MOJA BIBLIOTECZKA - ANDRZEJ SAPKOWSKI PRZEDSTAWIA - WIEDŹMIN, SZPONY I KŁY

Witajcie Kochani!

Książki są moją największą pasją, a tworząca się u stolarza biblioteczka jest tego niezaprzeczalnym dowodem. Jednak dominują wśród nich pozycje z literatury faktu - tematyka więzienna, policyjna, sądowa i każda, którą można podpiąć pod szeroko rozumianą resocjalizację. Niedawno na rynek weszła bardzo ciekawa, chociaż zupełnie nie pasująca do tego gatunku pozycja. Już wiecie, co to? =)

Tej cichej fascynacji chyba Wam jeszcze nie zdradzałam =) Do fantastyki ciągnie mnie niezwykle rzadko, jednak tak jak do Harrego Pottera tak i do Wiedźmina mam szczególny sentyment. Fakt, że posiadam całą serię jego przygód i to na dodatek właśnie w oprawkach wydawnictwa supernowa tylko przesądziły o powiększeniu moich zbiorów. 

Pozycja jest jednak nietypowa, bo nie została napisana przez samego Andrzeja Sapkowskiego. Książka Szpony i kły to zbiór opowiadań, jednak nie byle jakich opowiadań. Są to bowiem historie zwycięskie, stworzone na potrzebę konkursu zorganizowanego na trzydzieste urodziny Białego Wilka. 

Jedenaście historii napisanych przez jedenastu niezwykle utalentowanych, młodych ludzi. I nie piszę tego z fałszywym uśmieszkiem czy sporą dozą przekory. Kto choć raz dorwał się do Wiedźmina ten wie, jak specyficznym językiem został napisany. Sama uważam, że połączenie oryginalnych nazw i języka stylizowanego na pradawny to u Sapkowskiego prawdziwy majstersztyk - oczy same fruną po kolejnych literach, człowiek przeżywa wszystkie emocje razem z bohaterami a momentami śmieje się do łez. 

Tego stylu nie da się podrobić. A jednak jedenaścioro twórców, którzy wygrali konkurs nie tylko pokusili się o mocne zainspirowanie się tym stylem - niektórzy wręcz do perfekcji go odwzorowali!

Musze przyznać, że po książkę sięgałam z ogromną ciekawością. W końcu historie Białego Wilka ciągną się przez wiele grubych tomów, epizodów gier i odcinków seriali. Czy można napisać jeszcze coś, co zafascynuje czytelnika, a jednocześnie nie będzie odgrzewanym kotletem? 

Okazuje się, że tak! Tematyka na szczęście na samym Wiedźminie się nie kończy. Możemy również poczytać o dalszych losach ukochanego przeze mnie Jaskra, Yennefer, Tris czy Lamberta. 

(Lambert, opowiedzieć Ci fraszkę? :D)

Niektórzy twórcy pokusili się o stworzenie zupełnie nowych postaci i miejsc, wplatając w ich przygody mniej popularnych bohaterów całej powieści. Według mnie to duży plus, że niewiele z tych historii odwołuje się jedynie do Geralta. 

Poznając kolejne historie dochodzę do wniosku, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Mamy tutaj zarówno opowieści z pola bitwy, jak i historie miłosne, tragiczne i zabawne. Każda bardzo mocno kojarzy mi się z serią. Pobudzają wyobraźnię i ponownie pozwalają nam się zanurzyć w świat magii i potworów. 

 

Dzisiaj mamy Mikołajki, a za pasem Święta. Może macie wśród znajomych kogoś, kto wychował się na przygodach Geralta lub poznał go całkiem niedawno? Ta książka na pewno będzie świetnym prezentem dla każdego, kto miał choć minimalną styczność z wiedźmińskim światem pełnym strzyg i innych potworów. 

Samych historii nie zdradzam Wam celowo. Może wśród Was też jest ktoś, kto stęsknił się za tym specyficznym poczuciem humoru i będzie miał ochotę samemu sobie podarować prezent =) Ze swojej strony - gorąco polecam! 

Jedyne, co mi nie pasuje w tej książce, to niestety oprawa. Jak każda tego wydawnictwa jest dość kiepska i podatna na zniszczenia, jednak wszystkiego mieć nie można. Ważne, że historie kiepskie nie są i na prawdę pozwalają zapomnieć, że nie czytamy kolejnej długiej powieści, a jedynie krótkie opowiadania =) 

A co Wy przeczytaliście w ostatnim czasie?

Pochwalcie się! =)

Pozdrawiam Was Gorąco i życzę Wesołych i Słodkich Mikołajek!

SnuKraina =)