Nareszcie się doczekałam! Pudełeczko, choć wrześniowe, dotarło do mnie na samym początku października - czyżby ponownie Liferia łapała opóźnienia w wysyłce? Miejmy nadzieję, że to tylko chwilowe załamanie spowodowane jesienną chandrą =)
Nazwa beauty box'a jak zwykle trafiona w punkt - jesienna aura to to, z czym ostatnio mamy do czynienia na każdym kroku. Jednak czy zawartość bardziej będzie pasować do pięknej, złotej jesieni czy deszczowej szarugi? Przekonajmy się =)
Wrześniowa edycja zawiera w sobie jedynie dwa pełnowymiarowe produkty i trzy miniatury - jak na Liferię, to strasznie dużo tych miniatur. Dobrze, że jednak ich pojemności nie okazały się być mikroskopijne =)
Oprócz trzech kosmetyków pielęgnacyjnych, w boxie znalazły się również dwa produkty z kolorówki oraz jeden mini gadżet. Przejdźmy jednak do szczegółów! =)
HONEY & PROPOLIS 2in1 CREAM CLEANSER
BEE GOOD, ANGLIA
_________________________________________________________________________________
TRAVEL SIZE, 30ML/ 24,00 ZŁ.
Kremowy żel do oczyszczania skóry przeznaczony zarówno do mycia twarzy jak i demakijażu - więcej mi do szczęścia nie trzeba. Wiecie, że mam bzika na punkcie kosmetyków myjąco - oczyszczających przeznaczonych do twarzy, więc z tego produktu jestem baaaardzo zadowolona. O firmie słyszę po raz pierwszy, jednak patrząc na działanie jak i na skład mam wielkie nadzieje, że się nie zawiodę. Producent rekomenduje stosowanie tego żelu w komplecie z muślinową ściereczką, o której Liferia również pomyślała - moim zdaniem to świetny pomysł, żeby taki mini gadżet również znalazł się w boxie. Oby więcej takich zestawów! = )
ŻEL DO MYCIA CIAŁA
GREENFROG BOTANIC, ANGLIA
_________________________________________________________________________________
TRAVEL SIZE, 100ML/ 19,00 ZŁ.
Niby zwykły żel do mycia ciała, a jednak trochę taki niezwykły - organiczny, bez SLS-ów i parabenów, cruelty - free i odpowiedni dla wegan! Z wielką chęcią przetestuję, bo zapach ma bardzo intrygujący - wyrazisty, mocny, jednak na pierwszy rzut nie wyczuwam ani geranium ani mięty. Ciekawe, czy doczeka się jakiejś dłuższej wycieczki, czy zostanie jako następny zgarnięty do łazienki? =)
OILS OF HEAVEN, MORINGA FACE OIL
OOH!, ANGLIA
_________________________________________________________________________________
TRAVEL SIZE, 15ML/ 49,00 ZŁ.
Olejek, który może być dodawany do kremu, bądź stosowany zamiast niego. Ma nawilżać skórę i chronić ją przed wolnymi rodnikami. Sporo się już naczytałam o dobroczynnych wpływach olejków zarówno na skórę twarzy, całego ciała jak i włosów. Wiem, że skóra mieszana i tłusta również potrzebują sporej dawki nawilżenia, z jednej strony nie mogę się do tych olejów przekonać, z drugiej jestem bardzo ciekawa działania. Poniekąd Liferia trochę mnie zmusi do tych eksperymentów, wręczając mi tę malutką, niepozorną buteleczkę - przynajmniej jak się nie sprawdzi, nie będę żałowała zakupu =)
KONTURÓWKA DO UST, CARAMEL
POSTQUAM, HISZPANIA
_________________________________________________________________________________
PRODUKT PEŁNOWYMIAROWY/ 30,00 ZŁ.
Kolorówki nigdy dość! Szczególnie, jeśli trafia do mnie w pięknych, uniwersalnych kolorach (te odważne wolę jednak dobierać sobie sama =P) - kolor caramel jest pięknym nudziakiem, a konturówka miękko sunie po ustach. Odcień sprawdzi się w każdym makijażu - jest stonowany, lekko chłodny, na ustach prawie niewidoczny - niby lekko zmieniły kolor na brąz, ale jakby się zbytnio nie przyglądać, to może jednak ten kolor to naturalny odcień ust? Na pewno będzie moim jesiennym ulubieńcem w połączeniu z mocnym, kolorowym okiem =)
CIEŃ W KREMIE, CHRISTINE
NABLA, WŁOCHY
_________________________________________________________________________________
PRODUKT PEŁNOWYMIAROWY/ 50,00 ZŁ.
Od dłuższego czasu mam wrażenie, że Liferia czyta mi w myślach i spełnia marzenia - kosmetyki Nabli kuszą mnie bardzo, szczególnie, że mam już dwa egzemplarze i odkładam na kolejne - ich jakość jest genialna a cena wcale nie jest z kosmosu. Nie ukrywam, że wodoodporne cienie w kremie również są na mojej chciejliście kosmetycznej, więc ten mały słoiczek ucieszył mnie ogromnie. Kolor Christine to piękna, efektowna, różowa błyskotka, która zastyga w okamgnieniu i jest w zasadzie nie do ruszenia (sprawdzałam na ręce, zdarcie tego palcem wręcz boli =P). Idealny do nałożenia na całą powiekę jak i rozświetlenie dowolnego miejsca na oku =)
Zawartość pudełka została wyceniona na 172 złote, czyli nadal jesteśmy na plusie (koszt pudełka to 56 - 59 złotych, w zależności od rodzaju subskrypcji). Całokształt wrześniowej edycji bardzo mi się podoba - wszystkie z kosmetyków znajdą u mnie zastosowanie, co akurat nie zawsze się zdarza i nie są to produkty, które znajdę w sklepie za rogiem. Kolorówka została dopasowana tak, żeby odpowiadała większości subskrybentek, co moim zdaniem jest genialnym pomysłem - nie ma tu mowy o odrzucie, który nie sprzedaje się w sklepach, jak to ma miejsce w przypadku innych beauty boxów. Już nie mogę się doczekać jutrzejszego makijażu - na pewno wykorzystam moje dwie nowości! =)
Co wpadło Wam w oko z wrześniowej Liferii? =)
_________________________________________________________________________________
Do następnego wpisu,
SnuKraina =)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)
P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.