2017/12/03

GARNIER WAHRE SCHATZE - MASKA DO WŁOSÓW Z MIODEM & Z OLIWĄ Z OLIWEK

MASKA DO WŁOSÓW
- MIODOWA & OLIWKOWA -
GARNIER 


Minęło już dobre pół roku, odkąd zrobiłam spore zakupy w DM'ie [KLIK], i kompletnie zapomniałam o próbkach maseczek, które ze sobą przywiozłam. Jednak u mnie nic nie ginie, więc i one doczekały się swoim pięciu minut na moich włosach. Jak się sprawdziły? Czy warto kupić pełnowymiarowe opakowania? Zapraszam do recenzji =)



Na pierwszy ogień poszła maska do włosów z oliwą z oliwek. Produkt ma się nadawać do codziennego stosowania i jest przeznaczony do intensywnej pielęgnacji włosów suchych i zniszczonych. Ma działanie upiększające oraz nawilżające. Po kuracji włosy mają być gładkie, miękkie i błyszczące. 


Saszetka ma całkiem sporą pojemność. 20 ml ze spokojem wystarczyło mi na 4 aplikacje, jednak musicie pamiętać, że moje włosy nie dosięgają nawet ramion. Produkt ma łatwą w aplikacji, kremową konsystencję i bardzo łatwo się go spłukuje z włosów. Jego zapach wydaje się być bardziej fryzjerski, niż związany z oliwą, ale dla mnie to plus - zapach oliwkowych kosmetyków jest kompletnie nie dla mnie. 

Sama maska ma silne działanie nawilżające, które czuć już w momencie spłukiwania produktu z włosów. Na pewno ułatwia rozczesywanie i przywraca włosom blask. Chociaż się tego obawiałam, to nie obciążyła ich, ani nie przyspieszyła przetłuszczania. Po wyschnięciu włosy były nawilżone, lekko dociążone i ładnie się układały. Niestety nie zyskały na objętości, za to bardzo przyjemnie przesypywały się przez palce. 

Polecałabym ją osobom, których włosy potrzebują silnej dawki nawilżenia i regeneracji. Obawiam się, że gdybym stosowała ją codziennie lub przez dłuższy okres czasu, to mogłaby okazać się dla mnie za ciężka, a w konsekwencji szybciej przetłuszczała mi włosy. 

Mimo wszystko cieszę się, że mogłam ją przetestować. Przy okazji kolejnych zakupów w niemieckich drogeriach będę wiedziała po co sięgnąć, a co lepiej zostawić w spokoju. 

No właśnie - po co bym sięgnęła? Przy najbliższej okazji chętnie zaopatrzę się w maskę miodową, która dużo lepiej spisała się na moich włosach. Jeżeli chodzi o pojemność i konsystencję przedstawia się ona identycznie jak w przypadku jej oliwkowej siostry. Jedynie zapach jest przyjemniejszy, ponieważ zdecydowanie bardziej wyczuwalny jest miód. Jej skład przedstawia się tak:


Zgodnie z obietnicami producenta, maska jest przeznaczona do włosów zniszczonych oraz łamliwych. Zawarte składniki aktywne mają regenerować oraz wzmacniać włosy już od samej nasady, a także uelastycznić je i nadać blasku. 

Ciężko się z tymi obietnicami nie zgodzić. Maska charakteryzuje się mniejszym działaniem nawilżającym niż jej poprzedniczka, jednak dla moich włosów jest to poziom idealny. Ułatwia rozczesywanie i na krótką chwilę nadaje włosom przyjemny, miodowy zapach. Po wyschnięciu włosy są odżywione, końcówki wyglądają zdecydowanie zdrowiej, a cała fryzura jest odbita od nasady i lepiej się układa. Niestety mogłam użyć jej jedynie cztery razy, jednak kiedyś z pewnością kupię całą serię, bo po tych czterech aplikacjach jestem w stanie uwierzyć, że maska rzeczywiście wzmocniłaby moje włosy i doprowadziła do odpowiedniego stanu =) 

W zanadrzu mam jeszcze pełnowymiarową maskę klonową, niestety ona musi poczekać aż zużyję wszystko to, co stoi otwarte w łazience =) 

Zdarza Wam się sięgać po takie miniatury? 
Co o nich myślicie? Koniecznie dajcie znać! =) 

Do następnego wpisu,
SnuKraina =)  

13 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze styczności z tymi maskami. Teraz mnie kuszą, by je wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisałam - mam jeszcze klonową i już nie mogę się jej doczekać =)

      Usuń
  2. Uważam, że warto sięgać po takie próbki, wtedy wiemy, czy dany kosmetyk jest warty uwagi na przyszłość, czy jednak lepiej go sobie odpuścić :) A tych masek nie znam akurat :) Obecnie przyjaźnię się z Kallosem Omega :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Również ich nie używalam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie się nie dziwię, w PL ich jeszcze nie widziałam =)

      Usuń
  4. Nie spotkałam się wcześniej z tymi maskami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ich w PL jeszcze nie widziałam. Ciekawe czy kiedyś do nas dojdą =)

      Usuń
  5. kształty ciekawe bardzo na pierwszy rzut oka jak łakocie:) Co do obietnic producenta to dobrze że u Ciebie sie pokrywają z oczekiwanimi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście! Kiedyś były lody w podobnych opakowaniach =)

      Usuń
  6. Nie używała jeszcze niczego takiego, na pewno w końcu się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.