Cześć! =)
Jak dobrze widać po lutowym denku, ten miesiąc obfitował w testy kosmetyków o małych pojemnościach. Dzięki temu (a może przez to =P) w tym miesiącu nie mam Wam za wiele do pokazania i w zasadzie są to tylko 3 kosmetyki kolorowe. Dlatego też, z wielką chęcią podzielę się dłuższymi przemyśleniami o moim zdecydowanym ulubieńcu tego miesiąca - paletce cieni COCOA BLEND od ZOEVA.
Zapraszam na wpis! =)
Najbardziej przypadło mi do gustu mieszanie cienia z żelem i aplikowanie tak powstałej pomady na brwi - świetnie utrwala, trzyma się cały dzień i nie spływa podczas zimowo-wiosennego deszczu =)
Pełna recenzja: [TUTAJ]
Róż do policzków w kolorze 202 terra cota, Kobo - już miał okazję gościć w jednych z pierwszych ulubieńców i mimo mojej zasady, żeby się nie powtarzać, to tego różu używałam przez cały luty w zasadzie codziennie. Jego pomarańczowy kolor idealnie współgra z moją dość bladą cerą i wygląda w zasadzie jak lekki bronzer, delikatnie konturując moje policzki. Jego trwałość jest bez zarzutu, aplikacja jest prosta, łatwo się rozciera i nie robi plam. Idealnie wygląda z ciepłym makijażem paletką Cocoa Blend =)
Paleta cieni do powiek Cocoa Blend, Zoeva - w palecie znajduje się 10 cieni o wadze 1,5gr i jestem zakochana absolutnie we wszystkich! =) Wszystkie te rude brązy i pomarańcze idealnie pasują do moich zielonych oczu i podbijają ich kolor. Dobór kolorystyczny również wydaje mi się bardzo przemyślany - za pomocą tej palety możemy stworzyć zarówno makijaż dzienny jak i wieczorowy, nie wykluczając oczywiście mocno błyszczącego się makijażu imprezowego =)
Cienie bardzo łatwo się nakłada a kolory pięknie się blendują - nie potrzeba jakiejś ogromnej wprawy do stworzenia jakiegokolwiek makijażu. Są również bardzo trwałe - nałożone wcześnie rano bezproblemowo trzymają się aż do wieczora. Nie wymagają stosowania bazy, jednak ja nakładam je na cieniutką warstwę kremowego kamuflaża od Catrice - kolory są wtedy bardziej widoczne i żywsze. Chociaż na prawdę nie można odmówić im doskonałej pigmentacji, co zobaczycie zresztą na zdjęciach.
Za paletę zapłacimy około 90 złotych. W przeliczeniu na pojedyncze cienie, jedna sztuka kosztuje około 9,00 złotych - według mnie nie jest to dużo jak za cienie tak dobrej jakości. Ale teraz najważniejsze - przejdźmy do kolorów! =)
Jedyne, co mi przeszkadza w tej palecie to to, że nie ich formuła nie jest jednakowa. Najlepiej jakościowo wypadają cienie satynowe, błyszczące, ponieważ są bardzo miękkie i nie osypują się z pędzla. Równie mocno, a może nawet bardziej pyli się najjaśniejszy kolor z palety - Better Start. Pozostałe, matowe cienie są bardziej suche od tych błyszczących, jednak nakłada się je bez zarzutu.
Jeżeli jeszcze kogoś interesuje ta paleta, jednak z jakichś powodów zwlekał z jej zakupem - szczerze polecam się przełamać! =) Jest to moja pierwsza paleta od ZOEVA jednak na pewno nie jest ona ostatnia =)
A co Wy sądzicie o paletkach cieni od ZOEVA?
Piszcie! =)
Do następnego wpisu,
SnuKraina =)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)
P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.