEKT DENKO - MAJ 2018 / CZYŻBY KOLORÓWKA?!

W maju zdecydowanie więcej mi przybyło [KLIK], niż ubyło, ale najwyższa pora oficjalnie rozliczyć się z zeszłym miesiącem =) 


Już sama miniatura odwzorowuje moją nieustającą walkę o systematyczność, ale to na szczęście nie wszystko, co udało mi się opróżnić w maju. Dlatego zapraszam - zajrzyj do dalszej części wpisu i razem ze mną pożegnaj majowe, kosmetyczne śmieci =D



Maj rozpoczął się Nam piękną, słoneczną majówką, którą wraz z rodziną spędziłam w malowniczym Gródku nad Dunajcem. Oczywiście przyjechałam z większą liczbą kosmetyków [KLIK], niż wyjechałam. 


Miniatura szamponu i odżywki do włosów z Alverde sprawdziły się aż za dobrze. Włosy były oczyszczone, miękkie i delikatnie odbite od nasady. Dzięki odżywce pięknie lśniły i łatwo się rozczesywały. Niestety, włosy były tak nawilżone i śliskie, że każda gumka do włosów z nich zjeżdżała =D 

W maju wzięłam się również za naturalne żele pod prysznic od Greenfrog Botanic. Jak zobaczycie po następnych zdjęciach, zużyłam oba zachomikowane opakowania =) Żel miał piękny, delikatnie męski zapach (geranium i mięta pieprzowa) i nie pienił się zbyt mocno. Dobrze oczyszczał i pozostawiał skórę nawilżoną. Można wręcz powiedzieć, że koił skórę po słonecznych kąpielach =) 


Największym sukcesem maja jest zużycie do cna węglowego mydła od Mohani [KLIK]. Początkowo używałam go jedynie do mycia twarzy, gdzie sprawdzał mi się genialnie. Nic dziwnego, że znalazł się w ulubieńcach lutego [KLIK]. Jednak taka forma była zdecydowanie zbyt oszczędna, a mydła praktycznie nie ubywało. Żeby zapobiec jego zepsuciu, zaczęłam myć nim całe ciało i powiem Wam, że świetnie mi się sprawdzało. Skóra wcale nie była taka piszcząco czysta, jak w przypadku twarzy. Polecam jednak zaopatrzyć się w jakąś rękawicę lub gąbkę - tak długi kontakt rąk z oczyszczającym mydłem potrafi nieźle dać im w kość =D 

Do kosza powędrował też dezodorant w sztyfcie od Fa. Chociaż dobrze chronił i nie brudził ubrań, to nie mam najmniejszej ochoty spotykać się z nim ponownie. Sztyft nieestetycznie rozjeżdżał się na brzegach opakowania, brudząc je - koszmarnie to wyglądało i nie mam ochoty oglądać tego ponownie. Aż odechciewało się brać coś takiego do ręki, chociaż czyściłam i wycierałam w zasadzie po każdym użyciu. 


Z ogromną ulgą wykończyłam butlę toniku antyoksydacyjnego od Ziai [KLIK]. Jako dodatkowy nawilżacz do twarzy spisywał się nieźle, jednak miał niebywałą zdolność do podrażniania moich oczu, co kompletnie mi w nim nie leżało. Z tego, co widziałam po komentarzach, większość z Was takich problemów nie miała, a ja sama wcześniej też na żaden tonik tej marki się nie nacięłam. No cóż... Nie polubiliśmy się =) 

Setka już butelka dwufazowego płynu do demakijażu wrażliwej skóry od Mixa [KLIK]. Jedyny w swoim rodzaju, najlepszy i niezastąpiony. Zresztą sami widzicie, że nie mam najmniejszej ochoty na szukanie nowości w tej kategorii. Po prostu lepiej się nie da, a kolejne opakowanie jest już w użyciu!

Zostałam też zmuszona do wyrzucenia opakowania po płynie micelarnym od Vianka [KLIK]. Samego płynu zostało mi jeszcze jakieś 50 ml, ale opakowanie niestety nie przeżyło upadku z wysokości i nakrętka się potłukła. Sam płyn jest świetny i obecnie służy mi głównie jako tonik w butelce z atomizerem. 


Brnąc dalej w pielęgnację twarzy, udało mi się zużyć jeszcze jeden produkt do oczyszczania cery. Krem myjący od Bee Good [KLIK] okazał się być kompletną klapą, bo zamiast do demakijażu, nadawał się jedynie do porannego mycia. Trochę szkoda, bo liczyłam na to, że odmieni on moje nastawienie do tego typu produktów. 

W majowym śmietniku pojawił się też kultowy krem do cery tłustej od La Roche-Posay [KLIK]. Strasznie się cieszę, że mogliśmy się poznać chociażby przez tą miniaturową wersję. Tak znane i zachwalane produkty zawsze budzą we mnie wewnętrzną potrzebę testowania. Niestety na mojej cerze ten krem większego wrażenia nie zrobił i sama określiłabym go jako przeciętny. 

Ostatnim produktem z tego zdjęcia jest serum z liposomalną witaminą C od Delia Cosmetics [KLIK]. Dla mnie prawdziwy sztos! Bardzo delikatne, nieinwazyjne, a jednak dające niesamowity efekt zdrowej, rozświetlonej skóry. Dlaczego sprzedają to w tak małych opakowaniach?! 


Wykończyłam też dwie bazy pod makijaż. Pierwsza pochodzi od Bielendy [KLIK] i była przede wszystkim nawilżająca. Delikatnie maskowała zaczerwienienia, miała formę designerskich perełek i fajnie doładowywała skórę składnikami nawilżającymi. Na krótsze wyjazdy brałam ją zamiast kremu czy serum =) Natomiast drugi egzemplarz pochodzi z Wet n Wild [KLIK] i był moim klejem do podkładu. Baza naprawdę nieźle przytrzymywała podkład w kłopotliwych miejscach, czyli dla mnie tam, gdzie skóra styka się z oprawkami okularów. Gdybym nie miała nic o podobnym działaniu, z pewnością miałabym już drugie opakowanie. 

Z czystej przyzwoitości pożegnałam też dwa opakowania tuszu do rzęs. Oba sprawdzały mi się naprawdę dobrze, jednak były otwarte już zdecydowanie zbyt długo. O efektach, jakie dają te tusze możecie poczytać w osobnym poście: Collistar [KLIK] i Maybelline [KLIK]


Wśród majowych śmieci znalazło się też coś do pielęgnacji ciała. Dwa kremy do rąk - jeden od Balea, który służył mi również jako balsam do ciała spisywał się nieźle, chociaż gdyby tak intensywnie nawilżał, jak pachniał to byłby z pewnością hitem wszech czasów. Drugi pochodził od Kafe Krasoty i zgodnie z oczekiwaniami [KLIK], skradł moje serce. Idealny krem do torebki, który mimo małych rozmiarów ma wielką moc. Świetnie nawilżał i wchłaniał się w mgnieniu oka. Z pewnością nie był to mój ostatni krem tej marki.

Krem do stóp to u mnie nowość =D Z reguły smaruję je balsamem do ciała bądź kremem do rąk (bądź próbkami kremów, w sumie wszystko co kremowe nada się do tego celu =P). Ten egzemplarz zgarnęłam razem z wygraną w konkursie u Kasi [KLIK] i cieszę się, że miałam okazję potraktować stopy czymś dla nich dedykowanym. Krem rzeczywiście zmiękczał skórę, ratował suche pięty, ale raczej ponownie się nie spotkamy. Konsystencja tego kremu, a raczej gęstej maści, na samo wspomnienie wywołuje u mnie ciarki =D


Zużyłam paczkę węglowych chusteczek micelarnych [KLIK] i przyznaję, że bardzo się do nich przyzwyczaiłam. Przez to też nie ma w tym denku żadnego płynu micelarnego (oprócz Vianka, w którym zepsuła się nakrętka). Nie zmienia to jednak faktu, że płatki kosmetyczne po prostu muszą się pojawić w tym zestawieniu, bo inaczej nie byłoby to denko =) 


Oczywiście nie mogło tutaj zabraknąć całego wachlarza maseczek. O każdej z nich pojawił się osobny post, więc jeżeli jesteście zainteresowani recenzją, zapraszam tutaj: Balea [KLIK], Vianek i Bielenda [KLIK], Tencel Body Club [KLIK]

No... To już by było na tyle. Szczerze mówiąc, w denkowym kartoniku robiło to większe wrażenie, niż na tych kilku zdjęciach. Pozostaje mieć nadzieję, że czerwcowe denko będzie nieco bardziej obszerniejsze, a już coś tam w tym kartoniku zalega =D 

Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =) 

2018/05/25

VIANEK - ODŻYWCZY PRODUKT 2w1 - PŁYN MICELARNY & TONIK

ODŻYWCZY PŁYN MICELARNY & TONIK
- PRODUKT 2w1 -
VIANEK


Czy Wy też, biorąc do ręki produkt z napisem X w jednym, czujecie się jakbyście podejmowali wyzwanie? =D W mojej głowie od razu rodzi się pytanie - bardziej tonik, czy może bardziej płyn micelarny? A może ani jedno, ani drugie? Czy może się zaskoczę i produkt spełni się w obu rolach? Jeżeli jesteście ciekawi, jak sprawił się ten płyn i czy jest bardziej micelem czy bardziej tonikiem, to serdecznie zapraszam Was na dzisiejszy wpis! =)

2018/04/30

KOSMETYCZKA NA MAJÓWKĘ - CO ZABIERAM ZE SOBĄ? PIELĘGNACJA + KOLORÓWKA

Witajcie Kochani!

Majówka w tym roku wypada aż nazbyt dobrze. Niewiele trzeba poświęcić urlopowych dni, żeby móc cieszyć się tygodniem wolności. Nam akurat się udało i od stycznia mamy zaklepany wyjazd nad jezioro =) 

 

Wiedząc o wyjeździe z tak dużym wyprzedzeniem zdążyłam zgromadzić całkiem pokaźny zestaw próbek i miniatur. Oprócz kilku sprawdzonych produktów, zabieram też sporo nowości, więc zapowiadają się kolejne recenzje ciekawych produktów =) Jesteście ciekawi, co zabieram ze sobą? Zapraszam na wpis! 

2018/04/28

MASECZKOWO - DWA VIANKI I PLASTEREK NA WĄGRY OD BIELENDY

Witajcie Kochani!

Jak tam? Rozpoczęliście już długi weekend majowy, czy może jeszcze wisi nad Wami wizja pracy? W momencie, w którym ten post ujrzy światło dzienne, ja z pewnością będę ruszać w drogę =) Trzymajcie razem ze mną kciuki za ładną pogodę! 


Jednak przed tym wyjazdem postanowiłam się przygotować i nie zostawiać bloga samemu sobie. W ciągu najbliższego tygodnia będą czekały na Was regularnie pojawiające się wpisy =) Dzisiaj kontynuujemy naszą sobotnią serię, a wraz z nią recenzja kolejnych trzech maseczek do twarzy! 

2018/04/27

NOWOŚCI KWIETNIA - ZAKUPY/ DARY LOSU/ PREZENTY

Ciężko mi uwierzyć, że już zamykamy kwiecień a za chwilę wyjeżdżamy na majówkę. Czas ostatnio mija mi z prędkością światła - od odbioru, do odbioru. Przynajmniej koniec remontu majaczy już na horyzoncie i nawet nie wiecie jak się z tego cieszę =) 


Jednak pomińmy kwestię kończącego się remontu i przejdźmy do nowości kwietnia. Co takiego wpadło w moje ręce w tym miesiącu? Czy poszalałam na promocji -55% w Rossmannie? O jakie zapachy wzbogaciła się moja kolekcja żeli pod prysznic? =D Ciekawych odpowiedzi zapraszam na wpis! =)

2018/03/21

NOWOŚCI MARCA - ZAKUPY/ DARY LOSU/ PREZENTY

Witajcie Kochani!
Miesiąc się Nam powoli kończy, więc postanowiłam trochę przysiąść nad wpisem podsumowującym nowości marca, które znalazły się w moich kosmetycznych zapasach. A trochę tych produktów do mnie przywędrowało =) Część kupiłam sama, część wygrałam w konkursach no i oczywiście część przywiózł mi mój mężczyzna z delegacji =) 


To jak, jesteście ciekawi co takiego testuję bądź będę testować w najbliższym czasie? Zapraszam na wpis =) 

2018/02/20

CO ZNALAZŁAM W OSTATNIM BOXIE OD ... LIFERIA?

Witajcie Kochani =)
W piątek udało mi się odebrać z poczty ostatnią edycję pudełka Liferia. Specjalnie nie określam miesiąca, którego mogłoby ono dotyczyć - licząc po kolei powinno być grudniowe, z drugiej strony kończy nam się luty ... Pomińmy jednak kwestię nazwy i tego godnego pożałowania spóźnienia i przejdźmy do zawartości. 


Ci z Was, którzy śledzą mojego Instagrama z pewnością widzieli już zawartość oraz moją opinię na ten temat. Tych, których to ominęło, to zapraszam - zarówno do obserwowania IG (odsyłacz z prawej strony) jak i do dalszej części wpisu.