2019/02/01

INSTITUTO ESPANOL - OWIES VS WITAMINA E, POJEDYNEK KREMÓW DO RĄK

Kremy do rąk, szczególnie zimą, są nieodłącznym elementem mojej pielęgnacji. Mam je praktycznie wszędzie - w każdym pokoju, w pracy i w torebce. Nawilżają, odżywiają i przynoszą ulgę. Nierzadko sięgam po nie w biegu, między jednym przystankiem a drugim, między jednym kompletem dokumentów a kolejnym ich zestawem, po myciu rąk i w przypływie natychmiastowej potrzeby.


Dlatego tak bardzo cenię sobie ich natychmiastowe działanie oraz szybką wchłanialność. Szczególnie teraz, gdy za oknem szaleją niskie temperatury i marznące deszcze, zużywam je tonami. Nic więc dziwnego, że wiadomość o zakwalifikowaniu się do kampanii kremów Instituto Espanol z portalu Ambasadorka Kosmetyczna tak bardzo mnie ucieszyła =) 



KREM DO RĄK 
- Z OWSEM -
INSTITUTO ESPANOL 


Działa kojąco, nawilżająco i zmiękczająco na skórę. Nie drażniąca, szybko wchłaniająca się i nietłusta formuła, opracowana w celu zrównoważenia pH skóry dojrzałej, wrażliwej  i suchej. 

Cena: 12,99 zł / 75 ml, dostępny tutaj: [KLIK


Krem w najwygodniejszym możliwym opakowaniu, czyli tubce z miękkiego plastiku z nakrętką zamykaną na klik. Szybkie, bezproblemowe dozowanie i równie szybka aplikacja. Produkt ma formułę niezbyt gęstego kremu, dlatego łatwo się rozprowadza, nie smuży się i szybko wchłania. 

Po wmasowaniu kremu w skórę, na dłoniach czuć delikatną, jakby silikonową warstwę ochronną. Nie jest ona ani tłusta ani lepka, w zasadzie to taka ledwie wyczuwalne rękawiczki, które przedłużają dobroczynne działanie kremu. Na dworze chronią przed szczypiącym mrozem, podczas mycia naczyń tworzy barierę przed wysuszającym działaniem wody. Szczególnie to drugie bardzo sobie chwalę, bo wodę w pracy mam okropną a umycie trzech kubków powoduje suszę na dłoniach =D 

Krem wchłania się ekspresowo, a nawilżenie na dłoniach jest wyczuwalne przez kilka następnych godzin. Nie powoduje też tłustych plam, dlatego od razu po pierwszym użyciu i odkryciu jego zalet zamieszkał na biurku w moim miejscu pracy. Sprawdza mi się idealnie =) 

Zapach ma dość intensywny i charakterystyczny, nie każdemu musi się podobać. Na szczęście szybko wietrzeje, więc równie szybko o nim zapominam.  Jako, że po zakwalifikowaniu się do kampanii miałam wpływ na rodzaj przysłanego kremu, to bardzo się cieszę, że wybrałam właśnie ten. 


KREM DO RĄK I CIAŁA 
- WITAMINA E -
INSTITUTO ESPANOL 


Szybko się wchłania, zapewnia natychmiastową miękkość w dotyku i zapobiega utracie wody w skórze. Testowany dermatologicznie. Nietłusta formuła. 

Cena: 24,99zł/ 400ml, dostępny tutaj: [KLIK]


Pełnowymiarowy krem z witaminą E występuje w zabójczej pojemności 400 ml - wcale się więc nie dziwię plastikowemu słoiczkowi, w który jest zapakowany. Wychodzę też z założenia, że skoro miniaturowe opakowanie jest dobrej jakości, to to większe tym bardziej nie powinno budzić większych zastrzeżeń =) 

Wewnątrz kryje się gęsty, prawie masełkowaty krem o nieco tłustej formule. Jest bogatszy w nawilżająco - natłuszczające składniki, co od razu czuć pod palcami. Rozprowadza się bezproblemowo i szybko się wchłania, pozostawiając skórę nawilżoną i miękką. W chwilę po aplikacji nie czuć żadnej tłustości czy lepkości, za to dłonie są zaskakująco gładkie. Zresztą nie dotyczy to jedynie rąk, krem świetnie sprawdza się w pielęgnacji całego ciała. Szczególnie upodobałam sobie kremowanie nóg, bo nie tylko koi podrażnienia po goleniu, ale też sprawia, że skóra wygląda jak z reklamy produktów do depilacji =D Jest optycznie wygładzona i zdrowo lśniąca, jakby była naprawdę dobrze nawilżona. Na poważnie rozważam zakup pełnowymiarowego opakowania, by smarować nogi przed założeniem sukienek, spódnic czy krótkich spodenek =) 

W przypadku tego kremu zapach jest już zdecydowanie łagodniejszy, kojarzący się z kosmetykami dla dzieci. Mi bardzo się podoba =) 

W mojej pielęgnacyjnej karierze miałam jeszcze jeden krem tej marki - wersję ze śluzem ślimaka [KLIK] i oprócz niepowalającego zapachu (taki mydlany zwyklak) to również nie miałam mu kompletnie nic do zarzucenia. Świetnie i długotrwale nawilżał, sprawiając, że skóra była miękka i gładka. Można więc przypuszczać, że marka Instituto Espanol ma w swoim asortymencie więcej trafionych kremów i balsamów. A mogą się pochwalić naprawdę sporą ilością produktów! Jeżeli mieliście przyjemność używać któregoś z nich, to koniecznie dajcie znać, co to było i jak Wam się sprawdzało. Jestem tego bardzo ciekawa =) 


Za możliwość przetestowania kosmetyków dziękuję portalowi Ambasadorka Kosmetyczna [KLIK].

Jednocześnie informuję, że każde napisane przeze mnie słowo jest szczerą prawdą, której nie da się zmienić za żadne pieniądze =D 


Pozdrawiam Was Gorąco!
SnuKraina =) 

10 komentarzy:

  1. Nie miałam żadnego z nich. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam żadnego kosmetyku. Markę chyba kojarzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to absolutna nowość na naszym rynku, jest więc to bardzo możliwe =)

      Usuń
  3. Pierwszy raz o nich słyszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jestem w stanie zaprezentować coś, co nie jest wszystkim znane =)

      Usuń
  4. Uwielbiam krem do rak, ale żadnego nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Milion razy Ci pisałam, że ja kremów do rąk nie używam, także w tej kwestii nawet się nie wypowiadam. Ten drugi, jest bardziej w moim guście. Rzeczywiście fajnie wygląda zdrowa, błyszcząca skóra przy krótkich spodenkach. Do tej pory nie kojarzę czy znalazłam jakikolwiek balsam z takim efektem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie - latem najczęściej sięgałam po olejki, żeby ta tak często depilowana skóra na nogach jakoś się prezentowała =D

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.