Tradycyjnie - niedziela należy do książek! Mojej wielkiej miłości, pod którą uginają się wszystkie dostępne przestrzenie płaskie, za wyjątkiem podłogi =D Dajcie znać, kto też tak ma, że ebooki i audobooki mimo swojej wygody mogłyby nie istnieć. Uwielbiam czuć zapach i fakturę papieru, historia od razu staje się bardziej wiarygodna =D
A dzisiaj na tapet wskakują nam historie aż nadto wiarygodne, nielekkie a zarazem bardzo interesujące. Przynajmniej dla mnie, ale wiem, że wśród moich czytelników jest sporo miłośników kryminałów. A czy jest coś bardziej mrocznego, niż poszukiwanie tożsamości po śladach zostawionych na oczyszczonych kościach?
Trupia Farma. Nowe śledztwa. to drugi zbiór historii Billa Bassa i Jona Jeffersona dotyczących rozwoju ośrodka zwanego Trupią Farmą oraz antropologii i metod identyfikacji zwłok. Cały czas ciężko mi uwierzyć, że jeszcze kilka miesięcy temu pierwsza część tej książki to był prawdziwy biały kruk, który na allegro i innych olx'ach chodził po 200 czy 300 złotych. Aż nagle zrobili dodruk i wielki boom się skończył, a nawet doczekaliśmy się kontynuacji.
Pierwsza część Trupiej Farmy dotyczyła głównie rozwoju samego autora, jego prac nad ośrodkiem badawczym a także opowiadała o pierwszych metodach identyfikacji zwłok na podstawie szkieletu czy zachowanego uzębienia.
Część druga to piękne zobrazowanie postępu technologii w nauce. Powoli raczkujące badania DNA, pierwsze komputerowe bazy danych i nieśmiałe próby tworzenia portretów na podstawie samej czaszki.
Jestem pod ogromnym wrażeniem, bo te historie czyta się lepiej niż niejeden kryminał. Tym bardziej, że są one prawdziwe i momentami nakłaniają nas do myślenia - a my jak byśmy rozwiązali tą sytuację?
Nie mamy tutaj, co prawda, nagłych zwrotów akcji i pełnych napięcia pogoni za sprawcą przestępstwa. Znajdujemy za to całą masą interesującej wiedzy i sporą dawkę kreatywności. No bo...
Czy wiecie, która kość ludzkiego ciała ma możliwość zmagazynowania materiału DNA przez kilkadziesiąt lat w stanie nadającym się do badań? Albo jak wyglądały pierwsze prace nad portretami powstałymi jedynie na podstawie czaszki? A może interesują Was badania nad pierwszymi sonarami i ich przydatnością w podwodnym poszukiwaniu zwłok?
Tych wielu innych ciekawych informacji możecie się dowiedzieć właśnie z tej książki. Moje ulubione historie? To zdecydowanie ta o poszukiwaniu Leomy Patterson i tworzeniu prototypu twarzy z gliny bezpośrednio na czaszce oraz ta o identyfikacji kilkunastu zwłok po wybuchu nielegalnej fabryki fajerwerków. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jak mocne nerwy i żołądki musieli mieć ludzie pracujący nad tymi rozstrzelonymi ciałami.
A po więcej historii z życia antropologa pracującego na poczet wydziału śledczego zapraszam Was oczywiście do książek. Zarówno pierwsza, jak i druga część są godne polecenia. Obie tak samo dobrze i ciekawie napisane, a nie zdarza się to często. =)
Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =)
Ja jeszcze nie czytałam pierwszej części. Mam dopiero w planach. Dobrze, że już cena jest przystępna.
OdpowiedzUsuńJeżeli masz ją w planach, to czekam na Twoją opinię 😊
UsuńRaczej nie jest to moja tematyka.:)
OdpowiedzUsuńRozumiem 😊
UsuńMoje klimaty muszę przyznać i czuję się zaciekawiona tym :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam 😊
UsuńWolę coś lżejszego, ale mimo to brzmi bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPolecam zacząć od pierwszej części, może jednak Cię zainteresuje 😊
UsuńMam ją na mojej liście książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie ma na co czekać =)
UsuńAleż mnie zaciekawiłaś! Chociaż kryminały nie są moim ulubionym gatunkiem, to za to uwielbiam książki pełne wiedzy i pisane przez specjalistów - to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńKinga
Ta książka jest pełna ciekawej, specjalistycznej wiedzy podanej w przystępny, ciekawy sposób. Też bardzo lubię takie pozycje, więc tym bardziej cieszę się, że Cię zaciekawiłam =)
Usuń