Dzisiaj nadeszła pora, by ponownie poruszyć temat kosmetycznych ulubieńców minionego roku. W pierwszej części omówiłam moje hity do pielęgnacji ciała i włosów [KLIK], najwyższy czas przejść do moich ulubionych kosmetyków do twarzy. Kto czekał? =)
HYDROLATY, MOHANI
Hydrolaty, toniki i inne spraye do twarzy są u mnie jedną z pozycji obowiązkowych. Używam rano, używam wieczorem i nie wyobrażam sobie nie ukoić i nie nawilżyć mojej skóry przed kolejnymi pielęgnacyjnymi krokami. W przeciągu roku 2018 zużyłam aż trzy hydrolaty od Mohani i nie ważne, czy był to hydrolat z czystka [KLIK], z drzewa sandałowego [KLIK] czy jaśminu [KLIK] to każdy z nich miał w sobie to coś. Każdy z nich rzeczywiście działał i było to widoczne gołym okiem, wystarczy jedynie dobrać wersję odpowiednią do potrzeb. Jeżeli szukacie dobrych jakościowo hydrolatów - polecam właśnie te, sprawdzą się zarówno przy kosmetycznych mieszankach, jak i do stosowania solo. Sama czaję się jeszcze na wersję z drzewa herbacianego =)
OLEJEK DO DEMAKIJAŻU, KOZMETICS
Trudno byłoby nie nazwać ulubieńcem produktu, który zmienił moje zdanie względem stosowania olejków podczas demakijażu, a zarazem zmienił moją wieczorną pielęgnację. A tak właśnie było z produktem od Kozmetics [KLIK]! Choć jest to olejek, nie jest przesadnie tłusty, świetnie radzi sobie z rozpuszczaniem makijażu, a na dodatek nie sprawia problemów ze zmywaniem i nie zapycha porów. Idealny do codziennego stosowania! Teraz każdy podobny produkt, który trafi w moje ręce będzie porównywany właśnie do niego =)
KREMOWY PEELING DO TWARZY ZE ŚLUZEM ŚLIMAKA, VIS PLANTIS
Jeden z lepszych peelingów mechanicznych, jakie było mi dane stosować w zeszłym roku. A musicie pamiętać, że w tej kategorii jestem bardzo wymagająca i byle czym się nie zadowolę. Ten był idealnie napakowany drobinkami ścierającymi, rzeczywiście było czuć jego moc na skórze - bardzo dobry zdzierak, który nie tylko peelinguje, ale również dba o dobre nawilżenie skóry. Po skończonym masażu lubiłam jeszcze przez chwilę potrzymać go [KLIK] na twarzy tak, by moja skóra mogła jeszcze bardziej skorzystać na zawartym w składzie śluzie ślimaka. Dochodzę do wniosku, że znam za mało produktów od Vis Plantis, co koniecznie muszę nadrobić.
EKSFOLIUJĄCY ŻEL - KREM, DERMALOGICA
W minionym roku towarzyszyło mi zdecydowanie więcej peelingów enzymatycznych, kwasowych, niż tych mechanicznych. Powoli uczę się, jakie kwasy rzeczywiście działają na moją skórę, a które zamiast poprawiać, wręcz pogarszają stan mojej cery. Produktem, który zdecydowanie poprawia stan mojej skóry, walczy z niedoskonałościami i nadmiarem sebum, a przy tym wszystkim dba jeszcze o rozświetlenie i rozjaśnienie jest cudo od Dermalogica [KLIK]. Używałam go bardzo długo i nie zauważyłam najmniejszych minusów - żel nie podrażnia, nie wysusza, nie powoduje nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia... Jest też bardzo wydajny i bezproblemowo się zmywa. Czego chcieć więcej? =)
MASECZKA OCZYSZCZAJĄCA Z GLINKĄ, DERMOPURIVUM
Walczysz z nadmiernym wydzielaniem sebum? Masz zaskórniki, których chcesz się pozbyć? A może nadal dopadają Cię nieprzyjemne niespodzianki związane z wypryskami? Ta maseczka [KLIK] radzi sobie ze wszystkim do tego stopnia, że zapomniałam, co to świecąca buzia i nieoczekiwane wypryski. A przy tym jest to produkt bardzo delikatny i niewysuszający. Niestety, ostatnio mam ogromny problem z jej kupieniem =(
LIPOSOMALNA WITAMINA C, DELIA COSMETICS
Kochana Delio! Dlaczego takie małe opakowanie? To serum [KLIK] powinno występować w butelkach co najmniej 30 ml! Kilka kropel dziennie aplikowanych rano i wieczorem przyprawiło moją skórę o nieznane jej dotąd rozświetlenie, wewnętrzny blask i zdrowy wygląd. Od tego czasu szukam zamiennika o równie dobrym działaniu, ale większym opakowaniu, którego nie będę musiała co miesiąc kupować =D Jeżeli macie coś sprawdzonego, to piszcie w komentarzach! =)
UJĘDRNIAJĄCE SERUM - POMARAŃCZA, MOKOSH COSMETICS
Nie uważam, żeby to serum [KLIK] było mi już potrzebne, ale miałam okazję używać i muszę przyznać, że sama byłam zaskoczona jak napięta może być moja skóra. Szukacie czegoś, co ujędrni, odżywi i nawilży Waszą skórę? Już nie musicie, ja polecam Wam serum - olejek od Mokosh Cosmetics. Jeszcze kilka lat i z chęcią wdrożę go na stałe do mojej pielęgnacji, a póki co zamierzam poszerzać swoją znajomość z tą marką =)
SNAIL RECOVERY GEL CREAM, MIZON
Mój ulubieniec na lato - wtedy mogę go stosować solo, nie potrzebuję żadnych dodatkowych kroków. W chłodniejsze miesiące (lub na wieczór) może być nawilżająco - odżywczym serum. Jednak mi najbardziej sprawdził się podczas upałów, bo jako jeden z nielicznych produktów pielęgnował moją skórę i nie spływał ze mnie razem z potem. Nawet makijaż się na nim trzymał. Bardzo pozytywne zaskoczenie [KLIK], do którego z pewnością wrócę pod koniec wiosny =)
CALL ME LATER, MIYA COSMETICS
Wybieracie się w podróż i macie ograniczoną przestrzeń bagażową, a chcecie mieć coś, co sprawdzi się zarówno w pielęgnacji ciała, rąk, stóp a nawet twarzy? W takim razie mogę Wam przedstawić myWONDERBALM [KLIK], który genialnie odżywia, nawilża i regeneruje. Doprowadzi Wasze stopy do porządku, pomoże skórze spieczonej słońcem, a wieczorem zadba o skórę twarzy. I nie zapcha porów! Do dziś jestem w szoku, że tak dobrze mi się ten krem sprawdził =)
LEKKI KREM DO CERY TŁUSTEJ - FEATHERLIGHT, MAKE ME BIO
Krem czyniący cuda [KLIK] - nawilża, odżywia i regeneruje. Sprawia, że skóra wygląda na młodszą, zdrowszą i pełną blasku. Stosowałam codziennie, rano i wieczorem i nawet nie chciało mi się malować. Stan mojej skóry podobał mi się tak bardzo, że nie miałam ochoty zakrywać jej makijażem. A ten stan nie zdarza mi się często, a już na pewno nie przez tak długi czas. Prawdziwe cudeńko =D
I tak przedstawia się lista moich ulubionych kosmetyków pielęgnacyjnych do twarzy. O dziwo, nie ma tutaj samych produktów oczyszczających, pilnowałam się również z maseczkami =) Myślę, że udało mi się zamknąć w przyzwoitej długości posta, a przy okazji zainteresować Was wszystkimi wybranymi przeze mnie kosmetykami. Znacie coś? A może polecacie coś innego? Piszcie w komentarzach! =)
Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =)
Uwielbiam hydrolaty, ciekawa jestem tego jaśminowego :D Bardzo lubię kosmetyki z make me bio :) Miałam wersje różową jak i tą do cery tłustej i mieszanej :)
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz zapach jaśminu koniecznie wypróbuj! =)
UsuńWypróbuj liposomalną witaminę Altrient C. Co prawda to suplement, ale ma rewelacyjny i czysty skład, konserwowana niewielką ilością roślinnego alkoholu i bardzo wysoki poziom enkapsulacji. Liposomy są wykonane z fosfatydylocholiny, nie glicerolu i jest jej tam sporo. Fosfatydylocholina może fajnie wpływać na poprawę owalu twarzy. Stosowanie raczej jak maseczka do zmycia ponieważ ma żelową konsystencję. Co zostaje na palcu można oblizać :))) Ja stosuję miejscowo na przebarwienia i doustnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za info - z pewnością wypróbuję! =)
UsuńJa też w poprzednim roku szalałam z hydrolatami i upodobałam sobie bardzo markę beaute marrakech :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że właśnie używam drugiego z BM (miałam bergamotkę, teraz wersja lemon) i to jednak nie jest ta moc. Są fajne, ale te z Mohani jednak lepiej na mnie działają =)
UsuńTen Mokosh za mną chodzi i chodzi... w końcu kupię i masełko pod oczy i ten olejek:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Mnie też ta marka kusi =D
UsuńZnam jedynie miya ale nie sprawdził się u mnie ich krem. Za to mam ochotę na inne produkty.
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę poznać kilka innych produktów od Miya, mam nadzieję, że w końcu znajdę ku temu okazję :)
UsuńZnowu nie mogę się rozpisać na temat Twoich kosmetyków, bo kojarzę je tylko z Twoich recenzji. Dlatego lubię Twojego bloga. Wybieramy całkiem różne produkty. Dzięki Tobie zawsze poznaję coś ciekawego :)
OdpowiedzUsuńI tak wlaśnie powinno być :)
Usuń