Marka BathBee może się pochwalić naprawdę genialną, miodową maską do twarzy, ciała i włosów o której pisałam Wam tutaj: [KLIK]. Ale nie wiem, czy wiecie, że w ich asortymencie znajdziecie również dwie wersje naturalnego peelingu na bazie miodu. Jeden z kawą, a jeden z ryżem - jak możecie zauważyć, w mojej paczce znalazł się ten drugi egzemplarz. Jak mi się sprawdził? Zapraszam do dalszej części wpisu!
Obietnice producenta:
Twojej skórze potrzebne jest wygładzenie, jej kolor jest coraz mniej wyrazisty, a Ty marzysz o zdrowej, pełnej blasku i elastyczności cerze? Zadbaj o właściwe ph Twojej skóry, zabezpiecz ją przed działaniem czynników zewnętrznych tworząc na skórze delikatnie wyczuwalną barierę ochronną.Wypróbuj nasz naturalny ryżowy peeling do ciała. Usuwa on zanieczyszczenia oraz obumarłe komórki naskórka dzięki czemu można znacznie poprawić wygląd i stan skóry, a także ją odżywić. Peeling ryżowy pobudza skórę i przyczynia się do jej regeneracji. Zawarte w nim składniki to w 100% naturalna kompozycja o wspaniałych właściwościach wygładzających, poprawiających elastyczność oraz zwiększająca ukrwienie skóry, co w znacznej mierze przyczynia się do jej odmłodzenia. Nasz peeling korzystnie wpływa na naturalne funkcje ochronne naskórka - powoduje on skuteczne zatrzymywanie wewnątrz niego wody. Stosować go można również w celu oczyszczenia twarzy, korzystnie wpłynie na redukcję ciemnych sińców pod oczami.
Opracowując receptury naszych kosmetyków, stworzyliśmy dla Państwa wyjątkowe, 100% naturalne kompozycje, w pełni wykorzystujące bogactwo natury i jej szlachetnych składników.
- Ryż to popularny w krajach azjatyckich produkt kosmetyczny, który oczyszcza i regeneruje skórę - jest źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, odbudowuje jej płaszcz lipidowy, równocześnie zwiększając produkcję kolagenu, co powoduje, że skóra staje się młodsza i bardziej zdrowa.
- Miód sprawia, że skóra jest odpowiednio zregenerowana oraz odżywiona. Przeciwdziała wypryskom skórnym, łagodzi podrażnienia, usuwa zmarszczki, a także ma właściwości antyoksydacyjne.
- Pszczeli wosk otacza skórę delikatnie wyczuwalną warstwą ochronną, umożliwiając zatrzymanie w niej wody oraz głęboko ją pielęgnując.
- Olejek pomarańczowy wzmacnia tkankę łączną, działa ujędrniająco i antycellulitowo na skórę, pomaga w jej dogłębnym oczyszczeniu, a jego właściwości aromaterapeutyczne poprawiają samopoczucie, odprężają i relaksują.
- Olejek cytrynowy energetyzuje, odstrasza owady, ma także właściwości antyreumatyczne, a regularnie stosowany poprawia wygląd skóry i zmniejsza jej przebarwienia.
Cena: 98,00 zł/ 218g, dostępność u producenta: [KLIK]
Skład:
Moje wrażenia:
Na temat estetyki opakowań miałam okazję wspomnieć przy okazji postu na temat maseczki. Jak pewnie pamiętacie, ten elegancki, minimalistyczny styl naprawdę trafił w mój gust. Trochę denerwuje mnie zdejmowana nakrętka, osobiście wolałabym zamknięcie "na klik", ale oba produkty są na tyle gęste, że nic nie wycieka z opakowania położonego na łazienkowej półce.
Peeling ma bardzo gęstą konsystencję i przyjemny, miodowo-cytrusowy zapach kojarzący mi się z cukierkami na gardło, takimi na bazie miodu. Producent zaleca aplikację tego peelingu na zwilżoną skórę i w pełni się z tym zgadzam. W innym wypadku produkt nie jest najłatwiejszy we współpracy, lubi się odklejać i rolować. Za to odrobina wody potrafi naprawdę zdziałać cuda, delikatnie rozrzedzając peeling, dzięki czemu produkt przylega do skóry, nie spływa i nie brudzi otoczenia.
Produkt charakteryzuje się mnóstwem ścierających, ryżowych drobinek, które przyjemnie masują skórę robiąc dokładnie to, co powinny. Skóra po takim masażu jest gładka i miękka, jak po profesjonalnym zabiegu złuszczającym. Miodowa baza peelingu również nie jest tutaj bez znaczenia, bo to właśnie dzięki niej skóra zyskuje na nawilżeniu. Bezpośrednio po peelingu czuć na skórze delikatną, ochronną warstewkę. Nie jest ona w żaden sposób lepka czy tłusta, nie brudzi ubrań i wchłania się po dłuższej chwili. Dzięki niej skóra jest odżywiona, nawilżona i zauważalnie lepiej wypielęgnowana. Jest to genialna wiadomość dla osób, które tak jak ja, nie przepadają za kremami i balsamami do ciała - po peelingu produktem BathBee takie atrakcje są zupełnie niepotrzebne.
Drugą dobrą wiadomością jest to, że tak samo jak maska, tak i peeling sprawdza się na różnych obszarach ciała. Z powodzeniem można zastosować go do ciała, jak i do twarzy, czy skóry głowy.
Mi z powodzeniem sprawdza się jako peeling do twarzy i uwielbiam go w tej roli. Dzięki niemu moja cera jest nie tylko oczyszczona, a naskórek złuszczony, ale odpada mi też stosowanie masek nawilżających - peeling z powodzeniem go zastępuje! W pielęgnacji skóry głowy również się sprawdza, a wpłukiwanie ryżowych drobinek wcale nie jest tak uciążliwe, jak się tego spodziewałam. W tym wypadku miód genialnie łagodzi wszelkie podrażnienia spowodowane złuszczaniem oraz przynosi ulgę suchej skórze głowy.
Bez bicia przyznaję się, że do oczyszczania skóry głowy stosuję go bardzo rzadko. W tej kategorii zdecydowanie bardziej wolę produkty enzymatyczne. Jednak jeżeli lubicie peelingi z drobinami - ten sprawdzi się jak najbardziej, nie sprawiając przy tym bólu.
Podsumowując - kolejny warty uwagi produkt! Chociaż nie jestem zwolenniczką peelingów (a raczej lenistwo w tym zakresie wygrywa najczęściej), to jednak tego używa się bardzo przyjemnie, a dodatkowy efekt nawilżenia dodatkowo motywuje do regularności w pielęgnacji ciała. Przynajmniej jeden krok mam wtedy z głowy =D
Niezły ten peeling, ale cena mnie niestety zniechęca.
OdpowiedzUsuńNiestety, cena rzeczywiście jest wysoka, ale za tą jakość i działanie nie spodziewałabym się innej 😉
UsuńCena troszkę wysoka, ale uwielbiam miodek, może na jakiejś promce jak będzie to się skuszę ;p
OdpowiedzUsuńWypatruj, bo naprawdę warto!
UsuńLubię peelingi, ale nie jestem w stanie wydać na nie więcej niż 50 zł. Nie widzę sensu, skoro do tej kwoty praktycznie każdy sprawdza mi się bez zarzutu. Za 100 zł wolałabym kupić paletę cieni, czy chociażby krem ;)
OdpowiedzUsuńPriorytety 😉
Usuń