2018/06/30

MASECZKOWO - ENERGETYZUJĄCE JUICY JELLY MASKS OD BIELENDY!

Witajcie Kochani!

To już chyba trzeci weekend pod rząd, kiedy spędzam weekend poza domem. Mimo wszystko i tym razem nie nawaliłam i przygotowałam dla Was wpis =) A wiem, że spora część z Was na tą recenzję czekała i czekaałaa... Ale w końcu jest!


Dzisiaj poopowiadam Wam w końcu o nowych maseczkach od Bielendy. Letnia edycja w kolorach rasta kusi już na pierwszy rzut oka, przy bliższym poznaniu okazuje się, że pachną jak słodkie cukierki... Czy ich działanie kusi do ponownego sięgnięcia po którąś z nich? =) 



Swoją przygodę z Juicy Jelly Mask rozpoczęłam od wersji odświeżającej, opierającej się na ananasie i witaminie C. A więc wszystko to, co tygryski lubią najbardziej =) 


Innowacyjna maseczka o świeżej, pełnej dobroczynnych składników, żelowej konsystencji, przypomina apetyczną galaretkę. Formuła na bazie kwasu hialuronowego zapewnia skuteczne odświeżenie i rewitalizację cery szarej, zmęczonej, pozbawionej blasku. Maseczka pełni też funkcję peelingu enzymatycznego, który niezwykle delikatnie złuszcza martwe komórki naskórka, wygładza i uelastycznia skórę, poprawia jej ukrwienie.

Maseczka rozświetla i regeneruje skórę,  pozostawia ją w doskonałej kondycji przez wiele godzin. Redukuje niedoskonałości cery, ujędrnia, likwiduje szorstkość, optymalnie nawilża. Wzmacnia i odświeża cerę, poprawia jej koloryt, usuwa widoczne na twarzy ślady zmęczenia i stresu, przywracając skórze energię, witalność i blask. 

Zawiera cenione składniki aktywne, dzięki czemu doskonałe rezultaty widoczne są natychmiast, już po jednym zastosowaniu. 

Ekstrakt z ananasa zawiera witaminy A, B i C, minerały oraz enzym, dzięki któremu działa peelingująco i oczyszczająco. Poprawia koloryt cery, rozjaśnia przebarwienia, wygładza, dodaje blasku szarej, zmęczonej skórze. Wspomaga redukcję wyprysków i innych niedoskonałości, intensywnie nawilża, koi i łagodzi podrażnienia. 

Witamina C wzmacnia i regeneruje skórę, zabezpiecza ją przed przedwczesnym starzeniem. Skutecznie wyrównuje koloryt cery, redukuje zaburzenia pigmentacji, zmniejsza skłonność do przebarwień i zmian naczynkowych, dodaje cerze blasku, optymalnie nawilża. 


 Maseczka jest niezwykle przyjemna w aplikacji. Żelowa formuła łatwo rozprowadza się na skórze, niewielka ilość drobinek delikatnie masuje skórę, a sam produkt delikatnie chłodzi. Do tego ten słodki zapach ananasowych cukierków... Aż ślinka cieknie =D 

Jeżeli chodzi o formułę, proces nakładania i zmywania, maseczki niewiele się od siebie różnią. Już niewielka ilość wystarczy, żeby maska spełniła swoje zadanie, natomiast nałożenie grubej szpachli przysporzy nam niewielkich problemów ze zmywaniem. 

Co robi ta maseczka? W sumie wystarczy przeczytać ten przydługi wstęp producenta, bo wszystko się tutaj zgadza. Cera jest przyjemnie odświeżona i pełna blasku, zaczerwienienia są mniej widoczne, a skóra jest gładka i mięciutka. Dobrze nawilżona i delikatnie oczyszczona. 

Warto wspomnieć, że efekt ten pogłębia się przy regularnym stosowaniu. Przy pierwszym użyciu efekty są zauważalne, jednak nie są one tak zadowalające, jak z każdym kolejnym maseczkowym seansem. Jest to jednak z niewielu masek, przy których widzę sens regularnego powracania do jednego i tego samego produktu =D 

Cena: 14,49/ 50 g, dostępna w drogerii Joka [KLIK]


Po odświeżaniu cery, przejść możemy do jej oczyszczania, a więc Produktu 2w1 Maska + Peeling z kiwi i kaktusem. Ciekawe połączenie o bardzo energetyzującym kolorze! 


Innowacyjna maseczka o świeżej, pełnej dobroczynnych składników, żelowej konsystencji, przypomina apetyczną galaretkę. Formuła na bazie kwasu hialuronowego zapewnia skuteczną pielęgnację cery mieszanej i tłustej. Naturalne drobinki peelingujące złuszczają martwy naskórek, wygładzają skórę, odblokowują pory, zapewniają delikatny masaż skóry. 

Maseczka oczyszcza i odtłuszcza skórę, zwęża pory, pochłania nadmiar sebum. Długotrwale matuje cerę, głęboko nawilża, wyrównuje koloryt skóry. Zapobiega powstawaniu zaskórników i wyprysków, doskonale wygładza i rewitalizuje. Poprawia kondycję skóry, przywraca cerze witalność i blask, łagodzi podrażnienia. 

Zawiera cenione składniki aktywne, dzięki czemu doskonałe rezultaty widoczne są natychmiast, już po jednym zastosowaniu. 

Wyciąg z owocu kiwi to bogactwo witamin i minerałów. Zawiera m.in. witaminę C, która rozjaśnia przebarwienia oraz witaminę E, która zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry. Cynk zawarty w owocu kiwi reguluje wydzielanie sebum, magnez tonizuje skórę, a żelazo poprawia koloryt cery. Kiwi dodaje blasku i witalności cerze, zmiękcza i wygładza naskórek, optymalnie nawilża. 

Kaktus (ekstrakt z opuncji figowej) dzięki zawartości kwasów Omega 6 i 9 oraz różnych form witaminy E doskonale nawilża, ujędrnia i uelastycznia skórę. Głęboko regeneruje, łagodzi podrażnienia i zmiany trądzikowe. Reguluje pracę gruczołów łojowych, wzmacnia skórę, chroni ją przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych. 


Powiem Wam, że ta maseczka to się dopiero Bielendzie udała! Żelowa formuła z mnóstwem peelingujących drobinek i to takich, przy których nie śmiem nawet narzekać na cokolwiek. Rzeczywiście drapią i robią to, co powinny, nie podrażniając przy tym skóry. Zapach jest zdecydowanie bardziej męski i perfumowany, niewiele ma wspólnego z kiwi czy opuncją. Co nie zmienia faktu, że i tak mi się podoba =) 

Ponownie, mówiąc o efektach odeślę Was do obietnic producenta, bo nie widzę tu ani krzty kłamstwa. Po tej maseczce pory są oczyszczone i zwężone, skóra rzeczywiście została pozbawiona sebum, jednak nie jest wysuszona czy szorstka. Wręcz przeciwnie! Przy takiej ilości maseczek, z jaką się spotykam, nie przypominam sobie drugiego tak lekkiego a zarazem skutecznego egzemplarza, który jeszcze nawilża. 

Dla mnie to prawdziwy sztos, więc nie zdziwcie się, jak zobaczycie go ponownie niebawem =) Na przykład we wpisie o ulubieńcach =D 

Cena: 14,49 zł/ 50 g, dostępne w drogerii Joka [KLIK]


Na deser opowiem Wam o trzeciej siostrze soczystych, żelowych maseczek, czyli o arbuzowo - aloesowej wersji nawilżającej. Patrzę na ten kosmetyk z żalem. Z żalem, że nie mogę go wyjeść łyżeczką jak słodki kisiel, z którym mi się kojarzy =D


Innowacyjna maseczka o świeżej, pełnej dobroczynnych składników, żelowej konsystencji, przypomina apetyczną galaretkę. Formuła na bazie kwasu hialuronowego zapewnia skuteczne nawilżenie cery suchej, odwodnionej, również wrażliwej. 

Maseczka zapobiega utracie wody z naskórka, dzięki czemu wyjątkowo intensywnie nawilża. Rewitalizuje, odżywia i wzmacnia skórę, poprawia jej kondycję oraz koloryt, ujędrnia. usuwa widoczne na twarzy ślady zmęczenia i stresu, przywracając skórze witalność i blask. Błyskawicznie likwiduje uczucie nieprzyjemnego napięcia skóry, koi, łagodzi podrażnienia. 

Zawiera cenione składniki aktywne, dzięki czemu doskonałe rezultaty widoczne są natychmiast, już po jednym zastosowaniu. 

Ekstrakt z arbuza to bogate źródło antyoksydantów, minerałów, witaminy A oraz kwasów o delikatnym działaniu złuszczającym. Dodaje cerze blasku, rozświetla ją, pozostawia skórę promienną i zadbaną. Odżywia, tonizuje, ściąga pory, chroni skórę przed przedwczesnym starzeniem. 

Miąższ z aloesu posiada niezwykłe właściwości nawilżające i odżywcze. Aloes to skoncentrowany koktajl witamin A, C i E oraz minerałów, który długotrwale i głęboko nawilża, tworzy na powierzchni skóry barierę ochronną, dzięki czemu zapobiega utracie wody. Poprawia jędrność i elastyczność skóry, koi, łagodzi podrażnienia. 


Jeżeli kiedykolwiek mieliście okazję zajadać się słodkimi, arbuzowymi gumami rozpuszczalnymi to doskonale wiecie, jak pachnie ta maseczka. Naprawdę ma się ochotę wziąć z kuchni łyżeczkę i wciągnąć zawartość słoiczka =D 

Czy i tym razem powiem, że obietnice producenta w pełni pokrywają się z rzeczywistością? Niestety, ale byłoby to okropne kłamstwo i pomówienia. Ale od początku ... 

Maseczka ma spore zadatki na maskę bankietową, przedimprezową czy inną taką. Cera po niej jest odświeżona i rozjaśniona, a koloryt widocznie wyrównany. Pory są mniej widoczne, a cera wydaje się być miękka i gładka. Jednak niewiele ma ona wspólnego z maską nawilżającą. Już nie pamiętam, kiedy ostatnim razem czułam takie ściągnięcie i suchość skóry, że chciało się biec z łazienki po krem. Do tego skóra była nieprzyjemna w dotyku, jakby szorstka czy tępa. I nie miało to nic wspólnego z uczuciem po silnie oczyszczających środkach węglowych... 

Jednym zdaniem - nie polubiłyśmy się. Będę musiała ją jakoś doładować i w końcu zużyć, jednak ta wizja nie napawa mnie optymizmem =) Czyżby nie mogło być tak idealnie, że wszystkie trzy produkty zasługują na miano hitu?

Cena: 14,49 zł/ 50g, dostępne w drogerii Joka [KLIK]


Wynik 2:1 to moim zdaniem bardzo dobry wynik, który na dobrą sprawę niczego nie przesądza. To, że mi arbuza maska się kompletnie nie sprawdziła wcale nie oznacza, że nie sprawdzi się Wam. Tak samo jak to, że jestem zakochana w zielonej galaretce, nie gwarantuje Wam takich samych uczuć =) 

Na koniec może parę słów o samych opakowaniach. Estetyczne, przezroczyste słoiczki z nienachalną etykietą przemówiły do mnie od razu. Chociaż jest to zasługa kolorowego wnętrza, a nie samego opakowania, to jednak przekonało mnie to do zabrania szkła do łazienki. A bardzo nie lubię tego robić =) 

Na pochwałę zasługuje również to, że słoiczki trafiają do Nas fabrycznie zaklejone. Przynajmniej daje Nam to pewność, że nikt wcześniej nie wkładał swoich brudnych paluchów do naszego kosmetyku. 


Niestety już nie raz przekonałam się o tym, że konieczność wyciągnięcia produktu z dodatkowego kartonika wcale nie odstrasza potencjalnego winowajcy przed wsadzeniem swoich palców tam, gdzie nie trzeba. 

Do tego maseczki są tanie i, jak widać, w dużej mierze skuteczne. Cieszę się, że nie zaczęłam swojej przygody z wersją arbuzową, bo wtedy recenzja tych masek mogłaby się nieco opóźnić =D 


Używaliście już tych maseczek? Jakie jest Wasze zdanie na ich temat? Dajcie znać w komentarzach! =) 

P.S. Kilka dni temu pokusiłam się w końcu na założenie fanpage'a mojego bloga. Jeżeli chcecie być na bieżąco również z tym kanałem informacji, to serdecznie zapraszam do obserwacji. Odnośnik znajdziecie z prawej strony =) 

Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =) 

22 komentarze:

  1. O nie! A to właśnie na arbuza miałam największa ochotę, a tu się okazuje, ze jest najgorszy :( Trudno, zadowolę się tym kiwi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej kusiła mnie ta arbuzowa, bo uwielbiam ten owoc pod każdą postacią. No ale skoro nie jest fajna, to nie kupuję, bubli nie potrzebuję :D. Skusiłaś mnie tą kiwi. Skończył mi się peeling, coś muszę kupić, ale nie mam pomysłu, nic mnie nie zaciekawiło z tej dziedziny. Połączenie maseczki i peelingu oszczędza czas. Ostatnio tak mi się nie chce wykonywać całej wieczornej rutyny. To chyba przez to że późno chodzę spać i jedyne o czym marzę to łóżko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, arbuz mnie mocno rozczarował. Za to kiwi jest super 😁 Sama jak jestem mocno zmęczona, to nie mam siły na te wszystkie kroki - minimum z minimum i do spania 😁

      Usuń
  3. jak one słodko wyglądają i do tego jaka niska cena, koniecznie kupię jedną albo trzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mogłam się zdecydować na jedną 😁

      Usuń
  4. W takim razie bierę pierwszą i drugą :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Skusiłaś mnie na to kiwi :D Normalnie idealne dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest petarda, szczególnie na lato 😁 Z pewnością zobaczysz ją ponownie w ulubieńcach 😁

      Usuń
  6. A ja miałam ochotę na arbuza... Może u mnie wypadnie lepiej? Ananaska też chętnie bym wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz sprawdzić 😊 Na mojej tłustej cerze nie zrobiła żadnego wrazenia, wręcz miałam uczucie suchości i ściągnięcia a ani sobie jej nie żałowałam ani nie trzymałam inaczej niż kazano 😊

      Usuń
  7. szkoda, że ta ostatnia się nie sprawdziła, ale pierwszą z przyjemnością wypróbuję, bo akurat skończyła mi się maseczka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę szkoda, ale z drugiej strony - dwie okazały się świetne, a to bardzo duże osiągnięcie =)

      Usuń
  8. Nie miałam zamiaru ich kupować.. ale już pędzę zamawiac������

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaje mi jedynie przeprosić za tą nieplanowaną motywację do zakupu :D

      Usuń
  9. Ich wygląd jest bardzo zachęcający, a po Twojej recenzji pewnie się na którąś wersję skusze. Tylko sama jeszcze nie wiem na którą :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbardziej upodobałam sobie zieloną, chociaż żółta też jest niczego sobie :D

      Usuń
  10. Na mojej suchej cerze arbuzowa sprawdza się super. A jaka cera jest pieknie rozjasniona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że u Ciebie się sprawdza =) Jak widać, każda cera jest inna i nie ma co generalizować =)

      Usuń
  11. Bardzo kiuszące jednak nie miałam ich w swojej kolekcji ;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.