CHEEK PARADE
- HOOLA LITE & HOOLA & GALIFORNIA & DANDELION & ROCKATEUR -
BENEFIT COSMETICS
Moja kosmetyczna perełka, z której mam niesamowitą radochę. Wiem, że cała paleta jest już w zasadzie niedostępna, ponieważ była to edycja limitowana, którą kupowałam jakoś w maju. Aż mi wstyd, że dopiero teraz Wam ją pokazuję, ale ostatnie kilka miesięcy było dla mnie naprawdę zwariowanych oraz zapracowanych. Jednak powoli nadrabiam zaległości i wstawiam Wam zdjęcia zrobione już jakiś czas temu. Dlaczego? Ponieważ każdy z kosmetyków zawarty w tej palecie można dostać osobno i wiem, że spora część z Was nadal waha się nad zakupem produktów Benefit. Zapraszam na moją recenzję! =)
Paletka zawiera 5 pełnowymiarowych produktów oraz dodatkowy pędzelek. Samo opakowanie jest oczywiście kartonowe, zamykane na mocny magnes i zawiera ogromne lusterko, które jest według mnie największym plusem tego pudełka. Lusterko jest doskonałej jakości, nie ma najmniejszego problemu z wykorzystaniem go podczas robienia makijażu - niejednokrotnie zabierałam to pudełko w podróż (chociaż do poręcznych i lekkich niestety nie należy) i swój makijaż wykonywałam właśnie w tym lusterku.
Jednak wystarczy o opakowaniu - w końcu to zawartość liczy się w tym momencie najbardziej! = )
Oprócz pięknego opakowania, bardzo ciekawych tłoczeń róży Galifornia oraz Rochateur to nad pudełkiem unosi się piękny, słodki, uzależniający zapach charakterystyczny dla kosmetyków od marki Benefit. Nawet mój kot jest zakochany w tym zapachu, bo przy okazji każdego makijażu obwąchuje całą paletę i gdyby mógł - wszedłby do środka =)
Przechodząc jednak do pudrów i kolorów - omówmy je po kolei.
PUDER BRĄZUJĄCY HOOLA
W zasadzie jest to już kultowy produkt marki, o którym słyszeli w zasadzie wszyscy. Ma delikatny odcień mlecznej, dość chłodnej czekolady i jest w pełni matowy. Dzięki swojej matowości idealnie sprawdzi się zarówno do konturowania jak i delikatnego ocieplenia twarzy. Wielkim plusem tego pudru jest to, iż jego moc można stopniować - to, co widzicie na mojej ręce jest jednym, dość mocnym pociągnięciem, jednak produkt można zarówno mocno rozetrzeć i uzyskać delikatny, subtelny efekt, jak i dołożyć, tworząc mocny i wyraźny kontur.
Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do koloru, ponieważ moim zdaniem jest on bardzo uniwersalny. Dobry balans ciepła jak i chłodu w kolorze pozwala na jego wszechstronne użytkowanie przez osoby o różnych karnacjach i oprawach twarzy. Widziałam już ten puder zarówno u blondynek jak i brunetek i za każdym razem dobrze wyglądał.
Ponadto produkt bardzo dobrze się rozciera, pasuje do każdego odcienia różu i utrzymuje się na twarzy przez cały dzień. Używałam go już z wieloma podkładami i pudrami i nigdy nie było z nim problemu - zawsze wyglądał perfekcyjnie.
Jedynym minusem jest to, że puder dość mocno się pyli, szczególnie przy wykorzystaniu pędzla z naturalnym włosiem.
PUDER BRĄZUJĄCY HOOLA LITE
Zdecydowanie delikatniejsza wersja poprzedniego brązera, świetnie sprawdzi się dla wyjątkowo bladych oraz osób początkujących. Osobiście często mieszam go z oryginalną wersją HOOLA, gdy chcę uzyskać trochę mocniejszy efekt, niż ten widoczny na zdjęciu. Przy delikatniejszych makijażach często maluje nim górną powiekę - jako cień też działa bez zarzutu =)
Konsystencja tego produktu jest identyczna jak jego ciemniejszej siostry - delikatna, niezbyt zbita, dość mocno pyląca się. W nienagannym stanie utrzymuje się przez cały dzień na policzkach i bezproblemowo komponuje się z innymi kosmetykami. Nigdy nie sprawił mi problemu.
ROZŚWIETLAJĄCY PUDER DANDELION
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego ktoś nazwał ten produkt rozświetlającym pudrem - dla mnie jest to codzienny, bardzo dziewczęcy róż do policzków, który ożywia cerę i dodaje jej zdrowego kolorytu. Właśnie ten lekko cukierkowy, a zarazem delikatnie zgaszony kolor sprawia, że jest to róż idealny na co dzień, który sprawdzi się w większości makijaży. Warto wspomnieć, że jest to produkt w pełni matowy.
Jest on bardzo delikatny, subtelny - żeby uzyskać mocniejszy efekt, trzeba się naprawdę namachać pędzlem - według mnie jest to akurat jego ogromny atut. Nie trzeba się martwić o to, że zrobimy sobie nim wielką, różową plamę, i sprawdzi się w szybkim, codziennym makijażu. Dwa pociągnięcia pędzlem i nasza cera zyskuje delikatny, naturalny rumieniec.
Co ciekawe, konsystencja i trwałość tego pudru nie różni się niczym od wcześniej wspomnianych brązerów.
POZŁACANY RÓŻ DO POLICZKÓW GALIFORNIA
Nie ukrywam, że ten produkt urzekł mnie najbardziej z całej palety - żywy odcień różu połączony ze złotem i do tego to piękne tłoczenie. Róż delikatnie odbija światło, mieniąc się na złoto, jednak nie ma w nim widocznych drobin i nie wyklucza on używania rozświetlacza nawet w codziennym makijażu. Bardzo podoba mi się ten efekt - szczególnie na opalonej skórze.
Ten produkt jest już zdecydowanie twardszy, nie pyli się i ciężko nabrać go na pędzel w dużej ilości. Ale to dobrze, ponieważ bardzo łatwo z nim przesadzić =) Można wtedy uzyskać mocny, żarówiasty neon na policzkach. Tyle szczęścia, że łatwo się rozciera i miesza z innymi produktami, bo inaczej niejednokrotnie byłaby tragedia =)
Róż, tak jak pozostałe produkty z palety może pochwalić się rewelacyjną trwałością. Żałuję jedynie, że po złotej powłoce na różu zostało już tylko wspomnienie - bardzo podobał mi się ten wizualny zabieg. Tyle szczęścia, że złoty poblask występuje w całym produkcie, a nie jedynie dzięki złotemu zdobieniu.
RÓŻ DO POLICZKÓW ROCKATEUR
Ostatni z całej palety róż w dość ciemnym, lekko brązowym, brzoskiwniowym odcieniu. Tak samo jak Galifornia, nie jest to produkt matowy - bardzo delikatnie się mieni, jednak tym razem na różowo. Długo nie mogłam się do niego przekonać, ponieważ jego barwa z opakowania bardziej kojarzyła mi się z brązerem. Jednak odkąd wyszło słońce, a moja skóra się opaliła, to coraz chętniej po niego sięgam. Świetnie podkreśla opaleniznę, a połączony z brązerem jeszcze mocniej konturuje twarz. Umiejętnie nałożony potrafi zdziałać naprawdę wiele dobrego, jednak zapoznanie się z nim zajęło mi trochę czasu.
Tak samo jak róż Galifornia jest bardzo twardy, nie ma mowy o pyleniu się czy nałożeniu go zbyt grubą warstwą, ponieważ nabiera się na pędzel w minimalnej ilości. Biorąc pod uwagę w jakiej ilości go nakładam - całkiem dobrze się składa =)
Do zestawu dołączony był pędzelek - podejrzewam, że podobny, o ile nie taki sam, jest dodawany do każdego pudru od Benefit. Szczerze mówiąc - rzadko po niego sięgam, bo mam swoje ulubione pędzle, po które sięgam odruchowo, jednak temu nie mam zbyt wiele do zarzucenia. Chociaż wolałabym, żeby miał okrągły kształt - ten "ławeczkowy" idealnie nadaje się do brązera, jednak w przypadku nakładania różu sprawia mi to niewielki problem.
I to by było już na tyle - z całej palety jestem bardzo zadowolona, ponieważ gdybym miała kupić te produkty pojedynczo, pewnie bym się na aż tyle nie skusiła. Gdybym miała wybrać jeden ulubiony produkt z tej palety, który podoba mi się najbardziej i najczęściej po niego sięgam, wybrałabym róż Galifornia - urzekł mnie zarówno kolor, jak i złoty poblask. Pięknie ożywa cerę, odświeża makijaż i cudownie pasuje do mojej opalonej skóry.
Niewątpliwą zaletą wszystkich tych produktów jest to, że nie zapychają mojej cery, nie podrażniają jej, a ni nie uwidaczniają występujących nierówności. Łatwo się je nakłada, kolory są uniwersalne i pasujące do większości karnacji - a czy się komuś podobają, to zależy już jedynie od gustu.
Wiem, że produkty Benefit mają nie tylko wielu zwolenników, ale również wielu przeciwników. Paletka była moim pierwszym zetknięciem z tą marką i szczerze mówiąc - mam ochotę na głębsze rozpoznanie terenu =)
A jakie produkty Benefit Wy lubicie najbardziej?
Bądź na które macie największą ochotę?
Czekam na Wasze komentarze, być może zachęcicie mnie do dalszych eksperymentów =)
Do następnego wpisu,
SnuKraina =)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)
P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.