2017/06/01

PROJEKT DENKO - MAJ 2017

Witajcie Kochani! = )
Nareszcie udało mi się znaleźć chwilkę, żeby naskrobać dla Was wpis o denku. Sezon obron magisterskich zbliża się wielkimi krokami, przez co niestety muszę poświęcić się nieco innej tematyce niż kosmetyki. Jednak staram się jak mogę dzielić czas na wszystkie pasje i obowiązki =) 


Jeżeli jesteście ciekawi, co takiego sięgnęło już dna i jaka jest moja opinia na ten temat - zapraszam do lektury. = ) 

Żel pod prysznic Night Temptation, Organic Shop - ojj jak to pachniało! Owocowo, orzeźwiająco, pobudzająco - cudownie! Uwielbiam takie owocowe zapachy =) Sam żel ma ekstremalnie gęstą konsystencję - pewnie stąd zamontowana pompka, ponieważ inaczej ciężko byłoby go wyciągnąć z butelki. Ładnie się pienił, przyjemnie mył skórę i co najważniejsze - nie przesuszał jej. Szkoda tylko, że wlany do kąpieli traci swój mocny zapach, bo pieni się genialnie. Chętnie sięgnę po inne kosmetyki tej firmy =) 

Żel pod prysznic, Blueberry, The Body Shop - żele z TBS lubię, jednak rzadko je kupuję ze względu na cenę. Ten jednak pachnie obłędnie - pisałam Wam już nieraz o tym cudownym, leśno - słodkim zapachu. Bardzo ładnie się pieni, zarówno na skórze jak i wlany do kąpieli, a sam zapach utrzymuje się jeszcze przez dłuższy czas. Nie tylko nie wysusza skóry, ale jeszcze delikatnie ją nawilża. Żel jest gęsty, dobrze pieniący się i wydajny. Na pewno jeszcze do niego wrócę =) 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK]


Ziołowy żel do mycia twarzy, do cery tłustej i trądzikowej, Fitomed - ehhh ciężko mi się wypowiedzieć na temat tego produktu. Ładnie oczyszczał cerę, uspokajał i wpływał na wydzielanie sebum. Trzeba przyznać, że idealnie nadaje się do problemowej, tłustej cery. Niestety jego zapach jest kompletnie nie w moim guście - mocno kwiatowy, duszący, dla mnie straszny. Jeżeli ktoś lubi takie zapachy, to na pewno będzie Wam odpowiadał. Ja niestety ich nie znoszę, dlatego ponownie po niego nie sięgnę. 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK] 

Mikrozłuszczający żel peelingujący do mycia twarzy, Tołpa - już powoli pogodziłam się z tym, że Tołpa nie jest dla mnie. Jakoś nie potrafimy się dogadać. Ten żel, choć ładnie oczyszczał i nie zapchał czy nie podrażnił mojej cery, to jednak nie stał się moim ulubieńcem. Pewnym jest, że nie nadaje się do codziennego stosowania - chociaż ilość drobin ścierających nie jest taka, jak w tradycyjnych peelingach, to jednak jest to dość mocny masaż. Gdy używałam go parę dni pod rząd moja cera była delikatnie zaczerwieniona po tym szorowaniu, chociaż starałam się być delikatna. Dodatkowo ma tendencję do wysuszania i ściągania skóry, czego bardzo nie lubię. Kolejnym minusem jest zapach - ciężko określić, czym to pachnie, jednak jest to zapach sztuczny, mocno perfumowany, wchodzący w nozdrza i duszący. Drugi raz się nie spotkamy. 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK] 

Żółta glinka, Nature Queen -  jak wiecie, mam bzika na punkcie masek i glinek oczyszczających i chociaż z tymi drugimi jest więcej roboty, to jednak przynoszą lepsze efekty niż niejeden gotowiec. I właśnie tak było z tym produktem. Genialnie oczyszczał i zwężał pory, nawilżając przy tym skórę. Łatwo się mieszał z wodą i łatwo zmywał z twarzy, co wbrew pozorom też jest ważne. Z wielką chęcią sprawdzę też inne kosmetyki tej firmy, tym bardziej, że jest ona z mojego rodzinnego miasta - Poznania! = ) 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK] 


Nawilżający krem na dzień, Ahava - bardzo przyjemny produkt o ładnym, delikatnym zapachu i łatwej do rozprowadzenia konsystencji. Szybko się wchłania, delikatnie nawilża skórę nie pozostawiając na niej lepkiego filmu, bezproblemowo nadaje się pod makijaż. To była akurat całkiem spora próbeczka, ale nie zauważyłam żadnych niepożądanych zjawisk jak zapchanie czy podrażnienie. Produkt jak najbardziej na plus =) 

Krem pod oczy, Markell Cosmetics - mój zdecydowany ulubieniec, do którego powrócę jeszcze nie raz! Świetnie nawilża, wygładza i zmiękcza skórę w okolicach oczu. Nie roluje się, nie zbiera, sprawdza się pod makijażem. Dodatkowo rozjaśnia cienie pod oczami a jego zapach jest praktycznie niewyczuwalny. Jedynym minusem jest opakowanie - chociaż aplikacja pipetą jest łatwa i przyjemna, to jednak nie idzie dostać się do resztki produktu, który osiada na dnie. 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK] 

Wiesiołkowy tonik, Naturalis - lubię toniki i ostatnimi czasy zużywam co najmniej jeden na miesiąc, jednak ten mojego serca nie skradł. Ładnie pachniał owocami, nie zapychał, nie podrażniał, po aplikacji skóra delikatnie się świeciła. Produkt, choć pozostawia lepką warstwę na skórze, to jednak nie ingeruje w dalszą pielęgnację czy makijaż, dobrze sprawdza się też jako produkt zdejmujący pudrowość z twarzy. Jednak oprócz delikatnego, minimalnego nawilżenia kompletnie nic innego nie robił - trochę jakbym psikała się pachnącą owocami wodą. Fajnie było go przetestować, jednak drugi raz się nie zobaczymy. 
Pełna recenzja produktu znajduje się tutaj: [KLIK]


Żel micelarny, Vis Plantis - nawet nie wiecie, jak się cieszę, że wykończyłam ten produkt. Jest strasznie wydajny, a poza tym była to pół litrowa butla. Sam produkt nie jest zły - bez problemu rozpuszczał makijaż, nadawał się do demakijażu oczu, nie podrażniał, nie zapychał ani nic - w zasadzie to same plusy. Tylko na konsystencja żelowa zdecydowanie mi się już przejadła - w końcu ileż można =P Z wielką chęcią i tęsknotą powróciłam do tradycyjnej, płynnej wersji miceli i jest mi z tym zdecydowanie lepiej. Jednak jeżeli ktoś lubi żel - na pewno przypadnie mu do gustu. Ja nie mam nic przeciwko, jednak lubię eksperymentować i sprawdzać nowe produkty, a z tym męczyłam się przeszło pół roku - zdecydowanie za długo =) 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK] 

Antyperspirant, Garnier  - zdecydowanie wolę takie produkty w formie kulki, a ten od Garniera  jest jednym z moich ulubionych - nie podrażnia, nie wysusza skóry, ładnie pachnie a przede wszystkim - nie pozostawia białych śladów i dobrze chroni przed potem. Jest to nie wiadomo które już opakowanie i na pewno nie ostatnie = ) 

Welwetowe serum nabłyszczające, Ziaja - produkt bardzo wydajny, o ładnym zapachu kobiecych perfum. U mnie świetnie sprawdził się jako kosmetyk nakładany na mokre, umyte włosy, pomagający rozczesanie plączących się włosów. Delikatnie nabłyszczał włosy, nie obciążał i nie powodował przetłuszczania się ich. Zdecydowanie polecam! = ) 
Pełna recenzja znajduje się tutaj; [KLIK]


Bananowa odżywka do włosów, Kallos - multiodżywcza, regenerująca włosy. Jak widać - moja wielka miłość, bo zużyłam aż dwa opakowania =) Świetnie nadaje się do codziennego stosowania, ponieważ nie przyspiesza przetłuszczania się włosów. Odżywia, nawilża, delikatnie dociąża włosy i sprawia, że układają się jak marzenie i błyszczą jak po wizycie u fryzjera. Do tego bananowy zapach, który choć jest trochę sztuczny, to bardzo mi się podoba i długo utrzymuje się na włosach. Pewnie nieraz do niej jeszcze wrócę. 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK] 

Wzmacniający szampon do włosów, Kallos - bananowy szampon to również jeden z moich ulubieńców. Chociaż strasznie plącze włosy, to jednak widocznie odżywia i nawilża włosy, nadając im objętości. Można stosować go codziennie, chociaż ma tak dobre działanie oczyszczające, że może się okazać, że nie jest to potrzebne. Nie podrażnia skóry głowy, jednak pieni się dość oszczędnie - zresztą jak chyba wszystkie szampony tej firmy. Podsumowując - polecam, osobiście chętnie sięgnę jeszcze po niejedną butlę od Kallosa. 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK]

Szampon oczyszczający, Schwarzkopf Professional - świetny, szczególnie przy mocno przetłuszczających się włosach i skórze głowy. Ja stosowałam go raz - dwa razy w tygodniu, skutecznie oczyszczał, nie podrażniał, nie przesuszał. Włosy po nim odżywają - stają się lśniące, uniesione u nasady, zdrowo błyszczące. Po umyciu polecam stosować maski do włosów, które wtedy działają dwa razy lepiej, inaczej włosy są dosyć szorstkie i strasznie się puszą. Super produkt = )
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK] 


Płatki kosmetyczne, Isana - co by to było za denko, gdyby nie było wacików =) te są sprawdzone, tanie, nie rozwarstwiają się - zużywam wręcz nałogowo. = )

Patyczki kosmetyczne, Milly - zużywanie patyczków idzie mi akurat dość opornie, bo stosuję je głownie do poprawek makijażu. Te były jak najbardziej ok - zbite, nie rozwarstwiały się, nie były szorstkie. 

Maska energetyzująca, Holika Holika - przyjemna maseczka w płachcie o orzeźwiającym, owocowym zapachu. Delikatnie nawilżała skórę, wyrównywała koloryt i napinała ją - w sam raz dla relaksu czy przed większym wyjściem. 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK]

Maska rozświetlająco - oczyszczająca, Lavera - jak na maski w saszetce - bardzo dobrze się sprawdziła, oczyściła pory, zmatowiła i rozświetliła skórę, a efekt trzymał się przez kilka dni. Jedynym minusem może być to, że zawarta w składzie mięta dość mocno chłodzi/ piecze, chociaż mi to akurat bardzo nie przeszkadzało. 
Pełna recenzja znajduje się tutaj: [KLIK]

Płyn do kąpieli, Dresdner Essenz - chyba po raz pierwszy spotykam się z jednorazową dawką płynu do kąpieli, wcześniej widziałam tylko sole. Ten ma bardzo intensywny, fioletowy kolor i na taki sam barwi wodę. Piany niestety nie daje żadnej, za to delikatnie nawilża skórę. Zapach jest dość ciężki do określenia - nienaturalny, dość mocny, nie kojarzący mi się z niczym. Jednak nie przeszkadzał w kąpieli. Bardzo fajny dodatek, możliwe, że jeszcze kiedyś z takiego skorzystam = ) 


I to już by było na tyle, jeżeli chodzi o moje majowe denka. Tym razem w znaczącej przewadze są duże butle i tuby, a jak wiadomo, takie zużywa się najdłużej =) Pochwalcie się, co takiego Wam udało się w końcu zdenkować! = ) 

Do następnego wpisu,
SnuKraina = ) 

2 komentarze:

  1. Myślę, że z duetem bananowym do włosów bardzo sie polubimy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja polubiłam się bardzo, szczególnie z maską : )

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.