2017/07/12

LONG 4 LASHES BY OCEANIC - SERUM PRZYSPIESZAJĄCE WZROST RZĘS

SERUM PRZYSPIESZAJĄCE WZROST RZĘS
LONG 4 LASHES
BY OCEANIC


Witajcie Kochani!
Nareszcie zebrałam się, żeby stworzyć dla Was ten wpis. Chyba każda z nas nie marzy o długich, gęstych i kruczoczarnych rzęsach, a niestety nie każda z nas została takimi obdarzona. Nie każda też może czy chce zagęszczać rzęsy u kosmetyczki czy doklejać te sztuczne. Wtedy z pomocą przychodzą nam wszelkiego rodzaju odżywki czy sera. Kiedyś stosowałam taką od Eveline, która sprawowała się całkiem przyzwoicie, jednak ileż można używać tego samego? =) Dziś zapraszam Was na recenzję jednej z popularniejszej odżywki do rzęs =) 
Informacje o produkcie:
Serum wydłuża, zagęszcza i wzmacnia rzęsy oraz widocznie poprawia ich kondycję. Jego receptura zawiera bimatoprost - substancję aktywną uważaną obecnie za jeden z najefektywniejszych związków stymulujących wzrost rzęs. Kwas hialuronowy nawilża i wygładza powierzchnię rzęs, a prowitamina B5, wynikając we włókno włosków, poprawia ich strukturę i sprawia, że stają się mocniejsze, bardziej elastyczne i lśniące. 


Takie informacje znajdziemy na opakowaniu. Ponadto znajdują się zastrzeżenia przed aplikacją serum wewnątrz oka czy na dolną linię rzęs. Niestety nikt nas nie informuje o ewentualnych szkodach, na jakie się godzimy stosując taki produkt. Wcześniej już wspomniany bimatoprost rzeczywiście przedłuża fazę aktywnego wzrostu włosa, sprawiając, że nasze rzęsy są w stanie osiągnąć znacznie większy rozmiar niż normalnie. 
Należy jednak pamiętać, że bimatoprost to substancja lecznicza, stosowana głównie przez pacjentów leczonych na przewlekłą jaskrę, pod ścisłą kontrolą lekarza. A mimo tego, można spodziewać się skutków ubocznych. Bardzo często można spotkać się z nadmiernym wzrostem włosków, przekrwieniem, świądem. Nieco rzadziej bimatoprost wywołuje alergiczne zapalenie spojówek, pogorszenie ostrości widzenia, astenopię, ból oka, zaburzenia wzroku czy wzmożoną hiperpigmentację tęczówki czy skóry wokół oka. O ile zmiana koloru skóry po roku może powrócić do pierwotnego stanu, zmiana koloru tęczówki często pozostaje z nami na zawsze. W określeniu "niezbyt często" ale nadal nie "rzadko" czy w "tragicznych przypadkach" spotkać się można z krwawieniem do siatkówki, zapaleniem błony naczyniowej oka a nawet z zapadnięciem gałek ocznych. 
Więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj: [KLIK] 


Brzmi zachęcająco, prawda? Niestety o tym, co może nam się stać po stosowaniu takich produktów, mało który producent nam powie. Niejednokrotnie można się spotkać nawet z praktyką, iż producenci podając skład, zakrywają obecność bimatoprostu, podając jego inną, mniej znaną nazwę. 

Serum tanie nie jest - najtańsza cena, jaka spotkałam w sklepach internetowych wynosiła +/- 40,00zł, najwyższa - ponad 80,00zł! Produkt możemy stosować przez 3 miesiące od otwarcia, i taką dawkę obiecuje nam producent. 

Biorąc pod uwagę cenę oraz skutki uboczne, które nie ograniczają się do ewentualnego zapchania porów, jak to bywa w przypadku większości kremów czy innych produktów pielęgnacyjnych, sami powinniśmy się zastanowić, czy warto podjąć takie ryzyko dla ładnej oprawy oczu. Oprawy, która i tak nie zostanie z nami na zawsze, bo nie ma się co oszukiwać - wszystkie odżywki, nie zależnie od miejsca przeznaczenia, działają tylko na chwilę, w momencie działania. 


Skład:
AQUA, PENTYLENE GLYCOL, PENTAERYTHRITYL TETRAISOSTEARATE, BIMATOPROST, HYDROLYZED HYALURONATE, PANTHENOL, ALLANTOIN, ACRYLATES/ C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, DISODIUM PHOSPHATE, TRIETHANOLAMINE, METHYLPARABEN, ALCOHOL. 


Moje wrażenia:
Jak widać na załączonym obrazku, do moich rzęs, choć ciężko się przyczepić, to zawsze mogłyby wyglądać lepiej. Zresztą - każda kobieta już tak ma, że jest niezadowolona z tego, co posiada i zazdrości koleżankom =) Zachciało mi się dłuższych, gęstych rzęs. Po serum sięgnęłam po milionie pozytywnych opinii od znajomych, na które ponoć to podziałało, a na dodatek w jednej z drogerii była promocja. Kto by się nie skusił?
Aplikacja serum jest dziecinnie prosta, pędzelek jest precyzyjny, nie ma najmniejszego problemu, żeby przejechać nim wzdłuż linii rzęs. Sam produkt nie wywołuje na skórze żadnego uczucia - ani pieczenia, ani swędzenia, nic takiego. 
Początkowo używałam go codziennie, chociaż z taką codzienną pielęgnacją zawsze mam problem. Już po dwóch tygodniach widziałam prawdziwe efekty - rzęsy rzeczywiście wydawały się dłuższe, a na linii rzęs pojawiły się nowe, króciutkie rzęsy. Kto by się nie ucieszył, nie? Ano niestety, kolorowo nie było, ponieważ rzęsy owszem, urosły, ale nic poza tym. Były ekstremalnie cienkie i słabe - opadały mi na oko, ponieważ nie miały siły trzymać się w górze. A po nałożeniu tuszu to już w ogóle. Był to moment, w którym przestałam używać tego serum regularnie - liczyłam, że jak będą wolniej rosły, to będą miały więcej czasu na nabranie mocy i staną się grubsze. 
Kolejne "niestety" - okazało się, że po kilkudniowej przerwie rzęsy zaczęły wypadać jak szalone. Porobiły mi się dziury na linii rzęs, mało widoczne, jednak strasznie denerwujące. Przy dłużej współpracy z tym serum zauważyłam, iż jest to notoryczne - zawsze, gdy nie nałożyłam serum, miałam pod okiem jakieś pojedyncze włoski, które wypadły. Nie jestem w stanie sobie przypomnieć, kiedy ostatnio wypadały mi rzęsy - jeżeli już się tak działo, to był to jeden, pojedynczy włosek, raz na jakiś czas. 
Niestety, muszę się Wam również przyznać, iż po przeszło dwóch miesiącach, przy zbyt częstym stosowaniu tego serum zamazywał mi się obraz, co było na tyle niepokojące, że odstawiłam ją kompletnie. Oczywiście nie jestem lekarzem specjalistą, żeby jednoznacznie orzec, iż była to wina tego produktu, jednak po odstawieniu go całkowicie - niepokojące objawy ustały. 


A tak wygląda moje oko po blisko 3 miesiącach stosowania "w kratkę" tego serum. Wiem, ze stosując je raz na jakiś czas nie mam co liczyć na oszałamiające efekty, jednak te dziury widoczne w zewnętrznym kąciku oka nie są tym, czego oczekiwałam po stosowaniu tego produktu. Dla porównania wklejam Wam również zdjęcie drugiego oka "po kuracji"


Wyszło nieco wyraźniej, i doskonale widać na nim pojedyncze braki w rzęsach. Wszystkie włoski, widoczne przy zewnętrznym kąciku również są widocznie cieńsze i osłabione, przez co pewnie niedługo się z nimi pożegnam. 
Dla ułatwienia wstawiam Wam te zdjęcia obok siebie. Też macie wrażenie, że gdyby zamienić te zdjęcia, to wydawałoby się, iż serum może zdziałać cuda? =) 


Obecnie używam naturalnej odżywki do rzęs od E-Fiore. Oczywiście po jakiś trzech miesiącach również możecie liczyć na recenzję z mojej strony, ale póki co nie widzę żadnych niepokojących objawów. 

Co sądzicie o odżywkach do rzęs? Stosujecie?
Piszcie w komentarzach! =) 

Do następnego wpisu,
SnuKraina =) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.