2019/06/01

#MASECZKOWO - SERIA UKIYO-E OD MITOMO!


Ostatni tydzień upłynął mi w japońskich rytmach pielęgnacyjnych z marką Mitomo w roli głównej. Był to czas, w którym miałam przyjemność bliżej poznać serię ukiyo-e, w skład której wchodzą trzy maseczki oparte na tajemniczym składniku zwanym lithospermum officinale. Jak mi się sprawdziły te maseczki? Która zrobiła na mnie największe wrażenie? Zapraszam na wpis! 


W pierwszej kolejności polubiłam opakowania - japoński styl sztuki ukiyo-e naprawdę zauroczył mnie swoją prostotą i wdziękiem. Grafiki przyciągają oko, jednocześnie wyróżniając się na tle innych masek w płacie, gdzie na próżno szukać można wyszukanych obrazków. 

Następnie zakochałam się w jakości - te niepozorne płaty mają w sobie to coś, czego brak maseczkom made in Poland. Płachta jest cieniutka, ale wytrzymała i mięsista. Idealnie przylega do skóry, nie odklejając się, ani nie przesuwając. Serum ma gęstą, żelową konsystencję, co w połączeniu z dobrej jakości płachtą pozwala na długie utrzymywanie się wilgoci. Z którą maseczką można siedzieć 30 minut i nadal czuć, że płachta jest wilgotna? Właśnie z tą! 

Każda z tych maseczek ma w sobie magiczną, pielęgnacyjną moc widoczną od razu po zdjęciu płachty, i która nie znika po kilku godzinach. Każda z nich zrobiła na mnie niesamowite wrażenie, dając mojej skórze efekt WOW! O jakich konkretnie efektach mówimy? Prześledźmy te maseczki po kolei =) 

MASECZKA Z KWASEM HIALURONOWYM
I LITHOSPERMUM OFFICINALE


Ta maseczka, to prawdziwy opatrunek na suchą i podrażnioną skórę. Już w chwilę po nałożeniu jej na twarz czuć niesamowitą ulgę i odprężenie. I nie ważne, czy dyskomfort jest spowodowany suchością, podrażnieniem czy innymi problemami skórnymi, naprawdę czuć, że cera doznała ukojenia. 

Po zdjęciu maseczki z twarzy, widać wyraźną poprawę kolorytu skóry - znikają przesuszone, zaczerwienione policzki, znikają suche skórki, niwelują się zaczerwienienia spowodowane wypryskami. Koloryt cery staje się jednolity, a sama skóra wygląda zdrowiej. I rzeczywiście nie tylko wygląda, ale również jest zdrowsza, ponieważ właśnie dostała olbrzymi zastrzyk nawilżenia! 


Uwielbiam tą miękkość i gładkość skóry, którą czuć pod palcami, gdy cera jest dobrze nawilżona. Tutaj było to wyczuwalne nie tylko od razu po zdjęciu maski, ale również przez kilka następnych dni. Lepiej już chyba być nie może! =) 

Jeżeli już tak chwalę tą maseczkę, to muszę jeszcze pochwalić całą serię za formułę serum, jaką zastosowano w produktach z serii ukiyo-e. Drogocenny płyn ma dość gęstą konsystencję, dzięki czemu nie tylko aplikacja jest łatwiejsza, a samo trzymanie maski na twarzy przyjemniejsze. Nie cierpię, gdy serum cieknie mi najpierw po palcach, a później ścieka po szyi i dekolcie... Tutaj tego problemu praktycznie nie ma! 

MASECZKA Z KOLAGENEM 
I LITHOSPERMUM OFFICINALE


Ten egzemplarz mogę polecić każdemu, kto oprócz dobrego nawilżenia skóry szuka również wyraźnego wygładzenia. Wiem, jak często powtarzam, że moja skóra po maseczce zrobiła się miękka i gładka, ale tutaj ... Ten efekt po prostu przeszedł moje wszelkie wyobrażenia na ten temat! Jeszcze tak wygładzonej i mięciutkiej skóry nie miałam chyba nigdy =D 

Dlatego będzie to idealna maseczka do nałożenia przed większym wyjściem, na którym chcemy wyglądać wyjątkowo dobrze. Na tak wypielęgnowanej i nawilżonej skórze makijaż będzie nie tylko pięknie wyglądał, ale również rewelacyjnie się trzymał. Wiem, bo sama sprawdzałam =D Nie mam pojęcia, co mnie podkusiło, że akurat po tą maseczkę sięgnęłam w weekendowy poranek, ale był to strzał w dziesiątkę!  


Maseczka nie wymaga zmywania, a samo serum pięknie wchłania się w skórę, dzięki czemu tym bardziej ten produkt sprawdzi się w pielęgnacji skóry przed imprezą. Po maseczce (nie tylko tej, ale po pozostałych dwóch również) nie pozostają na twarzy żadne lepko - tłuste wspomnienia, a serum wchłania się praktycznie do zera. Dawno nie spotkałam maseczki, z której moja cera wręcz piła drogocenny płyn, a wcale nie narzekam na zły poziom nawilżenia! 

Jednocześnie muszę przyznać, że po tych maseczkach stan mojej skóry wyraźnie się poprawił i jest ona jeszcze lepiej nawilżona, niż była wcześniej. Ciężko nie być zadowolonym =D 

MASECZKA Z KOENZYMEM Q10
I LITHOSPERMUM OFFICINALE


Na deser zostawiłam sobie maseczkę, która zachwyciła mnie swoim działaniem najbardziej! Jeżeli szukacie produktu wszechstronnego, który zadba o Waszą cerę pod każdym możliwym kątem - to tej maseczce powinniście przyjrzeć się bliżej. 

Ja zachwyciłam się nią od razu po zdjęciu płachty. Tak pięknie rozjaśnionej i rozświetlonej cery nie miałam już dawno. Bez oznak zmęczenia, bez zaczerwienionych policzków, bez czerwonych śladów po wypryskach ... No i ten piękny, naturalny efekt glow! A im bliżej przyglądałam się swojej skórze, tym bardziej byłam zadowolona. 


Ta maseczka daje prawdziwego kopa, jeżeli chodzi o poziom nawilżenia skóry. I mówimy tutaj o takim nawilżeniu, którego niekiedy próżno szukać w tradycyjnych, wieloskładnikowych maskach, a co dopiero w maseczkach o formie płachty. Efekt jest wyczuwalny praktycznie od razu i utrzymuje się jeszcze przez kilka kolejnych dni. A skóra jest nie tylko lepiej nawilżona i przyjemnie miękka, ale też wyczuwalnie lepiej napięta! 

Szczerze Wam powiem, że niejedną maskę w płacie już testowałam, ale tak dobrego i wszechstronnego działania jeszcze nie spotkałam. Biorąc pod uwagę, że cena tej (jak i pozostałych dwóch) maski wynosi jedynie 13,99 zł, to naprawdę warto je przetestować na własnej skórze! 

Maseczki dostępne są pod tym linkiem: [KLIK]

Za możliwość przetestowania japońskich maseczek w płacie dziękuję ekipie Mitomo


Jednocześnie informuję, że każde napisane przeze mnie słowo jest szczerą prawdą, której nie da się zmienić za żadne pieniądze =D

Do następnego wpisu!
SnuKraina =)

14 komentarzy:

  1. Bardzo lubię maski w płachcie, a tych zupełnie nie znam. Po Twojej recenzji strasznie zapragnęłam je poznać ;-)) Opakowania także są śliczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie licząc maseczek MediHeal, ciężko mi wymienić inne, równie skuteczne płachty =)

      Usuń
  2. Maseczki zachęcają do kupna efektami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Możliwe, że na jakąś maskę w płachcie tej marki się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam jeszcze okazji poznać innych wersji, ale ta seria rzeczywiście jest warta poznania =)

      Usuń
  4. Fajnie wyglądają :) Uwielbiam maski ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Ich szata graficzna ogromnie wpada w oko- świetna jest. A widzę że i działanie rewelacyjne!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mnie te maski intrygują, a po takiej recenzji mam jeszcze większą ochotę na nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem przekonana co do masek w płachcie. W ogóle mam takie fazy maseczkowania, że mogłabym robić codziennie, albo długo posucha. Miałam jedną w stu procentach koreańską maseczkę i na prawdę jej jakości nie da się porównać z żadną inną polską maseczką. Cena i efekty tych które zaprezentowałaś jak najbardziej mnie zachwycają więc może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni się z Tobą zgadzam - ciężko znaleźć polską płachtę, która będzie choć w połowie tak dobra, jak te koreańskie (w tym przypadku pokochałam MediHeal, bo nie dość, że świetnie działają, to można je znaleźć w niezłych cenach). Mitomo produkuje w Japonii i jakość również jest mega!

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.