Pogoda nas w tym listopadzie zdecydowanie nie rozpieszcza. Za oknem ciągle szaro, zimno i pada. Jednak nie ma co narzekać, trzeba sobie jakoś radzić =) Żeby zrekompensować te wszystkie pogodowe niedogodności, postawiłam na kosmetyczne rozpieszczanie maseczkami. Bo co może być lepszego od dobrej książki, ciepłej herbatki i maseczki na twarzy? =)
Ostatni tydzień umilały mi więc nowe, warzywno - przyprawowe maseczki od firmy Marion. Wiem, że nie tylko ja byłam ich ciekawa, więc spieszę do Was z recenzją! =)
MASECZKA DO TWARZY
- MARCHEWKA + KURKUMA -
MARION FIT&FRESH
Maseczka marchewka z kurkumą to doskonała kombinacja, korzystnie wpływająca na poprawę kolorytu oraz kondycję skóry problematycznej i normalnej.
* Ekstrakt z marchewki wygładza i wspiera proces naprawczy skóry. Zawarta w nim witamina A pomaga utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia.
* Ekstrakt z kurkumy działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie, przyspiesza gojenie ran.
* Olej z pestek moreli poprawia wygląd zmęczonej skóry, rozświetlając ją i przywracając naturalny blask.
Cena: +/- 2,50zł/ 9g
Maseczki, jak na Marion'a przystało, mają bardzo kremową konsystencję i są bardzo wydajne. Wersja z marchewką nakładana jako maska starczy na jakieś 2, może 3 aplikacje, jako krem na noc pewnie na więcej. Ten produkt akurat dość długo się u mnie wchłaniał i sporo maski miałam jeszcze do ściągnięcia, jednak nie jest to minus produktu, widocznie moja skóra aż tak dużo go nie potrzebowała.
Co mnie zaskoczyło, to zapach. Produkt wcale nie pachnie ani marchewką, ani tym bardziej kurkumą. Mi się bardziej kojarzy to z zapachem mydła zmieszanego z kremem Nivea - no cóż, wszystkiego mieć nie można =)
Powalającego zapachu może nie mamy, ale za to działanie jest jak najbardziej na plus! Polecam ją robić wieczorem, bo to rano widać na skórze najlepsze efekty - skóra jest mięciutka, bardzo mocno nawilżona, a przede wszystkim ma bardzo ładny, powiedziałabym, że lekko opalony kolor. Nie widać żadnych zaczerwienień czy nierówności.
Maseczka, tak jak pozostałe dwie, praktycznie nie jest wyczuwalna na skórze - nic nie piecze ani nie szczypie. Po aplikacji również nie występują żadne "działania niepożądane", podrażnienia czy niedoskonałości.
_________________________________________________________________________________
MASECZKA DO TWARZY
- DYNIA + IMBIR -
MARION FIT&FRESH
Maseczka dynia + imbir to doskonała kombinacja hamująca procesy starzeniowe i regenerująca. Przeznaczona do skóry pozbawionej naturalnej bariery ochronnej i elastyczności.
* Ekstrakt z dyni nawilża, regeneruje i aktywuje działanie przeciwstarzeniowe, bogaty w witaminy: A, C i E.
* Ekstrakt z imbiru wspiera system immunologiczny, hamuje rozkład kolagenu, działa antybakteryjnie i łagodząco na skórę.
* Olej z kiełków pszenicy wygładza skórę, działa przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie.
Cena: +/- 2,50zł/ 9g.
Mój zdecydowany ulubieniec wśród nowej, warzywnej wersji. Tak jak wszystkie, charakteryzuje je gęsta, kremowa konsystencja, jednak mi ta maseczka wystarczyła na raz. Najpierw wydawało mi się, że jest jej jakoś mniej, ale to moja skóra wchłaniała ją jak szalona. Czyżby ją też skusił ten apetyczny zapach?
Tak! Ta maseczka pachnie dokładnie tak jak powinna - słodką, mięsistą dynią. Jeżeli gotowaliście kiedyś dyniową zupę, to musicie wiedzieć o czym mówię. W każdym razie zapach jest obłędny i jeszcze długo czułam go na skórze. A co do efektów...
Na drugi dzień obudziłam się ze świeża, nawilżoną a przede wszystkim ukojoną skórą (dzień wcześniej trochę przegięłam z czasem peelingu kwasowego i skóra była lekko zaczerwieniona). Ponadto moja skóra była jakby bardziej jędrna - wiecie... maska magicznie mi liftingu nie zrobiła i nie naciągnęła tu i ówdzie, jednak policzki wydawały mi się pełniejsze (czy to może kolejna czekolada? =P) a skóra była lepszej jakości.
Po ten egzemplarz sięgnę z wielką chęcią ponownie - i to jeszcze nie raz! =)
_________________________________________________________________________________
MASECZKA DO TWARZY
- SZPINAK + PIETRUSZKA -
MARION FIT&FRESH
Maseczka szpinak + pietruszka to doskonała kombinacja składników do dogłębnego oczyszczenia zmęczonej i narażonej na szkodliwe działanie czynników zewnętrznych skóry. Stanowi bogactwo odżywczych witamin.
* Ekstrakt ze szpinaku wspiera proces detoksykacji skóry. Jest źródłem żelaza, wapnia i witaminy B9.
* Ekstrakt z pietruszki oczyszcza, odżywia i zapobiega starzeniu się skóry. Zawiera flawonoidy i witaminę C, neutralizujące działanie wolnych rodników.
* Ekstrakt z kory wierzby białej chroni przed niekorzystnym działaniem promieni słonecznych. Stanowi naturalne źródło oczyszczającego kwasu salicylowego.
Cena: +/- 2,50zł/ 9g.
Chciałoby się powiedzieć, że cechy charakterystyczne tej maseczki można przyrównać do wersji marchewkowej - ponownie spotykamy się z gęstym, bardzo wydajnym kremem, który pachnie mydłem. Opis nie zachęca, jednak jeżeli zapach Wam nie przeszkadza (a nie jest on zbyt nachalny) a lubicie kremowe maseczki, które można też stosować zamiast kremu na noc, to ja bym się skusiła.
Po zabiegu z wersją szpinakową moja cera na pewno zyskała na nawilżeniu i rozświetleniu. A po za tym pory były czystsze, a dzięki czemu też mniej widoczne. Myślę, że większości osób walczących z zanieczyszczonymi porami czy szarą cerą przypadnie ona do gustu =) Ja jednak wolę ciągle stosować coś nowego, bo do masek oczyszczających moja skóra przyzwyczaja się ekspresowo =)
I jak? Na którą byście się skusili?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach! =)
Do następnego wpisu,
SnuKraina =)
Chyba stawiałabym na marchewkę ♥
OdpowiedzUsuńhttp://najlepszy-blog-monki.blogspot.com/
Ja polecam wszystkie : )
UsuńTakie warzywne wersje od razu dają wrażenie czegoś wartościowego :)
OdpowiedzUsuńŻe niby takie naturalne, że nic tylko brać :D
UsuńDyniowa od początku mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńPachnie obłędnie :D
UsuńUwielbiam maski Marion, więc myślę, że na próbę wzięłabym wszystkie trzy, bo strasznie mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńSama nie mogłam się zdecydować na jedną =)
Usuń