2019/06/28

DR DUDA - KOSMETYKI UZDROWISKOWE/ ŻEL SIARCZKOWY

ŻEL SIARCZKOWY
- DO KĄPIELI, FASONÓW I POD PRYSZNIC -
DR DUDA, KOSMETYKI UZDROWISKOWE


Paczkę z produktami Dr Duda otrzymałam już dobry miesiąc, czy nawet dwa temu. Prosta szata graficzna, niepozorne składy i dużo obiecujące opisy zapowiadały bardzo ciekawe testy. Jednak takich efektów nie spodziewałam się ani ja, ani moja mama (której z racji zbliżonych potrzeb  skóry do obietnic producenta oddałam buski krem siarczkowy, recenzja już niedługo)! 


Obietnice producenta:

Kąpiele siarczkowe działają na skórę keratolitycznie i keratoplastycznie, co sprawia, że nadmiernie złuszczający się, zrogowaciały naskórek oraz skóra staje się miękka, sprężysta, odżywiona i nawilżona. Kąpiele siarczkowe łagodzą podrażnienia i świąd skóry, usuwają lub zmniejszają nadmierną potliwość, poprawiają ukrwienie skóry, dzięki czemu przywracają jej dobrą kondycję. 
Kąpiele siarczkowe wyraźnie zmniejszają cellulit oraz rozstępy, wspomagają odchudzanie, usuwają toksyny, oczyszczają i ściągają pory, hamują procesy starzenia się skóry. Kąpiele siarczkowe dają uczucie relaksu i świeżości, pielęgnują skórę ociężałych i zmęczonych rąk i nóg, pielęgnują skórę całego ciała pod prysznicem. 

Cena: 28,99 zł/ 1000g lub 17,99 zł/ 500g, dostępność: [KLIK]

Skład:


Moje wrażenia:

Butla, którą dostajemy w pakiecie z produktem wykonana jest z solidnego i grubego plastiku, a sam design opakowania to prosta, estetyczna etykieta, która może nie będzie największą ozdobą łazienki, ale ładnie wtopi się w otoczenie nie przyciągając wzroku =) Wewnątrz niej kryje się gęsty, mlecznobiały żel o intensywnym, naturalnym zapachu, w którym prym z pewnością wiedzie sosnowy olejek. Na szczęście z łatwością przyzwyczaiłam się do tego zapachu, i już po chwili od aplikacji/ wejścia do wanny, przestaje być dla mnie wyczuwalny. 

Producent rekomenduje dwa sposoby współpracy z tym produktem. Jednym z nich jest siarczkowa kąpiel, która wymaga od nas wlania równowartości jednej szklanki płynu do wanny (którą polecam w chłodniejsze wieczory, do relaksujących kąpieli po długim i wyczerpującym dniu). Inną metodą jest zastosowanie żelu jak maski i nałożenie go bezpośrednio na skórę, co po chwili można spłukać pod prysznicem. Jeden i drugi sposób ma swoje zalety i wszystko zależy od tego, jaki efekt chcecie osiągnąć. Jeżeli zależy Wam na odprężeniu i przyniesieniu ulgi obolałym mięśniom, to wybrałabym kąpiel, jeżeli macie ochotę na zauważalne i szybkie wsparcie w treningach i pracy nad poprawą stanu skóry - prysznic będzie lepszy =) 

Muszę przyznać, że produkt niesamowicie mnie zaskoczył! Pewnie nie tylko ja zdążyłam się, nie raz i nie dwa, przejechać na takich rozbudowanych obietnicach. W najlepszym wypadku liczyłam na przyjemny, nawilżający żel do kąpieli, jednak już po pierwszym użyciu czułam, że to zdecydowanie jest coś więcej! 


Wystarczyła jedna kąpiel, bym poczuła, że stan mojej skóry rzeczywiście się zmienił. Po pierwsze - stała się wyczuwalnie lepiej nawilżona, a nawet nawodniona. Efekt przebił większość balsamów i olejków do ciała! A do tego ta miękkość, gładkość i... jędrność? Jakby mi skóra odmłodniała =D 

Jest to niezaprzeczalnie efekt, który mocno mnie zaskoczył i zachęcił do dalszego testowania. Szczególnie, że ta sama kąpiel zaprezentowała mi cudowne możliwości kojąco - regenerujące tego żelu. Czy są tu dziewczyny, które tak jak ja, mają problem z noszeniem sukienek i krótkich spodenek ze względu na obcierające się uda? Sama odkąd pamiętam, walczę z tym problemem - najlepszym rozwiązaniem jest mocne wykremowanie ud przed wyjściem z domu, jednak gdy dzień jest zbyt długi lub, jakimś cudem, zapomnę o tym kremie... Wtedy piekąca tragedia gotowa, a ciężko też w obecnych temperaturach kisić tyłek w długich spodniach, prawda? 

Ten żel pokazał mi, jak szybko pozbyć się bólu i zregenerować skórę tak, że wskoczenie w sukienkę na drugi dzień nie jest żadnym problemem! I to, przynajmniej dla mnie, jest największym atutem tego produktu =) Chociaż muszę przyznać, że przy regularnym stosowaniu tego żelu pod prysznicem moje rozstępy rzeczywiście stały się mniej widoczne! Obstawiam, że gdybym jeszcze do tego dorzuciła regularne treningi, ten produkt wspomógłby zarówno walkę z nadprogramowymi kilogramami oraz cellulitem, a nawet zadbałby o to, żeby skóra była odpowiednio napięta. 

Dla mnie to prawdziwe cudo w buteleczce, po które z chęcią jeszcze nie raz sięgnę w przyszłości! Za to moja mama już zamówiła sobie zapas buskiego kremu siarczkowego, o którym napiszę Wam w najbliższym czasie, bo po zmianach jakie widzę na twarzy mojej mamy - naprawdę warto! 

Za możliwość przetestowania żelu siarczkowego dziękuję ekipie 


Jednocześnie informuję, że każde napisane przeze mnie słowo jest szczerą prawdą, 
której nie da się zmienić za żadne pieniądze =D

Do następnego wpisu!
SnuKraina =)

3 komentarze:

  1. Busko, moje rejony :). Na początku jak czytałam jak się go powinno nakładać to pomyślałam, że by mi się nie chciało. Ale dla efektów które opisujesz na pewno bym się zmusiła. Jestem w szoku, że taki niepozorny produkt jest tak genialny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze jest to, że wystarczy go wlać do kąpieli - wcale nie trzeba używać go jak maski, a efekty i tak są cudowne!

      Usuń
  2. Sądzię że sprawdziłby się u mnie dobrze. Muszę go poszukać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i obserwację! Sprawiasz mi tym ogromną przyjemność =) Z wielką chęcią wpadnę też do Ciebie i się odwdzięczę. Nie martw się, z pewnością znajdę drogę =)

P.S. Pamiętaj, że pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.