Jak się czujecie z tym, że dosłownie za chwilkę wkraczamy w czerwiec? Sama nie wiem, kiedy mi ten czas zleciał, chociaż może to i dobrze =) Świetne jest to, że pogoda rozpieszcza Nas ile może, i po dłuuuugaaaśnej zimie zapowiada się równie długie lato.
Koniec miesiąca zobowiązuje do wystukania wszystkich kosmetycznych podsumowań. Dlatego też dzisiaj przychodzę do Was z wpisem łatwym, prostym i przyjemnym, czyli z podsumowaniem majowych zakupów! =)
Jeszcze w połowie maja myślałam, że w tym miesiącu wpis tego typu sobie odpuszczę. Wszelkie zakupy były drobne i na bieżąco pokazywane na instagramie [KLIK], ale jak wiadomo kobieta zmienną jest =) Początkową powściągliwość zakupową szlag trafił, więc podsumujmy, co takiego wrzuciłam do koszyka =)
Maj został zdominowany przez premiery paletek cieni do powiek. Pierwsza zaskoczyła Nas Nabla ze swoją Soul Blooming. Nauczona doświadczeniem z Dreamy [KLIK] nie czekałam, aż się wyprzeda, tylko od razu wrzuciłam ją do koszyka. A oprócz niej dwie buteleczki pielęgnacji, z czego serum z Ava Laboratorium jest od dawna w użyciu i szykuje się do recenzji.
W połowie maja ukazała się kolejna nowość, czyli paletka wydana w kooperacji Maxineczka & Makeup Revolution. Prawdę mówiąc, z cieniami od MUR miałam styczność dobrych kilka lat temu, gdy ich jakość pozostawiała naprawdę wiele do życzenia. Ostatnie recenzje ich paletek świadczyły o ogromnym postępie marki, więc najwyższa pora zobaczyć, co w trawie piszczy. Dla porównania sięgnęłam po paletkę Chocolate Orange, dzięki czemu załapałam się na limitowaną paletkę cieni wydaną z okazji miliona obserwatorów na instagramie. Kto również dał się ponieść temu szaleństwu? =D
4 nowe palety w jeden miesiąc to prawdziwe szaleństwo =D Na szczęście na nich zaprzestałam majowe powiększanie zapasów kolorówki. Jednak z tej okazji mam do Was małe pytanie - od której recenzji zacząć - Soul Blooming czy Beauty Legacy? Dajcie mi znać w komentarzach =)
Może Was zaskoczę, ale to nie paletki zdominowały majowe zakupy. Tym, co bezapelacyjnie zagarnęło sobie wygraną w tej nierównej walce są maseczki! Po części przyczyniła się do tego niedawno zakończona promocja 2 + 2 na pielęgnację twarzy w Rossmannie do której miałam się nawet nie zbliżać, a wyszło jak zwykle =)
Produkty z serii Botanic Spa Rituals skusiły niejedną z Nas. I nie udawajcie, że wcale nie jesteście nimi zainteresowane, widziałam na instagramie jak wyglądały Wasze zakupy =) U mnie padło właśnie na maseczki, a nie bawiąc się w szczegóły, porwałam wszystkie trzy. Marzą mi się jeszcze hydrolaty, ale jak na złość nigdzie ich nie widziałam. Chociaż jakoś specjalnie się nie rozglądałam, bo zajrzałam jedynie do dwóch Rossmannów =)
Do koszyka wrzuciłam jeszcze dwa dwupaki nowych maseczek w płacie od Eveline Cosmetics. Próbowałyście?
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że to były moje jedyne zakupy w tej drogerii. Na samym początku miesiąca odwiedziłam Rossmann w celu uzupełnienia płynu dwufazowego [KLIK] i skończyło się to w następujący sposób:
Udało mi się dorwać łzy jednorożca od Wibo i bardzo się z tego powodu cieszę. Serum rzeczywiście nieźle działa, bo rozświetla ale nie przyspiesza przetłuszczania się skóry i sprawia, że makijaż lepiej się trzyma. Jego recenzja niedawno wjechała na bloga: [KLIK]
Jak widać, powiększyłam też kolekcję żeli pod prysznic o jeden egzemplarz. Widziałam, że do obiegu weszła jeszcze wersja zielona, ale jeszcze jej nie dorwałam. Z pewnością jest to tylko kwestia czasu, bo zapach tych żeli jest rewelacyjny =)
W maju załapałam się też na kilka zaległych prezentów urodzinowych. Jednym z nich są kosmetyki Dermalogica (krem matujący i peeling kwasowy), które przywiozłam z majówki w Gródku nad Dunajcem. Zarówno jeden, jak i drugi produkt poznałam podczas zabiegu w SPA i już nie mogę się doczekać, aż przyjdzie ich pora do otwarcia =)
Natomiast od przyjaciółki dostałam czekoladową maseczkę od Chic Chiq. Jeszcze jej nie używałam, ale słyszałam o niej mnóstwo dobrych opinii, a jej zapach .... mmm... aż chciałoby się ją zjeść =)
Jakby tego wszystkiego było mało, na sam koniec miesiąca poczyniłam jeszcze zakupy w drogerii Joka [KLIK]. Tym razem poleciałam na atrakcyjne ceny i kolejne nowości od Bielenda. Zachowajmy odrobinę taktu i przemilczmy ilość zakupionych przeze mnie w tym miesiącu masek. Pozachwycajmy się za to nad ich pięknym, letnim designem i pomódlmy się o dobre działanie =)
Bielenda ostatnio szaleje z nowościami i ciężko za nimi nadążyć. Pamiętacie serię maseczek w płacie #CrazyMask [KLIK]? Właśnie pojawiła się czwarta odsłona tych przeuroczych masek. Z czystej ciekawości dorzuciłam też białą wersję maski Pilaten. Czarna nie zadziałała na mnie wcale, to może chociaż biała...?
Jeżeli chodzi o drogerię Joka, to wraz z ich poszerzającym się asortymentem, uwielbiam ich coraz bardziej. Ciężko znaleźć niższe ceny, a do tego nie żałują próbek i gratisów. Zresztą sami zobaczcie:
A teraz, już zupełnie na deser, pokażę Wam moją małą zdobycz z dworca głównego w Lesznie. Im więcej jeżdżę pociągami, tym częściej sięgam po gazety. I to nie byle jakie, bo z dodatkami kosmetycznymi - uwielbiam takie podwójne korzyści, a Wy? =)
Jak już mówiłam, darujmy sobie lament nad ilością i absurdalnością tych zakupów =) Lepiej powiedzcie, od której maseczki powinnam zacząć testowanie? Zaciekawiła Was któraś? Czekam też na komentarze dotyczące paletek cieni - która powinna pójść na pierwszy ogień? =)
Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =)
Obkupiłaś się :)
OdpowiedzUsuńA nooo =)
UsuńMuszę kupić te wszystkie letnie maseczki w słoiczku Bielendy :D
OdpowiedzUsuńKuszą już samym opakowaniem, prawda? =)
UsuńO maseczek Ci widzę pod dostatkiem XD Mnie by wystarczyły do końca życia chyba 😊 A paletę Maxi ja też mam, gdyż otrzymałam w prezencie urodzinowym, ale jestem bardzo ciekawa twojej opinii o niej i chętnie przeczytam parę słów 😊
OdpowiedzUsuńMaseczki to moje małe uzależnienie, używam regularnie kilka razy w tygodniu, więc za długo u mnie nie będą =) A co do paletki Maxi, póki co - mega jestem zadowolona =) Ale osobna recenzja oczywiście się pojawi =)
UsuńWow, ile cudeniek! Mnie najbardziej ciekawią produkty z najnowszej serii pielęgnacyjnej Bielendy, nawet sama się nad nimi zastanawialam, ale ostatecznie dałam sobie na wstrzymanie ;) Także owocnego testowania i wyczekuję nowych, ciekawych recenzji ;)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, kiedy oni to wszystko tworzą, co chwilkę wychodzi coś nowego od Bielendy! =)
Usuńwow, ile nowości! i jakich fajnych:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rzeczywiście będą fajne =)
UsuńChyba kupię sobie te łzy jednorozca. A tej serii Bielendy z malinkami nie było u mnie 😯
OdpowiedzUsuńBieda w tych rossmannach straszna, ja się np. nie spotkałam z tymi hydrolatami z Bielendy w jeszcze żadnym sklepie stacjonarnym xD
UsuńOj tak, Bielenda zdecydowanie kusi :)
OdpowiedzUsuńAż ciężko nadążyć za ich nowościami 😊
UsuńAle poszalałaś! Super, będzie co recenzować:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Oby były to jak najlepsze recenzje 😊
Usuń