NATURE QUEEN - REGENERUJĄCY PŁYN MICELARNY

PŁYN MICELARNY 

- REGENERUJĄCY -

NATURE QUEEN

W jakim celu używacie płynów micelarnych? Do niedawna była to podstawa mojego demakijażu - najpierw przecierałam skórę nasączonym płatkiem albo dwoma, a dopiero po jakimś czasie myłam twarz z użyciem żelu. Od jakiegoś czasu zmieniłam kroki w swoim demakijażu, jednak po płyn micelarny sięgam nadal. Jak mi się sprawdził ten egzemplarz? Zapraszam na recenzję!

Obietnice producenta:

Delikatny, oczyszczająco - nawilżający płyn micelarny Nature Queen przeznaczony do każdego rodzaju skóry. 

Wyjątkowo bogata w składniki aktywne receptura płynu micelarnego sprawia, że skóra staje się odżywiona i zregenerowana. Zawartość rumianku, ekstraktu z kiełków pszenicy oraz panthenolu łagodzi podrażnienia, stanu zapalne oraz wzmacnia barierę ochronną skóry. Mocznik wspomaga działanie nawilżające czyniąc skórę sprężystą i elastyczną, pozbawioną oznak zmęczenia. Płyn dzięki zawartości kwasu mlekowego sprawdza się również w pielęgnacji skóry trądzikowej. 

Cena: 24,70 zł/ 200 ml dostępny tutaj: [KLIK]

Skład:

Moje wrażenia:

Zdaję sobie sprawę, że powtarzam się za każdym razem, gdy we wpisach powracam do produktów Nature Queen. Design tych opakowań przemawia do mnie w stu procentach! Takie proste, estetyczne a zarazem eleganckie... No i przede wszystkim - praktyczne. W przypadku płynu micelarnego mamy dozownik w postaci niewielkiego dzióbka, który pozwala na idealne nasączenie płatka kosmetycznego bez marnowania produktu. 

Płyn micelarny, jak to płyn micelarny - pachnąca woda z gorszą lub lepszą funkcją rozpuszczania makijażu. A ta woda pachnie bardzo przyjemnie, słodko - kwiatowo. Szczerze mówiąc, zapach ten kojarzy mi się z jakimiś perfumami, ale za nic nie mogę sobie przypomnieć z czym konkretnie. 

Na wstępie warto zaznaczyć, że jest to produkt bardzo delikatny dla skóry. Nie powoduje żadnych podrażnień, zaczerwienień, uczucia ściągnięcia czy szczypania oczu. Sprawdza się więc zarówno do oczyszczania całej twarzy, jak i okolic oczu. Cera po tym produkcie jest bardzo przyjemna w dotyku, powiedziałabym nawet, że czuć delikatne nawilżenie. 

Najbardziej lubię go używać rano, do odświeżenia skóry i oczyszczenia z resztek nocnej pielęgnacji. Co nie oznacza, że nie sprawdzi się w roli rozpuszczalnika do makijażu! Sama jestem pod wrażeniem, jak wiele jest w stanie zdziałać. Zmycie wierzchniej warstwy podkładu mnie nie zaskoczyło - to akurat potrafi większość płynów micelarnych, jednak ten radzi sobie z tuszem do rzęs, a nawet z trwałymi pomadkami, do których zmycia wcześniej musiałam używać płynu dwufazowego. 

W zasadzie możnaby powiedzieć, że późniejsze używanie żelu do mycia twarzy to formalność. Zdarzyło mi się użyć tylko i wyłącznie tego płynu i na drugi dzień nie budziłam się z pandą pod oczami czy zapchanymi porami. 

Długotrwałe i regularne używanie produktu Nature Queen nie zaszkodzi, a wręcz pomoże naszej skórze w zakresie lepszego nawilżenia i odżywienia skóry. Taka esencja przed tonikiem =D Odkąd go mam, bardzo chętnie po niego sięgam, czasami tylko i wyłącznie do odświeżenia skóry w połowie dnia. 

Jeżeli używacie płynów micelarnych, koniecznie dajcie znać, do których wracacie najchętniej =) 

Za możliwość przetestowania regeneracyjnego płynu micelarnego dziękuję ekipie
Nature Queen. 

Jednocześnie informuję, że każde napisane przeze mnie słowo jest szczerą prawdą, której nie da się zmienić za żadne pieniądze =D

Do następnego wpisu,

SnuKraina =)