Jak tam idą przygotowania do świąt? A może planujecie się gdzieś wprosić i w kwestii przygotowań opieracie się na maksymalnym minimum? Dajcie znać, jakie macie plany! Ja z pewnością spędzę je tak jak zwykle - pierwszy dzień z rodzicami, drugi u rodziny mojego mężczyzny. W końcu każdego trzeba odwiedzić, prawda?
A tymczasem, w przerwie od domowych obowiązków i na pograniczu świątecznych porządków chciałabym Was zaprosić na szybki przegląd zużyć. Może i nie ma tego zbyt dużo, jednak - tradycji musi stać się zadość =) Zapraszam!
WĘGLOWY PŁYN MICELARNY, BIELENDA
Bardzo przyjemny, delikatny płyn micelarny o nieco gęstszej, żelowej konsystencji. Mimo swojej węglowej bazy nie brudził skóry, a z demakijażem radził sobie całkiem nieźle. Nie wywoływał podrażnień, oczy po nim nie szczypały a skóra nie była przesuszona. Wersja czarna jak najbardziej na plus =)
Pełna recenzja tutaj: [KLIK]
HYDROLAT Z OCZARU WIRGINIJSKIEGO, YOUR NATURAL SIDE
Prawdziwy must have dla posiadaczek cer mieszanych bądź tłustych. Reguluje wydzielanie sebum, wspomaga walkę z niedoskonałościami a przy tym koi i delikatnie nawilża skórę. Jego zapach, choć nieco słodki i ziołowy nie jest tak intensywny jak w przypadku hydrolatu z czystka. Polecam z czystym sercem =)
Pełna recenzja tutaj: [KLIK]
DWUFAZOWY PŁYN DO DEMAKIJAŻU, MIXA
Kto jest tu ze mną od dłuższego czasu ten wie, że nie ma dla mnie demakijażu okolic oczu bez dwufazówki z Mixa. To było moje drugie albo trzecie opakowanie, w użyciu mam już kolejne i nie potrafię się przekonać do niczego innego. Błyskawicznie radzi sobie z brokatami, foliami, wodoodpornymi tuszami... A przy tym nie podrażnia, nie pozostawia na oczach białej mgły ani tłustej warstwy. Dla mnie - cudo. I to bardzo wydajne cudo =)
Pełna recenzja tutaj: [KLIK]
PIELĘGNUJĄCY ŻEL POD PRYSZNIC, NIVEA
Jeden z flagowych produktów marki - czy ktokolwiek z Was nie używał kiedyś żelu pod prysznic? Ja akurat zużyłam wersję klasyczną - bardzo kremową, mocno pieniącą się o charakterystycznym, jednak nienarzucającym się zapachu. Świetnie sprawdził się zarówno jako płyn do kąpieli jak i produkt do mycia - skóra po nim była czyściutka, mięciutka i bez oznak wysuszenia. Z pewnością jeszcze nie raz się spotkamy, jak nie z tą wersją, to z inną.
ODŻYWKA DO WŁOSÓW CIENKICH VOLUMEN PUR, PANTENE PRO-V
I tutaj proszę państwa mamy bubla. Bubla okropnego, który z włosów robi oklapnięte, przetłuszczone strąki i to w moment od ich wyschnięcia/ wysuszenia. Nie sprawdził się nakładany ani na chwilę, ani na dłużej. Nie sprawdził się na włosach suchych i zniszczonych, jak i na szybko przetłuszczających się. W mig zyskał miano odżywki do golenia, więc nie męczyłam się zbyt długo jego obecnością =)
Pełna recenzja tutaj: [KLIK]
KREM PIELĘGNACYJNY DO TWARZY, BIOLONICA STEM CELLS
Świetny krem do twarzy - zarówno na dzień, jak i na noc (wtedy doładowywałam go olejami). Ma lekką konsystencję, więc szybko się wchłania i jest bezproblemowym produktem pod makijaż. Sprawia, że skóra staje się piękniejsza i to z dnia na dzień. Bardziej rozpromieniona, świetlista i ujędrniona. Nie mogę tutaj zapomnieć o nawilżeniu, bo to też jest tutaj zapewnione na medal. Z wielką chęcią jeszcze do niego wrócę i poznam inne produkty z tej serii =)
Pełna recenzja tutaj: [KLIK]
HYDRANOV, AVA LABORATORIUM
Epidermalny kwas hialuronowy o gęstej, żelowej konsystencji. Wchłaniał się niesamowicie szybko, ułatwiał rozprowadzanie oraz wchłanialność olejów, a przy tym nie miał żadnego charakterystycznego zapachu. Nawilżał, zmiękczał i wygładzał skórę. Na swoją listę zakupową wpisałam już jedną z nowości marki - serum regulujące wydzielanie sebum, oby było tak samo genialne jak ten żel =)
Pełna recenzja tutaj: [KLIK]
SUPER POWER SLEEPING MEZO MASK, BIELENDA
Jeden z moich hitów 2017. Rewelacyjna maseczka oczyszczająca stosowana zamiast kremu na noc. Chociaż dość kiepsko się wchłaniała i pozostawiała na skórze okropnie klejącą się warstwę, to oczyszczała pory i dbała o niepojawianie się niedoskonałości jak żadna inna. Obecnie jest już chyba wycofana, a ja szukam zamiennika. Ponoć Perfecta działa podobnie, ale jeszcze nie miałam okazji testować =)
Pełna recenzja tutaj: [KLIK]
MASECZKA OCZYSZCZAJĄCA Z GLINKĄ, ENILOME
Czy komukolwiek jeszcze umknęły moje zachwyty nad tą maską? Po pierwsze - oczyszcza, nie podrażniając ani nie przesuszając skóry, nie wywołując ściągnięcia ani innego zła. Po drugie - reguluje wydzielanie sebum do tego stopnia, że mogłam zmniejszyć ilość stosowanego pudru, a w ciągu dnia zrezygnować z poprawek. Po trzecie - ma super skład i jest tani jak barszcz. Już nie mogę się doczekać, aż kupię ją ponownie!
Pełna recenzja tutaj: [KLIK]
Do kosza powędrowały również puste opakowania po próbkach z kalendarza adwentowego Balea. Pewnie nikogo nie zaskoczę, jeżeli powiem, że najlepiej spisał się zestaw do ciała =) Pięknie pachniał i nawilżał skórę, a żel pod prysznic dobrze się pienił i oczyszczał. Lotion, chociaż miał świetną, żelową konsystencję był oparty na alkoholu, a nakładając go na skórę czuło się, jakby nakładało się go bezpośrednio na skórę. Kremy okazały się być dla mnie za ciężkie, ale za to stopy i ręce nawilżały aż nadto =)
Nieco samoistnie toczy się również czystka w kolorówce. I tak przed przeprowadzką będzie ona nieco dokładniejsza, ale pierwsze kroki zostały już poczynione:
KOREKTOR LASTING FINISH BREATHABLE, RIMMEL LONDON
Jeden z pierwszych korektorów, które sprawdziły się na mojej skórze pod oczami. Bardzo lekki, o średnim kryciu, nie rolował się i nie wchodził w drobne zmarszczki. Wytrzymywał też drobne łzawienie czy tarcie oczu, nie zmieniał koloru i dogadywał się z każdym używanym przeze mnie pudrem czy podkładem. Gąbeczkę zdjęłam - nie ze względów higienicznych, a ekonomicznych. Potwornie zżerała mi produkt, a przecież to nie ona go potrzebowała, tylko ja =)
Pełna recenzja tutaj: [KLIK]
BALSAM DO UST, DR. PAW PAW
Nasza znajomość była długa i bardzo burzliwa. Początkowo kompletnie się nie dogadywaliśmy - balsam ma dziwną, czerwoną barwę, którą nie mogłam równomiernie pokryć ust. Do tego te wielkie okruchy brokatu... No nie, żeby wyjść w tym do ludzi to nie. Jednak gdy zaczęłam używać go w domu, to moje usta odżyły. Mocno nawilżał i odżywiał, likwidował suche skórki i nie wyróżniał się jakimś chemicznym smakiem czy zapachem. Na tą wersję ochoty już nie mam, jednak tą tradycyjną z chęcią przygarnę.
BRZOZOWA, OCHRONNA POMADKA DO UST, SYLVECO
Produkty do ust jak widać mnie w marcu nie opuszczały. Ten jest jak najbardziej godny polecenia - radzi sobie z regeneracją przesuszonych ust, nie ma wyraźnego smaku ani zapachu, a przy okazji można go nakładać pod kolorowe pomadki. Myślę, że to nie było nasze ostatnie spotkanie =)
KREDKA DO BRWI, CATRICE
Jak widać - wymęczona do zera! Jakieś dwa lata mi to zajęło, ale podołałam. Muszę przyznać, że była bardzo fajna - w sam raz do delikatnego podkreślenia brwi. Ciężko byłoby nią wyrysować pojedyncze włoski, ale na moje potrzeby była w sam raz. No i do tego ta spiralna na drugim końcu - każda kredka powinna taką mieć =)
Tusz z Maybelline niestety już przestał współpracować, a swój strajk ogładzał grudkami na rzęsach. Bardzo go lubiłam i pewnie jeszcze kiedyś po niego sięgnę. Jego recenzję znajdziecie pod tym linkiem: [KLIK]
Natomiast na tusze od Too Faced nie mam już po prostu siły. Na rzęsach robią cuda, wachlarz wygląda niemal jak sztuczny... Jednak ten osyp, jaki mi fundują po kilku godzinach jest dla mnie nie do przyjęcia. Zupełnie nie wiem, o co tutaj chodzi i dlaczego tak bardzo się sypią, ale nie mam też ochoty już więcej na nie patrzeć =P
Pełna recenzja tutaj: [KLIK]
W zapomnienie poszło też opakowanie płatków kosmetycznych z Sephora - bardzo mięciutkie i bardzo chłonne, jednak zupełnie niewarte swojej ceny. Za to korund kosmetyczny jak najbardziej - dla mnie wart wszystkich pieniędzy. Odmienił moją pielęgnację i postrzeganie peelingów - wystarczy dosypać łyżeczkę proszku do żelu do mycia twarzy czy balsamu i mamy cudownej jakości porządny zdzierak. Jak wiecie - kupiłam już drugie opakowanie =)
Do kosza powędrowało też opakowanie po maseczce oczyszczającej od Origins. Jeżeli jeszcze nie wiecie, dlaczego drugi raz jej nie kupię, to koniecznie musicie przeczytać jej recenzję: [KLIK]
Nie mogło oczywiście zabraknąć jednorazowych maseczek. Brakuje mi jedynie recenzji żelowej maseczki normalizującej od Bielendy, jednak ta powinna się pojawić najpóźniej w przyszłym tygodniu. Recenzję pozostałych znajdziecie pod tymi linkami:
BIELENDA: [KLIK]
BALEA: [KLIK]
I to byłoby wszystko. Szczerze powiedziawszy, wydawało mi się, że będzie tego więcej. Jednak nie zużywam produktów na siłę (noo... chyba, że bardzo ich nie lubię lub ich termin zaraz się kończy) i wynik, przynajmniej moim zdaniem, jest jak najbardziej zadowalający =)
Pochwalcie się, co Wam udało się zdenkować w marcu. Zdążyliście już za czymś zatęsknić? =)
Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =)
U nas święta będę wyjazdowe. Odżywka mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńW takim razie udanych Świąt =)
UsuńŻele Nivea są bardzo przyjemne :)
OdpowiedzUsuńI do tego bardzo ładnie pachną =)
UsuńGrafika masek z Bielendy urocza:) Moje denko dopiero się będzie robiło.
OdpowiedzUsuńGrafika przeurocza, działanie fajne, szkoda, że tak bardzo się kleją =) W takim razie czekam na Twój wpis!
UsuńBardzo lubię produkty Balea, a moje denko ukaże się wkrótce - więc zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością =)
UsuńNo masz, jak już polubiłam się z serią Mezo od Bielendy, to mówisz, że maska została chyba wycofanana. Uwielbiam serum do twary z tej serii, którego zużyłam chyba ze 3 buteleczki, co rzadko mi się zdarza, a teraz mam tonik, który udało mi się kupić za chyba 6 zł i jest przegenialny. Maskę też poszukam w swojej sprawdzonej drogerii. Fenomenalnie na mojej skórze sprawdzają się produkty z kwasem migdałowym :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą serię tak samo jak Ty =) Jakbyś gdzieś znalazła jeszcze tą maskę, to koniecznie daj znać - też chcę jedną =P
UsuńJeśli znajdziesz zamiennik dla tej maski Bielendy z kwasami, to daj znać, bo też bardzo ją lubiłam :D
OdpowiedzUsuńZ pewnością będę szukać! =) Czytałam o tej perfekcie, nawet ją mam ale jeszcze trochę minie zanim ją otworzę =)
UsuńSporo tego :) Ja też ostatnio wzięłam się za wiosenne czystki w kolorówce :) Niestety nie znam żadnego kosmetyku, ale maską w tubce z Bielendy mnie zainteresowałaś. Ciekawe, czy jeszcze można ją gdzieś znaleźć... Muszę to sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńJeżeli jest jeszcze gdzieś dostępna, to koniecznie daj mi znać, też bym kupiła jeszcze jedną tubę =)
UsuńSporo produktów, maskę w Bielendy miałam w planach wypróbować, a Ty mi mówisz, że jest wycofana!? :o ;D
OdpowiedzUsuńPamiętam, że jak kupowałam ją jakieś pół roku temu to już wtedy było ciężko z dostępnością ale szukaj! A jak znajdziesz - koniecznie daj znać :D
Usuńchce kupic te pomadke z Sylveco - mam odzywcza z peelingiem i jest boska :D
OdpowiedzUsuńPomadka z peelingiem to obowiązkowy mieszkaniec mojej kosmetyczki - właśnie wykańczam drugie opakowanie =)
UsuńNo jasne że używałam żelu pod prysznic Nivea. Jest praktycznie w każdym moim denku :)
OdpowiedzUsuńKtóry zapach lubisz najbardziej? =)
UsuńTe maseczki są świetne :D
OdpowiedzUsuńUrocze, prawda? =)
UsuńDenko zacne:) żele z Nivea bardzo lubię różne rodzaje, maseczki są cudne. Z Bielendy Carbo miałam maseczka, bardzo dobrze oczyszczają. Święta u nas nietypowe mała chora to zostajemy w domu, a ponieważ mamy remont to nawet nie mamy możliwości by kogoś zaprosić. W tym roku bojkotujemy święta;)
OdpowiedzUsuńW takim razie dużo zdrówka dla malutkiej =)
UsuńSama miałam małe nadzieje, że te święta spędzimy z moim mężczyzną już na swoim, ale remonty mają to do siebie, że nic nie dzieje się na czas =)
Obserwuję :))
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się bardzo =)
UsuńHydrolat z oczaru wirginijskiego planuję wypróbować już od dawna, wydaje się być idealny dla mnie. Maseczkę z Bielendy chciałam i długo na nią polowałam, ale nigdzie jej nie znalazłam, wiec obawiam się, ze rzeczywiście została wycofana :(
OdpowiedzUsuńSama się dzisiaj za nią rozglądałam i nic nie znalazłam. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego taki genialny produkt został wycofany =(
UsuńJa jeszcze zbieram mój śmietnik :-D Całkiem ładne denko.. ja muszę się przymuszać do zużywania próbek bo o nich czśto zapominam ale dorobiłam się już konkretnej kolekcji :-D Na hydrolat z oczaru nabrałam chęci :-)
OdpowiedzUsuńHydrolat oczarowy jest genialny, teraz z chęcią wypróbowałabym miętowy, bo ostatnio wszedł na rynek :D A co do zużywania próbek... Chyba każda z nas ma z tym problem - chętnie przygarnie, ale zużyć już nie ma kiedy :D
UsuńMnostwo ciekawych produktow. W oko wpadly mi wszystkie kosmetyki Balea. Na wlasnej skorze nie uzywalam jednak zadnego.
OdpowiedzUsuńPrzy najbliżej okazji koniecznie wypróbuj =) Są tanie jak barszcz, a żele, balsamy czy maseczki do twarzy są super!
UsuńPokaźne denko! Nic jednak ze zużytych w nim przez Ciebie produktów nie używałam :)
OdpowiedzUsuńA może coś Cię z tego zainteresowało? =)
UsuńOch Balea uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńA co najbardziej? =)
Usuń