- ZIMOWA PIELĘGNACJA WŁOSÓW -
Trzecia część wyzwania przed nami =) Tym razem organizatorzy, a więc portal Trusted Cosmetics oraz właścicielka bloga Różowa Szminka postawili na pielęgnację włosów. Jak wygląda moja zimowa pielęgnacja włosów? Co sprawdza mi się w trakcie zimowych chłodów i wiatrów? Zapraszam na wpis =)
Na dobry początek opowiem Wam trochę o moich włosach i ich ogólnej pielęgnacji. Moje włosy są dość krótko ścięte (okolice ucha), brązowe i niefarbowane. Niestety należą też do tych cienkich i szybko przetłuszczających się, dlatego najczęściej sięgam po produkty oczyszczające lub zwiększające objętość. Przez te wszystkie lata kosmetycznych eksperymentów zauważyłam, że moje włosy szybko się przyzwyczajają, więc sama przestałam się przywiązywać do pojedynczych sztuk i zawsze staram się sięgać po coś nowego.
Moja zimowa pielęgnacja nie różni się zbytnio od tej z pozostałych pór roku. Zawsze sięgam po podobne produkty, przebierając w różnych markach. Jest jednak kilka elementów pielęgnacji, które zwiastują u mnie nadchodzące mrozy. Co mi się sprawdziło i po co mogłabym z czasem sięgnąć ponownie? Sprawdźmy =)
ó OCZYSZCZANIE ó
Jak już wspominałam, moje włosy szybko się przetłuszczają, dlatego też co najmniej raz w tygodniu sięgam po produkty oczyszczające. Jak wiecie ostatnio testowałam saszetki oczyszczające z firmy Marion i peeling do skóry głowy mogę Wam z czystym sercem polecić. Nie trzeba tego peelingu wykonywać zbyt dokładnie, aby odnieść zamierzony efekt - oczyścić skórę głowy i odbić włosy od nasady.
Recenzja tego produktu znajduje się tutaj: [KLIK] |
Aby moje włosy wolniej się przetłuszczały i lepiej przyjmowały produkty pielęgnacyjne lubię sięgać po szampony oczyszczające. Nie mam tu jednak na myśli zwykłych szamponów do włosów przetłuszczających się. Chodzi mi o produkty z wyższej półki, najlepiej fryzjerskie, których nie wolno stosować na co dzień. Wśród nich najbardziej w pamięć zapadł mi szampon z firmy Schwarzkopf i do niego na pewno jeszcze nie raz wrócę.
Recenzja tego produktu znajduje się tutaj: [KLIK] |
Po tym produkcie moje włosy dużo lepiej przyjmowały wszelkie odżywki czy maski, nie obciążając ich przy tym, przedłużając ich świeżość a przede wszystkim odbijając je od nasady i zwiększając ich objętość. Przy cienkich włosach to dla mnie ważne, żeby sprawiały wrażenie, że jest ich więcej.
Takie produkty stosuje się jednak maksymalnie dwa razy w tygodniu. A ja, niestety, swoje włosy muszę myć codziennie. Chyba, że mam dzień wolny i wiem, że nie wyjdę z domu - wtedy im odpuszczam, żeby choć na trochę odpoczęły od wszelkich środków piorących =)
Na co dzień wybieram szampony skierowane do mojego rodzaju włosów i szczerze mówiąc, rzadko sięgam dwa razy po ten sam produkt. Często też przeplatam wyroby drogeryjne z tymi bardziej naturalnymi, bo na dłuższą metę nie sprawdzają się żadne z nich. Może jeszcze nie trafiłam na swój ideał. Na chwilę obecną mogę polecić:
Recenzja tego produktu znajduje się tutaj: [KLIK] |
Wiem, że większość z Was by nawet na niego nie spojrzała - w końcu to drogeryjny produkt z kiepskim składem. Jednak moje włosy bardzo dobrze się z nim dogadują, a używam go codziennie od ponad miesiąca. Szampon nie tylko dobrze oczyszcza i choć na trochę przedłuża świeżość, ale również dba o zdrowy i błyszczący wygląd włosów. Nie zauważyłam, żeby włosy były po nim wysuszone czy osłabione - wręcz przeciwnie! Fryzura zwiększyła swoją objętość, a włosy są nawilżone i miękkie.
W swojej kosmetycznej karierze miałam również okazję stosować szampon z aktywatorem wzrostu włosów od Bania Agafii.
Recenzja tego produktu znajduje się tutaj: [KLIK] |
Oprócz tego, że bardzo dobrze sprawdzał mi się w codziennym stosowaniu, to rzeczywiście wspomagał wyrastanie nowych włosków. Myślę, że to nie tylko świetny sposób, żeby zagęścić swoją czuprynę, ale również zniwelować efekt jesienno - zimowego wypadania włosów. Moim jakoś specjalnie do rośnięcia się nie spieszy, jednak dodatkowe baby hair chociaż optycznie zagęściły fryzurę i spowodowały zwiększenie objętości. Wszystko jak najbardziej na plus =)
ó NAWILŻANIE I REGENERACJA ó
Recenzja produktu L'Oreal Paris znajduje się tutaj: [KLIK] |
Eksperymentowanie z nowymi maskami i odżywkami do włosów to również to, co tygryski lubią najbardziej. Nie pamiętam kiedy ostatnio zdarzyło mi się sięgnąć po odżywkę którą znam, bo na rynku ciągle pojawia się coś nowego, godnego uwagi. Okres zimowy to czas, w którym najchętniej sięgam po produkty nawilżająco - regenerujące. Latem tak samo, jednak teraz robię to zdecydowanie chętniej i częściej, bo zimowe chłody potrafią niestety dać popalić. Do jakich produktów mogłabym wrócić?
Recenzja tego produktu znajduje się tutaj: [KLIK] |
Bardzo przyjemna w stosowaniu maska idealna na zima. Sprawdzi się przede wszystkim na włosach wysuszonych i zniszczonych, ponieważ ma bardzo silne działanie nawilżające oraz regenerujące. Nie obciąża włosów, nie przyspiesza ich przetłuszczania, a potrafi doprowadzić do porządku nawet najbardziej zniszczone końcówki. Moje zawsze, gdy im coś nie pasuje, wywijają się na zewnątrz, a ta maska potrafiła je pięknie ujarzmić. Z wielką chęcią poużywałabym jej jeszcze raz.
Recenzja tego produktu znajduje się tutaj: [KLIK] |
Maska od Ziai to kolejny produkt, z którym mam bardzo dobre wspomnienia i używałam go właśnie zimą. Mocno nawilża włosy i dba o ich dobrą kondycję. Po jej zastosowaniu fryzura układa się w zasadzie sama o każdy kosmyk jest miękki i lśniący. Obecnie jest sporo konkursów internetowych, gdzie można ją wygrać - może i Wam się poszczęści? =)
ó DOPIESZCZANIE ó
Nie zawsze mam jednak czas i siły na siedzenie z maseczką czy odżywką na włosach. Wtedy najczęściej sięgam po takie, które nie wymagają spłukiwania. Ułatwiają rozczesywanie, nawilżają i bardzo często chronią włosy przed temperaturą czy złymi czynnikami tego świata. O ile latem często sobie odpuszczam ten etap, to zimą czuję wzmożoną potrzebę sięgania po tego typu produkty. Te widoczne na zdjęciu mam od niedawna, więc na ich temat się póki co nie wypowiem. Jednak mam swoich ulubieńców również w tej dziedzinie =)
Recenzja tego produktu znajduje się tutaj: [KLIK] |
Nie bez powodu sięgnęłam po wersję odżywiającą - w końcu czy jest coś, co bardziej przyda się moim włosom w zimie? Olejek bardzo szybko się aplikuje, nie wymaga spłukiwania a przy tym nie przetłuszcza włosów. Ułatwia ich rozczesywanie, nadaje im zdrowego błysku, dba o ich miękkość i sypkość. Po wyschnięciu zmienia się również ich struktura, ponieważ są wyczuwalnie grubsze, jakby przybyła im dodatkowa warstwa. Olejki od Marion to produkty, które mogę Wam z czystym sercem polecić =)
Recenzja tego produktu znajduje się tutaj: [KLIK] |
Chociaż początek naszej znajomości był dość burzliwy, ostatecznie został on moim ulubieńcem. Spray osadza się na włosach tworząc na nich delikatną, jakby zalaminowaną powłokę, dzięki czemu włosy są sztywniejsze, zwiększają swoją objętość a dodatkowo mają być chronione przed temperaturą. Z wielką chęcią sięgnęłabym po produkt pełnowymiarowy, ponieważ był świetny i idealnie sprawdzał się w codziennym stosowaniu.
ó TURBODOŁADOWANIE ó
Okres zimowy rządzi się niestety swoimi prawami, więc zwiększone wypadanie włosów w dużej mierze jest nieuniknione. Jednak żeby jakoś temu zaradzić, wzmocnić włosy od wewnątrz i nadrobić straty nie zawsze idealnej diety, sięgam po witaminy. Od dobrych kilku lat zimą sięgam po skrzyp polny w tabletkach i nie widzę sensu podawania tutaj jakiejkolwiek firmy, bo zawsze sięgam po inny. Tym razem, za pośrednictwem Liferii dostałam witaminy do włosów pod postacią żelków - fajny bajer, jednak smak jest baaardzo odrzucający i z wielką chęcią wróciłabym do tabletek =) Jednak skoro już je mam, to zjem do końca a przy okazji denka powiem, czy zauważyłam jakieś działanie.
ó A CO PO ZA TYM? ó
Zawsze dbam o delikatność - nie szarpię, nie ciągnę i nie rwę sobie włosów z głowy. Podczas mycia dbam o to, żeby woda, której używam była letnia, bo taka jest dla włosów najlepsza. Wycierając włosy ręcznikiem również nie wykręcam ich ani nie szarpię - najbardziej zadowolona jestem, kiedy mogę ich nie dotykać wcale i czekać, aż z takich ociekających wodą staną się suche. Z trzymaniem ręcznika na głowie też nie ma co przesadzać, ponieważ może być to czynnik przyspieszający przetłuszczanie się włosów, a to jest ostatnie, na co mam ochotę =)
Do rozczesywania używam szczotki Tangle Teezer, która bardzo dobrze mi się spisuje. Nie wyrywa ani nie niszczy moich włosów, a jest to też jedna z niewielu, która wręcz bezboleśnie radzi sobie z moimi kołtunami.
Jak ognia unikam wszelkich urządzeń i produktów do stylizacji. Raz, że jestem na to zbyt leniwa, a moje krótkie włosy dobrze układają się same z siebie, a dwa - nie chcę dodatkowo obciążać włosów i narażać ich na nagłe zmiany temperatury. Dlatego włosy staram się myć wieczorem bądź na tyle wcześnie rano, żeby zdążyły same wyschnąć przed wyjściem z domu.
Niestety - nie znoszę czapek, chociaż wiem, że powinnam je nosić. Żeby jednak choć trochę ochronić moją głowę i włosy przed zimnem i wiatrem narzucam kaptur. O dziwo nie rujnuje on mojej fryzury, nie powoduje elektryzowania się włosów i nie przyspiesza ich przetłuszczania. Także z dwojga złego stawiam na kaptur i dbam o to, żebym na pewno go miała przy zimowym płaszczu czy kurtce.
Jeżeli nie mam akurat żadnego ważnego spotkania i mogę sobie pozwolić na upięcie lub związanie włosów - robię to. Jak już wspomniałam, włosy mam dość krótkie, więc nie zawsze taka fryzura nadaje się na spotkanie z szefem, jednak upięcie pozwala mi na zapanowanie nad włosami, ograniczając tym samym ich fruwanie na prawo i lewo pod wpływem najmniejszego podmuchu wiatru. Moim zdaniem wychodzi im to na lepsze =)
ó FRYZURA NA WIGILIĘ ó
Wszystko zależy od ilości czasu, jaki mi pozostanie do kolacji =) Zawsze stawiam na elegancji ubiór i wyrazisty makijaż, więc na fryzurę zwykle brak mi czasu. Jednak może uda mi się w tym roku wygospodarować te 20 minut i stworzyć bardzo delikatne, krótkie loczki. Dodatkowe upięcie z jednej strony nie tylko ułatwi życie z taką burzą włosów, ale również doda uroku i dziewczęcości. Wszystko się okaże 24 grudnia =)
Podzielcie się swoimi radami dotyczącymi pielęgnacji włosów zimą! =)
Do następnego wpisu,
SnuKraina =)
obserwuję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam częściej =)
UsuńI ja chyba muszę się wziąć w garść i zimą bardziej zacząć dbać o włoski, bo ostatnio trochę je zaniedbałam ;)
OdpowiedzUsuńTym bardziej trzeba się zmobilizować =)
UsuńBardzo lubię firmę Marion :) Mam nawet dokładnie te same produkty ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko mi się sprawdzają =)
UsuńU mnie też się niewiele zmienia w pielęgnacji włosów, jeśli chodzi o pory roku. Bardzo zaciekawiły mnie te saszetki z Marion, muszę wypróbować, bo lubię ich produkty, a to byłoby dla mnie coś nowego :) I przypomniałaś mi o cosnature - jeszcze niczego od nich nie miałam, a nie powiem - bardzo mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńMaseczkę z awokado polecam całym sercem =) Z tej firmy miałam jeszcze różany balsam do ciała i choć dobrze nawilżał, to strasznie się mazał i długo wchłaniał. Z tą marką to chyba kwestia szczęścia =)
UsuńZnam maskę Ziaji, ale nie byłam z niej zadowolona. Była przeciętna.
OdpowiedzUsuńTaką samą bądź nawet gorszą mam opinię o jej siostrze - masce kaszmirowej. Niestety wszystko zależy od włosów =)
UsuńBardzo ciekawe produkty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję =)
UsuńŚwietny post, ciekawie zrecenzowałaś wiele fajnych produktów :)
OdpowiedzUsuń