2019/02/17

CO ZNALAZŁAM W ... WALENTYNKOWYM I LOVE BOX'IE?

Dokładnie w walentynki dotarł do mnie zamówiona jeszcze w styczniu, kolejna edycja I love box. Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, skusiłam się na większą i droższą wersję limitowaną. Czy było warto? 


Limitowana edycja walentynkowa kosztowała 89,90 zł i rozeszła się jak ciepłe bułeczki. Jej głównym atutem, który został zdradzony już na początku, był kuferek marki I love. Jak widzicie, jest całkiem pojemny, a przy tym solidny i naprawdę ładny. Z pewnością przyda mi się podczas weekendowych eskapad, ponieważ zmieszczą się tam nie tylko kosmetyki, ale również ubrania. Według dołączonej listy, kuferek kosztuje 59,90 zł. 



Kuferek, który w tym wypadku pełnił funkcję pudełka, był wypełniony nie tylko kosmetykami. Oprócz nich znalazł się również uroczy kubek (kto nie kocha kubków? tych przecież nigdy dość!) z Mickey Mouse marki Dajar. Jego koszt to 19,90 zł. 


Kubek podoba mi się nie tylko wizualnie. Jest całkiem pojemny, a przede wszystkim wygodny. Z pewnością będę sięgać po niego nie raz i to z przyjemnością! 

Jak przystało na box kosmetyczny stworzony przez markę I Love, nie mogło zabraknąć tutaj ich produktów. Tym razem znalazłam zestaw Signature, którego koszt wynosi 45,90 zł. Wiem, że można było wylosować różne wersje zapachowe, jednak mi przypadł w udziale ten:


Zestaw Violet Dreams składa się z miniatury żelu pod prysznic oraz niewielkiej świeczki. Jako fanka długich kąpieli w pianie i ładnych zapachów czuję się w pełni usatysfakcjonowana, tym bardziej, że wersja zapachowa, choć trudna do opisania, wpisuje się w mój gust =) 


Edycja walentynkowa była rzeczywiście stworzona na potrzeby walentynkowych randek i zawartość w pełni to potwierdza. Skoro już "zaliczyliśmy" relaksującą, pachnącą kąpiel, to dalsza zawartość pudełka pozwoli nam przygotować się do wyjścia. Wystarczy spryskać się ulubionym zapachem, który dostarczy nam I Love Box ...


I w tym miejscu ekipie  I Love Box należy się spory plus, ponieważ mieliśmy wpływ na zapach, jaki znajdziemy w pudełku. Mój wybór padł na zapach Vida de Saphir, który jest inspirowany La Vie est Belle Lancome. Ostatnio zdenkowałam oryginał i byłam ciekawa, jak te zapachy mają się do siebie. Oczywiście jest to bardzo luźna inspiracja i moim zdaniem trzeba się naprawdę wczuć, żeby ją odnaleźć. Perfumetka znaleziona w boxie ma 25 ml i kosztuje 24,90 zł. Jeżeli jesteście zainteresowani, to perfumy Saphir znajdziecie m.in. w Drogeriach Natura. Sama mam jeden ich zapach [KLIK], do którego z pewnością wrócę na wiosnę. 

Ostatnim produktem, który znalazł się w walentynkowym boxie jest oczywiście pomadka - cóż by to była za randka, bez odpowiednio umalowanych ust? A odpowiednio umalowane będą na pewno, ponieważ i tym razem mieliśmy wybór =) 


Płynna pomadka marki Semilac w kolorze Legendary Red - jak szaleć to szaleć! Ta czerwień intrygowała mnie już od dawna, kiedy gościła na paznokciach moich koleżanek używających hybryd Semilaca. Głęboka, krwista i zwracająca uwagę, a zarazem na tyle wyważona i elegancka, że przy odpowiednim makijażu można nosić ją na co dzień. Kilka razy już ją na sobie miałam i jestem pod ogromnym wrażeniem - tej pomadki wcale nie czuć na ustach! Cena tej pomadki to 35,90 zł. 

Podsumowując - wersja limitowana boxa walentynkowego kosztowała 89,90 zł, a jej zawartość, składająca się z kuferka, kubka, świeczki, płynu do kąpieli, perfum i pomadki szacowana jest na 186,50 zł. Fakt, że o wersji zapachowej perfum i kolorze pomadki mogłam zadecydować sama jest tylko kolejnym plusem, dzięki któremu będę wypatrywać kolejnych edycji  I Love Boxa

A Wy co o nim myślicie? Bo to dopiero druga edycja tego pudełka. Pierwszą opisywałam tutaj: [KLIK]. 

Pozdrawiam Was Gorąco,
SnuKraina =) 

7 komentarzy:

  1. Kubek i zestaw do kąpieli, chętnie bym przygarnęła. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę przyjemna zawartość box'a :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najbardziej podoba mi się kosmetyczka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kubek jest świetny ;) Chętnie przetestowałabym też pomadkę Semilac :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś...nic nie znalazłam dla siebie... nic nie przypadło mi do gustu. Ale tak to z boxami bywa;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.