2018/07/08

MOJA BIBLIOTECZKA - REMIGIUSZ MRÓZ & JOANNA CHYŁKA, CZY DA SIĘ PRZECZYTAĆ 7 TOMÓW POD RZĄD?

Witajcie Kochani!

Pamiętacie jeszcze Behawiorystę [KLIK] i Nieodnalezioną [KLIK] Remigiusza Mroza? Obie te pozycje utwierdziły mnie w przekonaniu, że autor jest geniuszem zła, jeżeli chodzi o szybkie i nieoczekiwane zwroty akcji. Same historie również były niczego sobie - trzymające w napięciu, wstrząsające i odbijające się echem jeszcze przez kilka dobrych dni. 


Musicie pamiętać, że książkowy kac jest bardzo niebezpieczny i może zaowocować różnymi, nieraz głupimi pomysłami. Na przykład takim, jak mój - wykupić z księgarni całą, siedmiotomową (i nadal niezakończoną!) serię z Joanną Chyłką w roli głównej i postanowić ją przeczytać. Od razu, kartka po kartce, książka po książce, bez żadnych dłuższych przerw. Jak myślicie, jakie są moje przemyślenia o tej serii? =D



Długo się zastanawiałam, w jaki sposób umieścić te siedem tomów na moim blogu. Szybko doszłam do wniosku, że wrzucając co tydzień jedną recenzję zanudzę Was na śmierć i z pewnością uciekniecie stąd w popłochu. =D Od trzymania Was w napięciu jest autor książek a nie ja, więc postaram się wszystkie moje przemyślenia zamknąć w jednym, mam nadzieję niezbyt długim, wpisie =D


Poznając panią mecenas Joannę Chyłkę, już od pierwszych stron czułam, że to moja bratnia dusza. Tak samo wredna, uparta i na dodatek z niewyparzonym językiem. Szybciej mówię, niż myślę, a jak już się dłużej zastanowię, to raczej nic miłego z tego nie wynika. Przez życie idę jak czołg i nie dopuszczam myśli, że coś może pójść nie po mojej myśli. Dokładnie taka jest Chyłka. A jej ulubione, życiowe motto, z którym również się utożsamiam to: 

Jeżeli życie rzuca Ci kłody pod nogi, to zrób z nich schody.

Drugi główny bohater tego tasiemca to już zupełnie inna bajka. Kordian Oryński, zwany przez Chyłkę Zordonem to aplikant w kancelarii Żelazny & McVay. Dopiero wdrapuje się na szczebelki prawniczej kariery i już pierwszego dnia w pracy trafia pod niezbyt opiekuńcze skrzydła swojej patronki. Jeszcze nie do końca pewny siebie i swojej wiedzy, niezbyt wygadany a już na pewno nie przyzwyczajony do bezpośredniości Joanny. Ale to wszystko jeszcze się zmieni...


Każdy tom to jedna sprawa sądowa, z którą Chyłka musi się zmierzyć i w której, mniej lub bardziej, pozwala wykazać się swojemu aplikantowi. I powiem Wam szczerze, że o ile pierwsze dwa, może trzy tomy rzeczywiście potrafiły mnie przy sobie zatrzymać, tak w kolejnych wyszukiwałam głównie kolejnych słownych utarczek między bohaterami. 

I nie zamierzam się tutaj czepiać drobnych fabularnych nieścisłości a powielanego w każdym tomie schematu. Po pierwsze - sprawa, która trafia w ręce zawziętej prawniczki musi być arcytrudna i z góry skazana na porażkę. Ale to przecież nie problem, Chyłka nie po to kończyła prawo, by bronić niewinnych ludzi. Joanna broni klientów, którzy jej za to płacą, bez względu na to, czy na pierwszy rzut oka wydaje się on być winny, czy nie. 


Następnie przechodzimy do procesu śledczego, który oczywiście jest utrudniony i skomplikowany, a pierwsza rozprawa rzadko kiedy kończy się dla Chyłki pozytywnie. Dużo tutaj nieścisłości, niedopowiedzeń i komplikacji, które pozwalają prawniczce wierzyć w niewinność klienta, i które najczęściej okazują się być kłamstwem. 

Jednak seria nie miałaby sensu, gdyby ostatnie słowo nie należało do głównych bohaterów. Wszystkie sprawy są oczywiście wygrane, a na ostatnich stronach autor skrywa dla nas drobną zagadkę zachęcającą do sięgnięcia po kolejną część. Powiem Wam, że na etapie czwartego tomu powoli zaczynałam przerzucać kolejne strony w poszukiwaniu odpowiedzi na to, co znowu poszło nie tak lub a czym tym razem zaskoczy nas autor. I wcale nie uważam, że bohaterom zaszkodziłaby jedna przegrana sprawa. Przynajmniej zaskoczenie byłoby bardziej zaskakujące, a ja nie sięgałabym po kolejny tom z przeświadczeniem, że po części i tak wiem jak się skończy ... 


Bo rozprawy sądowe to nie wszystko. Na pewnym etapie lektury ma się wręcz wrażenie, że jest to jedynie tło dla rodzących się między bohaterami relacji. Początkowo, gdy Zordon jest jeszcze aplikantem w kancelarii, możemy obserwować powolnie rodzącą się więź. I chociaż żaden z bohaterów nie chce tego otwarcie przyznać, to coś zdecydowanie jest na rzeczy. Każdy kolejny tom, to też kolejny etap rozwoju ich relacji - bardziej śmiałej, a zarazem powściągliwej. Sami pewnie potraficie sobie wyobrazić jak to jest, gdy dwie osoby pracują w tym samym miejscu ... 

Życie Joanny i Kordiana usłane jest tysiącami przeszkód i problemów. I mamy tutaj prawdziwy wachlarz przeciwności. Jest brutalna mafia, handlarze i zbiry, są choroby, porwania i matactwa. Nie zabrakło również nieplanowanej ciąży, dyskryminacji i śmiertelnych chorób... Czym jeszcze jest w stanie zaskoczyć nas autor? =D


I może tego na razie nie widać, ale wcale nie uważam, że ta seria jest zła. Wręcz przeciwnie - jest to bardzo przyjemne czytadło, które w miarę czasowych możliwości pochłania się ekspresem mimo 500 czy 600 stronnicowych tomiszczy. Delikatnie angażuje procesy myślowe, pozwala podążać za bohaterami, a także zbliżyć się do nich. Sama mam wrażenie, jakbym z Chyłką słuchała Ironsów na studiach =D Nie zmienia to jednak faktu, że czytane tom po tomie potrafi zmęczyć schematycznością i przewidywalnością. 


I z całą pewnością stwierdzam, że gdybym czytała te książki świeżo po publikacji, to mój odbiór byłby inny. Zamiast podchodzić do nich z rezerwą i lekkim znudzeniem  a w co to się oni znowu wpakowali, zapewne podchodziłabym z zaciekawieniem i w napięciu wypatrywała choć minimalnych szans na obronę klienta. 

Chociaż i tak najciekawszym elementem tej serii, a zarazem najmocniejszym argumentem trzymającym mnie w postanowieniu przeczytania 7 tomów ciągiem są dialogi. Mistrzowsko skomponowane, uszczypliwe rozmowy, bezczelne komentarze i bezpośrednie monologi. Usta to się same wykrzywiały w uśmiechu na te wszystkie docinki i złośliwości, jakimi Chyłka obdarzała rozmówców. 


A Wy czytaliście? Czekacie na ósmy tom przygód Chyłki i Kordiana? Tak po prawdzie, to ja czekam. Może nie sięgnęłabym po niego jutro ani za tydzień, ale czuję, że w przeciągu kilku miesięcy stęsknię się za tą dwójką i chętnie poznam dalszy ciąg wydarzeń. A to chyba najlepsza rekomendacja =D 

Ale póki co czuję przesyt prawem, kryminałami i twórczością Mroza. Sama nie mam pojęcia, po co w tej chwili powinnam sięgnąć i na jaką historię mam teraz ochotę =) 

Pozdrawiam Was Gorąco,
SnuKraina =) 

16 komentarzy:

  1. Twórczość autora jeszcze przede mną. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz kryminały, to polecam zajrzeć :D

      Usuń
  2. Ja przebrnęłam przez serię z Komisarzem Forstem jak burza, ale Chyłka na razie mi nie idzie. Zaczynam trochę od tyłu, ponieważ od Testamentu, ale mam nadzieję, że się nie zanudzę, jak już się wgłębię bardziej i to mnie zachęci do przeczytania wcześniejszych książek o Chyłce 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czym prędzej zacznij od początku! Można sporo przegapić nie znając całej historii :D

      Usuń
  3. Behawiorysta dla mnie straszna słabizna, podobnie seria z Forstem - ledwo wymęczyłam... Za to seria z Chyłką całkiem przyjemna, choć przeczytałam dopiero 2 części ;) Trafia do mnie poczucie humoru, a raczej sarkazm Chyłki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postać Chyłki jest genialna :D A Behawiorysta akurat podobał mi się, póki co, najbardziej :D

      Usuń
  4. Przeczytałam wszystkie prócz testamentu - czyli tej ostatniej - czekam na nią w kolejce w bibliotece...w końcu się doczekam;) Generalnie lubię tą serię - Mróz potrafi wciągnąć i to jak!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, nieźle potrafi zakręcić. Aż się chce wiedzieć, co będzie dalej :D

      Usuń
  5. Jak jest wredna i z niewyparzonym językiem to mój typ. Muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kilka miesięcy? Może akurat się wstrzelę... ;)
    Dzięki za opinię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie czekam :D Dziękuję za odwiedziny!

      Usuń
  7. Nigdy nie lubiłam kryminałów, a z prawniczych wątków to przeczytałam tylko jedną powieść J. Grishama.
    Nie wiem dlaczego, ale "znajomość" z książkami Mroza zaczęłam od Inwigilacji :D ..i potem musiałam przeczytać całą resztę! Moją ulubioną częścią jest "Kasacja". Potem pustkę zapełniłam pentalogią z komisarzem Forstem :D A teraz już nie wiem co, chyba czas na "Nieodnalezioną" ;)
    Fajnie, że piszesz tu również o książkach! Pozdrawiam :)
    Iza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Forsta też mam ochotę, ale póki co muszę trochę odpocząć i zmienić tematykę :D

      Usuń
  8. A ja jestem zielona jeśli chodzi o jego książki, więc wszystko jeszcze przede mną :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.