CZARNE MYDŁO
- SAVON NOIR -
NACOMI
Szukając peelingu do twarzy, zawsze stawiałam na te drobnoziarniste, z dużą zawartością produktu zdzierającego. Peelingi enzymatyczne, w porównaniu do typowych zdzieraków przynosiły mierne rezultaty, o ile jakiekolwiek dało się zauważyć. Jednak jak zawsze, potrzeba eksperymentów wygrała - sięgnęłam po czarne mydło od Nacomi.
Jeżeli jesteście ciekawi, co myślę o tym produkcie, zapraszam do dalszej lektury! = )
Informacje o produkcie:
Jest to produkt naturalny, wytwarzany metodami tradycyjnymi z Maroku. Działa on na zasadzie naturalnego peelingu enzymatycznego, oczyszczając skórę, złuszczając martwy naskórek, a także aktywując procesy pozbywania się toksyn z organizmu.
Czarne mydło jest bogate w witaminę E, zwaną również witaminą młodości. Uelastycznia ona skórę i zwalcza wolne rodniki, działając przeciwstarzeniowo, regeneracyjnie oraz rozświetlająco.
Po zastosowaniu czarnego mydła skóra pozostaje nawilżona, oczyszczona i rozświetlona. Jego stosowanie jest polecane również przed nałożeniem masek, gdyż zwiększa przyswajalność witamin i minerałów przez naskórek.
Producent zaleca stosowanie czarnego mydła 2 razy w tygodniu, nakładając mydło pod postacią piany na zwilżoną czystą skórę. W zależności od rodzaju i stanu cery, pianę należy pozostawić od 10 do 20 minut na skórze, a następnie spłukać.
Skład:
Produkt jest wytwarzany z rozgniecionych oliwek oraz wody.
Pojemność: 100 ml
Cena: +/- 12,00 zł
Moje wrażenia:
Czarne mydło, o dziwo wcale nie jest czarne - jest to bardzo gęsta, lepka zielona papka o specyficznym, lekko ziołowym zapachu. Jest to produkt niezwykle wydajny, ponieważ do uzyskania zalecanej piany wystarczy jedynie delikatnie potrzeć produkt zwilżoną dłonią. Aplikacja jest więc bardzo prosta. Zmywanie tego produktu jest tak samo bezproblemowe jak jego nałożenie.
Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z efektów, jakie daje czarne mydło - pory są oczyszczone, mniej widoczne, a skóra jest matowa i rozświetlona. Po suchych skórkach nie ma nawet śladu. Stosuję je dwa razy w tygodniu, a moje pory są w zdecydowanie lepszej kondycji niż wcześniej. Zawsze po czarnym mydle nakładam maski glinkowe i rzeczywiście dają one zdecydowanie lepsze efekty, niż w momencie, gdy czarnego mydła nie użyję.
Jest tylko jedno ale względem tego cuda. Daje bardzo silny efekt oczyszczający - po zmyciu go z twarzy skóra nie jest przesuszona ani ściągnięta, jednak w dotyku jest okropnie tępa. Już końcówka zmywania jest utrudniona, ponieważ dotyk tak tępej skóry jest wręcz niekomfortowy i nieprzyjemny dla dłoni. Na szczęście jest to jednak do przeżycia, ponieważ tak jak mówiłam, produkt nie przesusza cery, ani nie wywołuje efektu ściągnięcia.
Znacie czarne mydło? Używacie? Używałyście?
Jakie jest Wasze zdanie na jego temat? =)
Do następnego wpisu,
SnuKraina =)
Czarne mydło jest moim odkryciem i ulubieńcem zeszłego roku :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jest to bardzo fajny produkt = )
Usuń