2018/04/23

GOLDEN ROSE - SOFT&MATTE CREAMY LIPCOLOR VS LONGSTAY LIQUID MATTE LIPSTICK

Witajcie Kochani!

Ależ ta pogoda ostatnio nas rozpieszcza =D Od razu chce się żyć! W przypływie energii postanowiłam stworzyć nieco dłuższy wpis o matowych pomadkach. Każda z nas zna kultowe już, matowe pomadki od Golden Rose, prawda?  


A ile z Was dało już się skusić na ostatnią nowość marki - Soft & Matte Creamy LipColor? W związku z ostatnią paczuszką od Drogerii Joka [KLIK] postanowiłam się w końcu skusić na stworzenie wpisu o tych pomadkach =D Serdecznie zapraszam do dalszej lektury! 



Domyślam się, że większość z Was ma w swoich kosmetycznych zbiorach niejedną pomadkę Longstay od Golden Rose. Zyskały naprawdę sporą popularność oraz tytuł KWC Wizaż.pl, ze względu na swoją cenę, dostępność oraz sporą wytrzymałość. Za 5,5 ml produktu zapłacimy jedynie 19,90 a dorwać go możemy w co najmniej  29 wariantach kolorystycznych. Gdzie? Stacjonarnie w sklepach oraz na wyspach Golden Rose, internetowo w sklepie firmowym bądź licznych drogeriach. 

Biorąc pod uwagę polski rynek - naprawdę jest w czym wybierać! Dorzucając do tego cenę, która nie zrujnuje nam portfela mamy podwójny argument, żeby się na nie skusić =) A jak jest z tą sławną trwałością?


Pomadki zamknięto w ładnych, poręcznych opakowaniach, które pozwalają nam na natychmiastowe odnalezienie właściwego koloru. Dodatkowo zostały one wyposażone w tradycyjne, wygodne w użyciu aplikatory jak z błyszczyków, a delikatny, waniliowy zapach uprzyjemnia aplikację. 

Posiadam cztery różne kolory i nadal nie potrafię jednogłośnie stwierdzić, czy te pomadki są moim KWC. Dlaczego? Z jednego, bardzo prostego powodu ... 


Ich formuła różni się w zależności od koloru. Zdecydowanie lepiej w tym starciu wychodzą kolory ciemniejsze, chociaż wśród tych jasnych również nie ma reguły... Swoją przygodę zaczęłam z kolorem 04 i mocno się zraziłam. Ciężko nim uzyskać jednolite krycie, a dodatkowe warstwy tworzą szybko kruszącą się skorupę. Co wcale nie oznacza, że jeżeli po wielu próbach uda Wam się nałożyć cienką, równomierną warstwę, to pomadka po paru godzinach nie zacznie Wam się kruszyć i nieestetycznie wyglądać. W mojej opinii 04 jest też najbardziej wysuszająca z całej czwórki. 


Dla odmiany kolor 19 jest moim ulubieńcem już od dłuższego czasu. Pięknie się nakłada, nie robi prześwitów, a na ustach jest ledwie wyczuwalna. Wytrzymuje długie godziny i większość nietłustych posiłków. Nawet zjada się jakoś tak niezauważalnie i równomiernie, chociaż jej kolor jest dość ciemny. W życiu mi się nie pokruszyła, nie rozmazała ani nie stworzyła innych kłopotów, chociaż zabierałam ją już na niejedną imprezę. 

Kolor 25 i 10 to moje perełki kolorystyczne. Chociaż nietypowe, to bardzo je lubię - szczególnie 10 umilała mi zimowe, fioletowe makijaże. Ich formuła również jest bez zarzutu. Pomadki równomiernie się nakładają i nie są jakoś specjalnie wysuszające. Mogę nosić je przez cały dzień, a wieczorem moje usta dochodzą do siebie po jednej - dwóch dawkach balsamu nawilżającego. 

Moje pierwsze podejście do swatchy na ustach - proszę bądźcie wyrozumiali =) 
Gdybym od samego początku trafiła na te mniej problemowe kolory, teraz z pewnością miałabym ich więcej. Jednak biorąc pod uwagę wszystkie używane przeze mnie matowe, zastygające pomadki jest to zależność dość powtarzalna. Niewiele znalazłam firm, które przy jasnych kolorach potrafią dać ładne, równomierne krycie bez nakładania miliona warstw. 

Myślę jednak, że nie ma sensu się tutaj dalej rozwodzić. Większość (o ile nie każda) z Was zna te pomadki, przetestowała je na sobie i ma o nich wyrobioną opinię. Będzie mi oczywiście niezmiernie miło, jeżeli podzielicie się ze mną Waszą opinią w komentarzach =) A teraz przejdźmy do ostatniej nowości marki Golden Rose, czyli matowych pomadek w płynie o lżejszej formule. 



Eleganckie, stylizowane na mleczne szkło opakowanie mieści w sobie 5,5 ml produktu za cenę 19,90 złotych polskich. Na obecną chwilę mamy do dyspozycji 18 kolorów, które nakłada się dokładnie takim samym aplikatorem, jak w przypadku starszej wersji. Zapach również określiłabym, jako identyczny. 

Z założenia, pomadki Soft & Matte Creamy LipColor mają mieć lekką ale długotrwałą formułę, która ma zostawiać na ustach matowe, w pełni kryjące wykończenie. Pomadka ponoć ma niezasychać, zapobiegając pęknięciom czy wyblaknięciu pomadki, a zawarte w składzie olejki jojoba i awokado mają zmiękczać i nawilżać usta. A jak jest w rzeczywistości?


Pomadki rzeczywiście są lżejsze, a ich formuła wydaje się bardziej musowa. Dzięki temu opanowanie pomadki wcale nie jest takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Po pierwsze - zdecydowanie dłużej zastyga (chociaż, jak już jej się to uda, to trwałością przyrównuje starszej siostrze). Po drugie - podczas aplikacji trzeba się pilnować, żeby nie odbijać wargi od wargi, nie pocierać ani najlepiej nie mówić. Kolor łatwo się rozchodzi na boki i tworzy prześwity, a samo zastygnięcie zajmuje jej dłuższą chwilę. 


Nawet na swatchach widać, że to krycie jest takie nie do końca stu procentowe. Ale bez obaw - jak już to opanujecie, to możecie się cieszyć praktycznie niewyczuwalną, matową pomadką o zadowalającej trwałości. Pewnie też nikogo nie zaskoczę, jak powiem, że kolor 111 nakłada się zdecydowanie łatwiej niż 108. 

O ile w przypadku Longstay pod wieczór czuć już było na ustach lekkie wysuszenie, tak tutaj nie wyczuwam kompletnie nic. Usta zdają się być w takiej samej formie, jak podczas porannej aplikacji, co przy obecnej kondycji moich ust jest niemałym wybawieniem. 

Pomadka bezproblemowo wytrzyma na ustach dłuższy czas, jednak musicie liczyć się z tym, że jedzenia może nie przetrwać. Zjada się niezauważalnie, więc bezproblemowo można po prostu nałożyć drugą warstwę. Nie wymaga od nas akrobacji i dramatycznych prób niezrujnowania makijażu podczas zmywania resztek pomadki pozostałej po posiłku =)

Tak, wiem, mogłoby być lepiej, ale cały czas się uczę =)
Moim zdaniem, to bardzo fajna alternatywa dla trwałych i ciężkich pomadek. Sama z chęcią zaopatrzę się w jeszcze niejedną sztukę, bo ta wiosenna kolorystyka bardzo do mnie przemawia =)

Jeżeli sami macie na nie ochotę, to zapraszam Was do drogerii Joka [KLIK], gdzie aktualnie trwa promocja  na pomadki Golden Rose, zarówno z tej nowej, jak i starej serii =) A samej firmie dziękuję, za możliwość przetestowania dwóch kolejnych kolorów! =) 


Joka Sklep [KLIK]

Koniecznie dajcie znać, jakie są Wasze opinie na temat tych pomadek i które kolory to Wasze ulubione =) A może dopiero planujecie zakupy? Czekam na Wasze komentarze! =)


Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =) 



20 komentarzy:

  1. Kolorystyka tych nowych mi się podoba ale formułę tych starych uwielbiam i nie lubię się bawić przy nakładaniu. No zobaczymy na którą się skuszę przy zakupach ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą zabawą jest akurat tak, że przy jaśniejszych kolorach nawet w starej wersji trzeba się troszkę napracować =) Albo to tylko moja 04 robi mi psikusy w postaci prześwitów =)

      Usuń
  2. Bardzo podobają mi się matowe pomadki, ta z nr #19 jest boska!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie na darmo jest moją ulubioną :D taka nieoczywista, brązowo - ceglana czerwień :D

      Usuń
  3. Ze starej wersji mam 2 lub 3 pomadki, z czego tylko jedną opanowałam do perfekcji, reszta zawsze mi się jakoś psuje na ustach. Bardzo ciekawa jestem tych nowych wersji pomadek, ale póki co znowu przeszło mi z malowaniem ust. Bardziej w zimę miałam bzika na tym punkcie. Pewnie prędzej czy później wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja korzystam z wiosny, póki jeszcze mi się chce - przyjdą mega upały i będę akceptować jedynie balsam do ust :D

      Usuń
  4. Koleżanka pomalowała mnie kiedyś nr 10. Jeju, wyglądałam jak żywy trup xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze ich nie miałam, ani Longstay ani tych nowych. Muszę się w końcu na jakiś kolor skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam jedną pomadkę Longstay (miałam dwie, ale drugi kolor nie był tym "moim" i go podarowałam dalej), ale tych nowych jeszcze nie próbowałam, choć coś tam już mi się o uszy obiło :) Będę je musiała sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają cudowne kolory! Najbardziej podobają mi się te wszystkie wiosenne różo - brzoskwinki, ale czerwienie i nude też się znajdą :D

      Usuń
  7. Sam wygląd tych nowych pomadek mnie bardziej kusi niż ich zawartość. Jakoś ostatnio matt na moich ustach to wyjątek ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już od pewnego czasu czaję się na te Soft & Matte, ale mam dwa kolory na oku i nie mogę zdecydować się który brać. Pewnie skończy się przez to na dwóch...;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam dużo pozytywów o pomadkach GR. Chcę je kupić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogie nie są, więc jak najbardziej można wypróbować na sobie =)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.