ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA 2016

Witajcie ; )

Minął już dobry miesiąc, odkąd założyłam tego bloga. Pisanie notek i zabawa aparatem sprawiają mi coraz więcej radości, więc kontynuujemy ; ) 

W związku z niedawnym wejściem w listopad, chciałabym przedstawić Wam moich ulubieńców października. Są to produkty, po które sięgałam najczęściej w październiku, ale również w ciągu ostatnich miesięcy, kiedy bloga jeszcze nie posiadałam. 

Zapraszam do lektury! 

1. Olejek orientalny do włosów od Marion - używam go co 2-3 dni i uwielbiam efekt miękkości, który pozostawia na moich włosach. Więcej przeczytasz o tym produkcie tutaj - [klik].

2. Żelowy top coat, prodigy gel  od Golden Rose - lakiery do paznokci nigdy się jakoś specjalnie ze mną nie lubiły. Rano mogłam pomalować a na drugi dzień zmywać - taka uroda ; ) Póki jeszcze nie przerzuciłam się na hybrydy (zakup zestawu chcę sprezentować sobie na święta), prodigy gel ratuje moje pomalowane paznokcie! Odkąd odkryłam ten gęsty, przezroczysty żel, lakier utrzymuje mi się w stanie nienagannym przez dobry tydzień. Działa również z lakierami innych firm i dodaje jeszcze więcej błysku na paznokciach. 

P,S, testowałam również top coat od Rimmel, który ponoć miał być utwardzany światłem słonecznym. I generalnie coś musi w tym być, ponieważ latem trzymał w ryzach lakier przez tydzień - półtora, a obecnie nie widzę żadnego efektu. 

3. Puder ryżowy od Ecocera - używam go już od kilku miesięcy, a zużycia prawie nie widać. Jego konsystencja przypomina talk, na skórze jest całkowicie transparentny (nie bieli skóry). Potrafi zmatowić moją przetłuszczającą się cerę na wiele godzin. Stosuję go za każdym razem, gdy maluję się w domu - na wyjazdy zabieram ze sobą bezpieczniejsze pudry prasowane ; ) 

4. Czarna glinka wulkaniczna od Fitokosmetik  - ten produkt zdążyłam już wychwalić w osobnym wpisie. Używam jej regularnie 1-2 w tygodniu od kilku miesięcy i jestem zachwycona - dobrze oczyszcza, nie wysusza, jedynie tworzenie maski jest upierdliwe ; ) Więcej na ten temat tutaj - [klik].

5. Skoncentrowane serum do rzęs 3 w 1 od Eveline Cosmetics - kupiłam już kiedyś i co jakiś czas do niej wracam. Jesienią i zimą moje rzęsy (jak i cała reszta mnie ;P) mają to do siebie, że tracą na kondycji - stają się jakieś przerzedzone i krótsze. Dlatego wspomagam je tą odżywką - jest tania i daje dobre, widoczne rezultaty. A że wiadomo jak to z odżywkami jest - działają tylko, jak je stosujesz - to nie widzę sensu wydawania grubych milionów na niewiadomo jak drogie odżywki do rzęs ; ) 

6. Pędzel do nakładania masek Sense body - w zasadzie nada się każdy inny, czy to do masek czy do kremu/podkładu - po prostu osobny pędzelek do nakładania masek. Odkąd go mam i nie muszę brudzić palców i wydłubywać masek spod paznokci, z większą chęcią po nie sięgam. No i mniej produktu mi się też marnuje. Polecam zaopatrzyć się w jakiś ; ) 

7. Pomadka Elegance nr 05 od Celia - pomadka, którą wybierałam prawie codziennie. Jest bezproblemowa, łatwo się nakłada, nie rozmazuje się, nie wymaga konturówki. Może nie jest trwała, bo utrzymuje się jakieś 3-4 godziny, ale za to mogę ją nałożyć bez lusterka i znika z moich ust równomiernie. A gdy wychodzi się z domu na 10-12 godzin to przynajmniej moje usta ładnie wyglądają, a nie tak jak przy ciemnych, matowych pomadkach - albo wysuszone, albo w połowie wyjedzone i szukasz lustra żeby poprawić makijaż ust ; )

Kolor 05 jest ślicznym nudziakiem wchodzącym w pomarańcz - ożywia makijaż, lekko nabłyszcza a przede wszystkim - nie wysusza ust. Do tego kosztuje grosze - niecałe 6zł w drogeriach internetowych ; )

Znacie któryś z tych produktów? Co o nich sądzicie? Czekam na Wasze wpisy! ; )

Do następnego wpisu, 

SnuKraina ; )