TONUJĄCA BAZA POD MAKIJAŻ
- GLOW ESSENCE -
BIELENDA
Ostatnie parę miesięcy pielęgnacyjnie upłynęło pod znakiem węglowych oraz herbacianych perełek z Bielendy. Jak wicie, wersja zielona skradła moje serce bezgranicznie za poziom nawilżenia oraz rozświetlenia, jaki pozostawia na skórze. Nie mogłam więc przejść obojętnie obok perełkowej, tonującej bazy pod makijaż.
Obietnice producenta:
ŻELOWO-PERŁOWA KOLOROWA baza pod makijaż, to idealny sposób na stonowanie i poprawę kolorytu cery, przy jednoczesnym podniesieniu jej poziomu nawilżenia.
Inteligentny dozownik rozbija wielobarwne kapsułki zawieszone w żelu i zmienia je w aksamitną bazę pod makijaż, delikatnie rozjaśniającą i korygującą wygląd skóry.
Odcienie perełek zostały tak skomponowane, aby tworzyły tonujący miks wyrównujący koloryt.
ŻÓŁTY służy zmniejszeniu cieni i szarości,
FIOLET ukierunkowany jest na niedoskonałości,
ZIELONY wizualnie łagodzi zaczerwienienia,
RÓŻOWY poprawia koloryt,
BIAŁY rozświetla.
Baza jest bardzo lekka, nie klei się, szybko się wchłania, jest kompatybilna z każdym odcieniem i rodzajem fluidu.
Cena: 27,80 zł/ 30g na stronie producenta: [KLIK]
Skład:
AQUA, GLYCERIN, TREHALOSE, PANTHENOL, ORCHIS MASCULA FLOWER EXTRACT, DIMETHICONE/ VINYL DIMETHICONE, CROSSPOLYMER, CYCLOPENTASILOXANE, DIMETHICONE, BUTYLENE GLYCOL, PROPYLENE GLYCOL, MICA, CALCIUM ALGINATE, XANTHAN GUM, HYDROXYETYLCELLULOSE, CARBOMER, 1,2-HEXANEDIOL, PROPANEDIOL, AGAR, GELLAN GUM, SYNTHETIC FLUOROPHLOGOPITE, SILICA, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, DECETH-7, PPG-26-BUTETH-26, POTASSIUM HYDROXIDE, ETHYLHEXYLGLYCERIN, PHENOXYETHANOL, POTASSIUM SORBATE, SODIUM BENZOATE, DMDM HYDANTOIN, PARFUM, BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL, CL 77981, CL 77491, CL 77492, CL 77288, CL 60730.*
*skład przepisany z mojego opakowania
Moje wrażenia:
Moc różnokolorowych perełek zamknięto w szklanym, wygodnym opakowaniu z pompką. Co ważne, pompkę można zablokować i wrzucić do podróżnej kosmetyczki bez obaw, że nakrętka spadnie a produkt samoistnie wydostanie się na wolność. Pompka działa bez zarzutu, a wydobycie odpowiedniej ilości produktu nie sprawia najmniejszego problemu.
Baza ma konsystencję bardzo mokrego i śliskiego żelu i charakteryzuje się przyjemnym, perfumowanym zapachem. Jest on na tyle delikatny, że podczas aplikacji możecie go nie poczuć. Produkt rozprowadza się z łatwością, chociaż dokładne rozbicie perełkowych drobin zajmuje mi nieco więcej czasu niż w przypadku dwóch pozostałych, znanych mi produktów. Na skórze wydaje się być trochę tłusty, jednak szybko wchłania się do poziomu lekko rozświetlonej satyny. Pod palcami skóra wydaje się być nieco bardziej tępa, ale nadal gładka i przyjemna w dotyku.
Nie zauważyłam, żeby którykolwiek z posiadanych przeze mnie podkładów nie dogadywał się z tą bazą. Wszystkie rozprowadzały się tak samo, jak bez bazy a w późniejszym czasie nie ciastkowały się ani nie wyświecały szybciej. Przy regularnym stosowaniu jej na całą twarz nie zauważyłam oznak zapchania ani innych niepożądanych efektów. Bardzo często zdarza mi się ją łączyć z bazą z WnW [KLIK] i również nic złego się nie dzieje.
Kupiłam tą bazę bardziej z myślą ujednolicania kolorytu niż rozświetlenia. Niestety moje policzki są dość czerwone w porównaniu z resztą jasnej skóry i liczyłam na to, że baza choć trochę zniweluje tą różnicę. I wiecie co? Ja się już chyba za bardzo do tych zaczerwienień przyzwyczaiłam i sobie wmawiam, że je widzę. Oglądając się w lustrze miałam wrażenie, że mój makijaż za wiele się nie zmienił, a poziom ujednolicenia jest porównywalny z warstewką pudru. Jednak ostatnio miałam okazję malować moją mamę i jej też zaaplikowałam tą bazę. Wtedy dopiero zobaczyłam tą magię =) Gdy nie wiedziałam, gdzie mam się doszukiwać przebarwień i zaczerwienień, cera od razu wyglądała lepiej a koloryt był bardziej wyrównany. Wychodzi na to, że u mnie też tak jest, tylko ja się za bardzo dopatruję =)
Przy okazji baza ma działanie nawilżające oraz delikatnie rozświetlające. Co prawda nie pobiła moich ulubionych perełek z zieloną herbatą [KLIK], ale i tak jest warta zainteresowania. Esencja dopiero co dobiła dna, więc póki co muszę się zadowolić tą bazą i nie będzie to kiepskie pocieszenie. Produkt jest na prawdę bardzo fajny =)
Macie jakieś godne polecenia bazy?
Może Wy też polubiłyście się z perełkami z Bielendy?
Dajcie znać! =)
Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =)
nie używałam jeszcze perełek z bielendy :D Jednak ze wszystkich dostępnych najbardziej mi się podoba właśnie ta z zieloną herbatą i z węglem aktywnym :D Muszę dorwać ją w promocji :D
OdpowiedzUsuńMi szczególnie spodobała się esencja z zieloną herbatą. Sprawdzała się zarówno jako pielęgnacja na dzień czy na noc, bo świetnie nawilżała, a pod makijażem pięknie rozświetlała. Szczerze polecam! =)
Usuńsłabo znam produkty Bielendy. Muszę chyba częściej po nie sięgać :)
OdpowiedzUsuńcodziennyuzytek.pl
Ostatnio mają coraz więcej ciekawostek, warto przejrzeć ich ofertę =)
UsuńMam bazę w perełkach z Bielendy, taką różową, wyrównującą koloryt, ale jakoś wielkiego efektu podczas jej stosowania nie zauważyłam.
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam wyżej, ja u siebie jakoś różnicy nie widzę - chyba po prostu wiem, gdzie patrzeć i się doszukiwać, bo u mamy różnicę zauważyłam od razu i mama u mnie ponoć też widzi =)
UsuńMam te perełki z zieloną herbatą i fakt czasem lubię ich użyć pod makijaż, choć moją ulubioną bazą jest Rimmel lasting finish primer :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie taka fajna ta baza? Będzie trzeba wypróbować =)
UsuńThanks You =)
OdpowiedzUsuńhm baz nie używam:D jakoś takoś nie potrzebne mi:)
OdpowiedzUsuńA ja zawsze mam nadzieję, że może któraś z tych baz rzeczywiście zdziała cuda =)
UsuńNie miałam jeszcze żadnej z tych baz ;) Nawet nie wiem, na którą mogłabym się skusić :D
OdpowiedzUsuńZależy, jakiego efektu oczekujesz =)
UsuńDopisuję do mojej wishlisty :)
OdpowiedzUsuńSuper! Mam nadzieję, że będziesz równie zadowolona jak ja =)
Usuń