2016/12/03

HIMALAYA HERBALS - ALMOND & CUCUMBER PEEL-OFF MASK

MASECZKA ZŁUSZCZAJĄCA MIGDAŁOWO-OGÓRKOWA
TYPU PEEL-OFF
HIMALAYA HERBALS


Produkty marki Himalaya Herbals cieszą się moim szczególnym uznaniem. Niestety, jest to drugi (zaraz po nawilżającym kremie do twarzy i ciała tej marki) produkt, który nie spełnił moich oczekiwań. Dlaczego? Zapraszam do lektury ; ) 
Zgodnie z naklejką na tyle opakowania...

Producent informuje na, że:
Himalaya Herbals to grupa naturalnych, skutecznych i bezpiecznych produktów zawierających rzadko spotykane, starannie wyselekcjonowane zioła z himalajskich wzgórz. Nasze produkty skutecznie przywracają naturalną witalność i zdrowie Twojej skóry, łącząc naturalne bogactwo ayurwedy i doświadczenie wieloletnich badań naukowych. Odblokowuje pory, złuszcza drobne nierówności, pozostawiając skórę zdrową i lśniącą. Tonizuje, odżywia i ujędrnia skórę. Migdał odżywia, wygładza i zmiękcza skórę. Ogórek tonizuje i daje efekt przyjemnego chłodu. Ananas usuwa zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka oraz ujędrnia skórę. Agrest indyjski (amla) oczyszcza i działa jako naturalny antyoksydant. 

Skład:
Aqua, Polyvinyl Alcohol, Acrylates Copolymer, Propylene Glycol, Ananas Sativus Fruit Extract, Prunus Amygdalus Dulcis Seed Extract, Cucumis Sativus Fruit Extract, Emblica Officinalis Fruit Extract, Methylparaben, Fragrance, Titanim Dioxide, Xanthan Gum, Propylparaben, Dimethicone, Cl 19140 & 42090. 


Stacjonarnie tej maseczki nie widziałam nigdzie (a trochę się za nią nachodziłam). Można ją dorwać w nielicznych drogeriach internetowych - najlepiej ze strony głównego importera, czyli firmy L'biotica, gdzie kosztuje niecałe 12zł za 75ml tubkę.

Moje wrażenia:
Zaczęłam jej szukać jeszcze pod wpływem pierwszego zafascynowania produktami Himalaya Herbals, które sprawdzały mi się rewelacyjnie i jak żadne inne oczyszczały moją skórę z zaskórników czy innych zanieczyszczeń. 
Niestety, chociaż ja bardzo lubię maseczki typu peel-off - chociażby ze względu na wygodę stosowania, to moja skóra się z nimi nie lubi. Wszystkie potrzebują jakiś 30minut żeby można było zdjąć chociaż większy kawałek, a i tak nie są one w pełni zaschnięte. Tak samo jest i z tą maseczką, pewnie gdybym chciała, żeby wyschła na wiór, czekałabym z godzinę. 
Sama konsystencja jest jednak bez zarzutu - bardzo gęsta, kleista, nie rozlewa się tak jak osławiony już Pilaten, nie ścieka z twarzy, można bez problemu nałożyć ją i zająć się czymś innym. Jedynie zapach jest mało zachęcający - jeżeli wiecie jak pachną kiszone ogórki, to znacie również zapach tej maski ; ) 
Jednak wszystko to byłoby do przeżycia, gdyby produkt ten przynosił jakieś spektakularne efekty, jednak ja ich niestety nie widzę. Owszem - maska nawilża skórę, pozostawia ją lśniącą i lekko wygładzoną. Jednak wszelkie obietnice dotyczące złuszczenia, odblokowania porów czy jakiegokolwiek oczyszczenia na mnie się nie sprawdzają. Strasznie się tym produktem rozczarowałam, ale jak już mówiłam, może rzeczywiście moja skóra się z formułą peel-off nie lubi i dlatego te wszystkie produkty przynoszą takie marne efekty. 

Dlatego bilans jest niestety mocno na minusie -

+ maska przyjemnie nawilża skórę 

- nie oczyszcza, nie złuszcza, nie oczyszcza porów
- zasycha minimum 30 minut 
- zdejmowanie jej jest irytujące, ponieważ maska bardzo się rwie (tak, próbowałam nakładać warstwy o różnej grubości :P) 
- jest trudno dostępna 

O niebo wygodniej jest mi w takim momencie wykorzystać maseczkę nawilżającą, którą po 10minutach mogę zmyć - przynosi lepsze i szybsze efekty. 

Znacie ten produkt? Jak Wam się sprawdził? Czekam na Wasze komentarze ; ) 


Do następnego wpisu, 
SnuKraina ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.