2018/04/02

PIĄTKA MIESIĄCA - MARZEC 2018 / NABLA, KALLOS, DONEGAL, VIS PLANTIS, BALEA

Witajcie Kochani!

Jak Wam idzie świętowanie? Wszystkie zapasy wyjedzone, czy może jeszcze coś zostało? =D W przerwie od świątecznego obżarstwa (a może w towarzystwie do kolejnego kawałka serniczka?) chciałabym Was zaprosić na marcowych ulubieńców! 


Ponownie wyłoniłam jedynie piątkę laureatów i myślę, że jest to liczba optymalna. Pozwala pokazać to, co naprawdę przypadło mi do gustu, ale również pozwala wspomnieć o tym, o czym zdarza mi się zapomnieć =) Zapraszam! 



Pojawienie się tutaj paletki Nabla Dreamy raczej nikogo nie zaskoczy. Jestem zachwycona jej pigmentacją, kolorystyką, jakością... No... Dosłownie wszystkim! Odkąd trafiła w moje ręce używam jej przy każdym makijażu. 


Chociaż nie uważam się za mistrza makijażu, to przy tej paletce jestem zadowolona z każdego efektu, jaki uzyskam. Nie muszę się martwić, że jakieś połączenie kolorystyczne nie wypali, albo będzie dziwnie wyglądać. Jedyne, na co muszę uważać, to żeby z nią nie przesadzić =D Nie w każdym miejscu można sobie pozwolić na taką ilość brokatów i błyskotek. 

Recenzja tej paletki jest już na blogu, więc zapraszam tutaj: [KLIK]

Na drugą gwiazdę wpisu wytypowałam gąbeczkę do makijażu od marki Donegal z serii Jungle. Używam jej już od dobrych 4 miesięcy i jakoś ciągle zapominam Wam o niej wspomnieć, a przecież jak najbardziej jest tego warta! 

 

Pierwszym atutem jest niezaprzeczalnie jej cena. Jest tania jak barszcz, a przy tym bardzo, ale to bardzo mięciutka. W przypadku ich poprzedniej, różowej gąbki miałam wrażenie, jakbym używała piłki do tenisa - tutaj jest zupełnie inaczej. Po namoczeniu robi się co najmniej raz taka, jak na zdjęciu i ekspresowo rozprowadza podkład czy rozciera kremowe produkty. Używam jej też do nakładania sypkich pudrów i sprawdza się w 100%. Odkąd ją mam piorę ją prawie codziennie i jak widać, jest bardzo wytrzymała, a przy tym łatwo i szybko się domywa. Jedynym, do czego mogłabym się przyczepić, to ilość wypijanego przez nią podkładu. Mogłaby być nieco mniej chłonna, ale za tą cenę jestem w stanie jej to wybaczyć =) 

Punktem numer trzy naszego programu jest już przeze mnie wspominana maseczka węglowa Balea. Niewiele masek w płacie radzi sobie z oczyszczaniem porów, więc tym bardziej powinno się o nich mówić! 


Ta, choć stacjonarnie w sklepach niedostępna (chyba, że w takich z niemiecką chemią) skradła moje serce. Nie jest zbyt mocno nasączona, jednak działanie ma rewelacyjne, a przy tym nie wysusza ani nie podrażnia skóry. Produkt dla wielbicieli różanych zapachów - ja akurat go nie lubię, ale dla dobrego działania jestem w stanie wiele ścierpieć =) 

Jej recenzja znalazła się w tym wpisie: [KLIK]

Jak pewnie wiecie, z peelingami do twarzy mi nie po drodze. Większość ma zbyt mało drobin bądź kiepską jakość tego ścierania, więc od blisko roku opieram ten etap pielęgnacji na korundzie. Całkiem niedawno wpadło w moje ręce pewne niewielkich rozmiarów cudo: 


Peeling Vis Plantis jest pierwszym od dawna peelingiem, który nie wymaga ode mnie dodawania korundu. Jest konkretnym, mocnym zdzierakiem, czyli dokładnie takim, jak lubię =) Nie ma się jednak co martwić, nie podrażnia skóry, nie wywołuje zaczerwienień. Jedynie pozostawia skórę miękką, gładką a ponadto delikatnie nawilżoną. Dawno nie byłam taka zadowolona =) 

Pełną recenzję znajdziecie tutaj: [KLIK] 

Ostatnim ulubieńcem marca jest jeden z moich ostatnich nabytków. Maseczka do włosów Kallos wzbudziła w komentarzach niemałe zainteresowanie i nic w tym dziwnego. W końcu to ostatnia nowość firmy. I muszę nieśmiało rzec, że jestem zachwycona! 


Maseczka ma przede wszystkim nawilżać, odżywiać oraz ułatwiać rozczesywanie włosów. Dwie pierwsze funkcje spełnia zadowalająco - nie jest to produkt obciążający, bez obaw można go nakładać już od nasady włosa, a cała fryzura nie traci na objętości. Z jednej strony nie obraziłabym się, gdyby nawilżał mocniej - z drugiej cieszę się, że tego nie robi. Dlaczego? Bo dzięki temu mogę jej używać po każdym myciu, nawet codziennie i nie przyspiesza przetłuszczania się moich włosów, fryzura lśni zdrowym blaskiem, a rozczesywanie włosów w końcu przestało być dla mnie katorgą. 

Wpis z jej recenzją planuję zamieścić jeszcze w tym tygodniu! 


Moi ulubieńcy miesiąca przedstawiają się następująco =) Koniecznie dajcie znać, co Wam spodobało się w marcu i co z czystym sercem możecie polecić innym! =)

Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =) 

22 komentarze:

  1. Coś czułam, że paleta Nabla pojawi się w tym zestawieniu u Ciebie :) Maski Kallos bardzo lubię, a ta maseczka Balea czeka u mnie w kolejce - na pewno na dniach ją użyję, bo jestem bardzo ciekawa jej działania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba za każdym będę się zachwycała designem tej paletki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak czytając Twojego posta pomyślałam: matko kiedy ja robiłam ulubieńców. Ostatnio nic nie kupuję i nic ciekawego nie testuje. Jakoś nic nie trafiło aż tak w moje serce by trafiło do ulubieńców. Paleta nabli wygląda fajnie ale mam wrażenie że nie byłabym wstanie zrobić z niej wielu makijaży. Bardziej mnie kuszą solo cienie z Nabli i stworzenie swojej paletki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cienie pojedyncze też są genialbe! Mam 4 błyskotki i miejsce na kolejne 3 😝 zastanawiam się czy postawić na Nable czy spróbować tych nowinek z glamshopu 😝

      Usuń
  4. Chyba się nie przestanę zachwycać paletą Nabla :) A maski Kallosa są fajne, ja akurat ukochałam sobie wersję Omega :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tej wersji jeszcze nie miałam. Bananowa też była fajna 😊

      Usuń
  5. Nie służą mi maski Kallosa, ale tej wersji nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam niczego, prócz cieni Nabla.
    Ale słoiczek od maski Kallos, jest przezacny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam te małe pojemności! W sam raz, żeby zużyć i się nie znudzić 😊

      Usuń
  7. Ja powoli zaczynam dostrzegać minusy paletki Nabli (kleksy a la podbite oko), ale jeszcze zobaczymy, co z tego wyjdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja żadnych kleksów nie zauważyłam 😱 jedynie ten ciemny brąz inaczej się rozciera i trochę mnie drażni 😝

      Usuń
  8. Najbardziej ciekawi mnie maska kallos jak skończę co mam to nie omieszkam wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem mega zadowolona! I to właśnie dlatego, że mogę jej używać nawet codziennie :D

      Usuń
  9. Prawdziwe perełki!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie znam tych poduktów,ale paletka po samym wyglądzie robi mega wrażenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna jest! Zresztą jak wszystkie cienie Nabli 😊

      Usuń
  11. Gąbeczka rzeczywiście godna polecenia :) Z maską niestety się nie polubiłam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maseczka ma bardzo delikatne działanie - dla mnie w sam raz, ale domyślam się, że dla niektórych może być za słaba =)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.