SCRUB DO CIAŁA
- SEXY CHOCOLATE -
MR. SCRUBBER
Peelingi do ciała, choć stosowane przeze mnie dość niechętnie, dają efekt gładkości, który uwielbiam. Dodatkowo pomagają walczyć z wrastającymi włoskami, cellulitem oraz jędrnością naszego ciała. Jedni mieszają je sami, ci bardziej leniwi kupują gotowce. Ja zdecydowanie należę do tej drugiej grupy i właśnie takiego gotowca chciałabym Wam dzisiaj przedstawić =).
Informacje o produkcie:
Scrub jest skomponowany z 7 różnych olejków, które odżywiają i nawilżają twoją skórę, pozostawiając ją aksamitnie gładką:
- olejek z pestek winogron
- olejek z orzechów makadamia
- masło shea
- oliwa z oliwek
- olejek z awokado
- olejek arganowy
- olejek z pestek brzoskwini
Wszystkie te składniki zostały dobrane tak, aby dogłębnie oczyścić skórę z martwego naskórka. Scrub doskonale modeluje i ujędrnia sylwetkę, a zawarte w nim mikroelementy pomagają w walce z cellulitem i rozstępami.
Cena: 28zł/ 200g
Skład:
ROBUSTA COFFEE, ARABICA COFFEE, GRAPE SEED OIL, MACADAMIA OIL, SHEA OIL, OLIVE OIL, AVOCADO OIL, PEACH SEED OIL, ARGAN OIL, CANE BROWN SUGAR, HIMALAYAN PINK SALT, VITAMIN E, FRAGRANCE
Moje wrażenia:
Swój "miniaturowy" egzemplarz dostałam jako prezent w jednym z boxów Liferii i ma on 100g. Taka ilość ze spokojem wystarczy na kilka dobrych użyć.
Już po otwarciu saszetki w łazience unosi się apetyczny zapach świeżo palonej kawy połączonej z czekoladą. Mówię Wam - aż ślinka cieknie =)
Jak wiecie, całkiem niedawno testowałam podobny produkt polskiej firmy Body Boom - i to właśnie do niego zamierzam porównać tego towarzysza kąpieli z Ukrainy. Zarówno zapach jak i forma scrubu bardzo przypomina wersję original, jednak Mr. Scrubber ma zdecydowanie mniej mocy. Nie zdziera aż tak dobrze, więc fani mocnego masażu mogą być zawiedzeni. Na szczęście nie brudzi jednak tak bardzo i zdecydowanie łatwiej po nim posprzątać. Skóra po peelingu jest gładka i miękka, a zawartość rozmaitych olejków dba o odpowiednie nawilżenie. Produkt nie zostawia jednak żadnej tłustej warstwy na skórze.
Po kąpieli zapach w łazience jak i na skórze utrzymuje się przez dłuższy czas. Wszyscy domownicy dopytywali się, co to tak apetycznie pachnie =)
Jeżeli chodzi o jego właściwości cellulitobójcze - szczerze w nie wierzę, w końcu to kawa, jednak żeby zauważyć jakiekolwiek efekty musiałabym używać tego produktu regularnie przez dłuższy czas. A jak doskonale wiemy - u mnie tak to nie wygląda =) Dodatkowym atutem jest opakowanie, ponieważ jest zdecydowanie bardziej trwałe, niż w przypadku peelingu od Body Boom. Design jest tutaj zwyczajnie kwestią gustu - do mnie taka prosta, wręcz męska grafika przemawia. Może nie zdobi łazienki fikuśnym opakowaniem, jednak ma ona swój urok =)
A peelingi są Waszymi ulubionymi?
Piszcie! =)
Do następnego wpisu,
SnuKraina =)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)
P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.