ENERGIZUJĄCY KREM DO RĄK
- CANNABIS & PAPAYA -
EVREE
Tak sobie myślałam nad kolejnym postem i doszłam do wniosku, że dawno nie było kremu do rąk. A przecież w okresie jesienno - zimowym powinien być to nasz must have chroniący skórę przed wysuszeniem, a nawet pękaniem. Ostatnio wpadł mi w ręce całkiem przyjemny produkt. Zdążyliście już go poznać? =)
Obietnice producenta:
Sięgnij po energizujący krem do rąk Evree z regenerującym olejkiem cannabis oraz z egzotycznym olejkiem z papai, znanym z właściwości odżywczych i zmiękczających. Skoncentrowana formuła wystarcza na bardzo długo, a błyskawiczne wchłanianie nie krępuje wolności rąk.
* Olejek cannabis transformuje wysuszoną skórę w zdrową, odżywioną i skąpaną w nawilżeniu. A wszystko to zupełnie legalnie!
* Olejek z papai nawilża, nadaje miękkość, blask i wigor.
Cena: +/- 10,00 zł/ 30ml.
Skład:
Moje wrażenia:
Kremik został zamknięty w poręcznej, jakby metalowej tubce charakterystycznej m.in dla aptecznych maści. Jest wykonana solidnie, a przynajmniej nie sprawia wrażenia, że zaraz się przedrze, a produkt ucieknie nam drugą stroną. Tradycyjna nakrętka, choć mało poręczna w biegu, jest przynajmniej na tyle duża, by nie uciec nam między biurka czy płyty chodnikowe.
Wydobycie produktu z opakowania jest więc kompletnie bezproblemowe. Sam krem na konsystencję miękkiego, bogatego masełka i delikatnie beżowy kolor. W kwestii zapachu ta papaja trochę mnie martwiła. W końcu każdy, kto jadł świeżą papaję wie, że smakuje i pachnie bardziej jak masło niż jak smaczny owoc =) Na szczęście kremik ma bardzo przyjemny zapach, który mi kojarzy się z sokiem multiwitamina bądź tym z owoców tropikalnych.
Zapach jest bardzo przyjemny, jednak utrzymuje się na skórze bardzo długo. Przy kiepskich warunkach atmosferycznych nawet dłużej, od samego nawilżenia, a im dłużej jest on na skórze, tym bardziej przypomina zapach owoców, jednak tych już bardziej przejrzałych. Niestety nic na to nie poradzę, że od zawsze jestem zwolenniczką mniej perfumowanych kosmetyków =)
W kwestii działania tego kremu, niewiele jest aspektów, do których mogłabym się przyczepić. Produkt bardzo dobrze nawilża skórę i pozostawia na niej miękką, ledwie wyczuwalną warstewkę ochronną. Jest ona delikatnie śliska, a początkowo nawet lekko tłusta, jednak zarówno lepkość jak i tłustość znikają po krótkiej chwili. Niestety, może to potęgować wrażenie, że krem długo się wchłania, jednak tak kompletnie nie jest. Jeżeli chcemy, żeby krem wchłonął się jak najszybciej, musimy po prostu nałożyć bardzo cieniutką warstwę. Dzięki temu krem staje się bardzo wydajny =)
W kremie podoba mi się też to, że mogę go dokładać i dokładać. Ciągle dobrze się wchłania, a co ważne, nie roluje się na skórze, jak niektóre produkty nałożone w nadmiarze. Poza tym nie brudzi ubrań, nie łapie żadnych paprochów ani nitek. Dlaczego o tym mówię? Ponieważ już nie raz zdarzyło mi się wyciągnąć z rękawiczki dłoń w różnych kolorach tęczy =)
Dzięki tej niepozornej tubce nie tylko sprawiamy, że nasze dłonie są nawilżone, miękkie i zadbane, ale poprawiamy sobie humor. No... Chyba, że na Was nie działają te słodkie, przywołujące gorące słońce zapachy owoców tropikalnych =)
Jakie kremy do rąk polecacie na zimę?
Koniecznie dajcie znać! =)
Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =)
Nie miałam styczności z tym kremem ;) Teraz posiadam z firmy Mixa i jest niezły;)
OdpowiedzUsuńW to akurat wierzę, bardzo lubię kosmetyki Mixa =)
UsuńNie znam niestety tego kremu, ja używam cztery pory roku u mnie się sprawdza.
OdpowiedzUsuńNie pamiętam, kiedy ostatnim razem miałam coś z ich firmy =)
UsuńNigdy o tym nie słyszałam. Wygląda ten produkt interesująco, zwłaszcza dla osoby, której dłonie są w pozostawiającym wiele do życzenia stanie. A podobne tubki mają kremy do rąk z L'Occitane, które bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, zapomniałam o L'Occitane i ich tubkach =)
UsuńTen wariant zapachowy mimo wszystko najbardziej mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz zapach mango czy soku tropikalnego to na pewno Ci się spodoba =)
Usuńświetnie czyta się Twojego bloga.. :)
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam do siebie :)
Cieszę się, że Ci się podoba =)
UsuńKremy do rąk to rzeczywiście must have na ten okres:) , mam aktualnie krem z Johnsona , lecz ten też jest bardzo ciekawy:) ja osobiście lubię jak kosmetyki ładnie pachną, oczywiście też nie jakoś przesadnie ;D
OdpowiedzUsuńOczywiście, że lubię ładne zapachy, jednak te długo utrzymujące się czasami potrafią być uciążliwe =)
UsuńBardzo lubię kosmetyki, które w składzie mają papaję! To jeden z moich ulubionych owoców <3
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Na prawdę lubisz smak papai? =)
UsuńU mnie od zawsze zimą najlepiej sprawdza się uniwersalny krem Nivea nałożony na noc i do tego bawełniane rękawiczki :)
OdpowiedzUsuńWieki nie miałam kremu Nivea =)
UsuńMnie ten krem bardzo ciekawi, ale na razie mam resztkę eos'a, mały krem kokosowy z Yves Rocher i wielką tubę z Yope i nie mam pojęcia, kiedy to wszystko zużyję :) Lepiej więc dla mnie, gdy z kolejnym kremem będzie mi nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zapasy ;P Ja mam podobnie z płynami micelarnymi i kremami do twarzy. Ciągle mam ochotę na coś nowego, a kiedy to zużyję to nie mam pojęcia =)
Usuń