PLASTRY OCZYSZCZAJĄCE NA NOS
- DRZEWO HERBACIANE & WĘGIEL DRZEWNY -
LUVIER
Odkąd Biedronka wyszła z nowym, promocyjnym asortymentem kosmetycznym, minął już dobry tydzień. Sama zaopatrzyłam się jedynie w plastry oczyszczające oraz maskę węglową z Marion, bo moje zapasy rosną, a jakoś nie mam kiedy tego wszystkiego zużyć =) Jednak plasterki to bardzo przydatny gadżet, szybki w użyciu, który w teorii powinien w ekspresowym tempie oczyścić nasze zanieczyszczone noski. Jak działają nowe, biedronkowe plastry? Zapraszam na recenzję =)
Obietnice producenta:
WERSJA HERBACIANA:
Głęboko oczyszczające plastry na nos ze specjalnie opracowaną formułą zawierającą ekstrakt z drzewa herbacianego - przeznaczone do usuwania uporczywych, trudnych do usunięcia zaskórników i zanieczyszczeń. Plastry w łatwy i szybki sposób oczyszczają i zamykają pory. Już po pierwszym użyciu skóra jest dokładnie oczyszczona, a pory mniej widoczne.
W celu osiągnięcia efektu oczyszczenia skóry, plastry należy stosować 1 - 2 razy w tygodniu.
WERSJA WĘGLOWA:
Głęboko oczyszczające plastry na nos ze specjalnie opracowaną formułą zawierającą aktywny węgiel drzewny - likwiduje trudne do usunięcia zaskórniki i zanieczyszczenia oraz zapobiega powstawaniu nowych. Plastry w łatwy i szybki sposób oczyszczają i zamykają pory. Już po pierwszym użyciu skóra jest dokładnie oczyszczona, a pory mniej widoczne.
W celu osiągnięcia efekty oczyszczenia skóry, plastry należy stosować 1 - 2 razy w tygodniu.
Cena: 6,99 zł/ 3 sztuki, niezależnie od wybranej wersji.
Skład:
WERSJA HERBACIANA:
WERSJA WĘGLOWA:
Moje wrażenia:
Plastry zostały zapakowane w standardowe, srebrne folie, jednak podoba mi się to, że w każdym kartoniku znajdziemy aż trzy sztuki. Dzięki temu przy jednorazowym zakupie zyskujemy aż trzy aplikacje, co pozwala na lepsze zapoznanie się z produktem i potencjalnie lepsze oczyszczenie skóry.
Moim zdaniem nie ma sensu rozdzielania recenzji na dwie wersje - zarówno plastry węglowe jak i herbaciane charakteryzują się takim samym działaniem, a różni je jedynie zapach i kolor plastra. Jak łatwo się domyślić plastry z ekstraktem z drzewa herbacianego są zielone i wydzielają delikatny zapach herbacianego olejku, a plastry z ekstraktem z węgla drzewnego są czarne i mają perfumowany, trudny do określenia zapach. Swoją drogą - czy węgiel ma jakiś zapach? =)
To, za co można pochwalić ten produkt, to fakt, że nie brudzi skóry. Klej ani barwnik nie osadzają się na nosie, także od razu po zdjęciu plastra jesteśmy gotowi do dalszych działań. Plasterki są proste w aplikacji, dobrze kleją się do skóry - potrzebują na prawdę minimalnej ilości wody (w moim przypadku pryskam nos tonikiem), żeby się przykleiły i zadziałały. Gdy przesadzimy z wodą (a wiem, że przy niektórych plastrach innych firm inaczej się nie da), możemy jedynie przeszkodzić im w działaniu - klej się rozpuszcza, klei palce gdy chcemy docisnąć plaster, a efekty wtedy są gorsze, niż przy użyciu mniejszej ilości.
Co do samego działania - nie powala ono na kolana, jednak jest do przyjęcia. Plastry rzeczywiście wyciągają część drobnych zaskórników (co akurat mnie zaskoczyło, zawsze na pierwszy ogień szły te większe), jednak nic by im się nie stało, gdyby zadziałały lepiej. Z drugiej strony cena za nie jest bardzo niska, nie ma więc sensu się bardziej czepiać. W końcu za 7 złotych dostajemy trzy plastry, a nie jeden, jak było to w przypadku plastra z Sephory [KLIK], który moim zdaniem był zdecydowanie gorszy od tych biedronkowych.
Podsumowując, produkt jest daje dość przeciętne efekty, jednak za tą cenę i jakość wykonania warto się na nie skusić. Nie są to pieniądze wyrzucone w błoto, ponieważ jakby nie patrzeć coś tam zostało wyciągnięte, przy minimalnym nakładzie pracy i zerowym poziomie utrudniania - nie lubię, gdy plastry brudzą czy się kleją, a te na szczęście tego nie robią.
A czy Wy skusiliście się na coś z promocyjnej oferty Biedronki?
Koniecznie dajcie znać =)
Do następnego wpisu,
SnuKraina =)
Nie stosowałam ich, ale jakoś do końca mnie nie przekonują. Nie skuszę się.
OdpowiedzUsuńJestem w stanie to zrozumieć :)
UsuńU mnie sprawdził się węglowy plaster od Marion ;)
OdpowiedzUsuńMówisz o tych nowych prawda? Pamiętam o nim i jak kiedyś go gdzieś zobaczę, to kupię :D Chociaż kiedyś miałam starą wersję (w takim fioletowym czy różowym opakowaniu) i była słaba :D
Usuń