Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cosnature. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cosnature. Pokaż wszystkie posty

2018/01/06

OSTATNIE SPOJRZENIE NA STARY ROK - TOP 10 NAJPOPULARNIEJSZYCH WPISÓW 2017 ROKU!

Witajcie Kochani!

Aż ciężko mi uwierzyć, że jestem z Wami już blisko 1,5 roku! Bardzo się cieszę, że mimo wszelkich życiowych zawirowań dalej znajduję czas i ochotę na tworzenie tego małego zakątka. Wiecie, że w 2017 roku opublikowałam aż 222 wpisy? I nie przeszkodziły mi w tym nawet dwie równolegle pisane magisterki! Znając swój zapał do takich zobowiązań sama jestem z siebie dumna =) 


No właśnie ... 222 wpisy w ciągu roku. Jak na moje możliwości czasowe, to na prawdę pokaźna liczba, biorąc pod uwagę, że post nie tylko trzeba napisać, ale również zrobić zdjęcia i (przede wszystkim) porządnie i od serca przetestować dany produkt. 

Czy tak samo jak ja jesteście ciekawi, jakie wpisy wzbudziły Wasze największe zainteresowanie, a tym samym zdobyły najwięcej wyświetleń? Zapraszam na ranking =) 

2017/11/28

#PięknaPrzedŚwiętami - ZIMOWA PIELĘGNACJA WŁOSÓW

PIĘKNA PRZED ŚWIĘTAMI: ZADANIE III

- ZIMOWA PIELĘGNACJA WŁOSÓW -


Trzecia część wyzwania przed nami =) Tym razem organizatorzy, a więc portal Trusted Cosmetics oraz właścicielka bloga Różowa Szminka postawili na pielęgnację włosów. Jak wygląda moja zimowa pielęgnacja włosów? Co sprawdza mi się w trakcie zimowych chłodów i wiatrów? Zapraszam na wpis =)

2017/10/05

PROJEKT DENKO - WRZESIEŃ 2017

Muszę przyznać, że prowadzenie bloga urodowego przyczyniło się przede wszystkim do poprawy stanu mojej własnej urody =) Nie tylko więcej czytam i jestem bardziej świadoma w zakresie pielęgnacji, ale również zdecydowanie bardziej systematyczna w stosowaniu tych wszystkich specyfików - w końcu co ja bym Wam w denkach pokazywała, gdybym tego wszystkiego regularnie nie zużywała =) 


Wrześniowe denko, jako już kolejne z rzędu obfituje w sporo różnych różności =) I nawet coś z kolorówki w końcu się w nim znalazło! Nawet nie wiecie, jak mnie to cieszy - w końcu z kolorówki to głównie mi wszystkiego przybywa, a skończyć się nic nie chce =) 

Serdecznie zapraszam Was na szybki przegląd wrześniowych zużyć, wraz z krótkimi recenzjami produktów =)

2017/09/16

COSNATURE - MASKA DO WŁOSÓW Z AWOKADO I MIGDAŁAMI

MASKA DO WŁOSÓW
- Z AWOKADO I MIGDAŁAMI -
COSNATURE


Maski i odżywki do włosów to produkty, które nie pojawiają się tutaj zbyt często. Nie wynika to nawet z mojego lenistwa, bo jak jakaś maska mi się spodoba, to nawet często po nią sięgam, jednak robię wszystko, żeby nie otwierać kilku maseczek naraz. Nawet jak mają różne działanie - większość działa u mnie podobnie, albo nie działa w ogóle =) 

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić naturalną maskę regenerującą od firmy Cosnature. Jesteście ciekawi jej działania? Serdecznie zapraszam na recenzję =) 

2017/08/07

PROJEKT DENKO - LIPIEC 2017

Witajcie Kochani! = ) 
Pogoda rozpieszcza nas zdecydowanie zbyt oszczędnie. Jednak (na szczęście!) zdarzyło się w tym miesiącu kilka cieplejszych, wręcz gorących dni. Powiedzcie mi - jak idzie Wam używanie i denkowanie produktów w taką pogodę? Mi osobiście oprócz toniku i serum nie chce się nakładać kompletnie nic dodatkowego. 


Jednak odkąd w zastraszającym tempie zaczęła się do mnie zbliżać wizja przeprowadzki, staram się sięgać po tak skrzętnie przeze mnie zbierane miniatury =) Może po tym denku jeszcze tego tak bardzo nie widać, ale po następnym już na pewno będzie. Mam tego sporo, o dziwo dużo mam też pootwieranych dużych opakowań - sama nie wiem jak do tego doszło, bo z reguły staram się unikać otwierania kolejnych kosmetyków przed końcem poprzednich. Także w przyszłym miesiącu możecie się spodziewać ogromniastego denka, a teraz zapraszam na krótkie recenzje tego, co udało mi się skończyć w lipcu = )

Olejek do kąpieli z miętą i pomarańczą, Balea - wykończyłam go w zasadzie na samym początku lipca, kiedy upały jeszcze nie zdążyły przejąć panowania nad światem. Był bardzo gęsty, o przyjemnym, relaksującym zapachu - najbardziej wyczuwalna była odświeżająca mięta. Bardzo delikatnie się pienił, dawał zadowalający poziom nawilżenia - jakby się uprzeć, to nie trzeba było się dodatkowo smarować balsamem. Na okres jesienno - zimowy chętnie do niego wrócę. 

Odżywka Long4Lashes, Oceanic - mój błąd życiowy. W życiu nigdy nie porwę się już na tego typu odżywki zawierające bimatoprost - moje oczy się z nim nie lubią, rzęsy po odstawieniu odżywki wypadają na potęgę, a w trakcie używania zamiast się wzmacniać to jedynie rosną, przez co są słabe i łamliwe. 
Pełna recenzja i powody mojego niezadowolenia znajdziecie tutaj: [KLIK] 


Oczyszczający szampon do włosów, Balea Professional - przyjemny szampon do codziennego stosowania. Właściwości oczyszczające są tak delikatne, że wręcz niezauważalne, dlatego bez żadnych konsekwencji używałam go codziennie, a czasami nawet dwa razy dziennie. Nie przesuszał włosów ani skóry głowy, nie wywołał łupieżu ani innych skutków ubocznych. Ma bardzo ładny, melonowy zapach i mocno się pieni. Jako zwykły szampon - może być, jako szampon oczyszczający kompletnie nie spełnia swojej roli. 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK]

Odżywcza mgiełka do włosów, Beaver Professional - produkt, z którym przeszłam od nienawiści do miłości. Początkowo strasznie nie mogłam przyzwyczaić się do jego działania, czułam jak oblepia włosy, zupełnie jak lakiery utrwalające. Z czasem przyzwyczaiłam się do tego uczucia zalaminowania i pokochałam ten produkt bezgranicznie - jeszcze żadna odżywka tak nie odświeżała i nie unosiła moich włosów u nasady, pozwalając na stworzenie burzy artystycznego nieładu. Przypomnę Wam tylko, że moje włosy są cienkie, szybko przetłuszczające się i z reguły nie rzucają się w oczy. Ten produkt potrafił to zmienić. Z wielką chęcią jeszcze kiedyś do niego wrócę =)
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK]


Serum ujędrniające, Figs&Rouge - baardzo specyficzny produkt, chociażby przez swoją wodnistą konsystencję. Mam względem niego mieszane uczucia - podoba mi się natychmiastowy efekt ujędrnienia, który daje i delikatne nawilżenie. Szkoda jednak, że po paru godzinach z tego ujędrnienia zostaje jedynie wspomnienie. Myślę, że jak na tą cenę efekty mogłyby być zdecydowanie lepsze. 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK]

Balsam tlenowy, Faberlic - idealny żel nawilżający po opalaniu, szczególnie tym przedłużonym, kończącym się delikatnym poparzeniem skóry. Łatwo się rozprowadza, szybko się wchłania, przynosi natychmiastową ulgę i nawilżenie. Można go również stosować jako krem do twarzy, ponieważ nie zapycha ani nie podrażnia. Bardzo przyjemny żel - ratunek po opalaniu =) 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK]


Oczyszczająca maska z glinką, L'Oreal Paris - produkt z ogromnym potencjałem - świetnie oczyszcza skórę, nie pozostawiając jej podrażnionej, ściągniętej czy suchej. Szkoda jedynie, że z każdym kolejnym użyciem moja cera się do niej przyzwyczajała i maska nie dawała już takich genialnych efektów. Zauważyłam też, że przy każdym kolejnym użyciu czas zauważalności efektów również się skracał. Prędzej wypróbuję pozostałe dwie wersje niż wrócę do tej konkretnej. 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK]  

Krem ochronny do twarzy SPF 30, KOLASTYNA - chociaż bardzo mnie w tym roku korciły nowości od Nacomi, musiałam niestety wykorzystać pozostałości po zeszłorocznych wakacjach. Ten krem sprawdził się świetnie - rzeczywiście chronił moją skórę twarzy, łatwo się rozprowadzał, jak na krem z filtrem był nawet dość lekki. Co najważniejsze - nie zapycha, nie podrażnia, jest niewyczuwalny na skórze i nadaje się pod makijaż. Super, że oprócz ochrony dodatkowo nawilża skórę, nie bieląc jej przy tym - wszyscy chyba wiemy, jak to jest z kremami z SPF'em =) 


Olejek czarnuszka - migdał, Zrób Sobie Krem - rewelacyjny produkt oczyszczający. Nadaje się zarówno do rozpuszczenia makijażu, jak i porannego umycia buzi. Niejednokrotnie zdarzało mi się rano przetrzeć twarz wacikiem nasączonym tym olejkiem oraz jakimś tonikiem a dalej aplikować już kolejne etapy pielęgnacji. Nigdy mnie nie zapchał, a wręcz uspokajał cerę, regulował wydzielanie sebum, opóźniał błyszczenie się. Z wielką chęcią kiedyś do niego wrócę. 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK]

Serum oczyszczające + kwas hialuronowy, Zrób sobie krem - kolejny rewelacyjny produkt do walki z trądzikiem. Uspokaja zmiany trądzikowe, przyspiesza ich leczenie, niweluje zaczerwienienia a przede wszystkim - walczy z zaskórnikami! Regularne jego stosowanie długotrwale zmniejsza ilość czarnych kropek na nosie i policzkach, zmniejsza widoczność porów i reguluje wydzielanie sebum. Moja dość mocno przetłuszczająca się cera stała się bardzo przyzwoita, mniej problematyczna i łatwiejsza w obsłudze. Bez problemu można go stosować pod makijaż i z innymi produktami pielęgnacyjnymi. Dla mnie bomba = )
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK] 

Harmonie Calm, Decleor Paris - mini próbka kremu na dzień o bardzo delikatnym, słodkim zapachu i dość oleistej a zarazem lekkiej konsystencji. Bardzo mocno nawilżał skórę, nie rolował się, jednak skóra się po nim wyraźnie błyszczała - z samym kremem na twarzy z domu bym nie wyszła =) 


Płatki pod oczy, Pilaten (x2) - strasznie przeciętne, dające jedynie delikatny, znikomy wręcz efekt nawilżenia. Kupiłam dwa opakowania i dlatego dwa poszły - drugi raz ich nie kupię. 
Płatek na usta, Pilaten (x2) - dla odmiany produkt, z którego jestem bardzo zadowolona - mocno nawilża i odżywia usta, ratuje je po wielogodzinnych walkach z wysuszającymi, matowymi pomadkami. Przy następnej okazji na pewno zamówię je jeszcze raz. 
Maska witaminowa, Rorec (x2) - bardzo przyjemna maska w płachcie, mocno nawilżająca i odżywcza, wygładzająca skórę i ujednolicająca jej koloryt. Świetnie sprawdzi się przed większym wyjściem albo na ratunek przesuszonej skórze. 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK]

Maseczka oczyszczająca, Mizon - nadal zaskakująca, jednak już nie najnowsza forma maski oczyszczającej - bąbelkująca płachta. Osobiście bardzo lubię ten efekt masującej skórę piany, ponieważ nie tylko pozwala się zrelaksować - ona wręcz wymaga od nas poświęcenia tych 20 minut samemu sobie, ponieważ piany jest więcej i więcej - żeby nie zachlapać otoczenia po prostu trzeba się położyć. Ta maska przyjemnie nawilża i wygładza cerę, natomiast efekt oczyszczający ma dość przeciętny - drugi raz po nią niestety nie sięgnę.

Regenerujący szampon do włosów,  LAB-ONE - próbeczka, z którą w końcu postanowiłam się pożegnać. Produkt ma rewelacyjny, owocowy zapach (poproszę mgiełkę do ciała w tym zapachu=p), bardzo mocno się pieni i delikatnie oczyszcza włosy. Po umyciu włosy są nawilżone, delikatnie uniesione u nasady i pięknie się błyszczą. Nie zauważyłam, żeby szampon przyspieszał przetłuszczanie się włosów - chyba pora bliżej przyjrzeć się produktom tej firmy = ) 

Na koniec jeszcze druga część - projekt denko na wakacjach, czyli puste opakowania, które nie wróciły ze mną do Polski =) 


Nawilżający żel pod prysznic, Idea Toscana - pierwszy produkt pod prysznic po którym czuć nawilżający efekt! Może zapach nie był najprzyjemniejszy na świecie (dość drażniący, ziołowy), ale za to efekt miękkiej i nawilżonej skóry rekompensował wszystko. Gdyby nie fakt, że wzięłam go ze sobą na wakacje, na których słońce dość mocno mnie złapało, to nie musiałabym korzystać z żadnych dodatkowych balsamów do ciała. Jeżeli macie okazję go przetestować - zdecydowanie polecam! 

Panthenol w piance - a więc produkt, bez którego na wakacje nie wyjeżdżam. Forma pianki nie jest tu wcale przypadkowa - na pewno nie jednej z Was udało się przysmażyć na słońcu i doskonale wie, jaki ból sprawia próba dotknięcia takiej poparzonej skóry, dlatego sprey, który pryskamy bezpośrednio na skórę jest formą idealną. Przyznam, że w tym roku nie wykorzystaliśmy z moim facetem całej puszki, dlatego dobra połowa trafiła w ręce mniej obeznanej urlopowiczki, która na baardzo poparzoną skórę kupiła panthenol w formie pasty do rozsmarowania. = )


Nawilżający balsam do ciała, Cosnature - rewelacyjnie nawilżający produkt! Gdyby nie to, że tak tragicznie się go rozprowadza na skórze (marze się, nie chce się wchłaniać) to byłby to mój numer 1. Jeszcze nigdy moja skóra nie była tak nawilżona, odżywiona i miękka w dotyku jak po tym balsamie. No i do tego pięknie pachnie! 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK]

Żel łagodząco - chłodzący po opalaniu, Dax Sun - żel chłodzący do must have mojego faceta na wakacjach. Ja tego przymrażającego efektu akurat nienawidzę, natomiast on nie może się bez niego obejść. Rok temu mieliśmy rewelacyjny, mocno chłodzący żel z BingoSpa. W tym roku robiliśmy wakacyjne zakupy na szybko i sięgnęliśmy po ten - niestety, chociaż łatwo się rozprowadzał, szybko wchłaniał i nawet nieźle nawilżał, to efekt chłodzący był znikomy - no chyba, że stanie się pod włączoną klimatyzacją =) Drugi raz po niego nie sięgniemy. 

Nawilżająco-łagodzący balsam po opalaniu, Bielenda Bikini - nawet nie spodziewałam się, że ta firma ma aż tyle dobrych produktów. W mojej opinii balsam ten działał na równi z aptecznym panthenolem, a dodatkowo mocno nawilżał skórę po opalaniu, zmieniając lekkie zaczerwienienia w przepiękny brązik. Po raz pierwszy udało mi się wrócić z wakacji bez poparzeń i schodzącej skóry, za to z piękną, złocistą opalenizną. Z wielką chęcią zaopatrzę się w jeszcze jedną butelkę, w końcu opalanie się to nie tylko leżenie plackiem na leżaku, ale każde wystawienie skóry na słońce =) 


Antyperspirant w kulce, Nivea - przyzwoity produkt, do którego często wracam - dobrze chroni przed poceniem, nie robi plam na ubraniach, nie ma się nad czym tutaj rozwodzić =) 

Emulsja do opalania SPF30, Kolastyna - dość trudny we współpracy produkt, ponieważ okropnie trudno go rozprowadzić na skórze, nie robiąc sobie przy tym białych plam. Chociaż miał być wodoodporny, to w kontakcie z wodą wyraźnie spływa ze skóry. Dobrze, że chociaż chroni jak na te trzydziestkę przystało i ma bardzo ładny, kokosowy zapach. Za rok wyposażę się w jakiś olejek albo ochronę w spreju, żeby nie wyprowadzać się z równowagi na plaży =) 

Krem do rąk Himalayan Rituals, AA Ethnic Beauty - bardzo przyjemny krem do rąk, o delikatnym, niedrażniącym zapachu. Był bardzo wydajny, szybko się rozprowadzał i szybko się wchłaniał. Duży plus za to, że nie pozostawiał tłustej ani lepkiej warstwy na skórze. Przyjemny w stosowaniu, jednak bez szału - można spróbować, chociaż ja do niego nie wrócę. 


I to by było już na tyle w lipcowym denku =) 
A jak Wam idzie wykańczanie produktów w te piękne, cieplejsze miesiące?
Dajcie znać! =) 


Do następnego wpisu,
SnuKraina =) 


2017/08/05

COSNATURE - NATURALNY ODŻYWCZY BALSAM DO CIAŁA Z OLEJKIEM Z DZIKIEJ RÓŻY

NATURALNY ODŻYWCZY BALSAM DO CIAŁA
- Z OLEJKIEM Z DZIKIEM RÓŻY -
COSNATURE


Lato, to zdecydowanie ten okres, kiedy balsamy idą u mnie jak woda. Nie dlatego, że moja skóra się jakoś magicznie wysusza, czy nagle zaczynam lubić codzienne balsamowanie - po prostu moja skóra nie znosi słońca, a każdy kontakt z nim kończy się podrażnieniem i zaczerwienieniem. Wtedy bez dobrego balsamu ani rusz - czy ten okazał się być tym dobrym? Rozwińcie i przekonajcie się sami =)

2017/06/06

LIFERIA MAJ 2017 - FANTASTIC MOOD!

Witajcie Kochani! = )
Tak, wiem, wszystko u mnie ostatnimi czasy jest w niedoczasie =) Tak samo majowa Liferia, o której pewnie już wszystko wiecie, wpada na bloga prawie tydzień po terminie wysyłki. Niestety jeszcze trochę musimy się przemęczyć, a później już wszystko będzie regularnie, tak jak dawniej = )


Majowa edycja jest niczym ostatni dzwonek przed latem, którzy przygotuje nasze ciało i włosy, a także zadba o delikatny, naturalny i letni makijaż. To jak, sprawdzamy co jest w środku? = ) 

2017/05/03

LIFERIA KWIECIEŃ 2017 - HELLO SUNSHINE!

Witajcie! =)
Po marcowych opóźnieniach zespół Liferii wziął się ostro do roboty, żeby w jak najszybszym tempie obdarować nas następną, kwietniową edycją. Trzeba przyznać, że tym razem wszystko poszło nad wyraz dobrze - nawet fejsbukowe zapowiedzi nie zepsuły mi niespodzianki z nowego pudełka. I to chyba pierwszy taki raz, kiedy mogłam cieszyć się otwieraniem pudełka, prawie nie mając pojęcia co jest w środku! =) 


Edycja kwietniowa, czyli Hello Sunshine graficznie bardzo kojarzy się z wiosną i latem, a jej zawartość ma Nas przygotować właśnie do tego okresu. Jesteście ciekawi co jest w środku? Zapraszam! =) 

2017/04/01

PROJEKT DENKO - MARZEC 2017

Witajcie!
Aż ciężko mi zauważyć, kiedy właściwie mija mi ten czas. Natłok obowiązków zaburza mi czasoprzestrzeń i jedynie moje comiesięczne posty przywołują mnie do porządku. Marzec w zasadzie już za nami, dlatego w tym miesiącu zaczniemy od wiosennych porządków = )


Zapraszam Was na comiesięczny przegląd zużyć, wraz z krótką ich recenzją =) 

2017/03/27

MASECZKI #1 - FLORESAN; SKIN IN THE CITY; COSNATURE

Witajcie! = )


Jeżeli, tak jak ja, lubicie wszelkie jednorazowe maski - niezależnie, czy te w płacie czy te kremowe, to ta seria została stworzona właśnie dla Was! Co jakiś czas będę Wam prezentować po 3 - 4 jednorazowe saszetki, które zużyłam w ostatnim czasie wraz z obszerniejszą ich opinią. Zapraszam na pierwszy wpis z serii maseczkowej! = )