- MAKIJAŻ PEŁEN BLASKU NA ŚWIĘTA -
Jestem w niemałym szoku, przygotowując dla Was siódme, ostatnie już zadanie związane z wyzwaniem #PięknaPrzedŚwiętami. Przecież dopiero co zaczynałam, zastanawiałam się, czy podołam, znajdę czas i pomysły. A tu proszę - koniec, jutro Wigilia! :D Sama nie wiem, kiedy to zleciało, ale zamiast przeżywać - przejdźmy do konkretów. Po co sięgnę malując się przed świąteczną kolacją, żeby mój makijaż podkreślił wszystko to, na czym mi zależy? =)
PO PIERWSZE: BAZA!
Oprócz odpowiedniej pielęgnacji, o której już nie raz wspominałam w wyzwaniowych postach, warto postawić na odpowiednią bazę pod makijaż. Jako posiadaczka cery bardziej tłustej niż mieszanej, o efekt rozświetlenia jakoś specjalnie się nie proszę, jednak skoro makijaż ma być pełen blasku to i taką w swoich zbiorach znajdę.
W pierwszej kolejności chciałabym polecić esencję z zieloną herbatą od marki Bielenda [KLIK]. Chociaż nie jest to typowa baza, to jednak rewelacyjnie sprawdza się pod makijażem. Daje skórze odpowiednią dawkę nawilżenia, a jednocześnie cera wygląda jakoś lepiej i promienniej. Może nie przedłuża trwałości makijażu, jednak jak początek makijażu jest dobry, to cała reszta też idzie jakoś lepiej :D
Na zdjęciu widać również radiant flash serum od nspa. Nie jestem jeszcze ostatecznie gotowa na pełną recenzję tego produktu, jednak już coś tam mogę Was wspomnieć. A na pewno to, że daje skórze mega glow, nie obciąża jej, a przy tym makijaż bardzo ładnie na tym serum wygląda. Nawet matowy podkład wygląda jakoś bardziej zdrowo i promiennie :D
PO DRUGIE: KRYCIE!
Nie ma odpowiedniego makijażu, bez odpowiedniego podkładu i korektora. W końcu żaden mejkap nie powali na kolana, jeżeli cera nie będzie wyglądać nieskazitelnie jak u lalki. Ja, w zależności od tego, czego potrzebuję i na co mam ochotę stawiam obecnie na któryś z prezentowanych dwóch produktów.
Po Wet n Wild sięgam wtedy, kiedy zależy mi na długotrwałym i wytrzymałym macie. Do kolacji wigilijnej pewnie też po niego sięgnę, bo jednak życzenia, całuski, przytulańce i dość ciepła atmosfera w mieszkaniu potrzebują odpowiedniej oprawy. Jeżeli jeszcze nie czytaliście recenzji tego produktu, to zapraszam: [KLIK].
Jednak szykując się na świąteczne obiadki planuję sięgnąć po nowość od marki Rimmel - Lasting Finish Breathable. Bardzo podoba mi się jego średnie krycie i naturalny, lekko świetlisty wygląd. Niestety na mojej przetłuszczającej się cerze nie wytrzymuje w macie dłużej niż 5 godzin, więc na dłuższe imprezy niestety u mnie się nie nada. Recenzja tego produktu, jak i korektora (który swoją drogą skradł moje serce) już niedługo na blogu =).
Wykonując makijaż, skupiam się głównie na konturowaniu twarzy, więc korektor (nieco jaśniejszy od podkładu) nie nakładam jedynie na skórę pod oczami, ale również na szczyt nosa oraz środek czoła i brody. Taki wstępny kontur genialnie rozświetla cerę i sprawia, że wygląda na zdrowszą.
PO TRZECIE: KONTUROWANIE!
Tu przedstawiam Wam moje obecne hity. Bo wiadomo, że w świątecznym makijażu nie można zapomnieć o utrwaleniu, konturowaniu no i blasku, blasku, blasku :D
O ile puder i róż nakładam standardowo, to bronzer leci nie tylko na policzki. Pamiętam również o skroniach oraz podbródku. Żeby efekt był naturalny pędzlem z resztą bronzera omiatam też wgłębienia na szyi.
Natomiast rozświetlacz to jedna z głównych gwiazd tego przedstawienia - postawiłam na Disco Ball [KLIK], który ma neutralny, beżowy kolor i daje równomierną, gładką taflę. Jakkolwiek nie zaszaleję później z makijażem oczu, barwa rozświetlacza będzie pasować. Gdzie go nakładam? Oczywiście na kości jarzmowe, pod łuk brwiowy, szczyt nosa i łuk kupidyna. Żeby dopełnić całość i zgrać makijaż ze sobą, ten sam rozświetlacz posłuży mi też do rozświetlenia wewnętrznego kącika oka. A co sobie będę żałować :D Na matowej cerze taki piękny rozświetlacz odbija się jeszcze lepiej! :D
PO CZWARTE: OCZY!
Ten wpis niestety trochę zdradzi moje świąteczne prezenty, jednak część z nich już mam w użyciu (część sprawiłam sobie sama :D) i szkoda byłoby ich nie wykorzystać. Nie będę ukrywać - makijaż oczu to to, co tygryski lubią najbardziej, więc tutaj ucieka mi najwięcej czasu. Żeby całość pięknie się trzymała zaczynam od bazy, w tym przypadku tej od WnW - jest genialna! [KLIK]
Słysząc makijaż pełen blasku, to pierwsze, co mi staje przed oczami, to ciemne, przydymione oko i jakaś piękna błyskotka na środek (stąd też baza do glitterów, również niczego sobie - [KLIK]). Dlatego najpierw sięgam po coś ciemnego , co nakładam w wewnętrznym oraz zewnętrznym kąciuku oka. Tutaj hitem okazał się być brunet, jednak jakikolwiek ciemny brąz też będzie spoko. Recenzja paletki na pewno się pojawi, dajcie podsumować prezenty i jeszcze trochę się nią pobawić :D
PO PIĄTE: WIĘCEJ BLASKU!
Nic tak nie podbija blasku cienia, jak mat zastosowany dookoła. Dlatego na środek powieki zaserwuję sobie dość ciemny, mieniący się na zielono kolor od Nabla - absinthe. Jestem nim oczarowana, a do tego genialnie podkreśla moją zieloną tęczówkę.
A dla zwolenników jaśniejszych, spokojniejszych makijaży proponuję jakiś jasny brązik i złoty brokat na środek powieki. Ja od kilku dni maluję się tak na co dzień, więc wieczór wigilijny będzie mroczny :D
PO SZÓSTE: KREDKA I KRESKA
Czarna kredka na dolną linię wodną, czarny eyeliner do zrobienia kreski na górnej powiece. Jesteśmy coraz bliżej celu! =)
PO SIÓDME: BOŻE! CZY KTOŚ ZAPOMNIAŁ O BRWIACH?
Wiadomo, że odpowiednio podkreślone i wyrysowane brwi robią robotę a makijaż wygląda zupełnie inaczej. Ja dodatkowo utrwalam włoski tym żelem z Bell, który oprócz utrwalenia daje też delikatnie mokry efekt. Idealnie wpisuje się w ideę blasku i błysku, prawda?
A dla tych, co nie zapomną, polecam sztuczne rzęsy. Ja niestety robiąc próbny makijaż kompletnie o nich zapomniałam, więc cały efekt ... w bombki strzelił. Jednak jutro nie zamierzam o nich zapominać. Dopiero uczę się je zakładać i nosić, więc każda większa okazja jest dla mnie idealna do podszkolenia swoich, póki co marnych, umiejętności :D
PO ÓSME: USTA CZERWONE OD POMADKI CZY OD BARSZCZU? :D
Tak, wymarzoną pomadkę Nabla Alter Ego też sobie sprezentowałam, ale na Mikołaja :D Podsumowanie prezentów już niedługo, bo się cuda piętrzą pod choinką. Jednak, skoro sprezentowałam ją sobie sama, to z wielką chęcią wystąpię w niej na kolacji wigilijnej. Kolor jest BOSKI!
Pomadkę z serii metals dorzuciłam, gdyby komuś jednak było za mało blasku i błysku, więc chciałby jeszcze dorzucić małe co nieco. Bo czemu nie?
PO DZIEWIĄTE: UTRWALENIE!
Co do działania tej mgiełki, to jeszcze niewiele mogę powiedzieć. Jednak bardzo podoba mi się efekt scalenia makijażu, pozbycia się pudrowości i tego delikatnego rozświetlenia, jaki daje. Na kolację wigilijną jak znalazł, a przy okazji przetestuję, jak jej idzie z utrwalaniem :D
Ufff, niby tego tak strasznie dużo i w ogóle, a sam makijaż zajął mi jakieś 30 minut. A mój mężczyzna i tak mi pewnie jeszcze powie, że długo i że ile można czekać. Ostatnio na jarmarku widziałam tabliczkę z napisem: Lepiej przyjść spóźnioną niż brzydką. Która z Was się z tym zgadza? :D
A na koniec kilka ujęć mojego próbnego makijażu. Zdaję sobie sprawę, że zdjęcia są kiepskie, makijaż nie powala, a mi daleko do profesjonalnej makijażystki, jednak i tak jestem z siebie zadowolona :D
Pochwalcie się, jak Wam idą przygotowania przedświąteczne!
Wszystko gotowe? =)
Pozostałe wpisy #PięknaPrzedŚwiętami znajdziecie tutaj:
Zadanie 1: Zimowa pielęgnacja twarzy i ust [KLIK]
Zadanie 2: Zimowa pielęgnacja ciała [KLIK]
Zadanie 3: Zimowa pielęgnacja włosów [KLIK]
Zadanie 4: Zimowa pielęgnacja stóp i dłoni [KLIK]
Zadanie 5: Rozgrzewające zimowe zapachy [KLIK]
Zadanie 6: Świąteczne zdobienia paznokci [KLIK]
Pozdrawiam Was Gorąco,
SnuKraina =)
Masz bardzo ładny kolor oczu ;* A makijaż mi się podoba ;) W szczególności piękny kolorek na ustach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję =)
UsuńTeż od razu zwróciłam uwagę na kolor oczu. Dla mnie dość niespotykany :)
UsuńWiele osób się pyta czy to kolorowe soczewki, bo to taka specyficzna zieleń. Ale uznaję to za komplement :P
UsuńTeż sprawiłam sobie na mikołaja alter ego i też spędzi ze mną wieczór wigilijny:P
OdpowiedzUsuńPiękna jest *.*
UsuńŚliczne oczy♥
OdpowiedzUsuńDla mnie kolor ust stanowi najważniejszą kwestię jeśli chodzi o świąteczny look. Kolor obowiązkowo musi być czerwonawy;)
Ale utrwalenie przede wszystkim. Uwielbiam utrwalacz z Bielendy, nawet woda nie jest w stanie zmyć mi makijażu;)
Zapraszam na nowego posta! -> staying true to myself
Ale się cieszę, że masz taką dobrą opinię o tej mgiełce. Kupiłam ją już dawno temu jednak dopiero się za nią zabrałam =)
UsuńBardzo ładny makijaż, podoba mi się.
OdpowiedzUsuńDziękuję! =)
UsuńJa sobie na makijaż świąteczny wybrałam cień pomiędzy beżem a fioletem, bardzo błyszczący. Ciekawy odcień, wcześniej go nawet nie brałam pod uwagę - a z czarną kreską wygląda super.
OdpowiedzUsuńTen Twój cień też brzmi bardzo interesująco =)
UsuńThank You =)
OdpowiedzUsuńPomadka jest ekstra :) Dzięki tobie kupiłam rozświetlacz Disco Ball i jest super :) A fixer Bielendy też niczego sobie:)
OdpowiedzUsuńJak miło czytać, że kupiłaś coś z mojego polecenia i Ci się sprawdza! =)Fixed póki co testuję =)
Usuń