2018/05/26

MASECZKOWO - KREMOWE MASECZKI OD BALEA

Witajcie Kochani w kolejną sobotę =)

Jak Wam minął tydzień? Mam nadzieję, że teraz, w pełni zasłużenie, odpoczywacie sobie w jakiś ulubiony sposób =) Jeżeli znajdziecie chwilkę, to zapraszam Was do siebie na cotygodniowy wpis o maseczkach. 


Tym razem sięgnęłam po tradycyjne maseczki przypominające krem. Czy okażą się równie genialne, jak ukochana przeze mnie czarna płachta tej samej marki? Balea przyzwyczaiła mnie już do gigantycznych, jakościowych skoków =) Jak było tym razem? Zapraszam na wpis =)


TROPICAL DREAM MASKE
BALEA

Maska ​​Balea Tropical Dream intensywnie odżywia i rozpieszcza skórę - dostosowana do Twoich specjalnych potrzeb. Koktajl witamin dla intensywnej pielęgnacji skóry i egzotyczne, nieodparte wrażenia zapachowe dla zmysłów dostarczają w życiu codziennym trochę rajskiego raju. Rozpieszczająca formuła z ekstraktem z ananasa, wodą kokosową i olejem migdałowym daje zrelaksowaną, jedwabiście gładką skórę.

Cena: 0,40 EUR, dostępna w niemieckiej drogerii DM [KLIK]


Maseczka o maślanej, bogatej konsystencji i cudownym zapachu kojarzącym się z letnim lenistwem na plaży. Zapach kokosa i ananasa rzeczywiście przywołuje na myśl popularny drink, a mi aż ślinianki zaczęły pracować =) W jednym opakowaniu znajdują się dwie saszetki po 8 ml każda, chociaż przy moim obecnym stanie skóry jedna saszetka wystarcza na dwa razy. Maseczka należy do tych wchłaniających się w skórę, a jej nadmiar marnuje się zastygając na twarzy. Jeżeli jesteście już ze mną jakiś czas to wiecie, że do takich masek zawsze podchodzę z lekką nieufnością, ponieważ lubią mnie zapychać. Dlatego też w moim przypadku mniej znaczy więcej, jednak jeżeli Wasza skóra ma tendencję do przesuszania i ciężko ją zapchać, bez obaw możecie nałożyć grubą szpachlę =) 

Tym razem, na szczęście, udało mi się uniknąć zapchania, a moja cera była miękka, gładka i pięknie nawilżona. Aż się cieszę z tej drugiej saszetki, dzięki której jeszcze raz będę mogła ukoić skórę i zmysły =) 


ZIELONA HERBATA & MANGO
BALEA


Balea Green Tea & Mango Mask zapewnia kojącą przyjemność. Formuła z naturalnym olejem migdałowym i ekstraktami z zielonej herbaty i mango pieści Twoją skórę i nadaje jej jędrność i delikatności.

Cena: 0,40 EUR, dostępna w niemieckiej drogerii DM [KLIK]


Nieco bardziej gęsta od swojej poprzedniczki, nie wyróżniająca się swoim zapachem. Zdecydowanie bardziej wyczuwalna jest zielona herbata niż mango. Wchłania się dokładnie tak samo jak wersja kokos i ananas, a jej działanie określiłabym jako bardzo podobne. Również nawilża, również zmiękcza i wygładza skórę, jednak o punkt gorzej niż jej kokosowo - ananasowa siostra =) Mimo wszystko jest warta przetestowania, bo działa dobrze, a nie robi krzywdy. Przynajmniej moja tłusta cera się na nią nie uskarżała =) 

PORENFREIN KLARENDE 3-MINUTEN MASKE
BALEA


Maska z lawową glinką, herbatą matcha i ekstraktem z limonki delikatnie  usuwa nadmiar łoju, brudu i martwych komórek skóry. Olej jojoba i olej słonecznikowy pozostawiają skórę jedwabiście miękką i zadbaną.
Zgodność skórna potwierdzona dermatologicznie.

Cena: 0,75 EUR, dostępna w niemieckiej drogerii DM [KLIK]


Było nawilżenie - nie może zabraknąć oczyszczania! Jak pewnie już wiecie, to moja ulubiona kategoria maseczek =) Ten konkretny egzemplarz może się pochwalić przyjemną, kremową i gęstą konsystencją, która nie spływa z twarzy. Nie zauważyłam też, żeby zastygała, ale robiłam tą maskę podczas kąpieli, co z pewnością opóźniło czas jej zastygania. Oprócz zwykłej, kremowej maski, znajdziecie w tej formule niewielką ilość peelingujących drobin, które zarówno podczas nakładania, jak i zmywania dbają o gładkość naszej skóry. 

Nie spodziewałam się fajerwerków, ale maseczka rzeczywiście nieźle się spisała. 3 minuty wystarczyły, żeby pory zostały oczyszczone i zwężone a skóra stała się mniej błyszcząca. Nic mnie nie zapchało, ani nie zrobiło krzywdy, a skóra była miękka i gładka. Po zmyciu nie wyczuwałam żadnego ściągnięcia, natomiast od razu po nałożeniu wyczuwalne było przyjemne chłodzenie. Z chęcią zużyję drugą saszetkę =) 


Uwielbiam testować maseczki! To zdecydowanie mój ulubiony element pielęgnacji =) Dajcie znać, czy używałyście już maseczek z Balea lub jakie maski są Waszymi ulubionymi =) 

Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =) 

8 komentarzy:

  1. Tych maseczek nie miałam, a teraz polubiłam w płachcie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za tydzień planuję recenzję maseczek w płachcie =)

      Usuń
  2. Ale kusisz tą balea :D. Nie miałam okazji jeszcze ich testować, bo niestety ciężko je spotkać. Poszperam w niemieckich drogeriach online :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkąd mój facet wrócił z delegacji i dostęp do DMu mi się skończył, to sama przeglądam te drogerie =) Całkiem fajny asortyment mają, a gdzieniegdzie ceny nie są wcale takie zdzierskie =P

      Usuń
  3. Kusisz tą ostatnią maseczką, bo uwielbiam oczyszczanie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mega pozytywnie mnie zaskoczyła =) A pod tym względem, to jestem akurat bardzo wymagająca =)

      Usuń
  4. Mam w zapasach jakieś maseczki w kremie z Balea, ale jeszcze ich nie używałam. Na ten moment jedyną maską z Balea, którą próbowałam, była czarna maska w płachcie i byłam z niej zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.