2018/02/14

CHILLBOX - EDYCJA STYCZEŃ & LUTY/ WYNIKI ROZDANIA WALENTYNKOWEGO!

Witajcie Kochani!

Jak tam? Udzielił się komuś walentynkowy nastrój? Sama ten dzień traktuję jako dodatkowy pretekst do obdarowywania bliskich. Odkąd pamiętam, walentynki w moim domu nie były świętem jedynie dla par, ale również dla przyjaciół i rodziny. Dla każdej osoby, którą się kocha =) 


A że w takie dni pamiętam również o sobie, skorzystałam z kodu rabatowego na zakup dwóch pudełeczek Chillbox - edycji styczniowej oraz lutowej. Jesteście ciekawe, co myślę o nowym dla mnie pudełku? Zapraszam na wpis, bo na jego końcu znajdziecie również wyniki walentynkowego rozdania =) 



Zawartość edycji styczniowej była mi już bardzo dobrze znana, a mimo to chciałam, żeby znalazła się w moich rękach. W skład jego zawartości wchodził m.in. sporych rozmiarów polarowy, szary kocyk. A że kocyków nigdy dość... Na pewno znajdzie swoje miejsce w moim nowym, jeszcze remontowanym mieszkanku. (Ikea, 8,00 zł) 


Ekologiczna herbatka na dzień dobry, Dary Natury (3,52 zł)
Jeszcze jej nie otwierałam (i planuję zrobić to dopiero po przeprowadzce, żeby rodzice mi jej nie wypili =P), ale skład zapowiada się bardzo obiecująco. Jeżeli jestem w stanie rano coś przełknąć, to jest to właśnie herbata. Muszę pamiętać o kupnie jakiegoś fajnego kubka do niej, żeby piło się ją jeszcze przyjemniej =)

Zestaw kadzidełek na dobry Nowy Rok (2,00 zł)
Jeżeli palenie kadzidełek ma nam zapewnić same dobroci w nowym roku, to te sprawdzą się idealnie =D A tak na poważnie, to bardzo się cieszę, że nie trafiła mi się wersja różana, której musiałabym szukać nowego domu. 


Balsam do ust, Green Pharmacy (4,49 zł)
Całkiem niedawno wykończyłam taką samą wazelinkę. Pamiętam, że była całkiem fajna, tylko szybko się skończyła. Jednak balsamów do ust nigdy dość, a drobny zapas jeszcze nikomu nie zaszkodził. Ten egzemplarz na pewno się nie zmarnuje =)

Maska do twarzy głębokie nawilżenie z naturalnymi truskawkami, La Cafe de Beaute (11,90 zł)
Zarówno maseczki, jak i tą firmę bardzo lubię, a te małe kapsułki uśmiechały się do mnie już od dawna. Muszę przyznać, że była to jedna z motywacji do kupienia tego pudełka =) 


Krem do twarzy nawilżająco ochronny anti-pollution, Harmonique (77,00 zł)
Z tym produktem, tak jak z firmą spotykam się po raz pierwszy. I chociaż na brak kremów nie mogę narzekać, to z wielką chęcią sprawdzę go na własnej skórze. W końcu i tak zużywam je całkiem szybko =)

Cedrowy balsam nalewka, Babuszka Agafii (8,00 zł) 
Do odżywek i masek do włosów zawsze podchodzę z dużą ostrożnością, jednak ta marka nigdy mnie nie zawiodła. Pewnie trochę ten balsam poleży, zanim przyjdzie jego kolej, jednak z pewnością go otworzę =) 


Ostatnim elementem styczniowego pudełka był trochę inny dziennik, który bardzo, ale to bardzo chciałam zobaczyć od środka. Z reguły nie sporządzam żadnych list, jedynie skrupulatnie uzupełniam kalendarz, jednak w to akurat mam ochotę się zabawić. Jeżeli w trakcie korzystania z tego dziennika najdą mnie jakieś przemyślenia, to z pewnością Wam o nich opowiem =) 

W komplecie zamówiłam również edycję na luty - jak szaleć, to szaleć, nie ma co na sobie oszczędzać, prawda? =)


W tym ChillBoxie również znajdziemy książkę. Jest to Sztuka Kochania Michaliny Wisłockiej. Wszystko super i fajnie, w końcu taki bestseller i światowej sławy pozycja ale... Ja ją już w swoich zbiorach akurat posiadam. Tyle szczęścia, że wśród znajomych na pewno znajdę kogoś chętnego na tę pozycję, więc nie mam się co martwić o dwa egzemplarze. 


Wcześniej była herbatka, a teraz znalazłam batonik Buri Beri. Jest to przekąska składająca się z samych owoców, bardzo smaczna swoją drogą. Przynajmniej mam co podgryzać, gdy tworzę dla Was tego posta =) 


I tutaj mam do Was pytanie - macie może jakąś propozycję, co stworzyć z suszonych płatków róży? nie jestem zbyt dobra w samodzielne tworzenie czegokolwiek, jednak nie chciałabym też zmarnować takiego towaru, skoro i tak mam go już w rękach. Dawajcie znać w komentarzach, co można z tego zrobić, a ja postaram się dostosować =) 


Aby relaks był jeszcze pełniejszy, ekipa ChillBoxa dorzuciła do niego lampion i 4 tealighty. Pominę już ten kolor, który nie pasuje mi kompletnie do niczego, ale jakość wykonania powala na kolana. Metalowy lampionik gnie mi się na wszystkie strony i wygląda moim zdaniem bardzo tandetnie. Świeczuszki sobie zostawiłam, ale to zielone cudo już dawno powędrowało w świat. 


Kremowy peeling do twarzy, Vis Platis (8,99 zł)
Dotychczas miałam może ze dwa produkty z tej marki i wspominam je dość przeciętnie. Kto wie, może akurat ten produkt sprawi, że zmienię zdanie? Szkoda tylko, że w kwestii peelingów jestem bardzo wybredna i wymagająca =)

Krem do rąk, La Cafe de Beaute (10,95 zł)
Miałam kiedyś wersję żółtą tego kremu i wspominam go najlepiej ze wszystkich możliwych. Chociaż mam jakieś 3 czy 4 kremy do rąk w zapasie to i tak z tego cieszę się najbardziej. Oby był tak samo genialny, jak jego żółty brat! =)


Puder do kąpieli, Organique (8,00 zł) 
Umilaczom kąpielowym mówię zdecydowane TAK! Jakoś zawsze szkoda mi wydawać pieniądze na typowe ulimacze do kąpieli i wlewam płyn bądź żel do wanny. Taki puderek to będzie (mam nadzieję) bardzo przyjemna odmiana. 

Ujędrniające serum pomarańcza, Mokosh (69,00 zł)
Chyba najbardziej rozreklamowany produkt tego pudełka, a tu takie zaskoczenie! Ten produkt jest mikroskopijny! Szczerze mówiąc, spodziewałam się czegoś większego =) Przynajmniej nie będzie zbyt długo leżał w zapasach... =P 

I tak przedstawia się moje pierwsze spotkanie z Chillboxem. W zasadzie - nie jest źle. Nie będę ukrywać, że edycja styczniowa bardziej przypadła mi do gustu, ale w sumie jestem zadowolona. Może rzeczywiście okryję w tych pudełkach jakieś perełki? Póki co zamówiłam również edycję marcową, jak tylko do mnie dotrze, to Wam pokażę co w niej znalazłam =) 


A teraz... Koniec tego przedłużania =P Część z Was jest pewnie bardziej zainteresowana wynikami rozdania, niż jakimiś tam pudełkami, prawda? Więc już nie przeciągam, maszyna losująca zatrzymała się w tym miejscu: 


Agnieszko - Gratuluję! Czekam na Twoje dane do wysyłki. Możesz je wysłać na adres: snukraina.blog@gmail.com =) A całej reszcie życzę udanych, zakochanych walentynek!

Pozdrawiam Was Gorąco,
SnuKraina =) 

11 komentarzy:

  1. Całkiem fajne to pudełeczko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest źle, chociaż w niektórych momentach mogłoby być trochę lepiej =)

      Usuń
  2. O jacież...wygrałam =) pierwszy raz w życiu:D Wysłałam już maila. Bardzo dziękuję!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super zawartość :) A z tych płatków róży można podobno samemu przygotować sobie tonik :) Swoją drogą ciekawe by to było doświadczenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie o tym samym wczoraj myślałam! Już nawet szukałam w necie jakiś przepisów na tonik =) W takim razie na taką opcję się skuszę, zobaczymy co z tego wyjdzie =)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.