2017/01/04

PODSUMOWANIE ROKU 2016

Witajcie Kochani! =)
Jak tam? Rozkręciliście się już na dobre po noworocznej przerwie i z pełną parą ruszyliście w nowy, 2017 rok?


Dzisiaj chciałabym Was zaprosić na przegląd roku 2016 - wiem, że mój blog działa zaledwie od paru miesięcy, mimo to przypomnę Wam, co cieszyło się największym zainteresowaniem zarówno u mnie jak i u Was! =) Zapraszam!

Zacznijmy od moich ulubieńców. Oczywiście każdy produkt z wcześniejszych wpisów nadal jest moim ulubieńcem. Starałam się jednak wybrać prawdziwe perełki, które wyróżniają się na tle pozostałych =)


W przyszłym roku będę wybierać po jednym produkcie z każdego miesiąca, jednak na chwilę obecną ulubieńcy miesiąca pojawili się jedynie trzy razy, to wybrałam ich sobie troszkę więcej. = ) 

ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA 2016


Z powyższego zestawienia wybrałam jedynie dwa produkty:

1. Puder ryżowy, Ecocera - mój faworyt na każdą porę roku, świetnie sprawdza się do mojej mieszanej, skłonnej do przetłuszczania się cery. Jest całkowicie transparentny, nie bieli skóry, utrzymuje podkład w ryzach i opóźnia błyszczenie się. Jedynie w podróż go nie zabieram, bo gdyby otworzył mi się w torbie, byłoby mniej zabawnie =) 

2. Czarna glinka wulkaniczna, Fitokosmetik - oryginalnie produkt przychodzi do nas w saszetce, jednak dla własnej wygody przesypałam go do zakręcanego pojemniczka. Oryginalne opakowanie możecie zobaczyć w pełnej recenzji produktu. Mimo przetestowania wielu maseczek oczyszczających, ta nadal pozostaje moim ulubieńcem - jeszcze żadna maska tak dobrze nie oczyściła mojej cery, przy okazji jej nie przesuszając. Jedynym minusem jest samodzielne jej wyrabianie, ale do tego też można się przyzwyczaić =)
Pełna recenzja: [KLIK]



W listopadzie było zdecydowanie trudniej. Najchętniej wszystkie te kosmetyki wybrałabym na swoich ulubieńców, dlatego też generalizując, skupiam się na produktach do ust:

3. Pomadka z peelingiem, Sylveco - odkąd ją poznałam w zasadzie się z nią nie rozstaję. Jest to najprostszy w użyciu produkt, jaki znam w tej kategorii. Świetnie peelinguje i nawilża usta, świetnie sprawdza się na zimowe chłody i pod matowe pomadki. Ten produkt uzależnia =P
Pełna recenzja: [KLIK] 

4. Matowe pomadki - NYX Liquid Suede (LSCL04), MUA LUXE VELVET LIP LAQUER (DASH) - w zależności od makijażu oczu, stosowałam jedną albo drugą. Obie są piękne i obie uwielbiam. Za kolor, za trwałość, za komfort jaki dają na ustach, za to że nie przesuszają. 
W zestawieniach jakimś cudem nie znalazły się kredki od Golden Rose, jednak postanowiłam je dodać do ulubieńców roku. Mam kilka kolorów i każda z nich nakłada i nosi się tak samo, są trwałe, komfortowe i w ogromnej gamie kolorystycznej. Również nie mogę się z nimi rozstać =)
Pełna recenzja: MUA LUX VELVET LIP LAQUER [KLIK] 
Pełna recenzja: GOLDEN ROSE, MATTE LIPSTICK CRAYON [KLIK]

5. Transparentna konturówka, Golden Rose - stosowana przeze mnie za każdym razem, gdy maluję usta - nie tylko świetnie sprawdza się jako konturówka, która dodatkowo pasuje pod wszystkie kolory pomadek na raz, ale również jako podkład nakładany na całe usta, który chroni przed wysuszającym działaniem matowych pomadek i przedłuża trwałość nakładanych produktów kolorowych. Może nie jest najbardziej wydajnym produktem na świecie, jednak jest dość tania, także nie narzekam.
Pełna recenzja: [KLIK] 



6. Skoncentrowana maska wygładzająca, kuracja olejkami arganowym i tsubaki, Ziaja - maska, która pozytywnie mnie zaskoczyła. Myślałam, że już żaden produkt nie zwalczy tego okropnego puszenia się włosów, po ich kontakcie z suszarką. A jednak ta maska to potrafi! Dodatkowo świetnie odżywia i wygładza włosy, dociąża je, jednocześnie podnosząc u nasady. Maska jest już na wykończeniu i nadal nie dostrzegam w niej wad - super produkt! = )
Pełna recenzja: [KLIK] 

Będąc w temacie masek, chcę wspomnieć o jeszcze jednym produkcie, który nie znalazł się we wcześniejszych ulubieńcach. Jest to maska bananowa od Kallos, która również potrafi zdziałać cuda - rewelacyjnie odżywia włosy, nadaje im objętości i tekstury a także sprawia, że są błyszczące, miękkie i układają się w zasadzie same. Co przemawia za tym, że jest to moja ulubiona maska do włosów? Posiadam aż dwa egzemplarze - jeden u siebie w domu, a drugi w mieszkaniu mojego faceta, u którego często nocuję =P
Pełna recenzja: [KLIK]

7. Płyn oczarowy z kwiatem pomarańczy, Fitomed - płyn, który stosuję zarówno jako tonik, jak i jako mgiełkę do utrwalania i odświeżania makijażu. Sprawdza się za każdym razem - nawilża i odświeża cerę, nie przetłuszcza, nie zapycha, nie podrażnia oczu. Stosowana na makijaż zdejmuje pudrowość, scala produkty kolorowe, a także zdejmuje nadmiar błysku z wielogodzinnego makijażu. Do tego atomizer również zasługuje na pochwałę, ponieważ dostajemy niewielką, ale równomierną i drobną mgiełkę produktu. 
Pełna recenzja: [KLIK]

Tak wygląda zestawienie moich największych ulubieńców ostatnich 3-4 miesięcy. Niestety tylko tyle, ponieważ mój blog działa jedynie od tych 4 miesięcy. Mimo wszystko, staram się dla Was jak mogę =)

A co Was najbardziej zainteresowało w ciągu ostatniego "roku"? Oto TOP10 moich wpisów, które zdobyły największą liczbę wyświetleń, dzięki czemu cieszyły się wśród Was największą popularnością:

MIEJSCE 10 - 








MIEJSCE 9 - 









MIEJSCE 8 - 










MIEJSCE 7 - 











MIEJSCE 6 - 










MIEJSCE 5 - 









MIEJSCE 4 - 










MIEJSCE 3 - 










MIEJSCE 2 - 












MIEJSCE 1 - 











To już tyle na dzisiaj. Jacy są Wasi ulubieńcy roku 2016? Piszcie w komentarzach! =)

Do następnego wpisu,
SnuKraina =)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.