Skoro styczeń oficjalnie już się skończył, to jest do dobry moment na podsumowanie wszystkich kosmetycznych skarbów, jakie do mnie w tym miesiącu trafiły. A mało tego nie jest!
Muszę przyznać, że w tym miesiącu starałam się nie kupować na zapas nie wiadomo czego i w nie wiadomo jakich ilościach, chociaż niektóre promocje były jednak zbyt kuszące. Jeżeli jesteście ciekawi, co do mnie trafiło i jak się sprawdza (część tych produktów zdążyłam już oczywiście otworzyć) to zapraszam na wpis =D
Pierwszy raz zdarzyło się tak, że więcej dostałam/ wygrałam niż kupiłam. Dlatego zanim przejdziemy do darów losu, na szybko prześledźmy zakupy. Styczeń zaowocował u mnie dość pokaźnym denkiem, a co za tym idzie, musiałam zaopatrzyć się w produkty do pielęgnacji twarzy. W końcu się przełamałam i zakupiłam oleje - głównie z myślą o wieczornej pielęgnacji. Te zakupy poczyniłam w sklepie Kosmetyki Ekologiczne [KLIK] i jestem bardzo zadowolona. Zarówno z czasu dostawy jak i porządnego zapakowania moich szklanych buteleczek =)
A do koszyka wpadło mi:
OLEJ Z PESTEK MALIN, YOUR NATURAL SIDE, 10 ml
Ten olej otworzyłam jako pierwszy i póki co jestem z niego bardzo zadowolona. Skóra jest po nim zauważalnie bardziej nawilżona, miękka i gładka a przy okazji mamy tutaj też lekką ochronę słoneczną. Jak zużyję, to z pewnością podzielę się Wami moimi przemyśleniami.
OLEJ Z NASION POMIDORA, YOUR NATURAL SIDE, 10ml
Olej, według większości dostępnych opisów ma być przeznaczony do cery tłustej i jest polecany w profilaktyce leczenia trądziku. Ma zmniejszać ilość wydzielanego sebum i nie zatykać porów, a jak będzie w rzeczywistości to się niedługo pewnie okaże.
OLEJ Z PESTEK ARBUZA, YOUR NATURAL SIDE, 100ml
W przypadku tego, jak i następnego oleju nie było akurat dostępnych mniejszych pojemności. Ten akurat ma być lekki, nawilżający i niezatykający porów.
OLEJ Z PESTEK WINOGRON, YOUR NATURAL SIDE, 100ml
Produkt, który większość z Was zna pewnie jako zastępcę kremu pod oczy. Z takim samym zamysłem wrzuciłam go do koszyka i od kilkunastu wieczorów tak go używam. Muszę przyznać, że póki co efekty bardzo mi się podobają, a osobny post wskoczy na bloga już niedługo.
HYDROLAT Z OCZARU WIRGINIJSKIEGO, YOUR NATURAL SIDE, 100ml
Hydrolaty, toniki i inne nawilżacze w sprayu zużywam w ilościach hurtowych. Nic więc dziwnego, że otwierając ostatnią już buteleczkę musiałam zamówić coś nowego. Tym razem postawiłam na czysty hydrolat oczarowy. Wcześniej miałam do czynienia jedynie z mieszankami, więc tym bardziej jestem ciekawa jego działania.
PEELING KAWOWY, ECO LABORATORIE, 40g
Mój obecny peeling do ciała nie należy do tych najlepszych, sięgam po niego od czasu do czasu, bo nie chcę go wyrzucać, jednak zatęskniłam za porządnym, kawowym zdzierakiem. Taka mała pojemność szybko się skończy, jednak pozwoli mi to przetrwać i zdenkować ten chłodzący niewypał [KLIK] a później kupię sobie coś większego.
ROZJAŚNIAJĄCA MASKA ALGOWA Z BORÓWKĄ, NACOMI, 42g
Kolejna maseczka w kolekcji, jednak nie potrafiłam się oprzeć. Pewnie jeszcze sporo czasu upłynie, zanim ją otworzę, jednak na pewno się nie zmarnuje.
MASKA KOKOS I GLINKA, ANWEN, 10g
Linia kosmetyków Anwen fascynuje mnie od dawna i chętnie sięgnęłabym jeszcze po kilka pozycji, ale póki co ograniczam się do próbki maski do włosów niskoporowatych. A jej szampon peelingujący znajduje się na mojej chciejliście, kupię go na pewno =)
PIANKA DO MYCIA TWARZY, HOLIKA HOLIKA, 150ml
Produkty koreańskie zawsze mnie kuszą i najczęściej okazują się strzałem w dziesiątkę. Podczas kompletowania zamówienia akurat była na nie promocja, więc wrzuciłam do koszyka 3 produkty, na które od zawsze miałam ochotę. Pianka była jednym z nich.
ŻEL ALOESOWY, HOLIKA HOLIKA, 250ml
Tyle razy przewijał się ten produkt w Waszych ulubieńcach, że po prostu musiałam zobaczyć o co tyle szumu. Postanowiłam, że będę go używać razem z olejami, ale w między czasie wpadło mi w ręce coś innego, a żel leży i czeka. Z pewnością zostanie niedługo otwarty.
MASECZKA CAŁONOCNA BLUEBERRY, HOLIKA HOLIKA, 90ml
To przepiękne opakowanie chodziło za mną już od dawna, tym bardziej, że wersja borówkowa ma za zadanie zmniejszyć ilość wydzielanego sebum i zmniejszyć pory. Brzmi jak stworzona dla mnie, a promocja była tylko dodatkową motywacją =)
Kolejne zakupy poczyniłam w drogerii eKobieca [KLIK] i to w sumie przez przypadek. Mojej mamie przypomniało się, że jej podkład się kończy a jak to... tak sam podkład zamawiać? =)
Ograniczyłam się jednak tylko do 4 rzeczy, które chciałam sprawdzić i prędzej czy później i tak je zużyję. W moim koszyku znalazły się:
OCZYSZCZAJĄCA MASKA W PŁACHCIE, SKIN 79
Za każdym razem, jak robiłam gdzieś zamówienie chciałam ją wrzucić do koszyka i zawsze była wyprzedana. Na szczęście urocza myszka jest już ze mną i nawet mój facet jest ciekawy, jak będę w tym wyglądać =) Niedługo zamieszkamy razem, więc niech się przyzwyczaja do takich niecodziennych widoków. A poza tym maska ma właściwości antybakteryjne, więc jest jakby stworzona dla mnie.
CARBO-GEL OCZYSZCZAJĄCY, MINCER PHARMA, 250ml
Niestety szeroko rozumiany marketing trafia do mnie prawie zawsze, więc widząc wszędzie zdjęcia i pozytywne recenzje postanowiłam się nie opierać, tylko wrzucić go do koszyka. Z pewnością takie zapasy opóźnią moje kolejne zamówienia, bo teraz to już mam wszystkiego aż za dużo =)
KAMUFLAŻ WAKE UP EFFECT, CATRICE, 3g
Podstawowego kamuflaża używałam swego czasu jako bazy pod cienie i sprawdzał mi się całkiem całkiem. Ten kupiłam z polecenia jednej z Was [KLIK], co okazało się być bardzo dobrym pomysłem =) Korektor niweluje moje drobne zasinienia pod oczami do tego stopnia, że używanie korektora jest w zasadzie zbędne i robię to tylko wtedy, gdy chcę, żeby było idealnie.
KOREKTOR POD OCZY, MAYBELLINE, 6,8ml
Korektor o stu nazwach i milionach pozytywnych recenzji. Nie mam pojęcia, kiedy będzie dane mi go otworzyć, ale skoro akurat był na stanie i to w całkiem przyzwoitej cenie zdecydowałam się go wziąć. Przecież póki nie otworzę, to się nie zepsuje, prawda? =)
I to w zasadzie tyle, jeżeli chodzi o moje zakupy w styczniu. Dorzuciłabym jeszcze kilka maseczek w płacie z Biedronki, jednak sporą część już zużyłam i nie ma to najmniejszego sensu =) Resztę skarbów stanowią nagrody i prezenty. I może zacznijmy od tego drugiego =)
Wraz z początkiem stycznia mój mężczyzna wyjechał na delegację do Niemiec i zjeżdża do mnie co drugi weekend. Oczywiście nie byłby sobą, gdyby wpadł po tak długim czasie z pustymi rękami, mając pod hotelem 3 DMy i niemieckiego Rossmana =)
Oprócz dużej ilości ukochanych żelków, mam teraz spory zapas produktów z Balea a m.in.
BALSAM DO CIAŁA NO DRAMA LAMA, BALEA
Widząc zdjęcia tej serii byłam jej strasznie ciekawa, szczególnie jej ponoć cudownego zapachu. Balsam rzeczywiście przyjemnie pachnie: bardzo słodko i świątecznie, więc jak tylko wykończę obecnie otwarte masło [KLIK] to biorę się za niego.
ZWIERZAKOWE MASECZKI, BALEA
Jeszcze nie miałam okazji ich wypróbować, ale zapowiadają się świetnie. Obecnie mam już nawet drugi taki komplet w zapasie. Maseczek nigdy dość!
A skoro maseczek nigdy dość, to mam też do przetestowania czarną maskę w płacie od Balea oraz nową, oczyszczającą wersję maseczek Garnier. Te nawilżające nie zrobiły na mnie wrażenia, mam jednak nadzieję, że ta okaże się fajna. a oprócz tego mamy tutaj nową limitkę z Balea. W jej skład wchodzi:
ŻEL POD PRYSZNIC JAGODOWE SMOOTHIE, BALEA
Powiem Wam, że pachnie tak smakowicie, że mam ochotę go zjeść =P Taki słodziutki, jagodowy cukierek. Muszę poprosić mojego mężczyznę o jeszcze jedną albo dwie butelki, bo aż szkoda mi jej otwierać.
KREM DO RĄK JOGURTOWO-BRZOSKWINIOWA BABECZKA, BALEA
Krem do rąk o dość zaskakującej konsystencji. Wszystkie kremy Balea jakie znałam dotychczas były lejące się i kiepsko nawilżały, a tutaj mamy do czynienia z całkiem treściwym, gęstym kremem. Zapach, oczywiście jak na tą markę przystało, jest bardzo słodki i bardzo intensywny.
BALSAM DO CIAŁA O ZAPACHU GRANATU, BALEA
Jakby balsamów do ciała było mi mało, to mam jeszcze jeden. Spuśćmy jednak zasłonę milczenia na to, jak bardzo lubię się balsamować i jak szybko takie produkty zużywam =P Obecnie mam chyba zapas na cały rok!
SZAMPON + ODŻYWKA ZWIĘKSZAJĄCE OBJĘTOŚĆ, BALEA
To chyba nie jest żadna nowość w asortymencie DMu jednak wzbudziło moją ciekawość przeglądając stronę internetową. Szampony tej marki zawsze działały na moje włosy całkiem nieźle, a objętość to im jest zdecydowanie potrzebna. Jak kiedyś je w końcu otworzę, to na pewno dam Wam o nich znać.
POMADKA W PŁYNIE SUPER STAY MATTE INK, MAYBELLINE
Jeżeli oglądaliście ostatnich ulubieńców u Maxineczki to z pewnością wiecie co to. Z racji tego, że u nas jeszcze te pomadki nie są dostępne, wykorzystałam dostępność niemieckiego asortymentu i dostałam jeden odcień na wypróbowanie. Powiem Wam, że miałam ją już kilka razy na ustach i jestem zachwycona, ale więcej na jej temat w osobnym poście =)
Szczerze mówiąc, nigdy nie miałam większej styczności z asortymentem DMu ale wiem, że większość z Was bywa tam regularnie. Jeżeli znacie coś godnego polecenia, to koniecznie dajcie mi znać, póki jeszcze mam okazję się do tego dorwać =)
A ponadto muszę Wam powiedzieć, że styczeń był dla mnie szczególnie szczęśliwym miesiącem, jeżeli chodzi o różnego rodzaju rozdania i konkursy. Pierwsza paczka z nagrodą przywędrowała do mnie od Agi z bloga Kosmetyczny Fronesis [KLIK] i sprawiła mi niesamowitą radość! =)
SZAMPON KOKOSOWY, DESERT ESSENCE, 237ml
Muszę przyznać, że trochę się obawiałam, czy zawarty w składzie olej kokosowy nie obciąży moich cienkich włosów i nie przyspieszy ich przetłuszczania. Jednak obawy były całkowicie zbędne - szampon jest rewelacyjny, a moje włosy jeszcze nigdy nie były takie mocne i nie miały takiej objętości. Wpis na jego temat już wkrótce!
HYDROLAT NEROLI, OKANI BEAUTY, 100ml
Drugi hydrolat w tym miesiącu, co zabawne, zawsze używałam mieszańca oczarowego i neroli a teraz mam dwa osobne. Jestem ciekawa, który będzie dla mojej cery lepszy. Ten od kilku dni jest w użyciu i muszę przyznać, że jest bardzo przyjemny =)
POMADKA Z WOSKIEM PSZCZELIM, BURT'S BEES, 4,25g
Chyba nie będzie przesadą stwierdzenie, że ten balsam jest już w pewnym sensie kultowy. Od dawna mnie kusił i nawet nie wiedziałam, że drogeria Iwos [KLIK] Ma go w swojej ofercie. Jeszcze go nie otworzyłam, ale grzecznie czeka w kolejce.
Piękna nagroda, prawda? Jeszcze raz bardzo dziękuję organizatorom rozdania za to, że mogę poużywać takich skarbów. A ten szampon... Aga, miałaś na niego wielką ochotę a ja muszę potwierdzić, że całkiem słusznie. Jest genialny! =)
Wśród innych nagród znalazł się również zestaw miniaturek wygrany w konkursie La Roche-Posay. Seria Effaclar w teorii powinna być jak dla mnie stworzona, a ja chętnie się o tym przekonam na własnej skórze =)
A na deser największa niespodzianka tego miesiąca, a więc paczki z nagrodami od Trusted Cosmetics [KLIK]. Pamiętacie jeszcze wyzwanie #PięknaPrzedŚwiętami? Okazało się, że znalazłam się wśród grona wygranych, a zdobyte punkty pozwoliły mi wejść do Rankingu TrustedBlogerek i TrustedCzystelniczek. W związku z tym, od teraz mogę się również cieszyć nowo zdobytym tytułem =)
I dwoma kosmetycznymi pudełkami z nagrodami - za wyzwanie, oraz za aktywność w grudniu. Jeżeli jesteście ciekawe, co takiego w tych boxach znalazłam, to proszę, jest tego naprawdę dużo!
KREM DO RĄK ORAZ KREM PIELĘGNACYJNY DO TWARZY, BIOLONICA STEM CELLS
Całkiem niedawno pojawiła się na naszym rynku ta seria z komórkami macierzystymi jabłoni a ja mam okazję poużywać aż dwóch produktów. Póki co stosuję jedynie krem na dzień, ale muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Oby nic się nie zmieniło, to recenzja pojawi się całkiem niedługo i będzie bardzo pozytywna =)
ODŻYWKA DO WŁOSÓW VOLUMEN PUR, PANTENE PRO-V
Odżywka zwiększająca objętość to strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o potrzeby moich włosów, jednak póki co kompletnie się nie dogadujemy. Na razie mam małą przerwę w jej stosowaniu, żebym mogła odkryć wszystkie możliwości kokosowego szamponu, jednak jeszcze się nie poddałam =)
SZAMPON DO WŁOSÓW Z KERATYNĄ, BYPHASSE
Ogromniasta, przeszło półlitrowa butla z pompką naprawdę mnie zaskoczyła =) Firmy, jak i szamponu jeszcze nie miałam okazji poznać, ale coś mi mówi, że będzie pierwszym otwartym szamponem w nowym mieszkaniu.
KREM DO RĄK I KREM DO TWARZY, MARIZA
O tej firmie słyszę po raz pierwszy, jednak prezentuje się ona bardzo zachęcająco. Póki co produkty trafiły do zapasów, ale nic w tym dziwnego - nie jestem w stanie używać 5 kremów na raz =)
WODA PERFUMOWANA, SAPHIR FOR HER, 200ml
Tego, to ja się już w ogóle nie spodziewałam. Kosmetyki kosmetykami, ale żeby perfumy? Trusted w tym momencie skradliście moje serce kompletnie. Właśnie wygooglowałam czym one pachną i sytuacja przedstawia się następująco:
NUTA GŁOWY: brzoskwinia, róża
NUTA SERCA: róża, bursztyn
NUTA BAZY: paczula, drzewo sandałowe
Nigdy nie byłam dobra z zapachów, ale moi drodzy, mnie to pachnie konwaliami <3 Najprawdziwszymi, świeżo ściętymi konwaliami. Już je trochę ponosiłam i stwierdzam, że perfumy są bardzo delikatne i świeże, ale za to wyczuwalne przez cały dzień. Bomba! =)
KREM DO TWARZY IDEAL BEAUTY, SORAYA
Kremy w boxie były dwa - jeden do cery tłustej, jeden do cery suchej, ten drugi już oddałam w spadku mamie i jest bardzo z niego zadowolona. Ponoć bardzo mocno nawilża i odżywia skórę, a skóra mojej rodzicielki jest akurat pod tym względem bardzo wymagająca. Pozostaje mi mieć tylko nadzieję, że wersja dla cery tłustej będzie równie udana =)
PŁYN DO KĄPIELI Z LAWENDĄ I KOZIM MLEKIEM, BELLE NATURE
Jeszcze go nie otwierałam, ale mam przeczucie, że będzie pięknie pachniał. Dlatego też schowałam go do zapasów, przyda się po przeprowadzce =) Przynajmniej na raz nie będę musiała kupować do mieszkania całej drogerii =D
KOLORYZUJĄCY KOREKTOR DO BRWI, JOANNA
Bardzo delikatny żel z barwiącym proszkiem. Łatwo się go nakłada, nie pozostawia grudek i ładnie wyczesuje włoski, jednak jego efekt jest ledwie zauważalny. Używam przy delikatniejszych makijażach, bądź łączę go z kredką, bo akurat utrwala nie najgorzej =)
EPIDERMALNY KWAS HIALURONOWY, AVA LABORATORIUM
A oto główny sprawca mojego opóźnienia z owiązanego z otwarciem żelu aloesowego =) Stosuję go głównie na noc, mieszając z olejami i muszę przyznać, że nawilża genialnie. Moja opinia na jego temat jest już w zasadzie wyrobiona, więc prędzej czy później z pewnością pojawi się recenzja =)
Uff... Czy ktoś dobrnął do końca? Po raz pierwszy zdecydowałam się na stworzenie zbiorczego posta z moimi nowościami, jednak nie przewidziałam, że będzie on aż taki długi =D Jak myślicie... Lepiej wstawiać te posty na bieżąco (zdjęcia z nowościami wstawiam też na insta) czy lepszy taki jeden mega mega długaśny? =D
Życzę Wam udanego dnia i przypominam o trwającym rozdaniu!
Link: [KLIK] |
Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =)
Muszę kupić sobie taki peeling kawowy.
OdpowiedzUsuńSą rewelacyjne i w sam raz dla leniuszków, którym się nie chce ich mieszać samodzielnie =)
UsuńOgrom nowości, miłego testowania kochana, zestaw miniaturek też wygrałam, ale muszę poczekać ze stosowaniem na koniec ciąży :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, oby to testowanie było jak najmilsze =P
Usuńświetne produkty, peeling chętnie bym wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńDrogi nie jest, więc zachęcam do wypróbowania =)
UsuńTrochę się tego zebrało. Olej malinowy to ostatnio mój hit, a żel aloesowy uwielbiam od dawna. Mam za to ochotę przetestować wodę oczarową :)
OdpowiedzUsuńTen olej podoba mi się coraz bardziej, nie dziwię się, że zyskał u Ciebie miano hitu =)
UsuńProdukty Balea mają genialne opakowania, bardzo przyciągają uwagę, chociaż przetestowałam kilka produktów i niektóre nie robią u mnie zupełnie nic. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://ametystova.blogspot.com
To u mnie jest podobnie, przy pierwszej wizycie w DMie oczy miałam dookoła głowy, chciałam dosłownie wszystko wypróbować, skoro wszędzie mi się ta Balea przewijała a później połowę rzeczy mogłabym do kosza wyrzucić =)
UsuńWow, ile nowości, aż nie wiadomo, gdzie oczy podziać :) Maska do włosów Anwen to mój hit nad hity, szkoda, że właśnie mi się skończyła...
OdpowiedzUsuńGdzieś już czytałam, że działa świetnie tylko nie do końca ładnie pachnie =P Już niedługo wezmę ją w obroty =)
UsuńAle nazbierałaś tych kosmetyków! Sama jestem minimalistką w kwestii ilości, ale masz rację, wobec niektórych promocji czy produktów nie sposób przejść obojętnie!;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Wychodzę z założenia, że jeżeli wiem, że coś i tak kupię i jest to tylko kwestia czasu, to lepiej kupić to taniej :D
UsuńDużo fajnych nowości a żel aloesowy też zamierzam w końcu kupić :D
OdpowiedzUsuńA ja otworzyć! :D
UsuńAleż cudne nowości :D Szczególnie te z Balea :D A ten korektor Catrice Wake Up Effect też mam u siebie i kocham <3 A pomadka z Maybelline jest bardzo interesująca :D
OdpowiedzUsuńKorektor mega mi się podoba a co do tych pomadek, mam nadzieję, że wejdą do Polski. Są genialne! :D
Usuńciekawe jak Ci sie sprawdzi żel aloesowy
OdpowiedzUsuńTeż jestem tego bardzo ciekawa :D
Usuń