NAWILŻAJĄCY KREM-TARCZA
- CITY S.O.S. -
SORAYA
Marki kosmetyczne prześcigają się w produkcji kosmetyków o przeróżnych funkcjach. W ciągu ostatnich tygodni rynek zalewa fala produktów, które mają pomóc w ochronie naszej skóry przed smogiem i innymi miejskimi zanieczyszczeniami. Takie kosmetyki znalazły się również w ofercie marki Soraya i kryją się pod linią City S.O.S., którą mam okazję testować. Dzisiaj mam dla Was recenzję kremu na dzień, jesteście ciekawi, jak mi się sprawdził? Zapraszam na wpis!
Obietnice producenta:
Żyjesz w mieście i lubisz to, ale często masz poczucie, że Twoja skóra niekoniecznie? Dostrzegasz oznaki zmęczenia, niedoskonałości, przesuszenie, pierwsze zmarszczki... Wszechobecny smog "dusi" komórki Twojej skóry, a w efekcie spada jej odporność i przyspiesza starzenie. Dodatkowo jesteś pod ostrzałem szkodliwego promieniowania UVA, UVB, IR oraz światła widzialnego o wysokiej energii (HEV). Aaaa i jeszcze te ekrany - smartfon, tablet, laptop. Spędzasz w ich towarzystwie kilka godzin dziennie, a to nie pomaga Twojej cerze. Emitują one światło niebieskie, które opóźnia procesy regeneracyjne i generuje ogromne ilości wolnych rodników.
Mamy dla Ciebie rozwiązanie! CITY S.O.S. to nowoczesna pielęgnacja, która wykorzystując technologię ochrony młodości 360°, zapewnia skórze szeroką ochronę przed miejskimi czynnikami powodującymi starzenie i pogorszenie się jej wyglądu. Dzięki niej Twoja skóra stanie się nawilżona, jedwabista, promienna a Ty poczujesz, że znowu "oddycha", jest świeża i zadbana.
Nawilżający krem - tarcza zapewni Twojej cerze całodzienną pielęgnację oraz szeroką ochronę. Co w sobie ma?
Full - spectrum photo shield - zestaw filtrów, które chronią skórę przed promieniowaniem UVA, UVB, IR oraz HEV w tym światłem niebieskim.
Esencja z brzoskwiniowego kwiatu - chroni skórę przed wpływem wolnych rodników, zanieczyszczeń środowiskowych, w tym smogu. Zapobiega "duszeniu się" komórek skóry, poprzez redukcję produkcji odpadów komórkowych.
Trehaloza - intensywnie nawilża skórę.
Co Ci da? Poprawę wyglądu i kondycji skóry. Natychmiastowe i długotrwałe (24h) nawilżenie. Bardziej jędrną i gładką skórę. Świeży wygląd nawet pod koniec dnia.
Cena: 19,99 zł/ 50 ml, dostępny m.in. tutaj: [KLIK]
Skład:
Moje wrażenia:
Opakowanie ukryte w kolorowym kartoniku to minimalistyczny, przezroczysty, szklany słoiczek z białym kremem w środku. Ma on bardzo przyjemny, delikatny zapach i ciekawą konsystencję. Ze względu na filtr słoneczny (SPF 15) krem wydaje się nieco cięższy, początkowo nawet delikatnie bieli skórę i nie wyobrażam sobie, żeby nałożyć na skórę grubszą jego warstwę.
Na szczęście krem szybko się wchłania, a skóra staje się miękka i promienista. Naprawdę czuć, że jest to krem nawilżający, który niweluje każdą suchość, jednocześnie radząc sobie z innymi wysuszającymi czynnikami, jak słońce, kąpiele w morzu czy kosmetyki oczyszczające. Co ciekawsze, uczucie nawilżenia towarzyszy mi cały dzień, dając mojej cerze niesamowite uczucie komfortu.
Używam kremu codziennie rano, niezależnie od tego, czy planuję później nałożyć makijaż, czy akurat daję swojej cerze odpocząć od kolorówki. Sprawdza się bardzo dobrze w każdym przypadku! Gdy się nie maluję, krem daje mojej cerze maksymalną dawkę nawilżenia, jednocześnie dbając o to, by prezentowała się pięknie bez makijażu. Dzięki temu wyglądam zdrowo i promiennie, a przy tym nie muszę się martwić niekontrolowanym błyszczeniem.
Gdy nakładam makijaż, krem nie tylko pielęgnuje skórę, ale również sprawia, że nie czuję suchości czy ściągnięcia niezależnie od tego, ile matującego pudru czy fixera użyję tego dnia. Krem City S.O.S. jest też dobrą bazą, ponieważ dodaje mojej skórze blasku oraz wygładzenia. Może nie przedłuża trwałości makijażu, ale najważniejsze jest dla mnie to, że nie kłóci się z make-upem, przyspieszając jego zniszczenie.
Dodatkowo muszę przyznać, że krem pozytywnie zaskoczył mnie pod względem efektów widocznych na mojej skórze. Obawiałam się, że ta nietypowa konsystencja i filtr mogą doprowadzić do zapchania się porów i powstawania niedoskonałości, a tymczasem - nic takiego się nie dzieje! Używam tego kremu już dobrych kilka tygodni, a skóra jest gładka i miękka, a pory mniej widoczne. Dawno nie byłam taka zadowolona z tego, jak wygląda moja skóra, a przy tym jak dobrze jest nawilżona. Sporym plusem jest również to, że krem sprawdza się również w wysokich temperaturach i nie spływa z twarzy tłustą warstwą. Bardzo się cieszę, że mogłam go wypróbować!
A czy rzeczywiście ochrania moją twarz przed szkodliwym działaniem zanieczyszczeń i promieniowania? Jak pewnie się domyślacie, nie jestem w stanie tego ocenić, jednak szczerze wierzę, że regularność i odpowiednia pielęgnacja sprawią, że moja skóra jak najdłużej zachowa młodość i zdrowy wygląd. A Wy co myślicie o działaniu takich "miejskich" kosmetyków? Rzeczywiście działają, czy może uważacie to za coś, co ma jedynie przyciągnąć rzeszę konsumentów łasych na efekty? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
Za możliwość przetestowania nawilżającego kremu - tarczy z linii CITY S.O.S.
dziękuję ekipie Soraya
Jednocześnie informuję, że każde napisane przeze mnie słowo jest szczerą prawdą, której nie da się zmienić za żadne pieniądze =D
Do następnego wpisu!
SnuKraina =)
Ja ostatnio miałam ich krem matujący i dla mnie był mega słaby. Do tego strasznie dawał alkoholem, że ostatecznie zużyłam go jako balsam do nóg xd Także nie mam ochoty póki co na ich kremy :D
OdpowiedzUsuńKiedy ja miałam coś z soraya. O mamo. Już nawet nie pamiętam. Na plus oceniam spf i działanie, brzmi kusząco :)
OdpowiedzUsuńJa dwa lata temu miałam krem-żel tej marki i był ok, ale znam obecnie lepsze kremy do twarzy, więc się pewnie nie skuszę na niego :) Plus za SPF :)
OdpowiedzUsuń