Dzisiaj mam dla Was wpis z kategorii - misja reaktywacja =) Jakiej seryjki dawno tutaj nie było? Jak myślicie? Mała podpowiedź na zdjęciu =D
Dokładnie tak! O tuszach do rzęs nie pisałam już całkiem długo, a akurat uzbierała mi się trójeczka do recenzji. O jednym z nich już co prawda pisałam, ale... ostrzeżeń nigdy dość, no nie? =D
BETTER THAN SEX
- MASCARA -
TOO FACED
Obietnice producenta:
Mascara tak uwodzicielska, że jest „Better Than Sex”! Formuła zawiera najczarniejsze pigmenty, zwiększa objętość, wydłuża, podkręca rzęsy dając wielowymiarowy, ekstremalny efekt. Szczoteczka w kształcie klepsydry, zainspirowana linią kobiecego ciała, umożliwia wielowymiarowym włóknom dotarcie do każdej rzęsy i pokrycie ich kolorem czarnym jak węgiel.
Cena: 105 zł/ pełnowymiarowe opakowanie, dostępne w perfumerii Sephora [KLIK]
Moje wrażenia:
Jeżeli jesteście ze mną od jakiegoś czasu, to pewnie pamiętacie wpis 3 x NIE, w którym nie do końca pozytywnie wypowiadałam się o tym produkcie [KLIK]. W skrócie - zakochałam się w efekcie wachlarza sztucznych rzęs, jaki daje ta maskara, jednak osyp i panda pod oczami po paru godzinach doprowadza mnie w niej do szaleństwa. Jeszcze nie miałam tuszu, który w tak rekordowo krótkim czasie zacząłby się osypywać i to bez żadnego wyraźnego powodu. Nawet dwie godziny siedzenia w domu przed laptopem to dla tej maskary za dużo. Zawód straszny, jednak po tym wpisie tusz ląduje w koszu z projektem denko. Nie mam zamiaru więcej się nią denerwować.
BETTER THAN SEX
- WATERPROOF MASCARA -
TOO FACED
Obietnice producenta:
Śmiało, płacz z radości – tusz do rzęs Better Than Sex jest teraz WODOODPORNY! Nasza charakterystyczna wyprofilowana szczoteczka w kształcie klepsydry uwalnia pełną kolagenu formułę, która pogrubia, wydłuża i podkręca, ogromnie zwiększając objętość i intensyfikując efekt rzęs. Wystarczy jedna warstwa, aby rzęsy były pełniejsze, bardziej podkreślone i rozciągnięte na niewyobrażalną długość. Dwie warstwy i rzęsy są jeszcze bardziej pociągające, podkręcone i wyraziste. Trzy warstwy i osiągniesz najbardziej intensywne, grube, wodoodporne rzęsy na świecie.
Cena: 49 zł/ 4.8 g miniatura, zakupiona tutaj: [KLIK]
Moje wrażenia:
Zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami, przy pierwszej możliwej okazji zakupiłam miniaturę better than sex w wersji wodoodpornej. Po prostu nie mogłam się oprzeć nadziei, że efekt na rzęsach będzie równie piękny (wachlarz wydłużonych, pogrubionych i nieco potarganych rzęs), jednak jego trwałość będzie nieco lepsza. I niestety słowo nieco jest tutaj kluczowe.
Owszem, maskara pozwala uzyskać łudząco podobny efekt na rzęsach. I nawet pierwsze 3 - 4 użycia były na tyle perfekcyjne, że nie miałabym się do czego przyczepić. Niestety sielanka szybko się skończyła. Piąta i każda kolejna aplikacja serwowała mi trwałość przyrównywalną do różowej siostry. Po 3 - 4 godzinach na skórze pod moimi oczami tworzyła się piękna panda, która dodatkowo wykazywała aż nadto trwałe właściwości - nie byłam w stanie tego na szybko poprawić w lusterku, zetrzeć chusteczką, rozetrzeć palcem. TRAGEDIA! Do niej również już nie mam nerwów i wysyłam ją w podróż do kosza. Nigdy więcej... =(
INFINITO
- MASCARA -
COLLISTAR
Obietnice producenta:
Bestsellerowa mascara Collistar, dzięki formule opartej na naturalnych woskach idelanie pogrubia i unosi rzęsy. Szczoteczka z elastomeru ułatwia precyzyjną aplikację tuszu.
Maskara gwarantuje nieskończone pogrubienie, podkręcenie i wydłużenie rzęs. Specjalna szczoteczka, wykonana z delikatnego elastomeru, ze starannie oddzielonymi włoskami, gwarantuje dokładne pokrycie i wymodelowanie rzęs. Niesamowity rozświetlający efekt dzięki zastosowaniu dwóch rodzajów pereł:
- multi-odbijające: o magicznym rozświetlającym efekcie, który podkreśla blask koloru i rozświetla spojrzenie;
- zmikronizowane: cząsteczki odbijające światło, które mienią się na powierzchni rzęs.
Cena: 109 zł/ opakowanie pełnowymiarowe, zakupione tutaj: [KLIK]
Moje wrażenia:
Na początku chciałabym Was przeprosić, za to sfatygowane opakowanie na zdjęciu. Jednak maskarę dostałam od mamy - resztka do przetestowania, po moich płaczach i żalach wylewanych nad tuszami Too Faced =) Czy okazała się lepsza? Zdecydowanie!
Po pierwsze szczoteczka - z której strony by nie patrzeć i jak wygodnej tradycyjnej szczoteczki mi nie dać, to i tak wolę szczoteczki silikonowe. Tak już mam, że dużo łatwiej mi się nimi pracuje, łatwiej rozczesuje rzęsy i dokładniej tuszuje te wszystkie mikro włoski.
Ten egzemplarz może i nie tworzy spektakularnego wachlarza, ale zauważalnie wydłuża włoski i równomiernie pokrywa je czarnym tuszem. Nie zauważyłam, co prawda, żadnego mieniącego się połysku, ale rzęsy wyglądają naprawdę ładnie i widać różnicę.
Na pochwałę zasługuje również trwałość. Chociaż tusz nie jest wodoodporny, to bezproblemowo daje sobie radę przez cały dzień. Nie osypuje się, nie kruszy, nie robi efektu pandy pod okiem. No... Chyba, że wystawimy go na jakieś ekstremalne warunki typu deszcz, śnieg czy inna fontanna łez. Jednak tutaj musimy uwzględnić fakt jej niewodoodpornej formuły i po prostu się z tym pogodzić.
Muszę przyznać, że ten produkt zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Teraz w pełni rozumiem, dlaczego moja mama lubi do niego wracać =)
Jednak ja nadal mam ochotę na przetestowanie czegoś nowego. Koniecznie dajcie znać, jakie tusze do rzęs są Waszymi ulubionymi, chętnie się zainspiruję =)
Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =)
Żadnego z nich nie miałam.
OdpowiedzUsuńW sumie nie ma czego żałować =D
UsuńU mnie Too Faced się nie osypywał - szczęściara ze mnie :D
OdpowiedzUsuńAlbo to ze mną jest coś nie tak xD Żeby nawet wersja wodoodporna ... =P
UsuńDobrze, że rzęsy wyglądają ładnie.
OdpowiedzUsuńw końcu nawet najlepszy makijaż bez rzęs wygląda jakoś niespecjalnie =)
UsuńŻadnego z nich nie miałam, ale o tuszu Collistar już dużo dobrego słyszałam.
OdpowiedzUsuńHaha, nawet zrymowałam :D
Ha! Udało Ci się =)
UsuńO tak, Collistar to jest do tej pory najlepszy tusz w życiu, jaki używałam! Miałam jego miniaturkę i pokochałam całym sercem. Dlatego tak ta dzisiejsza promocja w Douglas mnie kusi, bo tusz jest za 79 zł + box miniatur gratis. Nie wiem, jak mam sobie wytłumaczyć, że nie potrzebuję w tej chwili kolejnego tuszu do rzęs.
OdpowiedzUsuńNo jak to? A prezent od siebie dla siebie na dzień kobiet? =P
UsuńPolecam tusz do rzęs Golden ROse Definitive volume length mascara. Najlepszy jaki miałam :)
OdpowiedzUsuńSuper, że mówisz! Sprawdzę na pewno =)
UsuńJa jeszcze nie miałam żadnego kosmetyku z Too faced, może kiedyś skuszę się na paletki.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tusze się nie sprawdziły, wyglądają uroczo, są takie malutkie.
Moim faworytem jest tusz Max Factor False Lush Effect (w czarno-złotym opakowaniu) :)
Dziękuję za podpowiedź, będę się rozglądać za nim =)
UsuńZ przedstawionych nie znam żadnego. Przede mną testy tuszu z Dermedic.
OdpowiedzUsuńW takim razie owocnych testów życzę =)
UsuńNie miałam żadnego z nich, tej dwójki z TF nie żałuję, bo też nie lubię pandy pod okiem:) Moje ulubione tusze to Lovely Curling Pump Up Mascara, Miss Sporty Pump Up Booster 100% Rock oraz Avon Supershock Volume, więc jeśli nie miałaś ich, może któraś przypadnie Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńLovely akurat znam doskonale, kilka lat temu nie używałam chyba żadnej innej =)
OdpowiedzUsuńOstatnio używałam ten z Collistar, ale przestałam używać bo noszę sztuczne rzęsy.
OdpowiedzUsuńA sprawdzał Ci się? =)
Usuń