Ostatnie miesiące upłynęły mi pod znakiem, mniej lub bardziej udanego, detoksu zakupowego. Jakoś specjalnie się nie ograniczałam, ale też nie gromadziłam zapasów. A wszystko po to, by w kwietniu móc trochę poszaleć. Kwiecień jest dla mnie specjalnym miesiącem - w końcu to w tym okresie przypadają moje urodziny oraz imieniny. Dodając do tego święta oraz kosmetyczne targi, otrzymujemy naprawdę sporą ilość okazji do obdarowania samej siebie =)
Kwietniowe szaleństwo zakupów zainaugurowały poznańskie Targi Kosmetyków Naturalnych Ekocuda. Większością moich łupów podzieliłam się z Wami na instagramie [KLIK], jednak kilka produktów specjalnie zataiłam =)
Pierwsze stoisko, które odwiedziłam na targach, to oczywiście Rapan Beauty. Na ich maseczki miałam ochotę już od dawna, więc stworzony na potrzeby tej kosmetycznej imprezy set miniatur był oczywistym wyborem =) Przy okazji skusiłam się również na błoto iłowo - siarczkowe. Majówkę spędzam w domu, więc nie wykluczone, że będzie to idealny czas na wzmożone testy pielęgnacyjne!
Wierzcie lub nie, ale na Ekocuda czekałam z niecierpliwością. Moje zakupowe plany, oprócz maseczek, obejmowały również (a nawet przede wszystkim) hydrolaty. Wyczyściłam się w zasadzie ze wszystkich toników i wód kwiatowych, a bez nich moja pielęgnacja nie ma sensu =) Na zdjęciu widzicie jeden z nich - ogórkowy hydrolat marki Senkara.
Kolejne dwa egzemplarze dorwałam na stoisku Asoa. Wybór był ogromny i naprawdę ciężko było się zdecydować. Ostatecznie wybrałam hydrolat z kwiatu manuka oraz taki z drzewa herbacianego. Jak myślicie, dobrze trafiłam? =)
Ostatnia buteleczka hydrolatu pochodzi od marki La Le i idąc za dobrymi radami, wybrałam kombinację borowiny z lipą. A o bursztynowym mydle w piance już słyszeliście? Ja nie, więc i na nie dałam się skusić. W końcu oczyszczanie cery to jedna z moich ulubionych czynności pielęgnacyjnych =)
Nie byłabym sobą, gdybym opuściła targi bez żadnego mazidła do twarzy. Moje zapasy w tym zakresie wołają nieco o pomstę do nieba, więc ograniczyłam się do jednego serum, które zaskakuje efektami. Jeżeli sprawdzi się u mnie choć w połowie tak dobrze, jak u innych, to to już będzie sztos! A na myśli mam oczywiście serum do skóry tłustej i mieszanej z manuką i kurkumą od Brooklyn Goove =)
Wychodząc podskoczyłam jeszcze do stoiska Be Organic. Wiecie, że tak samo jak Nature Queen, pochodzą z mojego rodzimego Poznania? Tym bardziej trochę wstyd, że jeszcze nic od nich nie miałam =) Zdecydowałam się na płyn micelarny oraz myjący peeling do twarzy. Opakowanie peelingu do ciała dostałam w gratisie, za co bardzo dziękuję!
Po tak udanych zakupach targowych przyszła pora na kilka drobniejszych zakupów bądź prezentów kosmetycznych. I w tej kategorii jestem pełna sprzeczności - z jednej strony intensywniej sięgam po miniatury (głównie po to, by szybko lecz zauważalnie zmniejszyć swoje zapasy), z drugiej przynoszę do domu kolejne kosmetyki w miniaturowych wersjach =D
Mowa tutaj m.in. o świątecznych pozostałościach w perfumerii Sephora. Wśród nich znalazłam taki oto niewielki zestaw marki GlamGlow, która, jak pewnie wiecie, mocno mnie intryguje. Miniaturowa maseczka oraz żelu myjącego z pewnością nieco zaspokoi moją ciekawość =D
A skoro już jesteśmy w perfumerii i wspominamy o miniaturach, to ...
W prezencie imieninowym zażyczyłam sobie krem Cicapair od Dr Jart+. Nie należy on do najtańszych i zwyczajnie szkoda byłoby mi męczyć się z pełnowymiarowym słoikiem, gdyby krem mi się nie sprawdził. Jednak używam go już od kilku dni i ... nie wiem, czy nie będę żałować swojej przezorności =D Koniec końców zakup kolejnego kremu najpewniej obciąży już mój budżet =D
Kosmetyki wpadają do mojego koszyka podczas przeróżnych okazji. Tak, jak maseczka całonocna marki Soraya, czy tonik Duetus, które dorwałam w sklepach spożywczych między zakupem marchewki a jogurtem. Dlatego, jeżeli chcecie być na bieżąco z takimi zakupami (a także kosmetycznymi łupami dodawanymi do gazet), to koniecznie obserwujcie moje konto na IG [KLIK]
A tak prezentuje się jeden z moich urodzinowo - świątecznych prezentów. Uwielbiam nowe zapachy, dlatego każda okazja jest dla mnie dobra, by wzbogacić swoją kolekcję o kolejny egzemplarz. Tym razem zdecydowałam się na Quatre en Rouge od Boucheron. Jesteście ciekawi jak pachnie? Wypatrujcie posta na IG, który już niedługo się tam pojawi =D
Rzutem na taśmę, bo dosłownie wczoraj, pojawiła się u mnie przesyłka od Yasumi. Po wielu dniach myślenia, a wręcz bicia się z własnymi myślami, zdecydowałam się na zakup sprzętu do domowej mikrodermabrazji. Jak się pewnie domyślacie, nie jestem jeszcze w stanie powiedzieć Wam nic na jej temat, ale spokojnie - i na jej recenzję przyjdzie w końcu pora. Oprócz niej zakupiłam gąbeczkę konjac z zieloną herbatą - nadal eksperymentuję z różną formą demakijażu i oczyszczania, a konjaca jeszcze nie miałam okazji używać =) Miniatura balsamu do ciała trafiła do mnie w ramach gratisu, za który oczywiście bardzo dziękuję - z pewnością się przyda!
Podsumowując wszelkie kwietniowe zakupy, wypadałoby na deser wspomnieć o subskrybowanym przeze mnie pudełku Lookfantastic.
Jeżeli udało się Wam ominąć post na ten temat, to koniecznie zajrzyjcie tutaj: [KLIK]
Jak widzicie, przede mną sporo testów. Spora część z tych produktów już zajęła zaszczytne miejsca na łazienkowych półkach, a recenzje na ich temat powoli tworzą się w mojej głowie =) Koniecznie dajcie znać, jakie produkty wzbudziły w Was największe zainteresowanie i o których chcielibyście poczytać w pierwszej kolejności =)
Do następnego wpisu,
SnuKraina =)
Kosmetyki, wyglądają i zapowiadają się świetnie. Czekam z niecierpliwością na wyniki testów. 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊
Recenzje z pewnością się pojawią! Serdecznie zapraszam do obserwowania mojego konta na IG, gdzie znajdziesz m.in. pierwsze wrażenia z tymi kosmetykami =)
UsuńHydrolat ogórkowy pierwszy raz widzę :D
OdpowiedzUsuńTadadaam =)
UsuńGlam Glow sobie wybacz. Taka maseczkomaniaczka jak Ty nie mogła nie zrecenzować jej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana za rozgrzeszenie =D Takich słów potrzebowałam =)
UsuńMnóstwo kosmetycznego szczęścia :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam o serum Brooklyn Goove :)
Zamierzam je otworzyć w następnej kolejności =)
UsuńMam ten tonik duetus dorwałam z Elle XD Ciekawi mnie bardzo marka be organic :)
OdpowiedzUsuńMój tonik też pochodzi z Elle =D
UsuńTeż wróciłam z Ekocudów z tym setem mini maseczek Rapan Beauty i z hydrolatem La-Le, tyle że wzięłam ten najbardziej znany, z czarnej porzeczki :)
OdpowiedzUsuń