Jakiś czas temu chwaliłam się Wam na instagramie [KLIK] przyjęciem do kolejnej kampanii z portalem Ambasadorka Kosmetyczna [KLIK]. Tym razem miałam przyjemność testowania trzech różnych balsamów/ mleczek do ciała od Instituto Espanol. Czym się od siebie różniły? Która z testowanych wersji - urea, aloe vera, a może collagen - sprawdziła mi się najlepiej? Zapraszam na dzisiejszy wpis! =)
REGENERUJĄCY BALSAM DO CIAŁA
- Z KOLAGENEM I EKSTRAKTEM ZE ŚLUZU ŚLIMAKA -
INSTITUTO ESPANOL
Pierwszy z testowanych balsamów jest mi bardzo dobrze znany! Jakieś dwa lata temu miałam przyjemność zużyć pełnowymiarowy słoiczek tego produktu, dlatego pozytywnie nastawiona zabrałam go ze sobą do wakacyjnej walizki. W końcu 100 ml to pojemność idealna do podróżowania =)
Kolagen, będący przewodnim składnikiem tego balsamu zmniejsza zmarszczki i zapobiega powstawaniu nowych. Wnika nawet do drugiej warstwy skóry uzupełniając braki wody, dzięki czemu skóra jest bardziej gładka i miękka. Kolagen poprawia wygląd skóry, zmniejszając przebarwienia i otwarte pory.
Cena: 5,99 zł/ 100ml, dostępność u producenta: [KLIK]
Tak, jak już wspomniałam, bardzo dobrze wspominam ten produkt. Jest to balsam o bogatej, wyraźnie nawilżającej formule, która jednocześnie łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Zawarty w składzie kolagen wyczuwalnie wygładza skórę, odejmując jej lat i sprawiając, że jest bardzo przyjemna w dotyku. Ekstrakt ze śluzu ślimaka nadaje miękkości, nawilża, a także sprawia, że skóra wygląda na zdrowszą. Niezaprzeczalnie przynosi ulgę skórze suchej i przesuszonej - nie ważne, czy z natury, czy po kontakcie ze słońcem i słoną wodą =)
Jest to produkt bardzo lekki i delikatny, który nie zaszkodzi skórze wrażliwej, a latem nie będzie powodował uczucia dyskomfortu spowodowanego tłustością i lepkością. Zapach ma charakterystyczny, jednak delikatny i nie przeszkadzający. Szybko się ulatnia, więc nawet, jak nie przypadnie Wam do gustu, to szybko o nim zapomnicie =) Przyjemnie było wrócić do tego produktu po latach od stosowania - jak dobrze poszukacie, to znajdziecie adnotację o nim w jednym z wpisów z serii Projekt Denko!
ULTRA NAWILŻAJĄCY BALSAM DO CIAŁA
- Z MOCZNIKIEM -
INSTITUTO ESPANOL
Drugi z testowanych przeze mnie balsamów zawiera w sobie 10% mocznika. Dzięki takiemu stężeniu w balsamie ujawnia się zbawienna moc! Mocznik zawarty w balsamie jest substancją o dużej zdolności do pochłaniania wody, dzięki czemu zapewnia prawidłowe nawilżenie skóry, jednocześnie dbając o odpowiednią szczelność naskórka. Cytując: niezastąpiony w pielęgnacji skóry! Brzmi zachęcająco, prawda?
Cena: 5,99zł/ 100g, dostępność u producenta: [KLIK]
Chciałoby się powiedzieć, że ta wersja jest najbardziej treściwa i gęsta w swojej formule, jednak różnica jest, tak naprawdę, minimalna i trzeba dobrze się przypatrzeć. Balsam rozprowadza się na skórze bezproblemowo i szybko się wchłania, chociaż w chwilę po aplikacji czuć na skórze delikatną, ochronną warstewkę. Na szczęście nie lepi się ona, nie brudzi, ani nie jest przesadnie tłusta. Zapach jest bardzo delikatny i kremowy. Prawda jest taka, że jak się na nim nie skupicie, to nawet nie zwrócicie uwagi, że ten produkt jakoś pachnie.
Zawartość mocznika sprawia, że jest to produkt nie tylko nawilżający, ale również regenerujący. Idealny ratunek dla suchych łokci, kolan czy stóp. Uwielbiam nakładać go niczym maskę na stopy przed snem - szybko się wchłania, jednocześnie przynosząc ulgę. Wystarczyło raptem kilka aplikacji, żeby moje stopy przestały doskwierać suchością, a pięty doszły do siebie po wakacyjnym bieganiu po plaży, kąpielach w słonej wodzie i nieustannym śmiganiu w klapkach. Nie wiem, jak jest u Was, ale ja swoje pięty muszę mieć pod nieustanną kontrolą, inaczej zaczynają wyglądać karygodnie, a nie każdy nawilżacz daje sobie z nimi radę. Dla mnie to prawdziwe odkrycie w tej kategorii, ponieważ niejeden krem dedykowany nie dawał tak szybkich i zauważalnych efektów!
NAWILŻAJĄCY BALSAM DO CIAŁA
- NA BAZIE ALOESU -
INSTITUTO ESPANOL
Nawilżający aloesowy balsam do ciała produkowany jest ze stuprocentowego, czystego aloesowego miąższu pozyskiwanego z wewnętrznej, najbardziej odżywczej części aloesu zwyczajnego. Aloes ma idealne właściwości regenerujące i ochronne dla skóry, ponieważ zawiera witaminy A, B1, B2, B6 i B12. Bardzo dobrze wnika w skórę. Naturalne substancje zawarte w aloesie dostarczają idealnego nawilżenia dla skóry i hamują ucieczkę wilgoci.
Cena: 5,99 zł/ 100ml, dostępność u producenta: [KLIK]
Jeżeli poprzedni balsam był najgęstszy, to o konsystencji wersji aloesowej możnaby powiedzieć, że jest najlżejsza. Jednak nadal są to minimalne różnice, wymagające doszukiwania się różnic =) Szybko się rozprowadza i ekspresowo wchłania, co jest zdecydowanie mocną stroną tych balsamów. Wersja aloesowa ma lekki, świeży zapach, który wyraźnie kojarzy się z produktami na bazie tej rośliny.
Ten balsam wyraźnie nawilża, wręcz nawadnia skórę. Bezpośrednio po aplikacji czuć delikatną warstewkę nawilżającą, która nie charakteryzuje się ani tłustością, ani lepkością. Świetne jest to, że po tym balsamie skóra jest naprawdę przyjemna w dotyku, taka mięciutka i zadbana. Mój faworyt do pielęgnacji ciała - szczególnie teraz, gdy opalona skóra wymaga tak częstego i intensywnego nawilżania, by wyglądać zdrowo i ładnie.
A Wam która wersja spodobała się najbardziej? Chociaż podobne, to jednak różne Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jedna z tych buteleczek trafi do sierpniowych ulubieńców. Jak myślicie - która? =)
Za możliwość przetestowania balsamów INSTITUTO ESPANOL dziękuję portalowi
Jednocześnie informuję, że każde napisane przeze mnie słowo jest szczerą prawdą,
której nie da się zmienić za żadne pieniądze =D
Do następnego wpisu!
SnuKraina =)
Wonderful products, great review:)
OdpowiedzUsuńThanks!
UsuńMiałam próbki tych produktów, też z tego portalu. I choć wspominam je dobrze, to jednak nie na tyle, by sięgnąć po pełnowymiarowe opakowania.
OdpowiedzUsuńSama nie przypominam sobie balsamu do ciała, który kupiłabym ponownie w tej samej wersji 🤣
UsuńNajbardziej ciekawi mnie wersja Urea :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię 😉
UsuńTeż się dostałam do tej kampanii. To samo sądze, różnice między poszczególnymi wersjami są minimalne i ciężko któryś bardziej polecić, bo wszystkie są fajne :)
OdpowiedzUsuńO, fajnie, że dołączyłaś do portalu 😉
UsuńJa zalecam balsam do ciała The Rich Body Balm marki Herbus! Używam go wraz z całą rodziną i jesteśmy zadowoleni.
OdpowiedzUsuń