2017/11/26

BELL HYPOALLERGENIC - FIXING MAT LOOSE POWDER

SYPKI PUDER
- MATUJĄCO - UTRWALAJĄCY -
BELL HYPOALLERGENIC


Tak! Nareszcie udało mi się wykończyć sypki puder z Ecocery, który towarzyszył mi ponad 2 lata! =D W końcu mogę z czystym sumieniem poeksperymentować z innymi sypanymi pudrami. Mój wybór padł na Fixing Mat Loose Powder od Bell Hypoallergenic. Jak mi się spodobała taka odmiana? Zapraszam na wpis =)



Obietnice producenta:

Puder utrwalający, idealny do każdego rodzaju i koloru skóry. Przedłuża trwałość makijażu oraz pozostawia matowy efekt wygładzenia. Tworzy lekką, niewidoczną powłokę, która nie zmienia kolorystyki innych nałożonych produktów, dlatego doskonale sprawdzi się przy każdym makijażu. Nie zawiera substancji zapachowych. Przebadany pod kontrolą lekarza dermatologa. Odpowiedni dla osób o cerze wrażliwej i skłonnej do podrażnień. 

Cena: 13,00 - 22,00 zł/ 4,5g (w zależności, czy kupujecie internetowo, czy stacjonarnie) 

Skład:


Moje wrażenia:

Opakowanie pudru, jak przystało na serię hypoallergenic, jest bardzo minimalistyczne. Przezroczyste, plastikowe opakowanie i biała nakrętka z naklejką. W sumie, czego chcieć więcej? 

 

Pokrywka zamykana na klik, choć wygodna w otwieraniu, kompletnie nie wzbudza mojego zaufania. Po kilku użyciach otwiera się w zasadzie sama, więc w życiu nie wzięłabym tego pudru w podróż. Tak, jak jestem sceptycznie nastawiona do sypkich produktów w mojej wyjazdowej kosmetyczce, tak tego na pewno bym ze sobą nie wzięła =) 

Jest to również dość niewygodne rozwiązanie. Jeżeli do pudrowania używacie pędzla, a produkt wysypujecie na wieczko, to tutaj nie macie gdzie tego zrobić. Ja i tak aplikuję puder gąbeczką, więc po prostu odkręcam opakowanie. 

Wewnątrz znajdziemy jeszcze czarny puszek - gąbeczkę, która bardziej niż do aplikacji, nadaje się do przytrzymania produktu po drugiej stronie sitka. I tu przechodzimy do wygodniejszego szczegółu tego opakowania. Sitko jest przymocowane do nakrętki, więc jeżeli tak jak ja, dopieracie się gąbeczką bezpośrednio do produktu, nie musicie już wyciągać sitka, jak miało to miejsce w starych opakowaniach pudrów Ecocery.


Puder jest bardzo drobno zmielony, pod palcami jest wyczuwalnie miękki i jedwabisty. Taką też powłokę pozostawia na skórze. Produkt nie pyli się zbyt mocno i co najlepsze, nie posiada żadnego wyczuwalnego zapachu. I to podoba mi się w nim bardzo =) 

Choć ma miały kolor, to na skórze jest transparentny. Nie ważne, czy nałożycie go pędzlem, czy gąbeczką, możecie nim nawet wykonać baking, a i tak nie pozostawi na skórze dodatkowego koloru. Bardzo dobrze współgra z używanymi przeze mnie podkładami, nie zauważyłam też, żeby w jakiś sposób utrudniał dalsze kroki makijażu. Pędzel pięknie sunie po twarzy, kosmetyki dobrze się blendują i utrzymują na skórze. 


Jak już wspominałam, ja wtłaczam go w skórę zwilżoną gąbeczką, pozostawiając w strategicznych miejscach nadmiar produktu do wchłonięcia. Tak zagruntowany makijaż trzyma mi się na prawdę dobrze. Przypominam, że mam skórę mieszaną w kierunku tłustej, a mój makijaż jest do względnej poprawy dopiero po jakiś 7 godzinach! To jest na prawdę dobry wynik, bo przy większości produktów skóra zaczyna mi się świecić już po 3 czy 4 godzinach. Po za tym makijaż jest na prawdę dobrze utrwalony, bo wszelkie odciśnięcia od okularów są minimalnie widoczne. 

Puder pozostawia na skórze wyraźne, matowe wykończenie. Jak na mój gust trochę zbyt matowe, jednak nie oszukujmy się - za 2 czy 3 godziny po płaskim macie pozostanie wspomnienie, a moja cera będzie wyglądać po prostu zdrowo. Wolę się przemęczyć na początku, dzięki czemu później moja skóra dłużej wygląda przyzwoicie. Wiem, że gdybym zastosowała jakąś mgiełkę to ten efekt nie utrzymywałby się aż tak długo. 

Nie polecam stosować go pod oczy - no, chyba że w niewielkich ilościach nakładanych pędzlem. Inaczej podkreśli wszelkie zmarszczki i załamania, których na co dzień nawet nie widać. Jednak nie ma tu nic zaskakującego - niewiele pudrów matujących nadaje się do stosowania pod oczy =) 


Niestety, przez to, że wtłaczam go gąbeczką, znika z opakowania w zastraszającym tempie. W sumie jego po prostu jest mało, więc pewnie znajdzie się w grudniowym denku. Nie pogniewałabym się, gdyby był sprzedawany w większych pojemnościach, bo na prawdę podoba mi się, jak radzi sobie z moją przetłuszczającą się cerą. 

Mimo nakładania go niekiedy w hurtowych ilościach nie robi efektu maski i nie zapycha porów.  Nie zauważyłam też problemów z jego późniejszym dokładaniem - puder nie robi efektu ciastka ani nie niszczy makijażu. Używam go już od dłuższego czasu i nie zauważyłam, żeby jakoś niekorzystnie wpływał na stan mojej cery. Jestem z niego na prawdę zadowolona. 

Nie wykluczam, że w przyszłości do niego wrócę. Póki co czuję silną potrzebę zerwania z pudrową rutyną i poużywania czegoś nowego. Co jeszcze jesteście mi w stanie polecić? =) 


Do następnego wpisu,
SnuKraina =) 

4 komentarze:

  1. Nie wiem, czy kiedykolwiek przerzucę się na sypkie pudry ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo je lubię, zdecydowanie dłużej utrzymują mat na mojej przetłuszczającej się cerze niż te prasowane. Jednak na zabranie ich w podróż się nie odważę =)

      Usuń
  2. Tez wole prasowane ;)
    Z tej firmy mam jedną szminkę, jednak nie mam z nią dobrych wspomnień ; / Szybko schodzi i zostawia ślady gdzie tylko się da. ; (

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.