2018/07/23

DERMALOGICA - GENTLE CREAM EXFOLIANT/ NAJLEPSZY PEELING ENZYMATYCZNY?!

GENTLE CREAM EXFOLIANT
- PRODUKT ŁĄCZĄCY ZALETY MASKI I PEELINGU -
DERMALOGICA 


Jak już pewnie wiecie, moja cera niekoniecznie lubi się z enzymatycznymi peelingami. Najczęściej ich działanie jest niewystarczające, a dłuższe używanie tego typu produktów kończy się u mnie zapchaniem i wysypem niedoskonałości na linii żuchwy. Miałam w swojej karierze jeden trafiony produkt eksfoliujący [KLIK], jednak dość ciężko zmywało się go z twarzy. Natomiast z gagatkiem widocznym na zdjęciu dogadujemy się praktycznie w stu procentach. Jakim cudem? Zapraszam na wpis! =D



Obietnice producenta

Zawiera mieszankę 4 różnych składników złuszczających (kwas mlekowy, kwas salicylowy, siarkę oraz enzymy roślinne). Delikatnie złuszcza martwy naskórek, stymuluje proces odnowy komórkowej oraz zapewnia maksymalną absorpcję składników nawilżających. Sprawia, że skóra staje się gładsza oraz bardziej świetlista i świeża. Ekstrakt z lawendy, aloesu i chabru pomagają redukować wrażliwość i koją skórę. 
Uwaga! Nie stosować jednocześnie z preparatami złuszczającymi na receptę. 
Nie zawiera sztucznych barwników i aromatów. 

Cena: 165 zł/ 75 ml, strona producenta [KLIK]

Skład


Moje wrażenia

Miękka tuba zamykana na klik i stojąca na zakrętce idealnie spełnia swoją rolę. Z łatwością dozuje się odpowiednią ilość produktu, a sama tuba nie rzuca się w oczy na łazienkowej półce. Jest estetyczna i minimalistyczna, a więc tak, jak lubię. 

Produkt rzeczywiście ma postać gęstego kremu, który bezproblemowo rozprowadza się na twarzy i równie szybko się go zmywa. Nie trzeba więc odejmować czasu na kłopotliwe zmywanie, jak miało to miejsce w przypadku złuszczającego żelu z Farmona [KLIK]. Jego zapach określiłabym jako ziołowy (czyżby mocny wpływ lawendy?), ale jest on delikatny i nienarzucający się. 


Swoją przygodę z tym produktem rozpoczęłam podczas zabiegu w hotelowym gabinecie SPA, podczas którego pani wykonująca zabieg poinformowała mnie o możliwości mrowienia. Od razu po aplikacji praktycznie go nie czułam, dopiero po kilku godzinach było ono delikatnie odczuwalne. Zostałam jednak uspokojona, że to w pełni normalne i takie zjawisko może się pojawić. 

Z czasem dochodzę do wniosku, że wszystko zależy od kondycji mojej skóry. Raz mrowi, raz nie mrowi, a czasami jest to odczuwalne dopiero kilka godzin po peelingu. Dlatego to, jak produkt sprawdzi się u Was zależy tylko i wyłącznie od Waszej skóry, jednak uczucie mrowienia (nie pieczenia ani szczypania) jest zupełnie normalne i nie występuje po nim żadne zaczerwienienie skóry. 

Przechodząc do działania ... Produkt najzwyczajniej w świecie działa! Używam go od maja i nie wystąpił u mnie nawet najmniejszy objaw zapchania. Niedoskonałości, z którymi dotychczas się męczyłam, praktycznie przestały się pojawiać. Skóra wygląda na zdrową i promienną. 


Wystarczy go naprawdę niewiele. Jest gęsty, więc nic nam nie ścieka z twarzy ani nie przecieka między palcami. Bezpośrednio po zmyciu czuć, że skóra jest gładka, miękka i wyraźnie oczyszczona z wszelkich zanieczyszczeń oraz sebum. Nie czuć natomiast żadnego przesuszenia czy ściągnięcia, co również mi się bardzo podoba. 

Zdaję sobie sprawę z tego, że jest lato, słoneczko daje się we znaki (chociaż ostatnimi tygodniami więcej ulew niż słońca) a to jest jednak produkt na bazie kwasów. Dlatego też używam go tylko wieczorem, a na drugi dzień dbam o odpowiednią ochronę. Odrobina przezorności jeszcze nikomu nie zaszkodziła =D 

Podsumowując... Jestem tym produktem zachwycona, chociaż według mnie jest to droższa (i mniej problemowa) złuszczającego żelu z Farmona [KLIK]. Dlatego, jeżeli szukacie jakiegoś enzymatycznego peelingu na bazie kwasów, którego działanie nie zwala z nóg i nie wypala skóry, to jesteście na bardzo dobrej drodze do sukcesu. Wszystko zależy jedynie od budżetu, jaki chcecie przeznaczyć na ten produkt. Chociaż ja z większą chęcią sięgnęłabym jednak po kremik z Dermalogica =)

Pozdrawiam Was Gorąco,
SnuKraina =) 

12 komentarzy:

  1. Coś dla mnie. :) Jednak pokusiłabym się go użyc dopiero jesienią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po raz pierwszy nakładała mi go kosmetyczka w hotelowym SPA i mówiła, że nie ma się co martwić, wystarczy, że nie będę plackiem leżeć na słońcu. Sama używam go na wieczór i nie widzę żadnych niepokojących objawów =D

      Usuń
  2. Cenowo raczej nie dla mnie. Mi obecnie pasuje peeling gommage od FlosLek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z niższej półki, a o równie dobrym działaniu polecam peeling z Farmony =D Tego gagatka z FlosLeku jeszcze nie miałam.

      Usuń
  3. Cenowo nie dla mnie. Ja używam duetu pasta oczyszczająca z Ziai oraz Avon Clearskin z kawasem AHA oraz salicylowym. Sprawdzają się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie ta pasta z Ziai nie robiła najmniejszego wrażenia =(

      Usuń

  4. lubię peelingi enzymatyczne, ale tego jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Opakowanie trochę apteczne nie sądzisz? Skoro peelingi enzymatyczne Ci nie pasują, to co z takimi drobnoziarniastymi? Ja uwielbiam peelingi perfecty, a teraz bardzo przypadł mi do gustu z ziai med :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście tak można określić to opakowanie =D A co do peelingów do twarzy, to z gotowców najbardziej przypadł mi do gustu Sylveco do cery tłustej i VisPlantis ze śluzem ślimaka. A tak, to najlepszy jest korund zmieszany z używanym przeze mnie żelem do twarzy - moja cera najlepiej się czuje po mocnych zdzierakach, inaczej zapycha się ekspresowo.

      Usuń
  6. This seem like an amazing product!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.