2018/04/01

MOJA BIBLIOTECZKA - POLSKA ODWRACA OCZY JUSTYNY KOPIŃSKIEJ

Witajcie Kochani w ten świąteczny poranek!

Śniadanka już zjedzone? Jajka w ogródkach znalezione? Mam nadzieję, że Zające zostawiły Wam coś miłego na osłodzenie tych świąt =) 


A tymczasem chciałabym Was zaprosić na recenzję dość kontrowersyjnej pozycji - Polska odwraca oczy. Widziałam, że niejednej z Was ta książka bardzo przypadła do gustu i czeka na moją recenzję. Na IG pisałam, że u mnie ta pozycja pozostawiła spory niedosyt, także teraz rozwinę tę myśl =) 



Polska odwraca oczy to zbiór na pozór kompromitujących, mniej lub bardziej ważnych historii z życia naszego państwa. Znajdziemy tutaj zarówno wszystkim dobrze znaną korupcję, stronniczość polskich sądów, nieudolność służb mundurowych, jak i historię o niedawnym ślubie Trynkiewicza czy niewydolności systemu oświatowego. Hmm... Przekrój aż nadto szeroki, prawda? 

Pierwsza historia dotyczy gwiazdy naszego systemu penitencjarnego - pana Trynkiewicza i jego bardzo specyficznej żony. Muszę przyznać, że autorka bardzo ciekawie podeszła do tematu. Zobrazowała rodzącą się listownie miłość, bardzo dokładnie zaprezentowała poglądy tej pani dotyczące popełnionych przez jej męża morderstw, i już za samo to bym panią wysłała na jakieś obszerniejsze badania psychologiczne. =D Historia wzburzająca, pewnie w niejednym obudzą się myśli  ale jak to? czy ona jest normalna? przecież z tego związku wyjdzie katastrofa!

Osobiście zabrakło mi tutaj komentarza, w czym ta historia jest taka zła i kompromitująca. Domyślam się, że sugestie autorki co do patologicznej przeszłości bohaterki, złe wzorce mężczyzn i tragiczne przeżycia związane z gwałtem mają tutaj mieć jakiś wpływ. Ale... Nie ona pierwsza i nie ona ostatnia wysyłała listy miłosne do zamkniętych gwiazdeczek penitencjarnych. Kobiety już tak mają, że pociąga je władczość, zaradność i w pewnym sensie popularność mężczyzn. A to, czy wybierzemy gwiazdeczkę serialową czy niedawno zamkniętego psychopatę może mieć jakiś związek z przeszłością ale... nie musi.

Czy poglądy dotyczące ofiar jej męża, że same sobie zasłużyły, że mogły wyrosnąć na morderców są standardowe? Nie. Z jednej strony mogą brzmieć jak zaklinanie rzeczywistości i próba zastosowania mechanizmów obronnych, złagodzenia tego, co się stało. Z drugiej może to wyglądać jak wstęp do rozpoczęcia krwawej masakry, bo przecież każdy może wyrosnąć na mordercę. Ale ... Nie jest to wystarczający powód by do ślubu nie dopuścić. I ja nie widzę tutaj powodów do wstydu czy odwracania oczu, bo w polskich zakładach karnych śluby nie są niczym nowym, i może częściej dochodzi do nich między skazanymi, ale takie akcje jak powyższa również się zdarzają.


Wśród historii zamieszczonych przez autorkę, znajdziemy również sporo takich, które dotyczą ośrodków specjalnych, domów dziecka i typ podobnych. Te, dla odmiany, wydają mi się bardzo potrzebne i dobrze, że się tutaj znalazły. W czasach, w których kobiety wychodzą z protestami czarnopiątkowymi warto zwracać uwagę na dzieci, które już się urodziły, są chore bądź porzucone. Na przykładzie domu dziecka wiem, jak ciężko jest opiekować się czy próbować wychowywać dzieci, które wyniosły z domu rodzinnego patologiczne wzorce i za coś fajnego uznają bicie, przeklinanie i picie alkoholu. Jednak przemoc i znęcanie się, przymykanie oczu czy nawet prowokowanie do poniżania przez inne dzieci to horror, który nie powinien mieć miejsca. Te dzieciaki niejednokrotnie nie znają innego życia, więc traktują to jako normę. Znęcanie się nad dziećmi niepełnosprawnymi, które nie są w stanie tego zgłosić również jest poniżej pasa. Przymykanie oczu na wszelkie akty agresji w zwykłych szkołach również nie powinno mieć miejsca - tak da jasności, żeby nie było, że skupiam się jedynie na specjalnych ośrodkach, ale o takich mówi autorka.

Najgorsze jest jednak to, że prawda wychodzi na jaw dopiero wtedy, gdy zdarzy się jakaś tragedia. Pracując w domu dziecka, który z zewnątrz wyglądał jak normalny dom jednorodzinny odbieraliśmy setki skarg i odbywaliśmy nagminne kontrole. Dlaczego? Bo dzieci za głośno bawiły się na dworze! A odwiedzając placówki katolickie z wielkimi murami, zamiast miłosierdzia i serdeczności napotykałam gburowate, wiecznie obrażone panie, które nie potrafiły już normalnie mówić, tylko niemiłosiernie się darły. Najciemniej pod latarnią, prawda?

 Tam gdzie względnie cicho i spokojnie nie ma nikogo. Tam, gdzie dzieje się krzywda i przemoc lepiej się nie odzywać. Zupełnie nie rozumiem tej okropnej, polskiej mentalności, gdzie ludzie zaglądają sobie do talerza, ale jak trzeba zainterweniować albo komuś pomóc to większość magicznie wyparowuje. 

Dlatego, jeżeli chodzi o historie takiego typu - w pełni rozumiem i popieram ich publikację. Jednak szczerze wątpię, czy cokolwiek będą one w stanie zdziałać. Chociaż... Może obudzi w nas, czytelnikach nieco zwątpienia wobec pobożnych sióstr i wyedukowanych pań nauczycielek i pomoże otworzyć oczy na panującą znieczulicę. 


Na deser zostawiłam sobie kategorię, która denerwuje mnie najbardziej. Chodzi mi tutaj o historie dotyczące mocy pieniądza i "szerokich pleców" oraz potencjalnej nieudolności polskich służb mundurowych. Czy te pierwsze historie kogokolwiek zaskoczyły? Czy Polacy rzeczywiście nie mają świadomości, że za odpowiednią kwotę można załatwić wszystko? Nie chce mi się w to wierzyć i pewnie jeden z nas wykorzystuje to na co dzień. I może nie są to sprawy sądowe, ale jakieś drobne, potencjalnie nikogo nie krzywdzące sytuacje. Czy kogokolwiek dziwi wykorzystywanie luk prawnych? Szczerze w to wątpię...

Drugą kwestią są historie związane z pracą służb mundurowych. Strasznie mi przykro, że zostały one ukazane jedynie przez pryzmat nieudolności w pracy, niewystarczającej wiedzy czy motywacji do pracy.  Bo to przecież na pierwszy rzut oka widać, kto zawinił a oni czekają nie wiadomo na co... Szkoda tylko, że nikt nie zwrócił uwagi na wady naszego systemu, na prawo, które wymaga tony papierkowej roboty za każde kiwnięcie palcem. A jeden nieostrożny ruch może wiązać się z ponownym szukaniem pracy. Zresztą... Kto kiedykolwiek rozmawiał z przedstawicielem policji czy służby więziennej wie o czym mówię.  A za zakończenie tych moich żali niech posłuży cytat jednego z więźniów: 

Mała! Jak ja bym wiedział, że ta pie*** tyle trwa, to ja sam bym się zgłosił. Bez winy nie jestem, a teraz żałuję, że dopadło mnie później niż wcześniej. Całkiem możliwe, że teraz już bym był na wolności!

Wiem, że wielu z Was tą książkę przeczytało. Dajcie więc znać, jakie są Wasze odczucia na jej temat, bo ja czuję, że startowałam ze zbyt wysokimi oczekiwaniami. Bądź zbyt dużą wiedzą... Sama nie wiem. Czy wydarzenia w niej opisane rzeczywiście są aż tak szokujące? Ciężko mi uwierzyć, że tyle osób żyje w niewiedzy dotyczącej mocy pieniądza i szerokich pleców... 

Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =) 

10 komentarzy:

  1. Przyznam, że mnie nie kręci taka tematyka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o niej wcześniej i jakoś mnie nie przekonywała, ale Twoja recenzja mnie zaciekawiła i w sumie przeczytałabym tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Super! Koniecznie daj znać co Ty o niej myślisz 😊

      Usuń
  4. A ja ani nie czytałam jej wcześniej, ani o niej nie słyszałam. Tematyka jednak jest ciekawa, więc może kiedyś po nią sięgnę, by wyrobić sobie na ten temat opinię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie interesuje mnie za bardzo taka tematyka ;( MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.