ODŻYWCZA POMADKA
- Z PEELINGIEM -
SYLVECO
Bardzo mnie ciągnęło do zakupu nowej, miętowej wersji tej pomadki. Niestety, jak to bywa z moim szczęściem, w sklepie, w którym robiłam zakupy internetowe, akurat się wyprzedała. Miłe panie (za moją zgodą) dorzuciły mi do zamówienia dobrze znany mi egzemplarz peelingu w pomadce. Jakież było moje zdziwienie, gdy w opakowaniu odkryłam zupełnie inny produkt! =)
Obietnice producenta:
Hypoalergiczna, odżywcza pomadka, zawierająca naturalne drobinki ścierające w postaci brązowego cukru trzcinowego. Taki peeling delikatnie złuszcza i doskonale wygładza usta. W składzie pomadki znajduje się bogaty w przeciw-utleniacze i kwasy NNKT olej z wiesiołka o właściwościach silnie regenerujących. Pozostałe oleje, wosk pszczeli i masła roślinne pielęgnują delikatny naskórek ust, zapobiegają ich wysychaniu i pękaniu. Aktywny składnik - betulina - działa kojąco na wszelkie podrażnienia, łagodzi objawy opryszczki.
Cena: +/- 10,00 zł/ 4,6 grama
Nowy skład:
Link do recenzji poprzedniej wersji: [KLIK]
Moje wrażenia:
W życiu bym nie pomyślała, że zmiana jednego i to ostatniego składnika na trzy inne tak bardzo zmieni produkt. I to na lepsze! A tych różnic, przynajmniej moim zdaniem, jest całkiem sporo.
Przede wszystkim zmieniła się nieco formuła pomadki. Ma zdecydowanie mniej peelingujących drobinek, jednak wcale nie straciła ona na skuteczności. Nadal niewiele jej trzeba, żeby wykonać dokładny i skuteczny peeling ust. Nie podrażnia, nie sprawia bólu, nie robi krzywdy. Dzięki zmniejszonej liczbie drobin peeling szybciej się rozpuszcza na ustach i zdecydowanie szybciej wchłania. Dla mnie to plus - najczęściej stosuję ją przed rozpoczęciem makijażu, zamiast balsamu. Z doświadczenia wiem też, że nawet codzienne jej stosowanie nie pogorszy stanu naszych ust.
Zmienił się również zapach i smak pomadki, co również dla mnie jest zmianą na lepsze =) Poprzednia wersja nie była zła, ale nie trafiała w pełni w moje gusta. W obecnej nadal są wyczuwalne korzenne nuty, jednak tutaj górę biorą cytrusy. W smaku można wyczuć podobną zmianę. Pomadka jest bardziej cytrynowa i zdecydowanie bardziej słodka.
Podsumowując jednym zdaniem - lepsze wydanie w starym opakowaniu! Zmiany bardzo przypadły mi do gustu, tym bardziej, że pomadka nie straciła swoich pielęgnacyjnych właściwości. Usta po peelingu są gładkie, miękkie i odżywione. Co nie oznacza, że przeszła mi ochota na wersję miętową =) Z pewnością jeszcze ją dorwę! =)
_________________________________________________________________________________
Do następnego wpisu,
SnuKraina =)
Nie wiedziałam, że coś w niej zmienili :D
OdpowiedzUsuńJa też nie, ale smak i skład mówią same za siebie =)
OdpowiedzUsuńzamówiłam ją wczoraj w aptece Melissa, mam nadzieję, że też przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję =) Udanych pierwszych testów i przyjemnego dalszego użytkowania! Dla mnie jest niezastąpiona =)
Usuń