Tegoroczne lato rozpieszcza różnorodnością, serwując Nam niemal czterdziestostopniowe upały przeplatane chłodnym d(r)eszczykiem. Jednak kalendarz nie ma wątpliwości - nastało lato, czas wakacji, urlopów i różnego rodzaju wyjazdów. W czasie, kiedy my wypoczywamy leżakując na plaży, kąpiąc się w jeziorze czy wspinając się po górach, nasza skóra, cera oraz włosy przechodzą przez prawdziwy obóz przetrwania! Na szczęście jest mnóstwo sposobów, gadżetów oraz kosmetyków, które stanowią niezłe koło ratunkowe. Tak się składa, że akurat mam dla Was pięć takich kół - zestawień, a w każdym z nich pięć sprawdzonych i ukochanych przez Blogerki kosmetyków, bez których lato nie byłoby takie samo =) Zapraszam!
Od ostatniego wpisu dotyczącego moich letnich ulubieńców upłynęło naprawdę sporo czasu, dlatego myślę, że warto byłoby przypomnieć, czym charakteryzuje się moja skóra. Swoją cerę określam jako mieszaną, z wyraźnie przetłuszczającą się sferą T i w miarę normalnymi policzkami. Chwila pielęgnacyjnej nieuwagi doprowadza do licznych niedoskonałości, a poza tym w okolicy rozszerzonych porów na policzkach towarzyszy mi delikatne zaczerwienienie. Szczerze Wam powiem, że znalezienie dla takiej cery odpowiedniego kremu z ochroną przeciwsłoneczną zajęło mi dobrych kilka lat, ale w końcu mam! W tym roku wypada nam akurat pierwsza rocznica znajomości, jednak po tym czasie jestem pewna, że spędzimy razem jeszcze wiele lat =)
Moją recenzję znajdziecie tutaj: [KLIK] |
Mowa tutaj o lekkim kremie do twarzy z SPF 30 przeznaczonym dla skóry z nadwrażliwością bądź alergią na słońce, a także ze skłonnością do przetłuszczania się od Cetaphil. Jest to produkt o bardzo lekkiej i wyraźnie płynnej konsystencji. Wchłania się z prędkością światła, dzięki czemu nałożenie dwóch czy trzech warstw nie stanowi najmniejszego problemu. Sprawdza się nie tylko podczas wakacyjnych, morskich kąpieli, ale również jako ochronna baza pod makijaż.
Jego delikatnie zielonkawy kolor dba o redukcję zaczerwienionych policzków, a przygotowana z myślą o tłustych cerach formuła trzyma w ryzach tendencję do niekontrolowanego błysku na twarzy. Nie zapycha, nie podrażnia, nie spływa z twarzy białymi strugami w kontakcie z wodą czy potem. Już drugie lato jestem w nim zakochana i z pełną świadomością mówię, że lepszego nigdy nie miałam!
Jednak nie samymi kąpielami w jeziorze i górskimi spacerami człowiek żyje. Może lubicie spędzać wakacje w mieście, albo szara rzeczywistość zatrzymała Was w pracy? Nie ma co ukrywać, większość z Nas nie wyobraża sobie takiej sytuacji bez makijażu na twarzy. Ale jak tu się malować, gdy za oknem termometr dobija do końca skali, a pot leje się nam strumieniami po plecach? Sama długo eksperymentowałam z podkładami i kremami BB różnej maści, jednak jeszcze nic nie sprawdziło mi się tak dobrze jak...
Recenzja już wkrótce! |
Krem korygujący zaczerwienienia Cicapair z trawą tygrysią od Dr. Jart+! Ten słoiczek z pewnością znajdzie miejsce w rankingu tegorocznych odkryć, ponieważ skrywa w sobie prawdziwą magię. Na pierwszy rzut oka pięknie wyrównuje koloryt cery, maskuje drobne niedoskonałości i dba o nawilżenie skóry. Z połączeniu z dobrym pudrem z powodzeniem zastępuje podkład i sprawdza się w roli makijażu przez cały dzień.
Dłuższa znajomość pozwala na zauważenie kolejnych plusów, wśród których wymienić mogę całkiem niezły filtr, bo SPF 30, a także działanie łagodzące, bakteriobójcze czy ujędrniające. Wykończyłam już 15 ml miniaturę i zdążyłam dobrać się do pełnowymiarowego słoiczka o pojemności 50 ml. Tak myślę, że nie mogę pominąć jeszcze jednej, ważnej informacji - ten gagatek jest wyjątkowo wydajny!
W trakcie wakacyjnych wojaży (i nie tylko!) warto znaleźć chwilę relaksu dla naszej skóry, czyli zmyć pozostałości dnia i przygotować ją do nocnego odpoczynku. Niezależnie od tego, jaki typ skóry macie i jak bardzo spiekliście się na słońcu, ulgę przynosi nawilżenie. Ze swojej strony mogę polecić naturalne lekarstwo w butelce, czyli skwalan z oliwek marki Mohani.
Moją recenzję znajdziecie tutaj: [KLIK] |
Niezawodnie uleczy Waszą skórę z nadmiernej suchości, odwodnienia, podrażnień czy efektów nadmiernego korzystania z kąpieli słonecznych, przygotowując cerę na kolejną bitwę o poranku. Chociaż jego konsystencja jest tłustawa i oleista, to dobrze wchłania się w skórę, nie powodując podrażnień czy niekontrolowanego zapychania. Jego dobroczynna moc pomoże również w walce z nadmiarem wydzielanego sebum oraz skróci czas gojenia się drobnych ranek, zadrapań czy pozostałości po wypryskach. Skwalan z oliwek jest też naturalnym filtrem UV, także nic, tylko brać i korzystać! =)
Osobiście polecam go w wieczornej pielęgnacji twarzy, chociaż z resztą ciała również radzi sobie doskonale. Mi, najzwyczajniej w świecie, trochę szkoda tak cudowny produkt wklepywać w nogi, brzuch czy ramiona. =) Na te, oraz inne okolice ciała znalazłam coś równie skutecznego, jednak występującego w większej pojemności i charakteryzującego się dużo przyjemniejszym zapachem. Miałam okazję już się nim ratować po zbyt długim spacerze w pełnym słońcu i muszę przyznać - działa!
Moją recenzję znajdziecie tutaj: [KLIK] |
A moim opatrunkiem na spieczoną słońcem skórę jest olejek do ciała i masażu od Mohani! Moja miłość do niego rozpoczęła się w zimie, kiedy genialnie koił podrażnienia po goleniu i przynosił ulgę przesuszonej wiatrem i mrozem skórze, jednak kiedy zobaczyłam, co potrafi zdziałać latem... Po pierwsze aplikacja - kto z Was nie cierpiał podczas smarowania poparzonej skóry balsamem niech pierwszy rzuci kamień... =D Ten olejek wystarczy delikatnie wklepać, w zasadzie przyłożyć dłoń do odpowiedniego miejsca, aby ten najpierw się przykleił, a po chwili wchłonął przynosząc ukojenie! Osobiście polecam aplikować go bezpośrednio po kąpieli, jeszcze na wilgotną skórę - wtedy nie tylko lepiej się wchłania, ale też omija Nas, nie zawsze przyjemne, wycieranie ciała ręcznikiem. =D
Poza tym olejek ten genialnie nawilża, wygładza i nadaje miękkości skórze. Od razu wygląda zdrowiej i promienniej, a dodając do tego piękną opaleniznę, w którą potrafi zmienić czerwone plamy na skórze, otrzymujemy produkt - marzenie. Nie wiem czy wiecie, ale to drugi w mojej kosmetycznej karierze produkt, który uchronił mnie przed łuszczeniem się skóry i jednocześnie pierwszy, który nie odstrasza mnie aplikacją!
Kochani! Wszystko co dobre, szybko się kończy, dlatego też powoli dobijamy do końca mojego letniego zestawienia kosmetyków, bez których nie wyobrażam sobie lata. Na koniec zostawiłam sobie produkt zwany płynnym złotem Maroka, który jest moim niezastąpionym ratunkiem podczas morskich kąpieli.
Recenzja już wkrótce! |
Nie wiem jak to wygląda u Was, ale ja bardzo dbam o swoje wewnętrzne dziecko i latem pozwalam mu na czerpanie radości z morskich kąpieli, taplania się w basenie czy weekendowych wygłupów w jeziorze. Odkąd pamiętam nie lubiłam leżeć plackiem na plaży, za to z wody trzeba było wyciągać mnie podstępem. Szczerze mówiąc - zostało mi to do dzisiaj =D I do dzisiaj pamiętam, w jakim opłakanym stanie były moje włosy. Wysuszone, łamliwe i trudne do rozczesania "pasma", które swoim wyglądem bardziej przypominały siano, niż fryzurę.
Od kilku lat, oprócz dodatkowo nawilżających szamponów i odżywek, zabieram do wakacyjnej walizki buteleczkę oleju. Niewielka ilość, dosłownie kilka kropel rozprowadzonych na włosach, a świetnie zabezpiecza i chroni przed zgubnym działaniem słońca, chloru czy słonej wody. Nareszcie nie muszę wiązać włosów do później jesieni, czekając aż włosy odrosną bądź odżyją po letnim obozie przetrwania =D
Tak właśnie prezentuje się moja piątka kosmetycznych perełek na lato. Starałam się, żeby w poście znalazło się kilka słów o produktach z każdej kategorii - zarówno do ciała, twarzy, jak i włosów. Koniecznie dajcie mi znać, jak wyglądałaby Wasza piątka letnich, kosmetycznych hitów, a tymczasem mam niesamowitą przyjemność ogłosić, że to nie koniec letnich ulubieńców!
Powyższy wpis powstał we współpracy z czwórką niesamowitych Dziewczyn - Blogerek, które na dzisiaj również przygotowały podobne zestawienie! Także, jeżeli ciągle Wam mało świetnych i sprawdzonych w letnich warunkach kosmetyków (a wiem, że tak z pewnością jest!) zapraszam Was do moich koleżanek:
⭐ Zaczarowana [KLIK]
⭐ GlammGirll [KLIK]
⭐ Okiem Marzycielki [KLIK]
⭐ Pani z kropką [KLIK]
Koniecznie zobaczcie, co ciekawego Dziewczyny mają do powiedzenia w temacie kosmetycznych hitów na lato i rozpieśćcie je jakimś komentarzem czy obserwacją =)
Do następnego wpisu!
SnuKraina =)
Skusiłaś mnie na krem z Cetaphil. Ja mam uczulenie na pierwsze promienie słońca i wyskakuje mi głównie na rękach. Później problem znika, ale jestem świadoma, że zdecydowanie za rzadko używam filtrów i tu jestem całkowicie nieodpowiedzialna. Trafiłam na kilka okropnych produktów i aż mi się nie chciało dalej testować. Po coś sprawdzonego chętnie sięgnę :). O cicapair słyszałam już od Ciebie tyle zachwytów, że jestem totalnie wkręcona, że muszę go mieć. Czekam aż w sephora pojawi się mała pojemność, jest też tańsza, co mnie bardziej kusi :D. Zapomniałam o skwalanie, a ma całkiem fajne właściwości. Ale muszę przyznać że jestem bardziej zainteresowana olejkiem mohani. Mango jest mega kuszące, a efekty już w ogóle. Często mam problem z podrażnieniami po goleniu, więc z chęcią bym przetestowała. Na olejek arganowy raczej się nie skuszę, bo jeszcze nie jestem przekonana do stosowania olejków na włosy. Cały czas tchórzę przetestować. Cieszę się, że wymyśliłyśmy taki rodzaj wpisu, bo poznałam kilka perełek i zapisuję je na mojej wishliście ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja uwielbiam się golić przy wsparciu żelu aloesowego i to w formie poślizgu, a nie nawilżenia po. Dzięki temu pozbyłam się okropnego swędzenia i podrażnionej skóry =)
UsuńMuszę przyznać, że jako jedyna umieściłaś produkty, których totalnie, totalnie nie znam :D No może za wyjątkiem ostatniego produktu, bo o firmie arganove słyszałam po tym jak nie dawno pojawiła się w rossmannie. Ale teraz znowu została wycofana, więc nie wiem czy dane będzie mi wypróbować ten olejek, a przyznaję, że najbardziej mnie kusi :) Bo oleje jak akurat akceptuje jedynie w pielęgnacji włosów. Na ciało twarz są dla mnie za ciężkie i zbyt irytujące :D hahah A o Skwalan z oliwek wgl pierwszy raz słyszę totalnie, ciekawy produkt, chociaż znowu ta konsystencja wydaje się nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńOgólnie widzę, że u nas nie powtórzyły się żadne produkty, więc super :) Każda z dziewczyn też podeszła do tematu na swój sposób jak widzę, ja akurat skupiłam się bardziej niż na takich podstawowych produktach na tych chłodzących :)
Cieszę się bardzo z tego, że każda z Nas podeszła do tematu na swój sposób =) Akurat ja bardzo nie lubię się z produktami termo - nie ważne, czy grzeją, czy chłodzą, mam wrażenie, że odczuwam tą temperaturę milion razy bardziej. Fajnie, że osoby, które takich produktów poszukują, znajdą coś u Ciebie =)
UsuńNie znam żadnego z polecanych kosmetyków, ale na pewno przyjrzę się im bliżej. 😊
OdpowiedzUsuńPolecam też zajrzeć do Koleżanek, których blogi podlinkowałam pod koniec wpisu, tam również jest pełno ciekawych, kosmetycznych perełek =)
UsuńJakie cuda u Ciebie!! Cała lista jest dla mnie totalnie nieznana! No, może olej arganowy czaję, ale nie tej firmy. Krem korygujący i olejek do masażu są bardzo, bardzo ciekawe. Zwłaszcza krem korygujący, a dodatkowa ochrona SPF naprawdę na plus :) Gratuluję takiego niecodziennego i zaskakującego zestawienia :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! Na szczęście nie musiałam się specjalnie starać, by wymyślić coś WOW, bo te kosmetyki są ze mną na co dzień od dłuższego czasu i aż żal będzie denkować opakowania =D
UsuńFajna akcja dziewczyny! Chociaż nie znam żadnego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńŚwietna okazja, żeby poznać =)
UsuńNajbardziej ciekawi mnie ten krem z Cetaphil i olejek Mango Mohani bo widzę je po raz pierwszy :) Ja za olejem arganowym niestety nie przepadam :( Cieszę się, że każda z nas inaczej podeszła do tematu i możemy poznać nowe perełki :)
OdpowiedzUsuńI oto właśnie wchodziło =) Wasze zestawienia również są mega ciekawe i sama już utworzyłam małą listę zakupową =)
UsuńCicapair Dr.Jarta to i mój ulubieniec! :) Zaciekawiłaś mnie kosmetykami Mohani. Zwrócę na nie uwagę.:)
OdpowiedzUsuńFantastyczny post! Chcielibyśmy wyróżnić Twój post, jeśli to możliwe?
OdpowiedzUsuńSkontaktuj się z nami Alina.von-Lipinski@uni-bayreuth.de