2018/03/25

MOJA BIBLIOTECZKA - DOMEK DLA LALEK, DAVID HEWSON

Dzień Dobry Kochani w kolejną niedzielę =) 

Nie wiem jak Wam, ale bardzo podobają mi się te kulturalno - książkowe, coniedzielne wstawki. Jeżeli nie macie nic przeciwko, to z chęcią będę tą serię kontynuować... Co dzisiaj dla Was przygotowałam?


Przyszła pora na kryminał! Zupełnie, jakby dwa tygodnie temu nie było tego samego gatunku =P Jednak tym razem mamy tutaj dzieło brytyjskiego pisarza - Davida Hewsona. Czy trzyma w napięciu? Czy mrozi krew w żyłach? Hmm...


Historia wprowadza nas w malowniczy, pełen gangów i przemocy Amsterdam. Nie dalej, niż trzy lata temu Pieter Vos, jeden z holenderskich policjantów znajduje starą, drogocenną lalkę. Nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby zabawka nie była cała we krwi, a w ręku nie trzymałaby pukla włosów jego niedawno zaginionej córki. Jak nietrudno się domyślić - policjant nie staje na wysokości zadania, córka pozostaje nieodnaleziona a on w niezbyt dobrej kondycji psychicznej rezygnuje ze służby. I nikt mu się nie dziwi ... 

Jednak w kryminałach historie lubią się powtarzać. Tym razem mamy nieco mniej wartościową lalkę, ale krew i włosy należą do córki jednego z bardziej wpływowych polityków Amsterdamu. Dość przewidywalnie policja postanawia przywrócić do służby holenderską legendę - Pietera Vosa. W czasach służby był jednym z najlepszych, najbardziej cenionych funkcjonariuszy. Dlaczego więc go nie sparować z młodą, nieokrzesaną, pochodzącą z prowincji stażystką? Laura Bekker niewątpliwie dodaje całej historii sporo lekkości i komizmu. 


Pełno tutaj krwi, morderstw, nielegalnego handlu dragami i młodymi ciałami. Jak na prawdziwy kryminał przystało, nie brakuje też zwrotów akcji i typowego dla gatunku wprowadzania czytelnika w błąd. 

Wydaje Ci się, że sprawca całego zła Amsterdamu właśnie popełnił samobójstwo uciekając przed ręką sprawiedliwości? I to na dodatek w połowie całej historii? Właśnie dlatego wprowadzimy Cię w błąd jeszcze kilka razy, żebyś ostatecznie sam nie wiedział, kto popełnił zbrodnię =P Właśnie za to lubię kryminały - nigdy nie wiadomo, jak historia się skończy, a już najbardziej podejrzana jest wtedy, gdy rozwiązanie wydaje się być podane czytelnikowi na talerzu. 


Historia bardzo ciekawa, mnogość holenderskich nazw momentami trochę rozprasza, ale za to nazwiska poszczególnych postaci nie utrudniają nam rozpoznawania kolejnych bohaterów. Jedyne, czego mi w tej historii zabrakło, to budowanie napięcia. Nie jest to kryminał, od którego nie sposób się oderwać czy po którym będziecie się bali zgasić światło, a każdy szelest będzie dla Was podejrzany. Ja jednak zrzucam to na karb tłumaczenia, w końcu książki w przekładzie rzadko kiedy potrafią oddać klimat oryginału =) 

Więc jeżeli szukacie ciekawego kryminału do rozgryzienia, ale nie lubicie się bać i denerwować nad lekturą, to Domek dla lalek powinien się Wam spodobać. Kto spróbuje? =) 

Pozdrawiam Was Gorąco,
SnuKraina =) 

6 komentarzy:

  1. Być może kiedyś sięgną po tą książkę. Zapowiada się naprawdę ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że recenzja jest zachęcająca =)

      Usuń
  3. Lubię kryminały, więc tytuł już zapisany!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.