2017/12/08

FARMONA DERMISS - PROGRESYWNY ŻEL ZŁUSZCZAJĄCY Z KWASEM SZIKIMOWYM

PROGRESYWNY ŻEL ZŁUSZCZAJĄCY
- Z KWASEM SZIKIMOWYM -
DERMISS, FARMONA 


Po ostatnich zakupach najchętniej zarzuciłabym Was swatchami kolorówki, jednak jakaś równowaga w przyrodzie musi być =) Odchodząc więc na chwilę od rozświetlaczy i innych błyskotek postanowiłam opowiedzieć Wam o produkcie złuszczającym. Na dłuższą metę moja skóra nie lubi się z peelingami enzymatycznymi i woli tradycyjne zdzieraki. Jak więc zareagowała na żel złuszczający? Przekonajcie się sami =) 



Obietnice producenta:

Twoja skóra jest już czysta i świeża, ale pamiętaj, że regularnie potrzebuje głębszego oczyszczenia. Stymulując proces złuszczania i regularnie usuwając martwe komórki naskórka, pozwalamy skórze zachować młodszy i zdrowszy wygląd. Skoncentrowana formuła progresywnego żelu złuszczającego delikatnie, a zarazem niezwykle skutecznie złuszcza martwe komórki naskórka. Stężenie kwasów i pH preparatu zapewniają efektywne działanie, a żelowa konsystencja gwarantuje bezpieczną i wygodną aplikację. Formuła preparatu została oparta na skutecznych, wzajemnie uzupełniających się hydroksykwasach, które już w zaledwie kilka minut poprawią wygląd Twojej skóry. 

Progresywny żel złuszczający:
   * usunie martwe komórki naskórka bez niekontrolowanego łuszczenia się skóry;
   * dogłębnie oczyści i odblokuje pory;
   * zlikwiduje nadmiar sebum i zredukuje jego wydzielanie;
   * odświeży skórę;
   * wygładzi niedoskonałości;
   * ujednolici koloryt cery;
   * zwiększy absorpcję składników aktywnych z kolejno aplikowanych preparatów. 

Sposób użycia:
Niewielką ilość preparatu nanieś grubą warstwą na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu, omijając okolice oczu. Po aplikacji dokładnie umyj dłonie. Pozostaw na 5 minut. Dokładnie usuń żel przy pomocy chusteczki lub suchego wacika, następnie zmyj pozostałość. 

Poranny peeling nie jest wskazany, ponieważ pozbawia skórę warstwy ochronnej niezbędnej w ciągu dnia, narażając ją na agresywne działanie promieniowania UV i zanieczyszczenia środowiska. 

Cena: +/- 20,00zł/ 75ml 

Skład:


Moje wrażenia:

Produkt został zamknięty w poręcznej, plastikowej tubie z poręcznym zamknięciem. Klapka łatwo się otwiera paznokciem lub bokiem palca, nie tylko nie trzeba się z nią mocować, ale nie ma też powodu do obaw względem naszych paznokci. Etykietka prosta, estetyczna - mi się podoba =) 


Dawkowanie produktu również określiłabym jako bezproblemowe. Bez naszej woli i wiedzy nic tubki nie opuści, a przy okazji nie trzeba się z tym opakowaniem siłować. Konsystencja produktu, jak sama nazwa wskazuje, jest żelowa. Jest to jednak bardzo gęsty, a zarazem lepki żel. Łatwo się go rozprowadza na skórze, a raz nałożony nie spływa z twarzy. Zapach produktu jest bardzo delikatny, podczas aplikacji nie zwraca się nawet na niego uwagi.

Choć używam tego produktu już dobre dwa czy trzy miesiące, to nadal nie rozumiem intencji autora: nakładać niewielką ilość grubą warstwą... Czy tylko mi się tutaj coś nie zgadza? :D W każdym bądź razie polecam nakładanie jak najcieńszej warstwy preparatu - działanie będzie takie samo, a nam będzie się go zdecydowanie lepiej zmywało. Rada producenta o początkowym starciu produktu chusteczką bądź wacikiem nie jest tutaj na darmo. Produkt niechętnie odchodzi od skóry pod wpływem wody, trwa to zdecydowanie za długo, a im dłużej produkt jest na naszej twarzy, tym większa szansa na podrażnienia. A chyba nikt z nas nie ma ochoty obudzić się rano z twarzą czerwoną niczym Indianin =) 


Produkt nie wywołuje na skórze żadnego negatywnego uczucia - nie piecze, nie chłodzi, moim zdaniem jest kompletnie nie wyczuwalny. Po zmyciu preparatu skóra jest wyraźnie oczyszczona i miękka. Chociaż nie wyczuwa się wyraźnego ściągnięcia, to jednak przydałoby się coś nawilżającego (szczególnie, jeśli po peelingu nałożymy na skórę maseczkę oczyszczającą). 

Czy obietnice producenta się sprawdziły? Po części tak. Skóra rzeczywiście jest wygładzona, oczyszczona i odświeżona. Jak wiecie, peelingi enzymatyczne przy dłuższym stosowaniu zawsze wywoływały u mnie wysyp podskórnych niedoskonałości, a przy tym produkcie tego nie zauważyłam, za co duży plus. Oczywiście przez cały czas testów nie sięgałam po korund ani inne peelingi mechaniczne, żeby dokładnie to sprawdzić. 

Nie zauważyłam natomiast wyrównania kolorytu skóry ani zmniejszenia ilości wydzielanego sebum. Jednak muszę przyznać, że delikatne przebarwienia, jakie mam na skórze stały się nie tylko mniejsze, ale również mniej widoczne. Generalnie moja mocno przetłuszczająca się cera dobrze dogaduje się z tym produktem, ponieważ nie zauważyłam żadnych niepożądanych efektów - pory się nie zatkały, nie pojawiają mi się nowe niedoskonałości, a preparat nie podrażnia mojej skóry. Podczas ostatniej aplikacji nieco się zapomniałam i nałożyłam go nawet na podrażniony katarem nos - nie tylko nie zrobił mi krzywdy, ale zlikwidował suche skórki, które dość wyraźnie się na tym nosie odznaczały. 

Myślę, że to bardzo przyjemny produkt, który sprawdzi się przede wszystkim zwolennikom peelingów enzymatycznych. Pamiętajcie jednak o nieprzekraczaniu czasu aplikacji oraz dobrym zabezpieczeniu SPF na następny dzień. =)


Używacie takich produktów?
Po jakie sięgacie najchętniej? =)

Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =) 

16 komentarzy:

  1. Dobrze, że przebarwienia stały się mniej widoczne. Fajny produkt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ostatnio peeling enzymatyczny i jakoś tak średnio przypadł mi go gustu. Jego działanie było delikatne, skóra wygładzona, miła w dotyku, ale chyba bardziej wolę peelingi z drobinkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też takie wolę, w sumie do większości dosypuję korundu, bo mi mało =) Tym razem miałam ochotę na coś nowego i całkiem nieźle trafiłam.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Też się cieszę, bo wróżyłam mu porażkę =)

      Usuń
  4. Ciekawy produkt - jeszcze nie widziałam wcześniej tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi już wcześniej rzuciła się w oczy i ostatecznie zdecydowałam się na ten żel. Nie żałuję tej decyzji =)

      Usuń
  5. Gdzieś już kiedyś, szczerze pisząc, słyszałam o tym produkcie, ale mimo wszystko nie brałam go do siebie. Zerknę na niego w najbliższym czasie! Super, szczegółowa i dobrze napisana recenzja.
    I ach, Ci autorzy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, staram się =) Tak, momentami czytanie info na opakowaniach przypomina mi czasy liceum i zadania "co autor miał na myśli" =)

      Usuń
  6. Ech, żeby mnie starczało cierpliwości na nakładanie na siebie takich rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo, można się do tego przyzwyczaić =P Kiedyś też mi się kompletnie nie chciało, a w kosmetyczce wystarczyłby mi szampon i mydło =)

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że można i że jeszcze wyjdę na ludzi :D
      Widzę, że miałaś podobnie jak ja. Ale jak Ty się przyzwyczaiłaś do tych wszystkich specyfików, to ja nie ogarniam ^^

      Usuń
    3. Złapało mnie gdzieś w momencie, w którym zaczęłam widzieć sens zabawy makijażem, czyli dosyć późno bo na ostatnim roku studiów =)

      Usuń
  7. Mam coś podobnego z Avonu, tylko to się nazywa cleanser, maska i peeling w jednym. Peelingu to to nie ma za grosz, ale ma za to kwasy i świetnie oczyszcza skórę. I niestety też nie można przesadzać z trzymaniem na twarzy, bo Indianin murowany :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah :) najgorsze, że czas zmywania trzeba wliczyć w czas trzymania =)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.